W tym wątku chciałbym spytać użytkowników forum, jakim OS'em na codzień się posługują.
Ja po latach obcowania z monopolistą, od 95, przez 98 SE i XP, przesiadłem się na Ubuntu 9.04, którego używałem jakiś czas na moim kompuiterze stacjonarnym. Za Linuksem przemówił brak zmartwień o zagrożenia ze strony wirusów, brak kłopotów ze sterownikami, stabilność, oraz legalność oprogramowania. Gier nie biorę pod uwagę, gdyż w te gram na konsolach, specjalistycznych aplikacji zaś nie potrzebuję. Gdy zawitam do Elbląga, wówczas zainstaluję Ubuntu 10.04 Lucid Lynx, bardzo przypadła mi do gustu nowa odsłona systemu firmy Canonical, którą miałem okazję sprawdzić w edycji Netbook Remix tu w Szczecinie. Reasumując Linux = wygoda, bezpieczeństwo, cena. To wg mnie przemawia za systemami spod znaku pingwina.
Miałem Linucha kilka lat i z wygodą to nie miało nic wspólnego. Nie wiem jak przy obecnych dystrybucjach, ale gdzieś w 2004 w Mandrivie / SUSE zainstalowanie VLC do poprawnego odtwarzania filmików to była prawdziwa droga przez mękę. Niektóre programy trzeba było ściągać w formie kodu źródłowego i kompilować bezpośrednio w systemie, żeby dobrze chodziły
Jasne, już wtedy wychodziły pakiety instalacyjne, ale było ich jak na lekarstwo i wymagały pakietów innych programów, żeby te można było zainstalować... A te też coś tam potrzebowały i tak w dalej.
Samo skonfigurowanie obsługi karty graficznej oznaczało mieszanie w jądrze systemu, ale dzięki dobrym tutorialom wszystko się dało zrobić, choć jeżeli coś poszło nie tak najlepiej było zacząć od nowa, tzn. od formatu partycji linuxowej. Tylko to co w Windowsie robiłem w 5 minut nieraz pod Linuxem trwało pół dnia. Nie jestem jakimś linuxowym guru, żeby pamiętał wszystkie komendy w bashu i pakiety konieczne do instalacji przed każdym nowym programem, więc tyle mniej więcej to trwało. Jasne, później gdy już coś działało czuło się satysfakcję, ale nie zbyt długo. Do czasu gdy pojawiała się konieczność zainstalowana/skonfigurowania czegoś nowego. Założę się, że teraz na Ubuntu wychodzą gotowe pakiety do instalacji, więc wszystko przebiega w miarę prosto. Jednakże wolę system, który robi choćby część operacji za mnie i pisząc ten tekst nie muszę się zastanawiać czy gdy wyłączę laptopa nie będzie to ostatni raz kiedy widzę obecny OS w takim stanie jak teraz. Zwłaszcza jeżeli system nie zostanie poprawnie zamknięty.
Obecnie Mac OS X, nie potrzebuję już nic więcej. Ma wszystkie programy, które potrzeba do życia w 2010 roku. Ciągłe aktualizacje zwiększają jego stabilność. Oprócz tego na netbooku Windows Vista, w planach Windows 7, czyli nie jest tak że się obraziłem na Billa czy coś. Po prostu nie daję mu zbyt dużo szans na wysypanie wszystkiego co mam w lapku. Dobry jest tylko do uruchamiania przeglądarki internetowej hehehe.
WinXp - świetny system, ale mam już go dość. Idiotyczne wyszukiwanie sterowników, udawanie że system coś robi, a tak na prawdę drapie się po tyłku. Jak coś się spieprzy najlepiej go zreinstalować, a już na pewno gdy z czasem system chodzi coraz wolniej. Warto wspomnieć że Windowsy jak nic innego łapią wirusy i inne robaczki. Z resztą w nowszych wersjach jest to samo. Bue, ja już od ponad roku nie wiem co to wirus.