10459 odpowiedzi na ten temat

[Spuczan]

Raczej typowy Jedyn.

[Schrodinger]

Najlepsze recenzje w sieci

[Kazuo]

Skubany jak wyczerpał temat

[Tawotnica]

a podobało mi się. Pewnie bardziej niż moje wypociny w temacie by na to wskazywały. Tak, mała różnorodność wrogów, głupia fabuła i po raz n-ty zabijanie hord przeciwników, ale bardzo fajnie się ciachało. Impa <3

[Kazuo]

Tylko 45 godzin? 

 

 

[BeSOS]

45h wpizdu.

[gruby]

Skończyłem Hive Busters - mega dobre, grafika na Koksie cudowna aż chciałbym zobaczyć jak to Sex ciągnie. Bardzo siadl mi setting i zmiana tonu gry na bardziej arcadowo głupi. Pewnie gerosy6 nie pójdą w tum kierunku, ale aż się chce zobaczyć coś a la Uncharted od Coalition. Świetny jest ten team i co najważniejsze maja ewidentna tendencje wzrostowa. Dla mnie 9/10 i super mi wchodzą takie dlceki, oby więcej tego w passie.

[BeSOS]

Też skończyłem. 6/10.
Widać że grę robił jakiś team B w Coalition bo nie ma tu nic ciekawego - gra jest mocno rynnowa, lokacje są nieciekawe - tropikalna wyspa daje tyle możliwości ładnych widoków a zamiast tego są oklepane korytka ala Uncharted. Do tego jakieś nudne laboratoria o oklepanym designie, słaba końcówka i 3 postacie których nie polubiłem nic a nic. Najgorsza gra w świecie Gearsow.

[Jachu]

A Plague Tale: Innocence. Bardzo podszedł mi klimat, szczególnie pierwszych rozdziałów. Tak jak wraz z postępem fabuły buduje się relacja między rodzeństwem, analogicznie w moim przypadku tworzyła się więź z bohaterami, co niezbyt często ma miejsce i tak po prostu, nic na siłę, chciałem przeprowadzić ich do końca przygody. Nie było to specjalnie trudne, zagadki proste, przeciwnicy niezbyt bystrzy, a Hugo jako podopieczny nie irytował. Grane z francuskim dubbingiem dla lepszej immersji i po kilku rozdziałach, gdy na chwilę włączyłem angielski, było jakoś dziwnie.

 

Spoiler

Wraz z postępem i kolejnymi skillami znika gdzieś obecne na początku poczucie bezradności i zaszczucia, gdy dołącza do nas Rodric, a jeszcze później jesteśmy w stanie kontrolować plagę, gramy już drużyną młodych badassów. Cały element fantastyczny, czyli "wieże" szczurów atakujące gracza, ostatnia walka (do przewidzenia już kilka rozdziałów wcześniej) też nie do końca mi podeszły, chociaż scenariusz jakoś trzyma się kupy.

[BeSOS]

Quantum Break.
O dziwo bardzo podeszły mi epizody serialu - dobrze zagrane i fajnie dopowiadają co się dzieje z postaciami 2 planowymi.
Sama gra natomiast mocno średnia - ani grafika po 4 latach od premiery nie robi, ani fabuła (za mocno pokręcona i niedopowiedziana), ani postacie. Można skończyć z braku laku ale do Controla nie ma startu.
Zdziwiony byłem też jak mało miodne jest tutaj strzelanie, myślałem że będzie efekciarsko i dynamicznie a jest anemicznie i schematycznie.

7/10

[Nexus]

Catherine Full Body. 

 

Za czasów Ps3 bardzo mi podeszłą ta gierka. Japońskością, cutscenkami, pogaduszkami w barze a przede wszystkim samą rozgrywką. Ta wersja jest wzbogacona o elementy rozgrywki oraz nową postacią o imieniu Rin. No i właśnie Rin to zarazem mega mocny twist w całej historii… uwaga, na serio: mega spoiler.

 

Spoiler

LGBTQWERTY dotarło również i tutaj. Rin na koniec okazuje się facetem.

 

Spróbuję teraz ugryźć Personę 5, też Atlus, płytka gdzieś leży, kupiłem od kogoś na forumku nawet nie pamiętam od kogo. 

 

Ten post był edytowany przez Nexus dnia: 28 grudnia 2020 - 17:11

[Kazuo]

 

 

Spoiler

LGBTQWERTY dotarło również i tutaj. Rin na koniec okazuje się facetem.

 

 

[BeSOS]

Mafia Definitive Edition.
Fajna historia, warto zagrać jak będzie w plusie/passie, w innym wypadku szkoda hajsu, otwarty świat nie oferuje nic oprócz głównych misji, strzelanie drewniane, miasto martwe, trochę jak LA Noire. Gra ma 20 lat więc jest to uzasadnione z ale warto mieć to na względzie.

[Kazuo]

Miasto wygląda o wiele lepiej niż w oryginale (więcej ludzi, więcej aut, więcej budek i innego syfu przy drodze, masa detali), ale nie czarujmy się - gra stawia na story, a Lost Heaven stanowi raczej tylko tło dla wszystkich wydarzeń i nie ma za bardzo sensu po nim buszować (sam skipowałem wszystkie niepotrzebne dojazdy). Sama gra natomiast jest bardzo fajna, ze spoko fabułą, gęstym gangsterskim klimatem, a gameplay zyskuje na wyższych poziomach trudności. Koniecznie trzeba wyłączyć ten dziadowski auto-aim, wtedy strzelaniny mogą zapewnić sporo adrenalinki. Spokojnie można łykać za obecną cenę, która notabene już w dniu premiery nie była wysoka. 

Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 29 grudnia 2020 - 14:57

[Danteusz]

Już wtedy było GTA3 z masą zadań pobocznych i smaczków w mieście. Po prostu mało który dev potrafi tworzyć tak żywe miasta jak Rockstar

[Stan]

TWD Final season -

Spoiler

No smuteczek, bo Clem to jedna z najlepszych postaci w giereczkach. Ciekawe czy kiedykolwiek wróci. Troche wiecej napisałem w temacie gry.

 

CP2077 - Ukończony główny wątek. Zdecydowanie top 5 giereczek 2020. 

Ten post był edytowany przez Daddy dnia: 30 grudnia 2020 - 11:22

[BeSOS]

Dzięki za spoiler do TWD.

[Daddy]

Już to kiedyś przerabialiśmy - i też na przykładzie TWD - z Gregiem, który napisał "A kogo widzisz, że zginął, X czy Y"? Nie chce mi się po raz kolejny pisać na temat, jak sformułowanie niby nie-spoilera takim spoilerem może się okazać. 

[xell]

Ostatnio to przerabialiśmy, jak zasadziłeś megaspoilera w temacie o CP'77

[Daddy]

Ostatnio to przerabialiśmy, jak zasadziłeś megaspoilera w temacie o CP'77

To była ciekawostka motoryzacyjna, a nie żaden spoil, ale mieliście racje, że nawet takie rzeczy warto dawać w spoiler, co też od razu naprawiłem

[burnstein]

Ja to tam prawdę mówiąc raczej stroiłem sobie żarty.

[Daddy]

Wiem przecież, że to bardziej beka była, ale sam doszedłem do wniosku, że z jednej strony tak dojeżdżam innych o takie "niby spoile", a sam też, mimo że drobnostkę, mogłem komuś zepsuć w jakiś sposób jakąś tam frajdę, a nie lubię tak robić i kiedy mi się tak robi, więc uznałem, że nie zaszkodzi i czegoś takiego wrzucać w spoiler.

[burnstein]

Wiem, że, ale, że, a, mimo, mogłem, a (i), więc, że (i).

[Daddy]

No wiem, alem

[Danteusz]

Wiem przecież, że to bardziej beka była, ale sam doszedłem do wniosku, że z jednej strony tak dojeżdżam innych o takie "niby spoile", a sam też, mimo że drobnostkę, mogłem komuś zepsuć w jakiś sposób jakąś tam frajdę, a nie lubię tak robić i kiedy mi się tak robi, więc uznałem, że nie zaszkodzi i czegoś takiego wrzucać w spoiler.

OMG jedno zdanie ????

[Daddy]

¯\_(ツ)_/¯

[Jachu]

The Dark Pictures: Man of Medan w Theatrical i Curator's Cut. Niby to samo, ale nie do końca, bo choć praktycznie wszystko jest jasne po pierwszym przejściu, to korci, żeby zobaczyć historię z innej perspektywy. Może niezbyt ambitne, ale wydłużające skądinąd krótką rozgrywkę rozwiązanie. Przypomniał się trochę, chociaż tam było lepiej, pierwszy The Getaway. Ogólnie podobało mi się na wraku. Można spędzić dwa wieczory, po uzyskaniu dostępu do rozdziałów poprawić uprzednie fuckupy, sprawdzić alternatywne ciągi wydarzeń. Teraz pozostaje czekać na Little Hope w Gamepassie.

[BeSOS]

Until Dawn, 3ci run. Robię raz w roku w święta i zawsze odkrywam masę smaczków i dobrze się bawię tym razem udało mi się wszystkich ocalić.
Tydzień temu skończyłem Man od Medan i to jest i kilka oczek gorsza gra. Jak ktoś się zastanawia w co zagrać to zdecydowanie UD - bardzo fajne story z fajnymi twistami, wyraziste postacie, świetny setting. Idealna gra dla fanów teenage horrors. MoM wydaje się być robione na kolanie, jest to sporo dziur i dziwnych wyborów...nie dziwi mnie to też mocno bo gra jest na max 4h lizania ścian przy 8h -10h UD. Takie 6/10 przy 9/10 dla UD (gatunkowo).

[Jachu]

Owszem, podpisuję się pod wszystkim co napisałeś, choć w UD zagrałem tylko w ostatnie 20-30% gry u znajomego na PS4. Szkoda, że nie od początku, ale dobre i to, bawiłem się świetnie. MoM to faktycznie taki "UD dla ubogich", ale i tak łyknąłem jak młody pelikan, zwłaszcza, że tego typu gry (produkcje Quantic Dream, wspomniane UD) nie wychodziły na Xa. Trzeba przyznać, niektóre wybory gracza w MoM prowadziły do naprawdę niedorzecznych zakończeń lub wielkiego WTF w głowie, ale i tak czekam na kolejne, jak się nie ma co się lubi...

[gruby]

Doom Eternal. Nigdy jeszcze nie miałem takiego zwrotu o 180 stopni jak w przypadku tej gierki. Zacząłem i kompletnie nie kliknęło. Wydawało mi się, że jest chaotycznie i cały czas brakowało mi amunicji. Rzuciłem w kąt na kilka tygodni. Po ogólnych zachwytach i kilku nominacji do GOTY postanowiłem dać grze szansę. Na reseterze przeczytałem że piły można używać zawsze a nie tylko jak się złapie kanister z benzyną i to był gamechanger. Złapałem bakcyla, a po odblokowaniu dasha banan na ryju nie zniknął aż do napisów końcowych. Fenomenalna szpila nowa jakość wśród FPSów chyba najlepsze co przydarzyło się gatunkowi od dekady. Mobilność, design starć, różnrodność przeciwników i broni, taktyk no MASAKRA. I to wszystko w płynniutkich 60 fpsach i ostrej jak żyleta grafice. Gdyby nie to, że podczas jednego starcia z Baronem nie spawnowały mi isę zombiaki i zostałem bez amunicji byłoby 10/10. Ta akcja mocno mnie  zirytowała i musze odjąć 0,01 od oceny (sorry Bethesday). Chyba najlepsza gra roku jak dla mnie. 9.99/10