Twoja Ulubiona Część Final Fantasy?
#1 Gość__* Napisany 11 września 2005 - 17:20
1.Fabuła -Tutaj dla mnie, liczą się właściwie trzy części. Siódemka, ósemka i dziesiątka. To jednak 7 część zrobiła na mnie największe wrażenie i miała spójną do samego końca i trzymającą w napięciu fabułę. Później jest 10, również za spójną, choć nie tak wciągającą fabułę. Trzecie miejsce przypada 8 części. Moment, w którym dowiadujemy się o Ultimecji jest tym, który zepsuł mi całą grę ... Wiedźma z kosmosu ... A nie mogli pociągnąć Edei do końca ?? Jak dla mnie mogła by i przebić Sephirotha. 9 nie była aż taka zła ale specjalnie dobra też nie była.7 - 3pkt, 10 - 2pkt, 8 - 1pkt
2. Główni bohaterowie (drużyna) - Tutaj zdecydowanie wygrywa 10. Polubiłem każdą postać a Auron pewnie pozostanie dla mnie bohaterem nie do pobicia. Drugie miejsce zajmuje 8, przeszkadzał mi Irvine i Selphie. Jakoś nie mogłem ich polubić. Trzecie miejsce przypadnie 7. Dlaczego ?? Kot na dużym kluskowatym robocie ?? Do końca gry mi przeszkadzał. No i jeszcze miałem problem z Yuffie. O 9 to się nawet nie wypowiem. 10 - 3pkt, 8 - 2pkt, 7 - 1pkt
3. Główny/a zły/a - 1. Sephiroth, nic dodać nic ująć. 2. Sin, podobało mi się to wielkie coś. 3. Edea/Ultimecja, gdyby Edea została tą "niedobrą" do końca musiałbym chyba uznać jej wyższość nad Sephirothem. 9 ... hahahaha 7 - 3pkt, 10 - 2pkt, 8 - 1pkt
4. Walki, system magii / zdolności specjalnych - Tutaj mała niespodzianka, bo łapie się część 9 Jednak najpierw... Nigdy nie zapomnę Materii i ona zawsze będzie dla mnie rządziła. Tysiące możliwości. Po 3h spędzane przy ich układaniu przed każdą ważniejszą walką. A w walkach stosowało się wszystko. To jest to Przypadła mi także do gustu Sphere Grid z 10. Również sporo możliwości i zabawy. No i możliwość zmiany postaci w locie. Później jest 9. KAżdy ma swoje umiejętności, których się uczy ... Mało zamieszania i dobrze przemyślane. Nie mogłem jednak nigdy przezwyciężyć pewnej niechęci do systemu z częsci 8. Rzucić magię czy trzymać ?? Sprowadzało się to do tego że walki w moim wykonaniu były nudne. Rzucamy Aurę i albo lecimy z limitami albo walczymy GF-ami. 7 - 3pkt, 10 -2pkt, 9 - 1pkt
5. Dodatki - 7 przede wszystkim za chodowanie chocobosów, wszystkie te trudne do zdobycia materie, najlepsze bronie oba weapony, i masę, masę innych. 8 za omega weapona, najlepsze bronie, trudne do zdobycia gf-y itp. 10 za ... no właśnie, dark aeony i słowniki a reszta już jakoś uszła bez echa. 9 przeszedłem raz i nie chciało mi się w żadne dodatki zagłębiać7 - 3kt, 8 - 2pkt, 10 - 1pkt
I takim oto sposobem wygrywa FFVII (13pkt), tuż za nim FFX (10pkt) a dalej FFVIII (6pkt) i FFIX (1pkt). Właściwie bez oceniania kolejność była by taka samo, bo czasem wystarczy o grze pomyśleć i wiesz czy jest lepsza od innej czy też nie. Zapraszam do podzielenia się właśną opinią. Mile widziane nawiązania do tych pięciu kategorii (albo jak ktoś chce moze i dorzucić coś jeszcze, jak muza, bohaterowie drugoplanowi) ale każdy inny post będzie równie miło widziany. Pozdrawiam
#2 Napisany 11 września 2005 - 17:24
#3 Napisany 11 września 2005 - 17:42
#4 Napisany 11 września 2005 - 17:59
Ja wypowiem się w pełni w zasięgu 7,8,10, jak wreszcie 8 dokończę (o 9 nawet nie myślę- nie wciągnęła mnie szczególnie, a i niewiele pamiętam z niej ).
Jak dla mnie temat nawet fajny, ale... No własnie..ale.. To nieskończona dyskusja, w której będą się toczyły rozmowy na temat wyższości jednej gry nad drugą i... i... wiadomo...
#5 Napisany 11 września 2005 - 18:05
#6 Gość__* Napisany 11 września 2005 - 18:39
#7 Gość__* Napisany 12 września 2005 - 11:29
(paddy, jaki w zasadzie system punktacji przyjmujemy? Ja oceniam tak: 0 - nie ma tego (np. analiza psychologicznn apostaci w FFI), 1 - jest, ale nędzne i niepotrzebne (dodatkowe postaci - Amarant, Quina) albo bardzo słabe, 2 - to taka "czwórka" - jest i to dobre, w sam raz, nic dodać, nic ująć, 3 - coś najlepszego, jedynego i genialnego.).
Acha, grałam w FFI, FFVI, FFVII, FFVIII, FFIX i FFX i oceniać będę gry z nakiety - te zna w końcu większość graczy
Fabuła - mam tu na myśli wątek główny - kto jest czyim ojcem, ciocią, wujenką i kto na kim robił, kiedy eksperymenty.
FFVII - 3pkt., za mnogość wszystkiego, FFVIII - 3 pkt. - kompresja czasu i opera mydlana... miłość do science - fiction przeważyła , FFX - 3 pkt. - Auron, ojciec Tidusa, nieumarlaki... zrobiło na mnie wrażenie. FFIX - 2pkt. - też zaskakuje, ale to nie to samo, co w pozostałych Finalach.
Postaci
Główny bohater, dwa główne pytania: czy jest prawdziwy pod względem psychologicznym? i czy współprzeżywamy z nim jego historię?
FFVII - 3 pkt. - tak problematyczna postać jak Cloud to raj dla gracza; FFVIII - 2pkt. - drugi Cloud z fascynującymi problemami, ale troszkę zbyt rozchwiany logicznie; FFIX - 1 pkt - skoro Squall dostał 2 pkty to przecież Zidane nie może dostać tyle samo... FFX - 1 pkt. Wątek z nienawiścią do ojca - coś niesamowitego, zapowiada się świenite. Niestety, potem Tidusowi wszyscy umierają, a on jest cały szczęśłiwy. Gdyby miał radosną minę, ale widzielibyśmy jego przemyślenia - o, to byłoby już co innego. Ale nie widzimy, bo on nie myśli. Jedyna próba analizy - "A ja chciałem, żebyśmy czym prędzej doszli do Zanarkand!". Troszkę mało.
Postaci drugoplanowe - czy mają swoje historie? Czy może są wciśnięte na siłę?
FFVII - 3pkt. - każdy ma swoją historię, która łączy się z głównym wątkiem; FFVIII - 2 pkt. Squall, Rinoa, Laguna, Zell - w porządku. Kiros, Ward - też. Ale Selohie, Quistis, Irvine i Seifer? Rozmowa na plaży to trochę za mało. FFIX - 1 pkt. - Freya, Amaratn i Quina, która ma większy udział w fabule gry niż dwie poprzednia postaci. Żałosne. FFX - 2pkt. - niedopracowane, jak w FFVIII, ale ta gra sprytnie się maskuje - w końcu wszyscy znają się tam od dzieciństwa, więc brak jakiś większych informacji o Lulu, Rikku czy Wace sprytnie się ukrywa (no i Wakka ma wątek Chappu, więc niby wiemy o nim coś więcej).
Główni źli
FFVII - 3 pkt. - Sephiroth! Lars von Trier powiedziałby, że każdy człowiek jest na początku dobry. Ja dodam, że każdy może stać się zły. FFVIII - 2 pkt. - Seifer, Edea, Ultimecja... Fakt, Edea mogła być drugim Sephem, ale została pozbawiona tej szansy. Ultimecja nie jest zła jako boss, ale to nie to samo, co w FFVII. FFIX - 1 pkt. - bardzo polubiłam Kuję - miał zadatki na drugiego Sepha. Ale tylko zadatki. A skoro ostatnim bossem jest Necron, który bierze się znikąd - tylko 1 punkt. FFX - 2 pkt. - wątek Seymoura z matką mógł sprawić, że byłby on drugim Sephirothem. Gdyby go bardziej rozwinięto. Jak widać to bolączka serii FF - kompleks Sephirotha. A Sin? To bardziej do fabułu; tu oceniam Seymoura.
Walki, system magii / zdolności specjalnych - tu, oprócz pomysłu biorę pod uwagę to, czy przy 100. godzinie gry chce nam się walczyć, czy tylko klepiemy pada popijając herbatkę.
FFVII - 2 pkt. - połączenia materii - raj. FFVIII - 2 pkt. ładowanie zgodności z GF'ami i uczenia się nowych rzeczy - Eden. FFIX - 2 pkt. - każda postać się przydaje (przynajmniej z tych głównych), bo każdy ma inne zdolności. FFX - 3 pkt. - jedyny Final przy którym walki nie nudzą się pod koniec gry. Sphere Grid wciąga. I to jak.
Dodatki
FFVII - 3pkt. Chocobosy, ulotki Turtle Paradise i masa gierek z Gold Saucer. I pierwsze Weapony. FFVIII - 3 pkt. - pierwsza karcianka! Poza tym Ultima, Omega, Timber Maniacs, gra z kością w Dollet, choco - lasy. FFIX - 2 pkt. kawa Cinny... kawa Cinny... kawa Cinny... Jakieś dziwne karty... Ozma - designerowi chyba kończył się czas. Ale za to ile roboty z chocobosami! Quest z plażą, latającym kontynentem. Nie jest tak źle. Ale mogło być lepiej. FFX - 3 pkt. Blitzball uzależnił mnie. Poza tym Dark Aeony, słowniki, bronie... jeśli chodzi o zabawę, to ta gra wiedzie prym.
Wynik:
FFVII - 17
FFVIII - 14
FFIX - 9
FFX - 14
Aż się zdziwiłam, że FFVIII ma taką samą liczbę punktów co FFX
Teraz jestem gotowa do dyskusji o aspektach .A mi właśnie nie chodzi o to, żeby były kłótnie która lepsza, tylko która część podobała się ci w jakimś tam konkretnym aspekcie
#8 Gość__* Napisany 12 września 2005 - 12:08
No tego jakoś nie wziąłem pod uwagę i dopiero zacząłem się zastanawiać. Gość był rzeczywiście fachowy. Może jednak troszku zby ... no taki ... jakiś taki ... (nikogo nier chcę urazić) gejowaty. Ale miał swoje momenty.FFX - 2 pkt. - wątek Seymoura z matką mógł sprawić, że byłby on drugim Sephirothem. Gdyby go bardziej rozwinięto. Jak widać to bolączka serii FF - kompleks Sephirotha. A Sin? To bardziej do fabułu; tu oceniam Seymoura.
Fabuła - mam tu na myśli wątek główny - kto jest czyim ojcem, ciocią, wujenką i kto na kim robił, kiedy eksperymenty.
FFVIII - 3 pkt. - kompresja czasu i opera mydlana...
Heh, no muszę powiedzieć, że im więcej Final skupiał się na "miłości" i im bardziej robiła się opera mydlana, tym bardziej mnie to odpychało. A za najmniej udany motyw w całej serii uważam sceny w kosmosie z części VIII. No myślałem, że wysiądę
#9 Napisany 12 września 2005 - 12:38
A ja powiem, że przy Finalu X lekko płakałem (a co, devil may cry!). Przy scenie śmierci Jechta na ramionach syna. Ta łza na twarzy Tidusa i "I hate You dad". Potem jak pomachał wszystkim na pożegnanie i ... po prostu skoczył. Na koniec przybił piątkę z ojcem. Jak wspominam, to aż teraz także się wzruszyłem. Te sceny w FFX były WILEKIE. Bo ani w FF7 ani w FF8 nie udało się autorom zmusić mnie do płaczu. Żalu tak, płaczu nie.
#10 Gość__* Napisany 12 września 2005 - 15:33
A widzisz, mnie ten wątek ojciec - syn nie ruszył. Może dlatego, że kojarzył mi się z serialem "That 70s Show" gdzie relacja była podobna a serial był komediowy. Co do jednak sceny finałowej to zdecydowanie część X ma ją najlepszą. I ja także uroniłem łzę ale chyba z innego powodu. To tak samo jak człowiek ogląda 10 serii jakiegoś serialu (w tym przypadku mówię o "Friends") i nagle to się kończy. Nie traktujesz tych postaci jak nierzeczywiste a jak przyjaciół z którymi przeżywałeś wszystkie ich wzloty i upadki. A tu nagle z jednym z nich dzieje się to co stało się z Tidusem. Jakiś taki krzyk ciśnie się na usta. Zapłakałem rzewnie jednak przy innej części. Moment w którym miecz Sephirotha przebija Aeris. Może dlatego, że nie byłem przyzwyczajony do takich akcji w grze, może i dlatego, że tak bardzo ją lubiłem, a może i dlatego, że byłem wtedy nie taki stary jak teraz. Nie wiem dlaczego, fakt faktem, normalnie płakałem.
Aha, jeszcze jedno co do sceny końcowej z FFX. Na mnie chyba największe wrażenie zrobiło jak Tidus zaczął znikać i jak Yuna chciała go przytulić ale ... przez niego przeleciała Dla mnie miało to zdecydowanie TO COŚ.
#11 Napisany 12 września 2005 - 19:08
"The people and friends that we have lost. And dreams that have faded. Never forget them"
#12 Napisany 12 września 2005 - 21:20
Gdy teraz sobie wspominam tą gre żałują że nie zaparłem sie i jej nie zdałem bo chyba było warto, mimo że fabuła była rozwleczona na siłę i momentami trochę cukierkowata to coś wniej było, wiem że finali klasycznego square nic nie przebije ale ... W niedługim czasie znowu kupię ps2 i to głównie dla tej serii i daję sobie słow że napewno zobacze napisy końcowe (a potem ff-x2) .
#13 Napisany 12 września 2005 - 21:25
Poważnie.
A więc to jest chyba już coś, no nie?
#14 Gość__* Napisany 12 września 2005 - 22:16
#15 Gość__* Napisany 12 września 2005 - 22:17
Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale sądzę, że magia Finali kryje się w zakończeniach. Nie tylko, ale te zakończenia są na tyle dobre, że po ich obejrzeniu wybacza się tym grom wszystkie niedociągnięcia (ja miałam tak np. z FFIX). Zgodzicie się, czy macie inny pogląd na outra naszej wytapetowanej* serii?
*"wytapetowana", bo ostatnio jest często na tapecie .
#16 Napisany 12 września 2005 - 22:21
Snejk, nie rób teeegoooo. Niiieeeeee !!!!!!!!! Tylko nie FFX-2. No ja popełniłem ten błąd. Bądź mądrzejszy i ucz się na moich błędach i miń tą grę szerokim łukiem.
Podpisuje się pod tym apelem ta gra to jakiś wypadek przy pracy hahaha nie grajcie w to, bo jeszcze dostaniecie awersji do serii mówię poważnie.
Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale sądzę, że magia Finali kryje się w zakończeniach. Nie tylko, ale te zakończenia są na tyle dobre, że po ich obejrzeniu wybacza się tym grom wszystkie niedociągnięcia (ja miałam tak np. z FFIX). Zgodzicie się, czy macie inny pogląd na outra naszej wytapetowanej* serii?
Jest coś w tym, ale jak dla mnie to pozostawiają pustkę w sercu jak np. FF X kurcze tyle grania tyle emocji a na końcu... Zaskoczyło mnie zakończenie i powiem szczerze trochę zmartwiło nie wiem, dlaczego ale taka jakąś straszną pustkę poczułem jak zobaczyłem to. I ta walka ostatnia Heh widocznie tak miała się wypełnić kartka historii tej serii. Trochę szkoda, ale z tymi FF zawsze tak było ze cos te wszystkie filmiki mają w sobie i niech tak pozostanie.
A tak apropo tematu to nie mam ulubionej części FF a to, dlatego ze wszystkie mają cos w sobie, co robi z nich tę jedną z najlepszych i wszystkie się od siebie w jakiś sposób różnią, i to czyni z nich gry najlepsze w swoich rodzaju i wszystkim za wszystko bym dał 10.
Pozdro Szacun.
#17 Napisany 13 września 2005 - 08:34
#18 Gość__* Napisany 13 września 2005 - 08:56
#19 Napisany 13 września 2005 - 11:17
Snejk, nie rób teeegoooo. Niiieeeeee !!!!!!!!! Tylko nie FFX-2. No ja popełniłem ten błąd. Bądź mądrzejszy i ucz się na moich błędach i miń tą grę szerokim łukiem.
sorry no bonus przeciez to jakby nie patrzeć kontynuacja, nawet jeśli nie jest dodskonała to nie mozna obok niej przejśc obojetnie bo chyba każdy chciał poznac dalsze losy bohaterów (bohaterek ?), inna sprawa że niedawo przez przypadek widziałem teledysk z fragmentami intr z ff-x2 i chyba wiem jak się gra kończy
a tak wogule to ffx i x-2 na allegro sa tanie jak barszcz - ten pierwszy stoi po 30-40 zł. a dwójka po 40-50 zł.
#20 Gość__* Napisany 13 września 2005 - 12:03
#21 Napisany 13 września 2005 - 16:10
chyba wiem jak się gra kończy
O którym zakończeniu mówisz? XD
Jeśli o X-2 chodzi, to cośtam w sobie ma, ale zdecydowanie nie jest to to "coś", co miała KAZDA inna część.
A zawsze przed 4 Rozdziałeł starałam się nie rzucać padem... i bynamniej nie chodzi o to, że jest trudno z walkami... O, nie... jest CHOLERNIE NUDNO Ludzie, naprawdę, nie można było czegoś wymysleć?? Tylko SPOILER oglądanie samych debilnych i nudnych scenek?? RELIOPS Katastrofa... Gdyby nie ten rozdział chętniej wrcałabym do tej gry...
Co zaś ma się do zakończeń w FFach, to to z FFVII nie wzruszyło mnie, ale usatysfakcjonowało i byłam z niego zadowolona ( SPOILER? o_O" tylko Sepha było mi szkoda, bo lubię gościa "O_o ?RELIOPS ).
A to z FFX.... Mówiłam już
Joasiu, strasznie ci współczuję przeczytania spoilera... wiem, co to znaczy, bo przy przechodzeniu FFVII jeden koleś, z którym o tym rozmawiałam powiedział: "A bo wiesz, potem jak Aeris SPOILER? o_O" ginie, wiesz, jak ją Sephiroth zabija "O_o ?RELIOPS , to się kończy płyta i..." T_T
#22 Gość__* Napisany 13 września 2005 - 17:46
#23 Napisany 13 września 2005 - 17:57
Pozdro Szacun.
#24 Gość__* Napisany 15 września 2005 - 15:07
Inne Finale: przeszedłem Finale 4-6 - IMHO najlepsza z tego trio jest FF6, zaskakująco dobra. Ciężko ocenić to wszystko z perspektywy czasu, brać pod uwagę różnice sprzętowe itd. - ale na razie ostrożnie stwierdzam, że FF6 może w mojej prywatnej klasyfikacji być na drugim miejscu
EDIT: Gruby01 zgadłeś, nie mam pojęcia jak
#25 Napisany 15 września 2005 - 15:15
Trafiłem
Jest najlepsza z całej serii FF, ale i tak każdy FF jest bardzo dobry prawie doskonały.
Pozdro Szacun.
#26 Gość__* Napisany 15 września 2005 - 23:18
#27 Napisany 22 września 2005 - 09:45
O którym zakończeniu mówisz? XDchyba wiem jak się gra kończy
oro ! to jest ich kilka ? ja widziałem ładnie zrobione intro w którym to spoiler !
Yuna z Tidusem biegną po plaży trzymając sie z ręce do reszty ekipy z FFX .
#28 Gość__* Napisany 28 października 2005 - 18:43
FFVIII ...kilka razy próbowałam do tej gry podejśc, ale zaczynajac grę wiedziałam już o niej praktycznie wszystko od koleżanek, wiec w ogóle mnie nie pociagała ..poza tym nie trawię systemu walki ...
a PS2 się nie dorobiłam ^^"
#29 Gość_t0m3ek_* Napisany 25 grudnia 2005 - 19:24
Final Fantasy VIII - moze byc chociaz nie jest tak wciagajaca jak siodemka i denerwuje mnie postac Laguny. Poza tym wprowadzili karcianke miodzio. Ile sie nameczylem by zalatwic caly klub.
W FF IX i X gralem stanowczo za krotko (badz wcale) zeby sie wypowiadac.
Jednak i tak uwazam ze VII jest the best.
#30 Napisany 26 grudnia 2005 - 11:35
1.FFX
2.FFVII
3.FFVIII
W eicej nie gralem (jescze troche w III czyli VI) ale to za malo by ja gdzies sensownie zakwalifikowac.
Uwagos Spojleros A co do koncowki FFX dwie rzeczy sprawily ze nie do konca byla rewelecayjna. (Tidus nie powiedzial Yunie ze ja kocha - co za Dekiel, kurde nie moglem uwierzyc ze jej tego nie powiedzial. A druga to ta nieszczesna kula na koncu - prolog do FFX-2 (chyba bo nie gralem w FFX-2). Po cholere to dali. Jak w cholernych amerykanskich filmach zostawili sobie furtke do kontynuacji. Gdzie tej koncowce do maestrii koncowki MGS3... a to nawet RPG nie jest