No i skończyłem Dobrze, że wziąłem giereczke razem z XO. Okazało się, że potrafi dostarczyć masę frajdy.
Trochę moich spostrzeżeń. Przepraszam za formę, ale nie mam czasu tego ubierać w bardziej wyrafinowany język
Graficznie to uczta dla oczu. Praktycznie nie ma elementu, do którego można by się przyczepić. Mistrzostwo. Wydaje mi się też, że framerate im dalej, tym lepiej się sprawuje. Albo przeszedłem już ten etap przyzwyczajania się z pecetowych 60 klatek do konsolowych 30. Tak czy inaczej, nie miałem z nim problemów. Strasznie podobało mi się, że na przeciwnikach pozostają widoczne zadrapania, z których leje się krew. I to nie są z góry określone rany. Tzn. pewnie w jakimś stopniu są, ale mniej więcej odpowiadają rejonowi, w który uderzyliśmy. No i trupy nie znikają. Duży plus. Lubie popatrzeć na pobojowisko jakie zostawiam za sobą Szkoda, że Marius nie ma jakiś widocznych oznak "zmęczenia". Fajnie gdyby zbroja miał widoczne ślady walki. Wrzucam pare filmików, które pokazują bajery graficzne takie jak ogień czy woda.
https://skydrive.liv...hint=video,.mp4
https://skydrive.liv...hint=video,.mp4
Ogromnie wrażenie robi mimika postaci. I to nie podczas scenek przerywnikowych bo to standard, ale podczas walki. Wykrzywianie ryja Mariusa kiedy rzuca przeciwnikami po planszy, bezcenne. Oświetlenie , jakby to ujął Czesław, to absolutny kraszer. Jak te wszystkie cienie przemykają po powierzchniach. Aż szkoda, że nie było więcej "ciemnych" poziomów, gdzie widać to szczególnie dobrze. Do tego tekstury. Uch, piękności. Te wszystkie posągi, jakieś ozdoby. Albo błoto na plaży czy też graffiti na murach Rzymu (szczególnie te satyryczne). Pamiętam jakie wrażenie robił na mnie silnik UE3 podczas startu poprzedniej generacji i jak się tym podniecałem. Ta gra wywołała u mnie podobne emocje. Mam nadzieje, że sprzedali ten silnik wielu deweloperom, bo wymiata.
Gameplayowo jest dla mnie solidnie. Nie przepadam za slaszerami pokroju DMC czy MGS:R. Wole prostszą budowę jak w GoW. Dlatego jestem usatysfakcjonowany tym co dostałem. Rozumiem też, że nie wszystkim może przypaść to do gustu. Oczywiście kolejna cześć musi mieć ten element bardziej rozwinięty, ale podstawa jest dla mnie dobra i nie chciałbym, żeby ją zmieniali. Wszystko opiera się na timingu. X to uderzenie mieczem, Y- uderzenie tarczą, B - uskok, A-odbicie ciosu tarczą, Prawym trigerem wykonujemy egzekucję, a bumperem wchodzimy w "berserka". Trzeba uważnie obserwować przeciwników, ponieważ nie dostajemy jakiegoś sygnału (w postaci ikonki czy koloru), kiedy przeciwnik ma zamiar wykonać cios. Jedynym wyjątkiem są ataki "specjalne", kiedy to przeciwnik "świeci" się na czerwono. W przypadku takich ataku trzeba odbić cios tarczą idealnie, inaczej przeciwnik ogłuszy nas, albo przebije się przez gardę. Oczywiście mamy podział w śród przeciwników. Np. tarczowników nie da się zaatakować normalnie mieczem, bedą go odbijać. Najpierw trzeba rozbić gardę za pomocą naszej tarczy. Przeciwnicy z dwoma mieczami potrafią uderzyć trzy czy cztery razy pod rząd wymuszając na nas idealny timing kontr za pomocą tarczy. Kiedy zadamy wrogowi odpowiednią ilość obrażeń, nad jego głową pojawia się znaczek gotowości do egzekucji (jeśli uda nam się wykonać idealne combo, często nad głową przeciwnika pojawia się czerwony marker i możemy go zabić wcześniej niż to wynika z ilości hp jaka mu pozostała, ale ten znaczek świeci się tylko przez chwilę, więc trzeba mieć refleks) . Nie musimy jednak tego robić. Jeśli będziemy go dalej bić, zabijemy go w normalny sposób. Z tym, że to marnotrawstwo. Nie dość, że egzekucję to orgia dla oczu (i mnie się nie nudziły), to jeszcze mamy z tego wymierne korzyści w postaci regeneracji zdrowia, większej ilości XP, szybciej zapełniającego się paska Furii czy też zwiększenia obrażeń. To od nas zależy co wybierzemy. Co egzekucję można to zmieniać (za pomocą dpada). Kiedy grasz, chcesz zabić grupkę przeciwników w jak najefektowniejszy sposób. Najlepiej z użyciem podwójnych egzekucji. I to była dla mnie siła napędowa. "Dawać mi kolejną grupkę przeciwników, żebym mógł ją rozczłonkować". Kiedy uda Ci się ta sztuka i stoisz tak otoczony kupką zabitych przeciwników, uśmiech mimowolnie pojawia się na twarzy. Tu byłem, ja ich zabiłem
Co mi się nie podobało, to mała różnorodność przeciwników. I nie mówię tutaj o rodzajach przeciwników (tutaj jest ok, choć też bez szału), a o ich wyglądzie. Tarczownik z frakcji barbarzyńców wygląda praktycznie tak samo przez całą grę. Wystarczyłoby dodać mu hełm, zmienić kolor tarczy, czy ogolić brodę. W grach gdzie zarzynamy potwory nie rzuca się to tak w oczy, w przypadku ludzi już widać powtarzalność.
Niestety w singlu nie ma możliwości zmiany uzbrojenia. Walczymy tym samym (z grubsza ) od początku do końca. Jedyne co możemy zrobić z nasza postacią to rozwijać skille i egzekucje. Rozumiem, że Centrurion nie zmienia uzbrojenia, ale chciałbym, żeby w kolejnych odsłonach poprawili ten aspekt. Jedynym urozmaiceniem w zestawie broni jest oszczep. Szkoda tylko, że animacja jego wyjmowania jest kiepska tzn. wyjmuje to z dupska. W większości gier tak to wygląda, ale tutaj, przy tej grafice i animacji reszty, szczególnie rzuca się w oczy.
Od czasu do czasu walczymy w formacji testudo. Posuwamy się pomału do przodu, zakrywając i rzucając oszczepem na zmianę. Oczywiście my wydajemy rozkazy. Niestety ten element nie jest jakoś specjalnie rozbudowany i miejscami wygląda sztucznie. Przemieszczanie formacji następuje po szynach. Możemy tylko nacierać. Przydała by się większa swoboda.
Walka z bossami nie jest specjalnie emocjonująca (choć jedna walka ma fajny patent). Trochę to pokłosie systemu nastawionego na walkę z większą ilością przeciwników. Ten element też do poprawy w kolejnych odsłonach.
Fajnie, że mamy znajdzki (podzielone na trzy rodzaje). Szkoda, jednak, że implementacja już zdecydowanie kuleje. Nowy Killzone pokazuje jak to się robi (audiologi, komiksy, newsy z gazet), idealnie rozwijając uniwersum dzięki temu. Tutaj nie ma żadnego motywatora do zbieractwa (poza achievementami) . Przecież można było wrzucić grafiki koncepcyjne, jakieś nawiązania do rzeczywistości (niczym a AC), cokolwiek.
Muzycznie jest iście filmowo, epicko. Bardzo dobrze komponuje się to z całością. Tutaj należą im się zdecydowanie pochwały.
Fabularnie jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Przydałoby się więcej scenek nakreślających sytuację i osobowość bohaterów. Szczególnie, że to co mamy jest na najwyższym poziomie. Na wyróżnienie zasługuje postać Vitalion. Mistrzowska kreacja drugiego planu. Do tej pory rozbrzmiewa w moich uszach jego przemowa po lądowaniu w Dover. Chętnie bym zobaczył grę z jego przygodami.
W kwestii paranormalnej, to mamy do czynienia z czymś na poziomie serialu Vikings. Tak na dobrą sprawę nie wiadomo i można wiele rzeczy interpretować na swój sposób:). No i końcówka. Końcówka jest kapitalna. Choć nie wszystkim się spodoba (pozdrawiam fingusa ) to bije od niej niesamowitym powerem Mariusa.
Multi grałem niewiele. Mamy do czynienia z hordą. Możemy grać w coopie. W przeciwieństwie do singla możemy zmieniać uzbrojenie (miecze, tarcze, hełmy itp). Fajnym pomysłem jest dynamicznie zmieniająca sie arena z dynamicznymi celami do wykonania. Jestem pewny, że niedługo zobaczymy takie rzeczy w innych grach jeśli ktoś lubi hordy w grach, to posiedzi tutaj kilka dodatkowych godzin.
Ja grę skończyłem w ok 8h. Grałem na poziomie Centrurion (hard). Z tym, że ewidentnie źle to poustawiali. Nie miałem większych problemów i to powinien być, w moim odczuciu, właśnie normal.
Czekam na kolejne gry z serii Ryse (pewnie w innym uniwersum), bo jest potencjał.
To chyba tyle A teraz wracam do gry i odpalam ją na Legendarnym poziomie trudności bo nie mam dość zabijania tych podłych barbarzyńców.
TL:DR Gra jest dobra, ma swoje wady, ale potrafi dostarczyć masę frajdy.