Taki "realizm" totalnie nie pasuje do nfs`a, model jazdy jakiś taki "przerealistyczniony", (gram na profilu "doświadczony") do tego słabiuteńskie menusy i jeszcze słabszy tunning, który jest z dupy wysrany i totalnie nie pasuje do takiego charakteru gry, dodany chyba na siłę, żeby soft choć odrobinę przypominał nfs. Oczywiście różne bonusy są całkiem fajne, w stylu starych burnoutów. Gra bardzo zrzyna z Race Driverów, szczególnie z jedynki z Ryanem w roli głównej.
Pierwsze co trza zrobić po odpaleniu gry, wleźć w opcje dźwięku i zmniejszyć poziom efektów na ok 60% i włączyć muzę na 100 (defaultowo ustawione na 0%
Gra chrupie, ztn nie animacja, ale np przy przejściach loadingu, menusów, co irytuje.
Jedyny ogień jak na razie to rzeczywiście widok z kokpitu !!! Jest przednio ! - ale, wkurwia trochę sapanie, naszego drivera, w momentach stresujących (czyt. przy mocnym dzownie) ok, jest to ciekawe ale totalnie nierealistyczne i ma się wrażenie, że nasz mistrz kierownicy to jakaś pussy na którą Vin Disel patrzy spode łba.
Także grafika zawodzi, sorry ale nie dałem się nabrać, bardzo słabo wykonane modele furek, które w statycznych ujęciach wyglądają niestety slabo, dopiero w pędzie, kiedy nakłada się masa efektów wygląda to ciekawie. Sorry ale wg mnie grafe lepszą ma GRID (model jazdy, zniszczenia, moc fur itp btw.też) Także inne elementy trącą początkiem 2k0 np. animacja i wygląd serwisantów i panienek stojących przy furach przed startem... hmm sorry ale większego bonera miałem podczas patrzenia na bioderka panienek w drugim nfsu niż w szifcie.
Mimo tych gorzkich słów, jeszcze nie skreśliłem tytułu, za krótko grałem. Dziś wieczorem kolejne długie podejście, to się obada. Mniejmy nadzieję, że mnie czymś jeszcze zaskoczy. ;]
Jedno jest jednak pewne, tytuł maksymalnie przehajpowany, co smuci tym bardziej, że nabierają się na niego doświadczeni gracze, barnżowcy recenzenci itd (no chyba, że to tylko kasa zrobiła swoje)