Do persony czwartej zabierałem się wcześniej jakieś 5 razy - każdorazowo niczym pies do jeża. Podejście za podejściem, odstraszał mnie ten przydługawy początek i bohaterowie, którzy po wybitnie wpadającej w pamięć ekipie z trójki zwyczajnie nie zachęcali do wgryzania się w ich problemy. Zachęcony opiniami o jakości wersji na Vitę zwyczajnie nie mogłem odpuścić i tuż po zakupie handheldu od Sony postanowiłem dać grze ostatnią szansę.
Efekt? 80 godzin zleciało jak z płatka, początkowa nuda została skutecznie wyparta przez coraz lepsze poznawanie przeze mnie świata przestawionego, bohaterowie zaczęli emocjonalnie ożywać, social linki ekscytować a motyw dandżyn krołlingu i polowanie na persony doprawiły to wszystko gęstym gejmplejowym sosem.
Minusy gry? Infantylizm pomieszany z co bardziej mrocznymi sferami ludzkiej egzystencji to nie jest moim zdaniem najlepszy miszmasz. Choć seria wielu w zamierzeniu śmiesznych sytuacyjnie scen momentami wywoływała ciarki zażenowania (główny winowajca - uczłowieczony i nie tylko Teddie) to jednak ich zdecydowana większość pojawiała się po tym, jak ostatecznie przekonałem się do obsady dramatu. Liczę iż wyczekiwana przeze mnie piątka "dorośnie" wraz z fanami i nie zamieni się (choć rożne spinoffy mogły by na to wskazywać) w Highschool Musical.
Pora na new game plus, rozwinięcie niedokończonych social linków i odkrycie nieodkrytych zakończeń.