Myślałem, że ten epilog będzie naciągany i niepotrzebny, ale gdzie tam - grubo się dzieje w Crossbell znowu
Właśnie dotarłem do Reverie Corridor. Taki dungeon do którego będzie się często wracało jak do Old Schoolhouse.
Pamiętacie ostatni labirynt z ToCSII? To jest dokładnie to na sterydach i z hubem, w którym odblokowuje się ulepszenia (np. zwiększenie cap'u BP, zabieranie ze sobą większej ilości postaci na wyprawę), minigierki i grywalne fragmenty wspomnień sprzed wydarzeń gry (pozdro TiTS 3rd!). Po przejściu pierwszego stratum odblokowuje się też opcja randomizacji korytarzy, jeśli chce się trochę przygrindować i zebrać dodatkowe fanty. No raj dla min-maxerów, już widzę jakim Rysia będzie kozackim dodge tankiem , sorry Kurto - lecisz na ławę.
Powracające postacie wiadomo, klasa. Lloyd i Rean na raz to aż za dużo cringowych przemów Pierwsi nowi bohaterowie od lat mnie pozytywnie zaskoczyli, Falcom nadal umi w postacie. Tak czysto z designu myślałem "meh, kolejny Lloyd-like i jakaś loli", ale szczególnie Nadia rządzi:
Mam nadzieję, że czytaliście
w ToCSIV. Mimo, że to kolejny raz ta sama sztuczka, to ciągle uwielbiam taki foreshadowing.
Gameplayowo się za wiele nie zmieniło.Dochodzi pod R2 kolejny grupowy atak, Union Front odpalany za punkty z Charge Gauge, kiedy mamy więcej niż 4 postacie w drużynie. Dobre narzędzie, żeby się podleczyć albo odnowić 2BP.
Główny gimmick gry to "Trails to Walk", czyli podzielenie gry na 3 ścieżki fabularne: Lloyda, Reana i ???, które dzieją się jednocześnie i jesteśmy zmuszani między nimi przeskakiwać w pewnych momentach. Nie jestem fanem takiej konstrukcji, ale biorąc pod uwagę że Cold Steel i Zero/Azure działy się w tym samym czasie, tego typu połączenie subserii robi sens.
@Kazek, jeszcze raz polecam ogarnięcie Zero/Azure, jakkolwiek mocno by cię nie bolał art style z PSP. Stracisz 1/3 fanserwisu, bo głównie tym jest Reverie: rundą zwycięską po końcówce ToCSIV ze wszystkimi bohaterami.