Jedyn - Imo RE4 jest lepsze od swojej kontynuacji - choćby dlatego, że nie jest kopią czegoś powstałego wcześniej. Klimat również jest mroczniejszy, co widać szczególnie gdy zagramy w Resident Evil 4 dziś, po tym jak ograliśmy, już piątkę...
Sam przeanalizuj i zobacz, że w RE4 pojawiały się lokacje przywodzące na myśl różniste posiadłości jakie dane nam było zwiedzać w PSX'owych residentach. Tu masz przykład -
Klik, a w piątce, co ? Słońce, latające mega nietoperze gorące i najarany koleś z wielkim młotem, który naparzał nim w lewo i prawo jak idiota. Nawet Dla Weskera, o którym mówisz twórca nie miał szacunku i uśmiercił go jak zwyczajnego bossa, bez żadnej epickiej walki. A to dla nas fanów było ważne, bowiem Wesker był jednym z głównych fundamentów tej serii. Mało tego po zagraniu w DLC Lost in Nightmares przekonałem się, że potęga Albera została znacznie uwsteczniona w stosunku do dodatku.
A, i jeszcze kilka słów o bossach ogólnych, których również wychwalasz... (
Pomijając już fakt, że z połączenia Progenitor virus z resztą powinno wyjść coś o wiele mocniejszego) Uroboros to jedna wielka kupa w zasadzie niezmieniająca swojej formy, a pierwsze z nim starcie to strategiczna kopia walki z verdugo z RE4 i do tego jeszcze gorsza... Ndesu - również kopia El Gigante.
Wniosek: Jeden wielki odgrzewany kotlet w wyższej rozdzielczości.