OLOL. Sorry, myślałem że cały czas jesteśmy w temacie czwórki.Jakim cudem to pokazało się przed DMC1? o___________O
No to jeszcze raz.
Faktem jest, że na swoje czasy pierwszy DMC nie miał sobie równych. Był to bodajże pierwszy tak rozbudowany, a przy tym tak bardzo miodny slasher na rynku, dodatkowo miażdżący wszystko zarówno pod względem wizualiów jak i klimatu. Istne spełnienie marzeń rządnych rozwałki napaleńców. Styl, grafika, dynamiczna rzeźnia na ekranie - owszem. Rewolucja, objawienie, niespotykane dotąd patenty? Raczej nic z tych rzeczy. Miks prucia z gunów i wywijania ostrym żelastwem był już wcześniej w Rising Zan: the Samurai Gunman, a szwędanie się po gotyckich lokacjach występowało chociażby w (o ile dobrze kojarzę) Vampire Hunter D (zresztą na lokacjach podobieństwa z DMC się tutaj nie kończą). Obie gry z epoki PSX. Capcom jedynie poskładał znane i sprawdzone elementy w jedną całość i...tak powstało Czokapik.Co do DMC - pokaż mi jakiś slasher 3D sprzed tego tytułu z takim systemem ewolucji broni, kupowaniem ciosów, combami z wybiciem w powietrze, grafiką, stylem ... bo jak dla mnie, DMC wprowadziło sporo rozwiązań i nowego podejścia