Skocz do zawartości

Zdjęcie

Silent Hill: Homecoming - Recenzja


  • Zaloguj się by odpowiedzieć
Brak odpowiedzi na ten temat

#1 Raikoh Napisany 10 grudnia 2010 - 00:02

Raikoh

    Dark Hollywood

  • Forumowicze
  • 16 353 Postów:
Dodany obrazek

Graczowi Po SH 3 nie bylo dane kroczyc uliczkami Silent Hill ... jednak dzieki Double Helix znow moglismy poczuc sie jak w domu,bo wrocilismy... do domu .....

Jeszcze dlugo przed premiera SH:H wiekszosc graczy na swiecie poczulo strach, nie mniejszy, niz po ujrzeniu Piramidoglowego w SH 2. Swiat obiegla informacja o tym ,ze ojciec serii i kompozytor muzyki do niej- czyli Akira Yamaoka- podjal decyzje o oddaniu nowej czesci w rece amerykanskiego teamu Double Helix,aby po srednim SH3 i SH:TR odswiezyc tytul i wzniesc go znow na piedestal konsolowych horrorow. Amerykanie wzieli sie ostro do pracy ,a mistrz Akira sprawowal piecze nad pracami dogladajac jak idzie amerykanom.Double Helix wzorowal sie i czerpal klimat z takiego filmu jak "Drabina Jakubova" co tylko dodawalo nadziei,ze fabula ma szanse byc takim samym atutem jakim byla dla SH 2. Jak im sie to udalo? Czy wogole sie udalo?


Glownym bohaterem jest Alex Shepard, ktory zostaje zwolniony ze sluzby wojskowej na skutek odniesionych ran. Alex wraca do domu ,wraca do Shepard's Glenn.
Powrot jednak jest calkiem inny niz Alex go sobie wyobrazal. Miasteczko wyglada dziwnie i pusto ,a do tego jest spowite mgla. Na domiar zlego, w domu dowiaduje sie ,ze jego mlodszy brat Joshua zaginal ,a matka zachowuje sie jak oblakana. Alex nie zastanawiajac sie dlugo postanawia sprawdzic co dzieje sie w jego rodzinnym miescie,zarazem priorytetem staje sie dla niego odnalezienie brata. Tak w wielkim skrocie mozna strescic fabule, ktora jest bardzo mocnym i klimatycznym punktem gry ,wiec nie chcialbym psuc zabawy i pisac o niej wam czegos wiecej.
Tak wiec przyjdzie nam pobiegac po odmienionym rodzinnym miasteczku Alex'a i jego dziwnie zmienionych miejscach,ale zaglebiajac sie w historie i posuwajac fabule do przodu przyjdzie nam zwiedzic i Silent Hill.Cmentarz,podziemne rejony mojego ukochanego szpitala Alchemilla ktorych wczesniej nie bylo nam dane zobaczyc,hotel, kosciol oraz wiele innych miejsc. Z glownym bohaterem, co bardzo wazne "polubic sie" powinien kazdy. Jest to charyzmatyczna i ciekawa postac ,a do tego mila i uprzejma wtedy, kiedy wypada.
Tak wiec wszyscy, ktorzy czekali na to ,ze w koncu swoje kroki postawia w mrocznych i budzacych groze miejscach- nie zawioda sie. Fabula wciaga rozkrecajac sie i odkrywajac karty w odpowiednich momentach,a gracz zastanawia sie co bedzie dalej i jak to sie skonczy ,ciezko oderwac sie od konsoli chocby na moment by pojsc do toalety.

Amerykanie mieli wniesc cos nowego do serii, co japonczykom z oddzialu Konami najwyrazniej nie wychodzilo.
Zmienil sie system sterowania oraz dostalismy takze nowy system walki,a ten okazal sie dobrym strzalem ,moze nie w 10tke ,ale w 9tke juz tak.
Tak wiec mamy tutaj mocny atak ,slabsza lecz szybsza kombinacje zadanych ciosow ,a takze uniki. Moze nie jest to skomplikowane,ale rozgrywce nadaje duzo lepszego smaku i sprawia wieksza frajde. Oczywiscie nie zrobilo sie z tego chodzone mordobicie ,bo i niektorzy- lacznie ze mna -tego sie obawiali. Wszystko jest w granicy rozsadku ustawionego przez serie. Tak wiec przeciwnikow nie ma za duzo ,a jest ich nawet mniej niz w poprzednich dwoch odslonach serii i moim zdaniem to plus.
Kroic nozem, okladac kijem czy innymi przyrzadami nadajacymi sie do tego (mamy rowniez bron palna jak pistolet czy shotgun np.) przyjdzie nam miedzy innymi psy, ukochane pielegniarki,ludzi z glowami rekinow mlotow i inne wytwory chorej wyobrazni ludzi z DH.
Przeciwnicy sa naprawde dobrze i z pomyslowoscia zaprojektowani.Brawa naleza sie rowniez za stworzenie bossow, ktorzy wyszli amerykanom swietnie i bardzo dobre zrobili na mnie wrazenie,a ich obraz i walke z nimi mam do tej pory w pamieci.

Ogladajac przedpremierowe trailery wszyscy narzekali na grafike ,porownujac ja nawet do tej z PS2. Grafika jest przyzwoita ,a porownania do starszej siostry konsoli- Sony, sa krotko mowiac przesadzone.
Chociaz nie ma co ukrywac jest to najslabszy punkt gry. Modele postaci sa na srednim poziomie ,oswietlenie jest dobre ,tekstury tez sa w porzadku,a otoczenie roznie ,a to dlatego ,ze w pomieszczeniach zamknietych jest ladnie,ale na zewnatrz juz troszke gorzej,ale nie na tyle zeby bolaly nas oczy i razilo po nich z tego powodu. Jednak nie to w takich grach gra pierwsze skrzypce ,wiec zamartwiac sie nie ma czym,bo z kontra idzie muzyka, ktora stworzona przez mistrza A. Yamaoka pozostaje w pamieci na dlugo ,a takie utwory jak np.:” Witchcraft” to uczta dla ucha gracza ktory lubi sie bac i lubuje sie w melancholijnych klimatach. Podczas gry czasami nic nie slyszymy ,aby po chwili wdarly nam sie do uszu jakies chore dzwieki z najwiekszych koszmarow japonskiego wizjonera. Tak wiec ,muzyka oraz wszystkie dzwieki slyszane w Homecoming to jak zwykle pierwsza klasa ,ale przeciez o ten aspekt chyba nikt sie nie martwil.
Na poczatku system walki nie ukrywam ,ze mnie draznil ,ale po opanowaniu jego i odpowiednim wyczuwaniu pokrak z piekla rodem sprawia wiele frajdy i ubarwia system porownujac go ze starszymi czesciami. Podczas gry przyjdzie nam rozwiazac rowniez troche zagadek i moze nie sa one jakos szczegolnie wymagajace, to stanowia dobry dodatek do calosci, o ktory coraz ciezej w grach podobnych do tej.

Kazdy zapewne zastanawia sie czy rzeczywiscie jest to czesc Silent Hill, ktora mozna przyrownac do legendy jaka byla czesc druga. Stwierdzam ,ze nie jest ,ale bez obaw bo jest mocna ,ciekawa i naprawde nie ma co narzekac bo trzyma wysoki poziom. Mnie pochlonela bez reszty i wylaczyc konsole o 5 00 nad ranem bylo naprawde ciezko. Caly czas myslalem jak potoczy sie to wszystko dalej i co moze sie stac,wiec jak widzicie jest to mocna czesc gry.
Warto wspomniec rowniez o bossach ,bo walke z nimi pamietam bardzo dobrze ,a to o nich bardzo dobrze swiadczy i stawia w dobrym swietle ich designerow ,ktorzy pokazali ,ze i amerykanie potrafia cos stworzyc.
Tak, tak wiem ,ze wiecie o piramidoglowym, ktory w grze sie pojawia ,ale nic wiecej o nim nie powiem sami sprawdzicie grajac w SH. Wyglada bardzo klimatycznie ,a spotkanie z nim powoduje zatrzymanie i skierowanie oczu tylko na niego, nie pozwalajac nawet nimi mrugnac.

Gre mozna przejsc w jakies 12-14h i jest to czas standardowy dla tego typu produkcji,wiec zle nie jest , chociaz wiecej czasu mi zajelo przejscie np; SH: The Room. W mojej opini jest to czesc ktora potrafi straszyc i przykluc do konsoli na dlugo i jest tu wiele momentow jezacych wlos na glowie ,a do tego wszystkiego fajnie wpasowany zostal motyw przemiany miasteczka w czasie rzeczywistym, ktory jak widac byl wzorowany na filmie i wypadl swietnie, choc moglby trwac dluzej,ale to i tak plus ,bo w poprzednich czesciach nie bylo nam dane widziec tego motywu z powodu jak wiadomo slabszego sprzetu. SH:H to nadal horror wysokiej klasy i wypada dobrze,a nawet lepiej od swojej konkurencji jedynie Condemned 2 :Bloodshot moze stanac obok i sie nie wstydzic.

Kupic czy nie kupic? Fani serii niech juz rozbijaja skarbonke lub prosza rodzicow o pieniadze ,a jesli nic z tego proponuje udac sie do babci,bo ta czesc gry to obowiazek i nie wypada przejsc obok niej obojetnie nawet tym, ktorzy lubia sie bac i lubuja sie w dobrych horrorach.
Amerykanie pokazali ,ze Silent Hill nie umarl ,a co wazne udalo im sie pokazac rowniez to ,ze seria ma sie calkiem dobrze i jest znow na piedestale growych horrorow.

Grafika-7,5
Muzyka-9,5
Design-8,3
Miod-8,5

Ogolnie- 8,3
  • 0