Halo 5 Guardians
przyzwoita fabuła i krasnale nadal pasuja do tej gry jak piesc do oka
Halo 5 Guardians
przyzwoita fabuła i krasnale nadal pasuja do tej gry jak piesc do oka
Pokemon Black Version 2 - co tu wiele pisać, kontynuacja najlepszych poków jest równie zajebista co pierwsza część. Expiąc po równo całą swoją drużynę tu się pięknie level skaluje i prawie każda arena, a nawet potyczki z randomowymi trenerami potrafią podnieść poziom adrenaliny.
Rotation battles, walki 3 vs 3, szeleszcząca trawa i w niej Audino, PWT, Team Plasma (!), ten styl graficzny na DSie (jedna z najlepiej wyglądających gier na tej konsoli), Vanillish. Jest cała masa rzeczy które można kochać Unovę i Black/White.
To pewnie przez to, że nie lubisz lgbt. Zmień podejście, zagraj jeszcze raz i wystaw dychę.
To pewnie przez to, że nie lubisz lgbt. Zmień podejście, zagraj jeszcze raz i wystaw dychę.
TLOU part II - Rozczarowanie roku, 6/10, marne story i nieciekawe nowe postacie, grafa to nie wszystko, a po za nią niewiele się tu udało.
Dostajesz
Za polepszenie mi humoru.
Jak ktoś ma gogowe diabolo, to ukazało się bardzo przyzwoite darmowe spolszczenie https://polygamia.pl...e-jak-to-brzmi/
Gra dzisiaj jest już ciężkostrawna, ale jako fan dwójki chciałem to mieć za sobą:
Mój pierwszy online'owy rak, godziny przegrane (i kasa na połączenie modemowe), pierwsze e-"przyjaźnie", spotkania i melanże z randomami z neta, trolle battle.netowe, dobroci sianie żeby ludzie nie byli chujami dla siebie w necie.
W sumie jak zamienisz "Diablo" na "Destiny/forum", to nic się w zasadzie nie zmieniło w tej materii, olo.
Ten post był edytowany przez Daddy dnia: 10 lipca 2020 - 09:32
I skończyłem Nex Machina.
Trochę długo to trwało, zdarzało mi się kilka razy skierować swoje zainteresowanie gdzie indziej, ale w końcu jest, skończyłem Divinity 2!
Ten post był edytowany przez burnstein dnia: 19 lipca 2020 - 16:57
Serdecznie polecam.
X Com 2. jak ktoś lubi sci-fi, turówki i ma co robić w trakcie loadingów to można pograć.
Skończyłem Overcooked 1 i 2 na luzie, a potem nadeszło DLC
Trudniejsze niż splatynowanie Sekiro.
i nie zdziwiłbym się, gdyby za score bombing na metacriticu odpowiadały wynajęte przez twórców trolle, wszystko w ramach kolejnego pogrywania i pokazania jak łatwo dajemy się manipulować i ulegamy chwilowym emocjom
To jest bardzo możliwe biorąc pod uwagę jak łatwo poszło im kupienie ocen 10/10. Skoro recenzenci tak tanio się sprzedali, to wynajęcie kilku trolli raczej też nie było trudnym zadaniem
A ja sobie właśnie skończyłem Transformers: Devastation. Jak to u Platinum: krótko, hardkorowo i baaaaardzo efektownie. Czuć znacznie niższy budżet niż przy takim Metal Gear Rising czy Nier Automata, ale system walki robi tak samo dobrze i aż chce się odpalać giereczkę jeszcze raz po obejrzeniu creditsów
Nie najeżdżam na grę, tylko na ludzi
Titanfall 2, przyjemna gierka.
No i uda
Ostatnio wyżyłowałem kilka staroci:
NES: Kid Dracula - Castlevania w sosie super deformed. Tawot bardzo porządnie tę gierkę swego czasu opisał, więc ja tylko dodam że to całkiem przyjemny 8-bitowy platformer, aczkolwiek trochę mu brakuje do pierwszej ligi. Porządny szpil, ale nic ponadto. Dałbym 7 w latach 90-tych (dziś z 5).
GB: Castlevania II: Belmont's Revenge - Now we're talking. Gra o kilka długości lepsza od pierwszej Castlevanii. Belmont porusza się żwawo, design plansz też dużo bardziej dostosowany do gameplay'u. Zdecydowanie najłatwiejsza i najbardziej przystępna część z 8-bitowych odsłon. Jako gra na GB to był absolutny kraszer. Mocna 8 (6+ na dziś)
MD/GEN Phantasy Star IV - troszkę przeskoczyłem odsłon serii skacząc z pierwszego Phantasy Star do IV, lecz II ma opinię mega hardkorowego RPG, więc czekam na jakąś wersję od M2 z róźnymi usprawnieniami Qol ala PS I , natomiast III to czarna owca serii (aczkolwiek z możliwością tworzenia dzieci i wyboru waifu co zawsze mnie rajcuje w grach ). IV natomiast uchodzi za najlepszy rpg na MD/GEN, najlepszą odsłonę serii i za jeden z najlepszych rpg 16-bitowych. Przechodząc do sedna potwierdzam wszystkie trzy tezy. Powiedziałbym wręcz, że z PSIV spokojnie wskakuje do najlepszej trójki 16-bitowych jrpg wraz z CT i FFVI.
Graficznie gra jest ładna, ale to co mnie najbardziej urzekło to całe multum wstawek w stylówce anime z lat 90-tych. Tego jest masa, w zasadzie każde ważniejsze wydarzenie fabularne jest akcentowane kilkoma rysunkami w ramkach zapełniających ekran nadające wydarzeniom dynamiki. Awesome. Troszkę gorzej gra wypadała w kwestii muzyki - utwory są przyjemne dla ucha, ale nie zapadają one w pamięci jak np. utwory z pierwszego PS. Fabularnie gra jak na 16-bitowego rpg radzi sobie bardzo dobrze - polecam ograć pierwszego PS dla kilku fajnych smaczków i poczucia I've been there and done that, aczkolwiek nie jest to jakiś konieczny wymóg dla jej pełnego zgłębienia. Natomiast to co muszę powiedzieć, że PS IV ma jedną z najbardziej szokującą i nieoczekiwanych śmierci w grach ever (Aeris się chowa). Całkowicie mnie ona zaskoczyła i jest to naprawdę soczysty twist fabularny (do tego jest też drugi o mniejszym kalibrze później w grze). Mimo, iż całościowo fabuła nie dorównuje poziomowi wyśrubowanemu przez CT i FFVI, to i tak śledzi się ją z przyjemnością. Sam gameplay to typowy jrpg. To co mnie drażniło to kompletnie z czapy określenia niektórych czarów i przedmiotów. Na koniec muszę wspomnieć o jednej sprawie, która znacząco uprzyjemniła mi granie w PSIV. Otóż, grałem w nią na Switchu w ramach Sega Mega Drive Collection i czy jak to się tam zwie i pod którymś z shoulder buttons jest opcja Fast Forward. Tym co grali w Bravely Default nie muszę tłumaczyć jak bardzo to skraca grindowanie i bardziej monotonne momenty łażenia po lochach. Więc, jak ktoś się ma skusić to polecam właśnie tak ją ograć. Ocena bezdyskusyjna 10. Warto zagrać nawet dziś.
SNES: Ys III: Wanderers from Ys - Haha, kiedyś miałem taki magazyn SNES Buyer's Guide i jedną z opisanych gier była właśnie trzecia część Y's. Zawsze wydawała mi się ona ciekawa, więc postanowiłem zadowolić siebie sprzed 25 lat i spróbować ją ograć. Była to moja pierwsza przygoda w świecie Y, którą podjąłem z pęłną świadomością, że Y's III uchodzi za czarną owcę serii, i że remake III na PSP uchodzi za najlepszą część serii. To co pierwsze rzuca się w oczy to długaśne intro, z najbardziej bezsensownym mode 7 w historii (warto obczaić na youtubie intro z SNES - bo z GEN i TG-16 jest ono inne). Graficznie gra nikogo by nie porwała latach 90-tych, natomiast muzycznie daje ostro czadu. Nie dziwota że seria słynie z kozackich OST. Sam gameplay natomiast wzbudza u mnie mieszane uczucia - animacja odrobinę kuleje, a nasz bohater porusza się dość dziwacznie. Do tego hitboxy są z dupy i czasami spada nam pół życia po niby dotknęliśmy przeciwnika, a nasze ciosy mieczem, mimo iż ewidentnie trafiły, nie powodują żadnych obrażeń. Gra wręcz zachęca do ciągłegop save-spamowania (całe multum slotów) i zmusza do grindu, bo inaczej nie ma się szans z przeciwnikami (to nie Dark Souls gdzie skillem można podeprzeć się skillem). Zresztą, maksymalny level można osiągnąć już po 1/3 gry. Co nie zmienia faktu, że gra ostro fluktuuje w poziomie trudności, raz robiąc z Adola boga śmierci (90% gry przechodzimy zresztą z ciągle wciśniętym przyciskiem odpowiedzialnym za miecz co powoduje że nasz bohater wygląda przekomicznie ciągle machając mieczem), by zaraz potem rzucić na niego jakiegoś bossa z chybotliwym hit-boxem. Ale o dziwo, mimo że sporo mógłbym ponarzekać, to jakoś przyjemnie mi się grało i sam gameplay oceniam pozytywnie. Fabuła też jest na odpowiednim poziomie - nic tu nie ma, co nie było w grach i anime 100000 razy (stare zakłęte zło yadda yadda), ale pewne elementy fabuły (zagniony syn jednej z miszkanek wioski, czy wątek Chestera) potrafią urzec. Drakul z lat 90-tych byłby all over this shit. Ode mnie 8 (współcześnie 5+)
Saturn: Panzer Dragoon II - powolutku szykuję się na Panzer Dragoon Sagę, więc ograłem kolejny raz PD II. WOW - ta gra to wciąż klasa - drugi najlepszy rail shooter po Star Foxie na SNESa. Wszystko tu jest prima sorte od designu, po płynną rozgrywkę i muzykę. Można spokojnie i dziś sięachwycić . 9-
Sega Rally: O ile graficznie wiadomo, że gra się okrutnie zestarzała to 60 fps i ten feel z jazdy wciąż daje radę. Bawiłem się przednio. 9
Switch: The Messenger - Bardzo sowity indyk, aczkolwiek mi bardziej przypadł do gustu świat 8-bitowy ala Ninja Gaiden, niż 16-bitowy inspirowany Metroidem. Bonus points za świetne rozmowy ze sklepikarzem. Niestety, przyznam się szczerze, że w niektórych momentach drugiej połowy gry, wkradło się lekkie znużenie - szczególnie backtrackingiem. Ale muzyka, płynniutka grafa i gameplay oraz świetni bossowie i tak grze pozwalają otrzymać solidne 8.
Concrete Genie
Na ogół lekko pogardzam takimi produkcjami i pewnie nie zostawiłbym na niej suchej nitki, jednak po ostatnich mocno hardkorowych giereczkach potrzebowałem właśnie takiej lekkiej popierdółki na odstresowanie. Gameplay to ma taki, że nawet kadłubek spokojnie dałby radę to skończyć, ot śmigamy po malutkich lokacjach, machamy nabrzmiałym pędzlem ( ͡° ͜ʖ ͡°) tworząc graffiti i cieszymy się kolorowym spektaklem, kiedy nasze malunki zostają wprawione w ruch. Wygląda to naprawdę STYLOWO i to jest zdecydowanie najmocniejszy punkt Concrete Genie, zaraz obok pięknego, bajkowego klimatu. Pozostaje żałować, że a) gra jest bardzo krótka (4 godziny i nara) b) kompletnie nie wykorzystuje swoich mechanik. Samo malowanie jest niesamowicie efektowne, ale sprowadza się do wyboru jednego z kilkunastu dostępnych szkiców i prostackiego machania analogiem (albo całym padem, jak kto woli). Walka pojawia się dopiero pod koniec gry ( ), a szkoda bo jest całkiem przyjemna. Mamy tu nawet lekki stealth, ale to też zostało potraktowane strasznie po macoszemu, bo wszystko sprowadza się do odwracania uwagi przeciwników krzykiem, a następnie omijania tych cymbałów bokiem. Ba, można było z tego zrobić fajną grę logiczną - dostępne stworki dysponują różnymi żywiołami, które wpływają na otoczenie co z kolei pomaga nam pokonywać różne przeszkody i... niestety to też twórcy musieli zmarnować, bo jednak to co zostało zaserwowane ciężko nazwać zagadkami logicznymi. Wszystko dzieje się niemalże automatycznie przez co lepiej traktować tę produkcję jako kolejny symulator chodzenia niż pełnoprawną grę. No, ale jak już napisałem wcześniej, jest bardzo ładna i pozwala na kilka godzin odetchnąć od dużych i strasznie poważnych tytułów. Jak tylko pojawi się w Plusie (a pojawi się na pewno), to można śmiało atakować. 6/10
Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 02 sierpnia 2020 - 20:43
Przeleciałem sobie na easy Modern Warfare 2 Remastered i jest fpyte. I pomyśleć, że kiedyś hejtowałem to przegięte w każdym calu cudo storytellingu, gdzie nic nie ma sensu, wszystko wybucha, patos leje się z nieba, a to wszystko przy kojących dźwiękach Hansa DU DU DU Zimmera. A na creditsy to się wstaje i klaszcze.
Ten post był edytowany przez Hellmans dnia: 03 sierpnia 2020 - 12:22
Dark Forces II Jedi Knight - ostatni raz grałem ... 13 lat temu po pierwszym roku studiów i doskonale pamiętam, że poświęciłem przeszło tydzień z upalnego lata na powstrzymanie Jereca i jego grupy Ciemnych Jedi przed zdobyciem potężnej mocy w Dolinie Jedi! Ponowne przejście ku memu wielkiemu zdziwieniu zajęło mi niespełna 5 godzin, chyba z wiekiem lepiej orientuję się w takich pudełkowatych poziomach, pełnych przełączników, wind, podnośników i zamkniętych na cztery spusty automatycznych drzwi. Ze dwa razy zajrzałem do poradnika w telefonie, unikając tym samym dłuższych postojów i zgadywania co projektant miał na myśli.
Nie mogę obiektywnie ocenić tej gry, ponieważ nostalgia dosłownie przeżarła mi serce i mózg - momentami rozpływałem się z radości i ckliwego sentymentu zwiedzając kanciaste bazy Imperium, obsikane klatki schodowe na Nar Shaddaa czy ruiny bazy Jedi na Ruusanie. Klimat starego kanonu gwiezdnych wojen wylewa się niczym wybite szambo. A te filmiki z prawdziwymi aktorami? W CDA kiedyś pisali, że jakością bliskie są starej trylogii, jak widać nie tylko mnie ta gra oczarowała
Fabułą mimo, że w samej grze przedstawiona została zaledwie w zarysie to później doskonale została wpasowana w stary kanon i rozbudowane przez podręczniki rpg i przewodniki. Zobaczcie sobie chociażby losy samego antagonisty Jereca - http://www.ossus.pl/biblioteka/Jerec.
Nieobiektywnie jestem bardzo zadowolony i w niedługim czasie przejdę dodatek.
Ten post był edytowany przez cwany-lis dnia: 03 sierpnia 2020 - 12:22