Pożyczyłem sobie Metal Gear Survive. Z jednej strony super mieć coś nowego na silniku MGS5, które było bogiem gemplejowym. Z drugiej jednak, gra cierpi na to, co mnie osobiście mocno irytuje, czyli jak zginę podczas misji, to muszę zaczynać wszystko od nowa. W sumie nawet nie byłoby to takie złe, gdyby nie trzeba było wszędzie tak daleko iść na piechotę najpierw Jakby mnie wrzucali zaraz przy miejscówce, to mogę cisnąć, bo gra jest generalnie raczej ok. Chyba.
Kup pakiet teleportu za 49zł to będzie Cię przenosić automatycznie gdzie chcesz. Za drugie tyle gra sama się przejdzie i nie będziesz musiał się męczyć. Konami takie dobre
Po pierwszy 2 h: matko, ale to dobre. Dużo lepszy kierunek niż FE Fates, które niemal zabiło moją miłość do serii. Z jednej strony klimat i postacie bardziej nawiązujące do części z GBA, z drugiej zmiany mechaniki (wiem, że to remake, ale nikt nie grał w oryginał), które robią z Echoes dużo świeższą kontynuację Awakening niż było nią Fates. Czuję się w końcu, jakbym grał w prawdziwy sequel, a nie odcinanie kuponów.
2h into silent hill 3. Kamera, sterowanie, gameplay - wszystko co ważne w grach jest podłe. Mimo to charakterystyczny klimat i oprawa, ktora nie zestarzala sie dzięki urokliwemu designowi rdzy i brudu przyciąga, zachęca do powrotu. Malo gier napawa mnie strachem lub obawą a sh do nich nalezy
2h into silent hill 3. Kamera, sterowanie, gameplay - wszystko co ważne w grach jest podłe. Mimo to charakterystyczny klimat i oprawa, ktora nie zestarzala sie dzięki urokliwemu designowi rdzy i brudu przyciąga, zachęca do powrotu. Malo gier napawa mnie strachem lub obawą a sh do nich nalezy
Ty draniu, przypomniałeś mi o Adelajdzie Clemens, w której się skromnie kocham. Ps. A Silent Hill 3 to wisienka klimatu Cichego Wzgórza.
Adelaida grała Heather w ekranizacji Silent Hill. Sama zaś Heather, to kobieta z krwi i kości. Kobieta która znalazła się w Silent Hill, i miała przejebane. To kobieta która miała większe jajca od niejednego faceta. To kobieta która pokonała demoniczne pomioty w Silent Hill. Ps. Ostatnia lokacja przed bossem, to totalna szajba. (ostatnia zagadka i drzwi do wnętrza siedziby porytego skurwiela) Miałeś już postać, która cię śledzi w Silent Hill 3?
Grubo, u mnie zaraz stuknie 150 godzin. Cała mapa po kawałeczku sprawdzona, Ancient Set ulepszony na max, teraz biorę się za pominięte świątynie. Trochę już rzygam, ale trzeba grać dalej
#19728
Tawotnica
Napisany 14 kwietnia 2018 - 22:09
Tawotnica
Samus Aran
Moderatorzy
15 074 Postów:
Etrian Odyssey V: Beyond the Myth - i sobota zleciała nie wiadomo kiedy.
Dotarłem do trzeciej warstwy drzewa Ygdrassil. Teraz dopiero się zaczyna syty dungeon crawling. Skończyło się powtarzanie motywów (las, klify) i FOE. Po drugim szefku odblokowuje się nowe umiejętności z tzw. 'master class', które właściwie działają tak jak sub-klasy z poprzedniego EO i zaczyna się hardcore. Celuję w przewagę skilli elementarnych, bo podczas zwiedzania lochów wpada tyle żarcia dającego manę (zmiana w stosunku do ostatnich odsłon), że Fencer łańcuchujący ataki z magami sam ora większość random encounterów w pierwszych dwóch turach. Gorzej jak się przejadę na wyborze ognia jako głównego elementu magii, bo każde przemeblowanie skilli kosztuje 5 leveli
Szkoda, że twórcy wrócili do klasycznej konstrukcji pięter. Czwarta część EO dla mnie wygrywa swoim overworldem, trójka z minigierką żeglowania również mi się bardziej podobała. Piątka za to dobrze robi ataki grupowe - jest od groma możliwości bindowania, leczenia i zadawania dodatkowych obrażeń i wszystko to jest dostępne z drzewka skilli zamiast pochowane za farmieniem grimore stonów albo ograniczone do jednego użycie (pozdro Untoldy!).
Będzie orane na zamianę z Einhanderem na hard, aż wpadnie nowa Yakuza do skrzynki pocztowej.
Specjalnie sobie tak wydzielam granie w EO w niezajęte weekendy od zeszłego listopada, bo zbyt łatwo wpadam w obsesyjno-kompulsywną pętlę rozgrywki "jeszcze tylko jedno piętro (i nagle mija 9 godzin)". Nie dziwię się sobie, bo takich battle themów jak ten:
Jak się sprawuje ten projektor? Zawsze takie urządzenia kojarzyły mi się z wyblakłymi kolorami. Nie mówiąc już o tym, że wymagają perfekcyjnej ciemności. Przynajmniej ekran jest wielki, ale co poza tym?
BioShock Infinite - nadal cudo choć technicznie się postarzał nieco. Ale świat, historia i gameplay nadal 10/10.
Way Out z nejkiem - takie 7/10, ale z bardzo ładna grafika i w sumie zabawnie się gra. Jako singlowa gra faktycznie byłaby średniakiem a w coopie wszystko smakuje lepiej. Mimo to po 4 h uważam że recki były za ostre.
Mirrors Edge Catalyst - znów mnie naszło na granie w to cudo - na prosiaki wpada supersampling i lepszy framerate i tekstury doczytuja się szybciej nadal uważam że gra jest cudowna i piękna, wielka szkoda że klapa finansowa, pograłbym w trójkę kiedyś...
FC2 był cholernie nudny, ale technicznie to w 2008 była perełka. Zmiany pór dnia, klimatu, drzewa poruszajże sie na wietrze, ten ogień, rag doll, paralotnia, szkoda, że po gdzieś 5h sie to nudziło.
Ja nadal gram w Kingdome Come(42h na liczniku i dopiero połowa wątku głównego!), AC: Origins(tu chuj wie gdzie jestem), czasami partyjkę BF1 czy Siege'a ogram czy meczyk w Fife18, teraz zainstalowałem sobie jeszcze CoD: Advanced Warfare, ale przejde singla co długo nie potrwa, zobacze multi(o ile jeszcze działa) i gra pewno odejdzie w zapomnienie.