Devil May Cry 1
#1 Napisany 24 kwietnia 2005 - 12:37
Mam przeto nadzieję, że mimo podeszłego wieku gry temat zyska wsparcie wszelkich hardcorowców i wielbicieli dobrej rozrywki
Żeby merytorycznie post ów nie był pusty zarzucę pewną refleksję. Najlepszym i jednym z najbardziej klimatycznych oponentów jest Shadow. Ach, jakże tej bestii mi w trójce brakowało. Para takich w pomieszczeniu i trzeba było poruszać się jak w ukropie. Przy tym najlepsze połączenie broni to Sparda i Nightmare β . A groźny był do ostatnich chwil życia, a nawet po śmierci. Ponadto chyba każdy kojarzy sekwencję dźwiękową towarzyszącą czerwonookiemu kotu
#2 Napisany 24 kwietnia 2005 - 13:03
W całym DMC moją uluboioną bronią jest Alastor dlatego też największą frajde daje mi rozsmarowywanie nim przeciwników po ścianach. Jeden z najbardziej spektakularnych kombosów Alastorem jest bardzo prosty. Podbiegając do przeciwnika uderzamy go dwa razy mieczem, odczekujemy ok. sekundy i walimy jeszcze dwa razy. Taki przestuj daje pięcio ciosowe kombo, ale my wykorzystujemy tylko cztery uderzenia. Po czterech trafieniach wybijamy przeciwnika w powietrze. Gdy już leci robimy to jeszcze raz, lecz tym razem przytrzymując kombinacje. Dante wtedy wyskakuje w powietrze. W górze gdy jesteśmy blisko przeciwnika naciskamy trójkąt co spowoduje odbicie się Dantego od przeciwnika i wbicie tego drugiego w ziemie. Następnie atakujemy Alastorem i praktycznie przeciwnika już nie ma
#3 Napisany 24 kwietnia 2005 - 13:30
Ech, z przeciwników wspaniale, ba bajecznie, wprost zrobiony jest psychodeliczny Nobody - jego taniec wspaniale zanimowany i ze szajbniętym śmiechem powoduje ciarki. Oni są dość trudnawi, więc by nie ryzykować na hardzie i DMD! odpalam na nich Inferno - ładnie je łapią
Ze scenerii uwielbiam opuszczoną szklarnię - sam bym chciał taką - oraz planszę wejściową do niej (gdzie potyczki z Kyklopsami). Ponadto absolutnie każda miejscówka. Szczególnie wprost po mistrzowsku łączone są klaustrofobiczne pokoiki i korytarze z molochami pokroju 1 plansza walki z Gryphonem, czy większość przejść na zewnątrz zamku.
Akcje - ach, lubię walczyć Spardą. Co prawda nie ma DT, ale animacje zmiany w kosę czy lancę (co za zasięg!) są przekozackie. Aż miło patrzeć Z broni palnych oczywiście jedynie słuszne E&I, choć Shotgun na Sin wchodzi najlepiej.
#4 Napisany 24 kwietnia 2005 - 13:56
Z przeciwniów lubie Fetyszy i Bloody Mari. To dlatego, że świetnie unika się tarcze tych pierwszy i boskie jest odbijanie pociskami pistoletów i unikanie noży tych drugich.
Boss który najlepszy? Jak dla mnie Vergil. Nigdy nie zapomne trzeciej walki z nim gdy atakowaliśmy się nawzajem mieczami, a później uciekałem od niego czekając aż naładuje sie DT. Niezapomniane uczucie. Niedługo pójde w ślady Scorpia i zaczne go rozwalać bez używania DT
#5 Napisany 24 kwietnia 2005 - 14:10
Najlepsze akcje oczywiście z kukiełkami, "meat puppets" tak je nazywać zacząłem gdy po raz pierwszy użyłem pełnej mocy Alstora, który jest moją ulubioną bronią białą. Zaś jeśli chodzi o guny to raczej Ebony&Ivory. Z aktywowaną mocą wyższego skoku z Alstorem po prostu istna masakra na każdym przeciwniku! Poza tym jeszcze Blade'y są całkiem wporządku. Na jednym z intr w menu było pokazane jak blondas załatwia ścierwo za pomocą wyrzutni granatów. Lipa... za pomocą E&I można to zrobić lepiej i efektowniej, a jak mamy już do dyspozycji Ifrita to zabawa się rozkręca na całego i wcale nie trzeba go specjalnie włączać. W pierwszej kolejności leci armor a potem obijamy buźke
Ołów lata, gdzie popadnie a trup ścieli się gęsto i to bez wyjątków. Jeśli chodzi o bossów to tylko Phantom. Zawsze uwielbiałem jego podejście do Dantego, że niby taki chuderlak może a mu naskoczyć a tu zonk 8) - Air Attack jest tu najłatwiejszy do rozwałki, ale skok na plery i faszerowanie go kulkami też się sprawdza.
Obecnie skończyłem na Dante Must Die w 7 chapterze, ale może niedługo dokończe bo póki co SoR mnie bardziej pochłonął.
#6 Gość__* Napisany 24 kwietnia 2005 - 14:11
#7 Napisany 24 kwietnia 2005 - 14:23
#8 Napisany 24 kwietnia 2005 - 14:33
Co ciekawe, gram w DMC i gram, a kilka miejsc opisujących oponentów wciąż jest niewypełnione. Dobra rzecz Z bossów także faworyzuję 3 fight z Vergilem, ale każdy z osobna jest równie cudny, tak jak piękne i genialne są sceny ich śmierci. Z moim numero uno: "But I can not let You live .." i "Mighty is power of Mundus" Gryphonem.
Porównajcie nieprzewidywana i szaloną jazdę, jaką jest 2 i 3 walka z Nightmerem z dowolnym bossem z DMC3. Aaaa, nawet sensu większego brak. DMC zabija swym gotyckim klimatem i lekką nonszalancją Dantego. Gra absolutnie nieśmiertelna.
#9 Napisany 24 kwietnia 2005 - 14:45
Scorp, co jest z tą Bransoletą? Ciągle nie moge znaleźć tego miejsca które zaczyna tę misję.
#10 Napisany 24 kwietnia 2005 - 14:57
- odnaleźć wszelkie Blue Orby prócz jednego (jest on właśnie w tej misji)
- znaleźć się w pomieszczeniu zaczynającym poziom po 3 walce z Nightmerem
Gdy to zrobisz załóż Alastora/Ifrita/cokolwiek i udeżaj w ścianę na przeciwko statuy czasu. Powinno otworzyć się przejście i zagmatwana plansza. Naprawdę fajna. Z szkieletem
A 3 walka z Gryphonem na DMD!, ech. Akrobacji w cholerę, bo stawia pioruny wprost hurtowo. Jedyny raz gdy zbluzgałem kamerę - jakoś nie chciała pokazać tego co trzeba (czyli otoczenia 360 stopni wokół Dantego, więc to nie jej wina )
#11 Napisany 24 kwietnia 2005 - 15:04
Pamiętacie wasz pierwszy raz z DMC? Ja to pamiętam jak dziś. Ta napałka po recce Grabbera, te drżące ręce gdy załątwiałem pierwszą lalkę. Żadna gra nie wzbudziła u mnie takich emocji jak DMC. Coś pięknego.
#12 Napisany 24 kwietnia 2005 - 15:09
#13 Napisany 24 kwietnia 2005 - 15:42
Moje pierwsze uruchomienie DMC wyglądało identycznie jak u ciebie. Ta gra, a właściwie GRA działa tak chyba na wszystkich.Pamiętacie wasz pierwszy raz z DMC? Ja to pamiętam jak dziś. Ta napałka po recce Grabbera, te drżące ręce gdy załątwiałem pierwszą lalkę. Żadna gra nie wzbudziła u mnie takich emocji jak DMC. Coś pięknego.
#14 Napisany 24 kwietnia 2005 - 15:43
#15 Napisany 24 kwietnia 2005 - 15:50
#16 Napisany 24 kwietnia 2005 - 16:18
#17 Napisany 24 kwietnia 2005 - 17:14
#18 Napisany 24 kwietnia 2005 - 18:11
Pamiętacie wasz pierwszy raz z DMC?
Zanim jeszcze gierke kupiłem to była dobry rok już na rynku, ale smaku dopiero narobiło mi się jak zobaczyłem na GIGA.DE prezentacje gierki. Wiadomo, fajfusy z tego programu grać nie umią i cały czas widziałem jak Dante pada co chwile na glebe. Nie zraziłem się tym bo takie rzeczy widziałem po raz pierwszy na oczy (że grać nie umieją to już dawno wiedziałem, chodzi mi o gameplay ), potem recenzje i porównania innych gier do DMC jak do pierwowzrou.
Co do pierwszego grania... heh też od razu na glebe mnie kładli, a Phantom rozwalał mnie jak chciał... ale esencją gierki jest manewrowość głównego bohatera i póki nie wyćwiczyłem tego na dobre to trochę gramoliłem się z nią. Zaczynałem po kilka razy od początku w celu znalezienia blue orbów, klnąłem jak szewc przy walce z kosiarzem i norzycami, ale prółem dalej. Gra wciągała tym "czymś" co z niej biło od samego początku. Dante, tylko potęgował to wszystko
#19 Napisany 25 kwietnia 2005 - 14:17
A ja nie chwaląc się powiem, że udało mi się rozwalił Phantoma za pierwszy razem. A zaczynałem na NormaluCo do pierwszego grania... heh też od razu na glebe mnie kładli, a Phantom rozwalał mnie jak chciał...
#20 Napisany 25 kwietnia 2005 - 17:12
A ja nie chwaląc się powiem, że udało mi się rozwalił Phantoma za pierwszy razem. A zaczynałem na Normalu
Młody jesteś i fach w rękach masz latka lecą i już nie to co kiedyś...
#21 Napisany 25 kwietnia 2005 - 17:17
#22 Gość__* Napisany 25 kwietnia 2005 - 19:05
Pamiętacie wasz pierwszy raz z DMC?
Oczywiście, ze tak! Aczkolwiek ta piersza inicjacja nie skończyła się konsekwencjami w postaci potomka, gdyż ja zabezpieczam się lateksem, to przezycie z tą grą były nieprzyzwoicie orgiastyczne... Kozacki Dante, w czerownym wdzianku, w stroju hirosów, potężny miecz Spardy oraz dwa ganty-to było coś! Tego jeszcze nie było. Czułem naprawdę się wyjątkowy, bo byłem nielicznym homo sapiens ( z tym drugim to możecie polemizować ), który mógł dostąpić zaszczytu ekstreminacji czraciego pomiotu, i to w tak eleganckim stylu. No i ta grafika! Jeśli Bóg może pochwalić się swoim dziełem jakim jest ziemia oraz zyjącymi na tej planecie ludzmi, tak programiści z CAPCOM mogą z pochwalić się swoim arcydziełem, jakim był Devil May Cry. Po prostu graficzny wypas i gigant audio-wizualny.
W jedynce preferowałem walke mieczem (sorry, już nie pamiętam nazwy) oraz spluwami. Osobiście twierdze, ze własnie Evony i Ivory dawały ogromą radochę. Natomiast inne bronie-niebiałe oczywiście- zabijały zabawę... W trzeciej części to przesadzili z tą gitarą
#23 Napisany 25 kwietnia 2005 - 19:12
#24 Napisany 26 kwietnia 2005 - 13:59
System walki - cóż, kilka (ale tylko kilka) patentów można z 3 wynieś. Liczę głównie na bieg po ścianie i strzelanie na dwie strony oraz nawalanie mieczem comb w powietrzu. Czyli po trochu z każdego stylu.
#25 Napisany 26 kwietnia 2005 - 14:20
Poziom trudności Normal w DMC3 jest dla mnie w sam raz, dawno nie grałem w DMC1 wiec nie byłem wczuty, a i czasu na trening nie mam (matura). System walki z 3 jest jak dla mnie idealny, w 1 był za mało rozbudowany. Bardziej odpowiada mi również ilość przeciwników z 3. Lubię wpaść z Agni&Rudra (czy jak to się pisze) w tłum i zrobić rzeźnię.Inaczej, gdyby Capcom odnowiło DMC pod silnik DMC3, to byłaby najwspanielsza gra. Bo co mi po mizernym stopniu trudności z DMC3 (prócz DMD! - ten jest zgodny ze swą nazwą i naciskiem na MUST), przeciwnikami i bossami schematycznymi - tacy są -, a ilość przeciwników było idealnie do klimatu dobrana. Nie za mało, nie za dużo.
System walki - cóż, kilka (ale tylko kilka) patentów można z 3 wynieś. Liczę głównie na bieg po ścianie i strzelanie na dwie strony oraz nawalanie mieczem comb w powietrzu. Czyli po trochu z każdego stylu.
#26 Napisany 26 kwietnia 2005 - 19:48
#27 Napisany 27 kwietnia 2005 - 06:30
Shinny: wyboru nie masz, bo na dzień dobry jest tylko normal . Ale za to ukończ na tym, bo pasek życia na początku jest przykrótkawy
No proszę, taka stara gra (gdyby była na PC to już by ją wykleli jako totalne dno, bo piksel shaderów nawet nie ma. Ci PCtowcy ) a doczekała się już drugiej strony. Co osobiście bardzo mnie cieszy, nie tak jak rozwalenie Vergila kiedyś na hardzie bez apteczek (wydałem taki ryk, że rodzice myśleli, że coś sobie zrobiłem ) ale cieszy.
#28 Napisany 27 kwietnia 2005 - 14:51
Czyli jak w jedynce. Będzie sobie trzeba podciągnąć pasek życia.Shinny: wyboru nie masz, bo na dzień dobry jest tylko normal . Ale za to ukończ na tym, bo pasek życia na początku jest przykrótkawy
#29 Napisany 29 kwietnia 2005 - 16:39
A teraz zatrzymajcie się na chwilkę na owej stronie i wstukajcie tych kilka zdań, by podzielić się z forumowiczami najbardziej cieszącą i sprawiającą najwięcej radości chwilą.
U mnie mam takie dwie, a ciężko wybrać lepszą. Pierwszą jest zwycięstwo na Devil May Die! z Vergilem (3) bez gwiazdek i używania DT (walczyłem Spardą). Zajęło mi to chyba z dwa tygodnie po solidne 2-3 godziny dziennie. W chwili lekkiej zawieszki (znaczy, że padł kompletnie i wgrywa się filmik) po prostu złożyłem dłonie w pięści w geście zwycięstwa. Krew i tak przestała dopływać do palców małego i serdecznego z 10 minut wcześniej. Drugi moment to pojechanie bez gwiazdek Nightmera (3) na Hardzie. Zajęło mi to także z dwa tygodnie, ale po zwycięstwie był raczej ryk wściekłej radości i kilka gestów i obelg pod adresem pokonanego
Wniosek stąd taki, że pewnie najbardziej będę się cieszył za pojechanie Nighta (3) na Devil May Die!, czego jeszcze nie dokonałem. Ale mam to w najbliższych planach. W sumie, to doszedłem w DMC3 do DMD!, więc mogę go odłożyć i ukończyć DMC1 w jak najlepszym stylu.
#30 Napisany 29 kwietnia 2005 - 17:46
Po dwóch misjach już się wczułem i wymiatłem. Jedynie bossowie sprawili mi problem, oczywiście póki nie znalazłem sposobu. Na razie jestem po kobiecie z nietoperzami, więc nie wiem jak będzie dalej.dante2003: Właśnie, nie byłeś wczuty a już w normal sobie radziłeś. Toć gra powinna od razu pokarać Cię możliwością i potrzebą ukończenia na Easy. Dopiero po wyczuciu systemu i timingu DMC3 powinien "przepuścić" dalej na normalu. Ta gra powinna być wyzywająca dla każdego, a nie przystępna. Tak IMO.
DMC1 przechodziło mi się łatwiej niż 3, grałem również na normal.