Znudzenie grami
#1 Gość__* Napisany 26 marca 2004 - 00:12
#2 Napisany 26 marca 2004 - 01:22
#3 Gość__* Napisany 26 marca 2004 - 18:59
A poważnie ,to tak jak napisał Mielu najlepszą terapią jest rozmowa(a optymalnie sesyjka multiplayerowa) z kimś,kto podziela konsolową pasję i akurat w kryzysie nie jest .Pomaga jak diabli
#4 Gość__* Napisany 26 marca 2004 - 23:22
#5 Napisany 26 marca 2004 - 23:42
ja w swoim zyciu moment 'znudzenia' przezywalem niejednokrotnie... z jednego, bardzo prostego powodu - gra, ktora w danym momencie przechodzilem, przestawala mnie bawic... na jakis czas potrzebowalem pewnego odpoczynku, nabrania w pluca swiezego powietrza. wystarczylo odczekac pare lub parenascie dni, by chec grania znowu powrocila. dzialo sie tak poniewaz dreczylo mnie sumienie [podpowiadajace, ze musze owa pozycje skonczyc] albo nie mialem nic innego do roboty. tak czy inaczej, powracalem do ukochanego hobby i znowu nie moglem sie oderwac od konsoli...
pierwsze rozczarowanie gra nadeszlo wraz z zakupem 'breath of fire' na gba. gra byla bardzo dobra, ale po tym jak pokonalem sephiroth'a czy tez ultimecie, nie moglem przestawic sie na inny, rownie magiczny [aczkolwiek dla mnie w tamtych momentach nieodczuwalny] swiat. najdziwniejsze jest to, ze w czasach starszych konsol niczego podobnego nie czulem - kazda nowa pozycja ukazujaca sie na rynku oznaczala zbiorke kasy i nalot na sklep, by zdobyc to, co chcialem ;]... pozniej popadlem w rutyne i niemal kazdy grosz lecial na gry. przejscie jednej produkcji, oznaczalo rozpoczecie drugiej, itede. no coz - zycie gracza ;]...
jestem zreszta niemal pewny, ze podobne uczucie [jakkolwiek by to glupio nie brzmialo, dla mnie jest to uczucie niesamowitej pustki] powroci do mnie nie raz. i do was pewnie rowniez...
#6 Napisany 27 marca 2004 - 21:26
#7 Gość__* Napisany 27 marca 2004 - 21:31
Po pewnym czasie, gdy komp już wymięka przy nas, zostaje jeszcze walka oko w oko z inteligencją ludzką (real hot ), a potem to juz tylko zjazdy wypady do kawiarenek czy cuś innego co ja wam będę opowiadał o tym sami wiecie, jak to jest
#8 Gość__* Napisany 02 kwietnia 2004 - 01:38
no i jeszcze dochodzi syndrom gracza wypalacza - co nie zdazy pograc w jakas swietna gre, bo na drugi dzien ma 4 nowe hiciory i tak na okraglo.
Z takich sytuacji leczy kupowanie oryginalow.
#9 Gość__* Napisany 02 kwietnia 2004 - 07:42
Postanowiłem sobie kupić Gacka
hehe gierki zaczeły z powrotem mnie jarać Resident Evil rządzi.
Jedynie co mnie boli to to że nie mogę sobie kupować zbyt często gier(chociaż to też ma swój urok bo każdy tytuł przechodzę w 100%).
Co mi pozostaje to wymiana gier.
Gry na konsole przynoszą więcej radochy
#10 Napisany 02 kwietnia 2004 - 22:22
Chyba kazdy Gracz z dluzszym stazem mial\ma taki okres w swoim zyciu...kiedy gry mu sie znudzily, wydaja mu sie schematyczne, bez duszy...Nie ma sily, ani ochoty dalej grac. Wspomina dawne czasy, kiedy to pogrywal ostro. Byly extra konsole i niezapomniane pozycje. Porownuje wspomnienia do terazniejszosci i odkrywa, ze cos sie wypalilo... I czesto konczy sie to...moze nie samobojstwem hehe, ale np. zerwaniem z graniem. Czasem nawet na zawsze. A jak bylo u Was?? Co robiliscie w takiej sytuacji ?? Moze wspolnie podamy jakies rady, dla ludzi, ktorym gry zbrzydly wlasnie w tej chwili...
Miałem oczywiście taki okres w życiu Jednak w mojej krwi płynie dobra krew ponieważ szybko powróciłem do mojej pasji...przyczyn w tym było kilka, od braku czasu do braku gier itd. Teraz wiem że jestem prawdziwym graczem, nie jekimś tam hardcorowcem ale prawdziwym graczem który kocha to co robi...ofkoz na 1 miejscu i tak są kobiety
#11 Gość__* Napisany 02 kwietnia 2004 - 22:35
#12 Napisany 19 kwietnia 2004 - 16:37
A co do znudzenia, należy zrobić sobie kilkudniową lub większą przerwę od konsoli, a ochota do grania na pewno powróci.
#13 Gość__* Napisany 19 kwietnia 2004 - 20:54
#14 Gość__* Napisany 23 kwietnia 2004 - 19:38
#15 Napisany 24 kwietnia 2004 - 13:32
#16 Napisany 28 kwietnia 2004 - 23:13
#17 Napisany 15 maja 2004 - 09:07
np. długa : FFX
krótka : two towers, return of the king, MGS, PoP
pozatym dużo graczy poprostu ma manie zaliczania gier - chce zagrać w jak najwięcej gier, nie patrząc na te co ma i nie doceniając ich przez co szybko sie im nudzi ta rozrywka
#18 Napisany 15 maja 2004 - 15:10
#19 Napisany 15 maja 2004 - 15:47
Hmmmmm ten Post zabrzmial jak List do Apostolow w Bibli lol hehe
#20 Napisany 15 maja 2004 - 15:48
#21 Gość__* Napisany 15 maja 2004 - 22:20
#22 Napisany 15 maja 2004 - 22:32
jest na to rada Squall, znajdź sobie inne zajęcie a granie ogranicz do 3-4 godzin tygodniowo, gdy mniej grasz zaczynasz doceniać posiadane pozycje i masz większą ochote na granie
Ograniczyć granie do 3-4 godzin tygodniowo? Przez ostatnie 3-4 tygodnie grałem może z 2 godziny.
#23 Napisany 15 maja 2004 - 22:36
#24 Napisany 16 maja 2004 - 09:47
jest na to rada Squall, znajdź sobie inne zajęcie a granie ogranicz do 3-4 godzin tygodniowo, gdy mniej grasz zaczynasz doceniać posiadane pozycje i masz większą ochote na granie
Ograniczyć granie do 3-4 godzin tygodniowo? Przez ostatnie 3-4 tygodnie, grałem może z 2 godziny.
to cieżki przypadek może spróbuj się zmusic do grania, ja zacząłem grać po 2 miesięcznej przerwie w fajnala od niechcenia i już nabiłem nastepne 7h
#25 Napisany 16 maja 2004 - 13:52
#26 Napisany 17 maja 2004 - 19:17
#27 Napisany 17 maja 2004 - 21:28
#28 Napisany 31 sierpnia 2004 - 18:41
moga byc super tytuly nawet extra wypasy , poprostu brak checi do grania , to jest przykre ze sie wsadza nowa gierke wypasa do ps2 i po 10 minutach brak checi , wogole sie nie chce grac , pada stwierdzenie "fajne" i konsola wylaczona po 15 minutach
Można powiedzieć, że na dzień dzisiejszy przeżywam właśnie ten stan i nie oszukujmy się to nie jest nic nienormalnego. Wpadam do pokoju, włączam konsole i myślę: "co by tu włączyć?". Zazwyczaj biore coś na co mam w tej chwili ochotę. Jest luzik biore T.H.U.G.'a a jak chce się nauczyć cierpliwości i pooglądać trochę brutalności to zasadzam Manhunt'a, ale problem jest ciągle ten sam - bo paru chwilach wyłączam po prostu czarnule i idę robić coś innego. Czasem zdarzy się, że gram w jakiś tytuł dłużej niż 1h, ale to tylko ze względu, że coś podbudowało mnie pod tytuł. Dla przykładu: w telewizji puszczą Mortal Kombat no to logiczne jest, że w tym samym czasie będe chciał sobie pograć MK:DA i pruć w Shang'a ile wlezie, ale co jest kiedy tego "natchnienia" nie ma, a w tv zamiast filmów mobilizujących widzę kolejny odcinek "Na Wspólnej"?
Nie mam pojęcia co w tej chwili robić. Sądzę, że jedynym ratunkiem dla tego stanu jest dopływ nowych tytułów, ale czy to wystarcza? Moi poprzednicy napisali tutaj wiele prawdy, więc dobrze jest wiedzieć, że problem nie dotyczy pojedyńczych "jednostek". Z drugiej strony chyba nie ma co mówić o jakiejś epidemii, ale czasem warto się przyjrzeć ile tak naprawdę siedzimy i gramy.
#29 Gość__* Napisany 31 sierpnia 2004 - 18:43
#30 Napisany 31 sierpnia 2004 - 18:48
krotko mowiac - nie graj, jak nie masz ochoty, nie przechodz gier na sile i dla rekordu. the end.
Zrozumiałeś geneze tego tematu? W takim razie po co wydaję ciężkie pieniądze na coś co nie będzie mi dawało radości i satysfakcji? Ta wypowiedź to przysłowiowa kula w płot. Picartio chyba nie się nie rozumiemy.