girsach można przeskakiwać przez przeszkody, więc stfo.
Co ostatnio skończyłem/skończyłam?
#7981 Napisany 13 marca 2018 - 16:49
#7982 Napisany 13 marca 2018 - 16:52
#7983 Napisany 13 marca 2018 - 17:09
Też mnie zawsze dziwiły te porównania. A multi to nawet Tomb Raider miał.Porównania do U były zawsze totalnie z dupy.
#7985 Napisany 20 marca 2018 - 00:36
POPULARNY POST!
Skonczylem System Shock 2, co za wspaniała gra Jest to hybryda fps/rpg/horroru, prekursor gier takich jak Dead Space, Doom 3, czy przede wszystkim Bioshock (ci sami twórcy).
Więc co, czas chwycić za spluwe i pokazać kosmicznym potworkom kto tu rządzi?! O, trup akurat pozostawił pistolet, niestety jest "jam", co oznacza że jest zepsuty, trzeba go naprawić. Po kolejnej godzinie i zdobyciu paru punktów Repair udaje sie naprawić broń, więc pora aby ją wyekwipować: niestety mamy za mało punktów standard/heavy/energy/exotic. Na razie więc klucz francuski musi wystarczyć...
O, nowy implant, ciekawe co robi, może powiększa STR albo przyspiesza postać?! Spróbujmy wyekwipować - niestety, najpierw trzeba go "zbadać", a poziom skillu Research jest za niski Po godzinie gry jest w sam raz, trwa badanie i pasek loadingowy rośnie od 0 do 100% (badanie odbywa sie w tle bo warto zaznaczyć, że wszystko w tej grze działa w tle. Zmieniamy broń lub hackujemy skrzynki z amunicją w czasie rzeczywistym i prawie zawsze jesteśmy narażeni na atak. Nie przez przypadek ten gatunek nazywa sie "immersive sim"). Nagle nasza elektroniczna asystentka mówi: "chemical needed".
Musimy teraz odnaleźć Chemical Storage i zabrać jeden z wielu chemikaliów, opisanych skrótami jak w tablicy mendelejewa. Prawie zapomnieliśmy, że to shooter FPS, prawda? Tak, ale to shooter FPS w którym umiejętność czytania jest ważniejsza od zręcznych paluszków (naprawde! Same naboje do podstawowego pistoletu dzielą sie na standard/anti-personel/anti-armor, jedne świetnie sie nadają do zabijania obślizgłych robali, drugie do robotów. Warto o tym pamiętać, czytanie w tej grze rozwiązuje większość naszych problemów). Research doszedł do końca, możemy użyć implantu. Albo nie.. Możemy wyrzucić i zrobić wolne miejsce w ekwipunku (prostokąt zarządzany podobnie do Resident Evil 4) dla doniczek z kwiatkami lub papierosów.
Twórcy naprawde zadbali o "imersywność" doświadczenia i pozwolili nam na zbieranie różnych całkiem bezużytecznych, walających sie dookoła przedmiotów. Ewentualnie można zakupić Recycler i zamienić te przedmioty na pieniądze.
Pierwsze co daje we znaki, to jak "do it yrself" jest to gra, krótki samouczek na początku, a potem trzeba sie samemu nauczyć jak wykorzystać dużą ilość możliwości walki i rozwoju postaci aby sobie poradzić. System przypomina troche ten z gierek bioware, za rózne rzeczy dostajemy punkty, które wymieniamy w odpowiednich stacjach na skille: których jest dużo, i nie można wymaksować wszystkich, co sprzyja przejściu gry wielokrotnie. Aż 4 skille dla broni palnych (standard, heavy, energy, exotic), skille typowe jak STR, END, Agility, i mniej typowe jak Hacking, Repair, Mantain, Psi. A właśnie: Psi, czyli tutejsza "magia": az 5 dziedzin, przy czym aby kupic psi z danej dziedziny, trzeba najpierw ją odblokować co kosztuje wielokrotność 10, tak czy siak warto inwestować w psi, bo są bardzo ekonomiczne (np Regenerate zabiera ok 4 punkty psi, a regeneruje 1/4 zycia).
Krotko powiem, ze zaczynamy jako totalny lamus, który dosłownie słania sie po uderzeniu metalową pałką, a kończymy jako genialny hacker przyjmujący bez popity granaty na klate i poruszający sie z szybkością Usaina Bolta (przynajmniej ja takiego miałem).
Więc jeśli ktoś lubi poczucie rozwoju postaci growej i rzeczywistej (w sensie zrozumienia skomplikowanych mechanizmów rozgrywki) to polecam. Ale zanim możemy zacząć być z czegoś dumni to czeka nas tzw "struggle". Gra szczególnie w pierwszych kilku godzinach to niezły survival, w którym trzeba kombinować aby wydostać sie ze starć bez szwanku.
Pomóc nam może tempo, które jest dość powolne. Można to uznać za wade lub nie, faktem jest, że strzelanie w SS2 jest powolne i "toporne", nie jest to Doom i podejście jest znacznie bardziej taktyczne, skradankowe. Widać to chociażby w paskach energii, które posiadają wszyscy wrogowie. Przydają się, szczególnie jak jestesmy jeszcze lamusami, i np próbujemy zablokować wielkiego mecha w ciasnym przejsciu po czym powoli skubiemy mu energie każdym słabym strzałem.
Bioshock stał pod znakiem "steampunku", lata 50, statki podwodne i jakieś takie dziwne rzeczy. System Shock 2 to "cyberpunk", głównym theme jest transhumanizm: stosowanie technologii do rozwiązywania biologicznych katastrof i jednoczesnie nie danie sobie wejść tej technologii na głowe. I o ile strona wizualna jest po 18 latach dość kwadratowa (ale za to schludna) to strona dźwiękowa jest jest genialna i to głównie ona jest odpowiedzialna za klimat
Zombiaki wyją i skrzeczą coś o zbiorowej utracie tożsamości (i krzyczą hasła typu "your song is not ouuuurs!"); sztuczna inteligencja komunikuje sie poglitchowanym i zupełnie bezemocjonalnym głosem, nawet chwaląc głównego bohatera okazuje pogarde dla niego i dla całej rasy ludzkiej; roboty kamikadze wybuchają przy bliskim spotkaniu i starają sie skłonić do spotkania przyjaznym tonem; kamery i wieżyczki piszczą, alarmy wyją, wszystko trzeszczy i wydaje złowrogie odgłosy, poęgujące klimat odizolowania i zaszczucia
Jak już mówiłem, gra to prekursor Bioshocka i widać to na każdym kroku. Są audio-logi, są komory do zmartwychstania, jest duży nacisk na walke meelee i oszczędzania naboi. Niestety wady gra też powtarza. Wg mnie wadą jest irytująca eksploracja. Akcja jest nieliniowa, toczy sie na kilku piętrach i nieraz jesteśmy zmuszeni do powrotu do oddalonej lokacji i poszukania jakiegoś małego i nieciekawego itemu. Nie mamy tez żadnego punkcika na mapce symbolizującego destination place, wiemy tylko bardzo ogólną nazwe piętra na którym jest przedmiot, reszty musimy sie domyślić.
O ile dobrze pamięta w Bioshoku też było sporo backtrackingu i bezmózgiego wykonywania poleceń z słuchawki. Inną wadą którą sobie przypominam to szwankująca inteligencja przeciwników, cóź, to przynajmniej pomaga graczowi
Polecam dla fanów Bioshocka, nie polecam dla casuali i ludzi bez czasu. Trzeba poświęcić troche czasu na zrozumienie mechanizmów.
Ten post był edytowany przez Schrodinger dnia: 20 marca 2018 - 20:21
#7986 Napisany 20 marca 2018 - 17:05
Akapity czlowieku, słyszałeś o czymś takim?
#7987 Napisany 20 marca 2018 - 20:16
Ten post był edytowany przez Holden dnia: 20 marca 2018 - 20:16
#7988 Napisany 20 marca 2018 - 20:21
pozwoliłem se edytnąć bo to bolało
#7989 Napisany 24 marca 2018 - 09:37
GoW4 - cóż, chyba po 1. akcie spodziewałem się reszty gry w podobnym "settingu", więc kolejne (z wyjątkiem 5.) nie podeszły mi tak bardzo. Nie mówię, że słaba gra, bo są to dobre Gearsy, bardzo ładne, z nie najgorszymi postaciami, ciekawymi patentami (burza i tower defense - którego normalnie nie lubię, ale tu nawet z przyjemnością mi się w to grało), z bardziej dynamiczną rozgrywką w stosunku do poprzednich części (w końcu bieganie nie było takie "ociężałe"), ale chyba za bardzo podjarałem się strzelaniem do debeków - mimo, że to Gearsy, więc trzeba było się liczyć z łażeniem po jaskiniach i strzelaniem do lokustowatych stworów, to jednak 1. akt bardziej mnie rajcował (choć może to wpływ faktu, że grałem w to zaraz po GoW3, więc byłem przesycony "grubsami").
Ogólnie spoko gierka, ale jakby cała była utrzymana w klimacie początku, to bardziej by mi podeszła, choć i tak lepiej mi się w nią grało niż w poprzednią część. 8.6/10
Ten post był edytowany przez DaddyMadCaddy dnia: 24 marca 2018 - 09:38
#7990 Napisany 24 marca 2018 - 09:53
#7991 Napisany 24 marca 2018 - 09:56
Czegoś zabrakło, olo.
#7992 Napisany 24 marca 2018 - 10:03
Zelda The Wind Waker HD - fantastyczna gierunia. Byłaby idealna gdyby nie celowe rozwlekanie rozgrywki pod koniec linni fabularnej (poszukiwanie fragmentów triforce i powtórka z walk z bossami w Wieży Ganona)
Kto nie grał ten trąba
#7993 Napisany 24 marca 2018 - 17:55
Chciałem sprawdzić czy mój X360 jeszcze działa i tak się złożyło, że wpadłem na Singularity.
Ten stary dash przy i jingle przy włączeniu , kontroler który ciągle całkiem nieźle się trzyma, pudełko gry z instrukcją i oczywiście instalacja 6,4GB z płytki, żeby loadingi były szybsze
Ale do rzeczy, Singularity to szalenie niedoceniany FPS od Raven Soft. Jak lubicie Half-Lifowo/Bioshockowe klimaty to warto sprawdzić.
Zaczyna się jak typowa anty-radziecka strzelanka, gdzie złe ZSRR eksperymentuje z nieznaną bronią, a główny bohater to jeden z żołnierzy amerykańskich, którzy mają zatrzymać wroga. Szybko sie jednak okazuje, że coś w państwie radzieckim mocno poszło nie tak, bo zamiast ruskich atakują jakieś potworne pokraki Kiedy się okazuje, że sowieci znaleźli pierwiastek, pozwalający im manipulować czasem robi się oj jak dobrze Przede wszystkim przez to, że ma to wymierny wpływ na rozgrywkę.
Kampania jest króciutka, jakieś 6h może i podobało mi się, że nie jest to non stop ra-ta-ta-ta-tat tylko całkiem dobrze wyważona mieszanka horroru, niezłej historii i od czasu do czasu ciekawej interakcji z otoczeniem.
Jaraliście się pewnym sprytnym chwytem w Titanfall 2? Po Singularity wcale nie wydawałby się on wam pomysłowym, bo dookoła tego jest obudowany cały gameplay. Yup, okładkowa broń przyspieszaja i cofa czas. Pięknie można się nią pobawić w trakcie starć - np. spowolnić przeciwników rzucając bańkę wykrzywiającą czas na podłoże albo zamienić ich w bezmózgowego mutanta. Często podczas starć z potworami istniejącymi pomiędzy czaso-przestrzenią trzeba używac rękawicy, żeby do nich w ogóle móc zacząć strzelać. Otoczenie również można manipulować. Np. wykorzystać zgnieciąną skrzynię do otworzenia przejścia, 'odgniatając' ją pod zaciętą bramą.
Fabuła opowiedziana jest w typowo -shockowy sposób, czyli audiologami, propagandą i notatkami porozrzucanymi po lokacjach. Ciężko je pominąć, bo Singularity to jednak korytarzykówka bez backtrackingu i dużych miejscówek.
Broni, poza oczywiście rękawicą, można nosić dwie; życie się nie odnawia, są apteczki, strzykawki i system upgradów, umożliwiający popakowanie trochę HP.
Minusem jest dzisiaj szarobura oprawa graficzna, ale dla pysznego twistu na koniec mozna przymknąć oko na błotniste otoczenie. Serio, końcóweczka jest na miarę nowego Preya czy pierwszego Bio.
#7994 Napisany 24 marca 2018 - 20:16
#7995 Napisany 24 marca 2018 - 22:42
Ja grałem, nawet od Szyńskiego odkupiłem, bardzo spoko szpila
#7996 Napisany 24 marca 2018 - 22:47
#7997 Napisany 25 marca 2018 - 10:35
Zawsze chciałem w to zagrać...
Warto zagrać, fabularne twisty są fpytke.
#7998 Napisany 25 marca 2018 - 13:32
Chciałem sprawdzić czy mój X360 jeszcze działa i tak się złożyło, że wpadłem na Singularity.
(...)
I to jest właśnie zajebiste w Tawocie! Jeżeli oczywiście można tak napisać i nie być posądzonym o wiadomo co
Zero pierdolenia, że się nie opłaca trzymać starej konsoli. Odpala sobie gierkę na Vitkę, pc, XO, X360, PS3, PS4, Switch, 3DSa i po prostu gra w to na co ma ochotę. Nie omija prawie żadnego gatunku*. Nie racjonalizuje, że nie warto czegoś trzymać czy kupować dla jednej gry i nie hejtuje po forum na daną platformę. Nie zastanawia się czy warto wydać 40 zł na grę retro i nie tłumaczy innym, że opłaca się coś kupić ale tylko jak będzie za 12 zł. Bardzo zazdroszczę takiej wolności i za to ode mnie jest zawsze plusik.
#mójniedoścignionywzórgracza
*nie pamiętam żeby kiedykolwiek coś pisał o bijatykach.
Ten post był edytowany przez Spuczan dnia: 25 marca 2018 - 13:34
#7999 Napisany 25 marca 2018 - 14:20
@Spu, Smash Bros to też bijatyka!
a nie grywam praktycznie wcale w RTSy.
ale, ale, wracając to tematu 'co ostatnio...' to mam jeszcze jedną krótką relację. Skoro już podłączyłem starego kloca, to poszedłem za ciosem i zabrałem się za...
Niestety w formie w jakiej się AW ukazało to potwarz dla każdego szanującego się gracza. 3/10. Jeden punkcik za to, że się uruchamia, drugi za main theme, trzeci na zachętę, bo było widać chociaż odrobinę potencjału na poprawną gierkę.
Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 25 marca 2018 - 14:23
#8000 Napisany 25 marca 2018 - 18:16
MASS EFFECT 3 - w niecałe dwa miesiące ograłem ponowie trylogię a jej zwieńczenie po raz pierwszy z wykorzystaniem "perfect sejva" z jedynki i dwójki. Nostalgia i czar z powodu pewnych scen np. takie perełki jak Jack z nową fryzurą, Zaeed bijący Kai Langa i następująca potem scena w szpitalu To chyba jedyny taki epicki projekt growy, nie licząc Dragon Age.
Aczkolwiek muszę przyznać, że jak te 6 lat temu ogrywałem trójkę po raz pierwszy to jakimś zrządzeniem losu grając bez sejva z dwójki kilka razy dokonałem złych wyborów i byłem świadkiem tak ciężkich scen, że aż w dołku ściska. Tym razem udało mi się pogodzić wszystkich, osiągnąć 100% zasobów, poziomów, surowców etc. Przyłapałem też Tali na obściskiwaniu się z Archaniołem Z nowych, poprawionych zakończeń zielone to totalna utopia i trąci kliszą rodem z pseudo-naukowych SF nagrodzonych HUGO i NEBULA. Przejęcie kontroli - ok, ale totalnie nie pasowało mi do całego wydźwięku historii walki i cyklu niszczenia. Tym samym najbardziej przypasowało mi zniszczenie Żniwiarzy. Aczkolwiek 4 opcja - odmowy i hologram Liary również są mocne i budzą grozę. Natomiast dodane sceny o obrazki momentami sprawiają wrażenie zrobionych na chybcika i byle jak. Pewni bohaterowie znikają, inni się pojawiają w bliźniaczych scenach a 90% i tak jest taka sama tylko błyskawica zmienia kolor
Wyjątkowy seria, kiedyś remaster wyjdzie i ogram wszystko ponownie na 100% ze wszystkich DLC zamiast oglądać je na youtube jak zwierzę serio nie dam 35 zł. za Yavika, 55 za Omegę i kolejnych 35 za Leviathana gdy samą grę kupiłem za 18 pln.
#8001 Napisany 25 marca 2018 - 18:42
#8002 Napisany 25 marca 2018 - 19:06
Gwiezdne opery mydlane ogrywasz a Tormenta porzuciłeś. Zawiodłem się na tobie śniady kawalerze
A Ty zagraj lepiej w końcu w Divinity OS2, bo chcę poczytać Twoje relacje z jednego z RPGów wszech czasów.
Ja skończyłem Ghost of a Tale. Bardzo przyjemna indie giereczka z piękną grafiką, konstrukcją lokacji przypominającą Dark Souls 1 (dzięki kluczom, dźwigniom i windom poszczególne lokacje łączą się z dwoma-trzema wcześniej odwiedzonymi miejscami). Gra zaczyna się jako skradanka, ale z czasem nacisk na skradanie jest coraz słabszy, bo dzięki rozwojowi postaci i nowemu ekwipunkowi główny bohater staje się coraz mniej widoczny dla strażników, a nawet jak go jakiś wypatrzy, to nie ma proplemu z ucieczką. Tak więc pozycja staje się bardziej przygodówką/collectathonem, gdzie NPC ciągle zlecają nam fetch questy i ma się pretekst do dalszej eksploracji. Niestety, trochę za dużo latania od jednej postaci do kolejnej i z powrotem. Na pochwałę zasługuje jakość dialogów, humor jest bardzo sympatyczny i często się roześmiałem.
Ogólnie giereczkę mogę szczerze polecić. Ma pewne wady, ale na każdym kroku widać, że twórca włożył w nią swoją duszę.
#8003 Napisany 25 marca 2018 - 19:24
Gwiezdne opery mydlane ogrywasz a Tormenta porzuciłeś. Zawiodłem się na tobie śniady kawalerze
A Ty zagraj lepiej w końcu w Divinity OS2, bo chcę poczytać Twoje relacje z jednego z RPGów wszech czasów.
Kończę Wasteland 2 Director's Cut i zastanawiam się czy nie zacząć Divinity Original Sin 2. Tylko nie wiem czy wyrobię się z przejściem przed Pillars of Eternity 2 które chciałem zacząć w dniu premiery. Taki los fana rpgów, że ciężko się ze wszystkim wyrobić
#8004 Napisany 25 marca 2018 - 19:43
DOS2 to gra na jakieś 80h, więc planuj skrupulatnie. W każdym razie też biorę Filary 2 na premierę, fajnie jakby było nas na forum kilku tak jak przy premierze jedynki
#8005 Napisany 25 marca 2018 - 20:16
Gwiezdne opery mydlane ogrywasz a Tormenta porzuciłeś. Zawiodłem się na tobie śniady kawalerze
Ogram jak najdzie mnie ochota i zdam na czystą pis*e jak to pisze Hellmans.
#8006 Napisany 27 marca 2018 - 23:08
Jedziemy dalej...
Uncharted: Lost Legacy. Mega pozytywne zaskoczenie, bo to dużo lepsze -charted niż czwórka.
Pierwsze duże zaskoczenie do całkiem spora, otwarta miejscówka z początku w której jeździmy jeepem i znajdujemy fanty w świątyniach, zabijając przy okazji paru głupców. Nagrodą za wyczyszczenie mapki jest bransoletka, która świeci się, jeżeli jesteśmy w pobliżu artefaktu i równocześnie kontroler wydaje dźwięk, jeśli macie głośniczek włączony. Bardzo fajna wskazówka, żeby troszkę przystopować i rozejrzeć się dookoła.
Później zaczyna się typowa dla serii rynna i skrypciki, ale przez ogólny krótszy czas gry jest to bardziej skondensowane niż w poprzednich częściach no i nie ma żadnych bullshitowych retrospekcji.
Fabularnie jest to nadal ten sam schemat, gdzie bohaterki wyślizgują się z niemożliwych sytuacji, główny zły to dalej zjeb ze słabą motywacją, a żarciki muszą się stać czerstwe jak tylko pojawia się
Mimo tej schematyczności bawiłem się chyba najlepiej od czasu U2. Walory produkcyjne są takie jak na AAA przystało - piękne widoczki, świetny VA i bardzo efekciarskie potyczki, gameplay wreszcie znowu z dobrym tempem, a zmiana głównej obsady mogła tylko wypaść na plus. Takiej popcornowej gry oczekiwałem po czwórce, a dostałem dopiero w dodatku.
#8007 Napisany 29 marca 2018 - 10:06
Battlefield 1 (single) (PS4Pro)
Grafika: 9-
+ tekstury
+ lokacje
+ fizyka
+ oświetlenie
+ czysty obraz bez defektów typu ziarno, chromatic aberration itp.
+ dym
+ 60fps
- wykonanie nieba w jednej lokacji ala zabawa farbą olejną
- masakryczna kompresja filmików
Dźwięk: 8
+ bardzo dobra muza w niektórych misjach
+ świetne odgłosy z pola walki
+ dźwięk wystrzałów itp.
Grywalność: 7+
+ fun ze strzelania (aż sam mam ochotę zagrać w mp, ale niestety nie jestem graczem tego pokroju)
+ misja z czołgiem
+ klimat
- niestety gra jest za krótka
Ogólnie: 6+
Potencjał spory bo goście potrafią robić kapitalną grafikę i świetny gameplay. Niestety kampania traktowany jest jako dodatek, jednak ja chętnie zagrałbym w takiego 2x dłuższego singla. Naprawdę można zrobić fajna grę. Może w BC 3 o ile w ogóle kiedyś się pojawi.
#8008 Napisany 29 marca 2018 - 22:42
i następna:
Ryse: Son of Rome.
System walki mi przypominał miks God of War z Batmanem. Zawsze jest się otoczonym przynajmniej paroma przeciwnikami i trzeba mieć zwachę, żeby w odpowiednim momencie parować ciosy. Marius Titus, główny bohater automatycznie przeskakuje na parowanego przeciwnika. Po zjechaniu przeciwnikowi trochę życia, wyskakuje nad jego głową ikonka oznaczająca możliwość uruchomienia finishera. Wtedy w bardzo brutalny sposób możemy unicestwiać wrogów, wykonując serię QTE. Przeciwnik świeci się na żółto bądź niebiesko, co oznacza wduszenie Y/X. Taki sam patent działa też, jeśli chcemy unikać ataków - podczas uderzeń nie do zablokowania przeciwnicy świecą się na czerwono (B). Każdy poprawnie wykonany atak zostaje zliczany do łańcucha, za co dostajemy punkty, którymi możemy pakować bohatera.
Podobały mi się perki obsadzone na krzyżaku. Za każdy finisher możemy dostać bonus w postaci odnawiania HP, zwiększenia ilości otrzymanego XP, zwiększenia zadawanych następnych obrażeń czy ładowania paska 'focus' (taki bajerancki tryb specjalny, w którym Titus atakuje szybciej). Najlepsze jest to, że można ten bonus wybierać w każdej chwili, nawet podczas wykonywania ciosu. Szybko sobie odnowić trochę żyćka, żeby się grało bezpieczniej? Pach, strzałka w dół zanim poderżniemy gardło jakiejś mamałydze. Bardzo spoko pomysł.
Największą wadą Ryse jest mała różnorodność przeciwników. Już nawet nie chodzi o ich moveset, ale o trzy modele wrogów na krzyż. Tę grę można przechrzcić na 'killing barbarians'. Zabiłem niezliczone ilości grubasów z tarczą i irokezów z siekierką, w każdej miejscówce tych samych. Walk z bossami jest może ze trzy? Do tego jedna jest powtórzona dwa razy. Jedynym urozmaiceniem rozgrywki jest okazjonalne rzucenie sobie dzidą, obsługa kuszy i prowadzenie formacji 'żółwia' na wrogich łuczników. Powtórzone oczywiście do porzygu. Aaah! Jeszcze słonia można udupić.
Mimo wtórności bawiłem się nieźle, bo kampania trwa tylko ca. 6h. Graficznie Ryse do dzisiaj robi, a sieka się całkiem przyjemnie. Popcorn na , chyba każdy kto na forumku zagrał przekonał się, że gra Cryteku jest lepsza niż recki by wskazywały.
#8009 Napisany 29 marca 2018 - 23:19
Gra jest ostro przeciętna, płytka i monotonna. Jak to jest gra na więcej niż 6/10, to odbierasz sobie możliwość rozróżnienia między lepszymi grami, bo wtedy 7-10 będą pokrywać bardzo duży zakres jakości (od średniaczków jak Ryse do wybitnych pozycji).Mimo wtórności bawiłem się nieźle, bo kampania trwa tylko ca. 6h. Graficznie Ryse do dzisiaj robi, a sieka się całkiem przyjemnie. Popcorn na , chyba każdy kto na forumku zagrał przekonał się, że gra Cryteku jest lepsza niż recki by wskazywały.
#8010 Napisany 29 marca 2018 - 23:42
To gra na co najmniej 6.1! (pozdro DMC ). Skala ocen nikogo. Jako growy fast-food (podobnie jak The Order) Ryse się sprawdza.