Mi tam się wydaje, że właśnie siłą Soulsów jest to, że każdy może grać po swojemu. Jestem w czwartej mojej grze Souls-like i nie używałem niczego prócz tarczy i mieczyków - żadnych czarów, łuków, nic. Dla mnie to gra o unikach, blokach, cięciu mieczę i eksploracji. Dla kogoś to gra o czarach, a dla kogoś innego o wszystkim. Dla Ciebie, Rajek, to gra głównie o PvP, dla kogoś koopik, dla innych samotnik. Nie mam z tym problemu, że lubisz walczyć z ludzikami, to czemu ja (i wielu innych) jestem gorszy i nie doceniam Soulsów w pełni?
Gram jak lubię. Czasem pewnie się męczę bardziej, bo elementów RPG nie traktuję do końca poważnie. Któryś boss jest podatny na ogień, a sam ciska mrokiem? Zbroję odporną na mrok i ogień włączam dopiero, jak nie mogę kogoś pokonać. No, przynajmniej w teorii, bo na razie w tych całych Soulsach to polegam głównie na kciukach.
Wracając do Demon's Souls, skaczę po światach i poziomach jak dzikus. Najpierw ukończyłem 1-3 i dalej nie mogłem, potem 2-1, 3-1 i 4-1. Teraz chyba idę 4-2.
Tutaj mam mniej niż 70% udźwigu, a postać i tak żółw. Więc chyba procent jest mniejszy, ale wtedy muszę biegać prawie na golasa. Więc pakuję w staminę, a w drugiej kolejności na siłę i pasek życia. Mieczyki na razie wszystkie podobne, nie znalazłem faworyta, a i mało ulepszyłem, bo coś mniej kamieni niż w DS i BB.
Lokacje mi się podobają - oprócz kopalni. No, więzienie też było nieco męczące. Atmosfera jest cięższa niż w nieszczęsnej dwójce.
Fajna ta alpha DkS. Przydałby się jej porządny remaster - z odnowionymi menusami, stabilnymi klatkami, udogodnieniami z następnych części (np. możliwość podróżowania z kamieni do kamieni bezpośrednio) i poprawionymi błędami (tu mam ich sporo, coś dzieje się dziwnego z animacjami postaci i przeciwników, postać się zacina, kamera tutaj jest naprawdę tragiczna, a nie narzekałem na nią w następnych odsłonach). Wtedy przestałaby być alfą, bo niestety tak wygląda, jakby trzeba było jeszcze przy niej posiedzieć. Ale to nie jest marudzenie, świetna gierka i tym bardziej zasługuje na mocną edycję.
PS. Tutaj jest jakby jedno "ognisko" na cały "poziom", tak? Trochę to dokucza. Fajnie, że nie ma stu jak w DkS2, ale ostatnio w 3-1 grałem z pół godziny bez śmierci, zbierając wszystko i ciachając i spadłem w przepaść, bo dziura wyłoniła się nagle metr przede mną na wieży. Słabe to było, a jeszcze gorsza wędrówka w tamto miejsce.