Project: Snowblind - można by rzec, że to sztandarowy fpp ubiegłej dekady, gdzie w pojedynkę przebijamy się przez złożone poziomy, stopień trudności rośnie a fabuła i świat przedstawiony jest autorstwa szwagra właściciela firmy. Tytuł mocno wyróżnia specyficzna oprawa, minimalistyczna, zwłaszcza jak dzisiaj odpalimy to w fullHD, masa "świecidełek" i momentami orientalny klimat + mocno umowny cyberpunk nadal czynią grę znośną wizualnie. Rozgrywka przypadła mi do gustu, zwłaszcza w początkowych poziomach, gdzie razem z innymi żołnierzami przedzieramy się przez pseudo-chiński pałac i bronimy go przed desantem wrażej militarnej korpo, potem rozpieprzamy piechotę i czołgi po ciasnych klatkach schodowych miasta stylizowanego na Hong-Kong. Niestety potem twórcy gry uznali, że samotnej przedzieranie się przez kolejne równie azjatyckie miejscówki jest ciekawsze, niż wojenne zamieszanie, takie to były czasy Jak wspomniałem, akcja dzieje się w Azji, mamy militarny przewrót a sami służymy w globalnej pokojowej organizacji, no fabuła to majstersztyk
Nie wiem czemu, ale te kilkanaście lat temu wersja na x boxa wydała mi się strasznie trudna, teraz grałem na pc bez większego stresu nawet na wyższych poziomach trudności. Umiejętności specjalne co chwila się odnawiają i czynią grę niezwykle łatwą, przeciwnicy nie grzeszą rozsądkiem i wystarczy ich klepać zza rogu. Klepanie z wszelkich karabinów jest przyzwoite, czasem też pojeździmy albo włamiemy się do mecha. Czasem gra daje możliwość wyboru dojścia do celu, podobno można też się skradać, ale może to tylko plotki. Co ciekawe gra miała być duchowym następcą Deus Ex'a ale obok Deusa to nawet nie stało Snowblind przypomina taką banalniejszą wersję DE dla mniej wymagającego odbiorcy, mocno komiksowa z umowną wizją przyszłości. Ale nadal to solidna gra i mimo archaizmów dała mi sporo frajdy.