@Dixi: jaka broń, ilu bossów już położyłeś, jak wrażenia? Pamiętam ten moment w którym ze szmaty do wycierania podłogi zamieniasz się w istnego Nemesisa i patrzysz na Ludwiczka i Amelkę z politowaniem. Koniecznie nagrywaj filmy!
Na razie jeszcze nie ubiłem ani jednego bossa Zacząłem późno w sobotę i pół godziny spędziłem w kreatorze postaci, gdzie i tak wyszła mi jakaś pokraka. Cała niedziela poza domem, potem w poniedziałem E3, praca i nie było kiedy grać. Udało mi się raptem godzinę pobiegać po mieście. Na pierwszą broń wybrałem kosę, ale nie wiem czy to był dobry wybór, bo na razie jestem właśnie na poziomie szmaty do wycierania podłogi. Może ten topór byłby lepszy. Już nawet gdzieś pobiegłem, doszedłem do jakichś dwóch psów na moście, jednego jakoś zepchnąłem w przepaść, drugiego prawie zabiłem. Był już na jednego albo dwa strzały, ale ciapnął mnie na sam koniec i wszystko na darmo Na razie jest spoko, postaram się nagrywać walki z bossami
Satysfakcja z opanowania systemu i karania przeciwników to największa nagroda jak czeka na ciebie w Bloodborne. Ja doskonale pamiętam swoją transformację którą zresztą widać w moich filmikach bo nagrywałem prawię każdą walkę z bossami.
Trialsy to moje odkrycie poprzedniej generacji. HD to Arcade GOTG X360. Cięlo się na studiach godzinami.
Pewnie ten Rising czy jak te nowe Trialsy się będą nazywać też ogarnę. Chociaż fakt, że dla mnie niektóre trasy w Evolution czy Fusion były nie do przebycia. Trasy Extreme co serię to chyba trudniejsze były.
Pamiętam jedną trasę w Evolution, chyba z 5 minut się jechało i checkpointy stosunkowo rzadko rozsiane - Medium ale bardzo fajna i widokowa - miałem plan ją wymaksować na Platynę, jednak brak czasu skutecznie to uniemożliwił.
Trochę się boję, że to gra która potrafi wyrwać z życia grubo ponad 100 godzin. Niby siadasz sobiena 5 miunt ale kończysz spocony, ze złotym medalem, na szczycie listy przyjaciół po 4 godzinach orania. Na razie nie odpuszczam ale wierzę, że pod względem gameplayu ta gra dostarczy.
Spuczan - grałem kilka godzin, na razie siedzę w Beregoście i wybieram się do kopalni a potem hop do obozu najemników, jeżeli dobrze pamiętam. Ekipa na razie to klasyka dwójka z tawerny + koleżanka z Candlekeep, po drodze przyłączyła się Viconia i łotrzyk. Skład na bieżąco będzie modyfikowany
Jezu, prawie się popłakałem
wspomnienia sprzed 20 lat wracają! Grasz z polskim dubbingiem? Tym z Panem Kleksem?
Oczywiście, jak Pan Fronczewski czyta wprowadzenie do każdego rozdziału to
A celujesz w złą drużynę czy dobrą? Bo jak w złą to pamiętaj, że Drizzt musi zginąć