3327 odpowiedzi na ten temat

[Nyjacz]

Dodam jeszcze, że uwielbiam muzykę w tej grze. Tarrey Town, Rito Village, Hateno Village, ta z labiryntów czy lasu Koroczków.

[BeSOS]

Muzyka w Zeldach zawsze wymiatala w miasteczkach.
W poprzednich częściach jednak openworldy były mniejsze więc nie dziwię się że usunęli motyw przewodnie podczas podróżowania po świecie, na dłuższą metę by to męczyło. W WW uwielbiałem muzę podczas pływania łódka.

[Nyjacz]

Ogólnie marzy mi się ograć poprzednie Zeldy, chociaż te 5 najlepszych. Podoba mi się A Link Between Worlds i Wind Waker - tak na pierwszy rzut oka. Ogólnie każdy port/remaster Mariana, Zeldy, Metroida łykam w ciemno i niech Nintendo nawet nie waży się ich nie przygotować.

[Nyjacz]

No i poszedlem na Ganona. Wygralem. I teraz czuje, jakby sie cos skonczylo i mi bardzo smutno Gry to jednak sirios biznes.

W sumie nie wiem co mam dalej robic. Kilku side questow brakuje, zbroje mozna ulepszyc. Reszta to masochistyczne wypelnianie mapy, nie wiem kto to wymyslil. Chcialbym miec pretekst do grania, z drugiej strony nie chce zeby gra sie zamienila w granie z poradnikiem, zeby poodhaczac kilka rzeczy.

Moze DLC?

[Godot]

Jak Ci mało to bierz

[lukaszSA]

DLC to właśnie takie wyciśnięcie wszystkiego co się z BoTW da wycisnąć. 

 

A w chodzeniu po tym świecie nie ma nic masochistycznego! Potraktuj to jak wycieczkę w góry albo gdzieś w doliny

[Nyjacz]

Najgorsze jest to, ze tak do 90-tej godziny czulem, ze jeszcze mam tyle do zrobienia... 10h minelo i zdalem sobie sprawe, ze zwiedzilem ten swiat wzdluz i wszerz.

Mysle, ze dokoncze wszystkie side questy i ulepsze Armor of the Wild. A potem DLC, bo niby co innego. Otwarcie wszystkich skrzynek? Odkrycie kazdej lokacji z ~250-ciu? Koroki? Kto to wymyslil, olo.

PS. Na koniu jezdzilem moze z 10 minut. Czesciej korzystaliscie?

Ten post był edytowany przez Nyjacz dnia: 15 stycznia 2018 - 09:43

[lukaszSA]

Zawsze możesz pójść i oglądać wodospady

[fingus]

Ganon jest krwią i duszą tego świata. Gdy go zabiłem na wiiu, teź nie chciało mi się już grać. Teraz gram na switchu i wciąż jest super. Do Ganona nawet się nie wybieram.

[Nyjacz]

Szkoda, ze Armor of the Wild posysa palke dizajnem. Mam zalozony kaptur, Guardian Armor i dolna czesc zbroi rycerska. Link wyglada jakby przyszedl z Soulsow.

No mam ochote na wiecej, ale wiecej czegos sensownego. Side questy, armor, troche zabawy i DLC.

[fingus]

Co do armorów, to najbardziej sexy jest imo climbing set i barbarian set.

[Nyjacz]

Oka, ściągnąłem DLC. Na pewno zrecenzuję, bo chyba będę tutaj jedyny, który nie przechodził go rok później i był zawiedziony, że to nic specjalnego. Dla mnie będzie to część gry Ale Trial of the Sword już mi się podoba!

[funditto]

Ja nie byłem zawiedziony

[fingus]

Ja przechodzę go równo z grą, nie jesteś płatkiem śniegu, Nyu.

[Nyjacz]

No to supa, piłem do Grega, który był rozczarowany.

[fingus]

Jak pijesz, to pij odpowiedzialnie.

[Kazuo]

 

 

 

OMG, Zelda to mój ulubiony bohater z gier!

[lukaszSA]

 

Trudno się nie zgodzić

[Kurzy]

Zawsze możesz pójść i oglądać wodospady

Są lepsze gry do oglądania widoków.

[Godot]

Kurzy, wracaj na plejstejszyn bo bredzisz

[lukaszSA]

Nawet w prawdziwym świecie widoki są gorsze niż w BoTW

[Nyjacz]

Czy tylko mi DLC1 wydaje się bez sensu? Przecież to same itemki do zebrania albo funkcje, których nie ma sensu używać po przejściu gry. W środku byłby sens. Rzecz potrzebna chyba tylko do zbierania Koroków. Trial of the Sword to zestaw fajncyh wyzwań, muszę w końcu przejść, chociaż nagroda jest bezsensowna - bo gra się skończyła, olo!

 

DLC2 jest supcio, zadanka i szrajny, choć nagrody za nie również bez sensu

[Godot]

DLC 1 to powycinane fragmenty i ficzery z gry plus kilka gównianych itemków. DLC 2 to więcej tego samego co w podstawce plus marne filmiki o niczym. Tak, DLC do Zeldy to dziadostwo. Podwójne, bo kupić trzeba

[lukaszSA]

Bo w te DLC najlepiej grać równolegle z resztą gry

[Nyjacz]

Wiem co to, ale pytanie PO CO te fragmenty i ficzery po przejściu gry? xD

 

Ale na DLC2 nie narzekam akurat, bo gra mi się supcio, tylko nagrody za DLC2 są nie do wykorzystania, bo też nie ma gdzie. Tak samo ten motor - no po co?

[Godot]

Tak jak pisał Lukaszsa, trzeba w to grać jako w całość

[Kaxi]

Myślę, że te nagrody i stroje są pomyślane w ten sposób, że przeciętny gracz w którymś momencie pokonał Ganona (jeśli w ogóle), ale nie mając odkrytej całej mapy i zrobionego absolutnie wszystkiego. I raczej też niekoniecznie czyszcząc mapę po Ganonie. Te nagrody zachęcają, by powrócić do gry i przy okazji robienia DLC wydrzeć więcej z podstawki. W końcu np. w grze są trudniejsi przeciwnicy od Ganona. U mnie się to sprawdza, szukając strojów odkrywam zupełnie nowe zakątki map, które w pierwszych 70 godzinach jakoś ominąłem, znajduję nowe świątynie (ale wciąż z podstawki), poza tym część strojów z DLC1 przydaje się w DLC2.

 

Te DLCki nie zostały pomyślane o hardkorach, którzy z podstawki widzieli już wszystko. Dobrze to czy źle, pewnie zależy, kto jak gra.

 

Przy okazji nie twierdzę, że te DLC są jakieś świetne.

Spoiler

Z DLC1 wolę stroje, bo Trials jest niedorzeczne sądząc, że mam czas je przechodzić bez sejwowania w trakcie. DLC2 jest lepsze, ale oba DLC generalnie cierpią na to, że nie rozszerzają najlepszych cech gry (eksploracji, odkrywania, poczucia przygody w wielkim świecie), a skupiają się głównie na walce, bieganiu za markerami i shrine'ach. Walka i shrine'y to nic złego, ale w BOTW nie gra się dla walki, a shrine to jednak małe, zamknięte pomieszczenia utrzymane w jednakowej stylistyce.

[Godot]

DLC do Wiedźmina dawały coś czego podstawka nie miała dlatego były świetne. Pomijając oczywiście, że były dobrze zrobione. DLC do Zeldy też powinno to zrobić. Dać fajny dungeon.
Albo jakiegoś dobrego bossa. Albo, na co liczyłem, kawał dobrej fabuły. A one nie dają nic ponad to co już jest.

[Kaxi]

DLC (w sumie rozszerzenia, to też nieco inna liga) do Wiedźmina jechały na tym, co w grze najlepsze: fabule i questach.

 

DLC do Zeldy jedzie na systemach pobocznych, uzupełniających: walce i shrine'ach. Byłoby lepiej, gdyby dodali gdzieś na morzu nową wyspę, takie większe Eventide Island/Plateau, gdzie byłaby cała gra w miniaturze (nowe środowisko, nowe warianty przeciwników, nowe skrawki lore'a, nowy boss, nowe składniki, nowe skarby).

[Nyjacz]

Nie no, samo DLC2 jest spoko, szrajny rozstawione, których trzeba poszukać i mini-zadanka. Tylko mało tego. A ten sławetny motocykl, to nie wiem po co mi będzie.

 

Ogólnie mam około 115h na liczniku. Po DLC2 i Trial of the Sword chyba kończę. Mógłbym zrobić 100% mapy (Koroki, znalezienie każdej lokacji), ale to masochizm. Mogę po prostu zrobić 100% zadań, czyli jakieś 20 side questów, ale nie chce mi się ich szukać, bo same w sobie są po prostu bardzo zwyczajne. Mogę poulepszać zbroje, konia, tylko po co, skoro nie ma NG+?

 

Szczerze, w mojej głowie 100% to po prostu 120 shrine'ów i 15 main questów. Cała reszta to po prostu jedna wielka przygoda. Na co się napatoczyłem w podróżach to supcio i nie widzę sensu maksowania tego.

Ten post był edytowany przez Nyjacz dnia: 24 stycznia 2018 - 15:14