Assassin's Creed Odyssey
Najlepszy AC od czasów dwójki i Brotherhood, niezły AC: Origins tylko na potężnych sterydach. Świetna giereczka, przy której te 100+ godzin naprawdę znakomicie się bawiłem. Wszystko mi tu siadło, przepiękna Grecja, którą eksploruje się z przyjemnością. Pojebany wątek fabularny zakrawający o niezłe sci-fi, który w ogóle nie zawadzał i zawiódł imo tylko na końcu, gdzie przy tym "dobrym" przejściu brakowało po prostu pierdolnięcia. Model walki, który naprawdę się Ubi w końcu udał, a dodając do tego dziesiątki umiejętności i sporo możliwości buildów nie znudził mi się ani przez chwilę, bo mogłem sobie w każdej chwili go odświeżyć. Bohaterka (w moim przypadku), która ma charakter, jest dobrą dupeczką i mega przyjemnie spędzało się z nią czas - w przeciwieństwie do Bayeka, który przy Kassandrze wypada blado i w sumie jedyne co z niego pamiętam to to, że HURRR DURR ZABYLI MI DZIECKO ZEMSTA!!!!!1 Na wielki plus też misje poboczne, które aż chciało się wykonywać dla tych kilku perełek. Nie jest to poziom Wiedźmina i WĄTKU BARONA ale cholera, naprawdę dali radę. Poczucie humoru też mi mega przypadło do gustu, kilka razy dosłownie kisłem w tej grze. No i jak już chyba wspomniałem, cieszy mnie, że jebać poprawność i poszli w pełne, porąbane sci-fi z bohaterem, który ma magiczne moce i jest normalnie pół-bogiem, a Isu i ich wątki w tym świecie traktujesz jak normalność. No i chyba właśnie w tej części, plejada historycznych postaci z jakimi mamy okazję się spotkać jest moją ulubioną, szczególnie Sokrates, którego misje zawsze mnie rozbrajały.
Podoba mi się też, jak długo Ubi wspierało tą grę. Kupiłem Odyssey grubo po premierze i dostałem tak potężną dawką kontentu, że autentycznie czułem się przytłoczony. Nie licząc dwóch naprawdę dużych DLC (Atlantyda i Dziedzictwo) to przecież dodano w trakcie kilkanaście naprawdę soczystych misji, o jakichś nowych broniach i umiejętnościach nie wspominając.
Z minusów, wątek czcicieli jest ok, ale mogłoby być ich spokojnie o połowę mniej do ubicia. Drugie i ostatnie, zamykające DLC czyli Dziedzictwo imo mocno odstaje od reszty, liczyłem na jakiś ostry szajs skoro do gry wbili Persowie, a wszystko było takie meh + skopiowano motyw ze STAROŻYTNYM ZAKONEM (choć nawet sama gra się z tego śmieje xD). No i klasyczek, wątek współczesny. Na co w ogóle tam jest jakikolwiek gameplay, zamiast zrobić z tego zwykłe przerywniki albo najlepiej - w ogóle to wyjebać to ja nie mam pojęcia. Choć przyznam, że jest tam jeden zajebisty momencik.
Podsumowując, mocne 8/10 i jazdaaa z Ragnarokiem.
Skończyłem też Far Cry 5, ale nie chce mi się rozpisywać. Powiem tylko, że formuła już chyba umarła, skoro nawet mnie - fana pytajników i ubiraków ta gra zmęczyła do porzygu. Instalowałem i usuwałem ją chyba 5 razy z dysku, olo. No ale chociaż zakończenie fajne.