tak, teraz za cieplo. w Listopadzie bedzie jak ulal #prawdziwy #fanboj #sony #kupuje #używki
#61 Napisany 26 sierpnia 2015 - 07:17
#62 Napisany 26 sierpnia 2015 - 17:35
#63 Napisany 27 sierpnia 2015 - 19:27
japońska wersja zostala ocenzurowana ze względu na brutalnosc.
#64 Napisany 08 września 2015 - 11:18
Jestem po pierwszej godzinie, może ciut ponad. Spodziewając się samych dobroci, pierwsze dwa wrażenia są umiarkowanie negatywne:
- mimika jest niby bardzo dobra, ale trochę przesadzona aż, co wygląda dziwniej niż jakby była sztywna. lip sync trochę nie teges do końca.
- sesje między rozdziałami gry to wypisz wymaluj Silent Hill: Shattered Memories.
No ale już potem przyzwyczajam się do animacji i zaczynam się cieszyć grą Jest dobrze, to taka Telltale Game na sterydach, rzecz bardzo na czasie.
#65 Napisany 08 września 2015 - 11:48
#66 Napisany 08 września 2015 - 11:58
A co Ci robi za różnicę, na czym grałem w SM? I dlaczego miałoby mnie to obchodzić? A motyw jest wyraźnie inspirowany tamtą grą, więc o tym wspomniałem. Tym bardziej, że się go nie spodziewałem - jakoś nie trafiłem na niego w materiałach promocyjnych.
#67 Napisany 09 września 2015 - 11:55
Gra się rozkręca! Jump scares są cheap i będą, ale atmosfera też się udziela. Fajnie twórcy grają postaciami: z jednej strony nie lubisz ich za bardzo, może nawet chcesz zeby zginęli, z drugiej chcesz wygrać i przeżyć Lip-sync dalej jest zrąbany.
Wczoraj myślałem, że menu gracza spoileruje ilość wyborów, ale okazuje się że jest ich dużo więcej i jestem zachwycony Szukanie totemów z podpowiedziami motywuje. Sterowanie jest nieco residentowo-analne, ale wydaje się to być celowe, wzmaga niepokój.
#68 Napisany 14 września 2015 - 22:50
#69 Napisany 19 września 2015 - 21:28
Akurat jestem pod koniec przygody. Animacja w tej grze, to dziwna sprawa. Raz ekran atakują imponujące efekty cząsteczkowe, kamera ogarnia piękne wykonane pomieszczenie, postać dzierży pochodnię w dłoni i wszystko cacy, innym razem idziemy przez korytarz, dwie byle ściany i dropi do 16. Raczej tak jak w przypadku Wiesława, kiepska optymalizacja, choć spadki jako takie nie przeszkadzają i nie irytuja jak w Wiedźminie.
#70 Napisany 21 września 2015 - 16:54
Poza tym: najfajniejszy tylek w grach video (Jess),
Ww ukryte - dla nadwrazliwych na spoilery.
Wybory, brak możliwości wgrania Save i brak reflexu mają swoje prawdziwe i nieodwracalne konsekwencje.
Graficznie cudo, najpiękniejsze modele postaci jakie widziałem na konsoli.
Jedyna wada gry, która zniechecila do powtórki - postacie poruszają się naprawdę baaaardzo wolno.
Ten post był edytowany przez Woroq dnia: 21 września 2015 - 16:55
#71 Napisany 25 września 2015 - 08:23
to jest horror ? ile godzin potrzeba na ukończenie ? nigdy nie grałem w "straszne" gry ale szukam szeroko-rozumianej dojrzałej gry - warto ?
#72 Napisany 25 września 2015 - 09:19
Tak, to jest zdecydowanie horror. Takie połączenieto jest horror ? ile godzin potrzeba na ukończenie ? nigdy nie grałem w "straszne" gry ale szukam szeroko-rozumianej dojrzałej gry - warto ?
Pierwsze przejście to około 8 godzin ale gra zachęca do ponownego przejścia. Konsekwencje ponosisz na podstawie zarówno wyborów jak i braku reflexu.
Trzeba w to zagrać i można sprzedać z małym dyskontem.
Gra nie jest straszna ale nie raz się przestraszysz
Ten post był edytowany przez Woroq dnia: 25 września 2015 - 09:21
#73 Napisany 25 września 2015 - 14:05
Jest klimatycznie, nawet bardzo.
Until Dawn w ciekawy sposób potrafi hipokryzję graczy obnażyć. Kilka miesięcy temu bowiem psioczono na The Order, z tytułu, że piękna to wydmuszka, którą można w osiem godzin zaliczyć, a granie jako takie tam stonowano. UD również zapewnia zabawę na siedem-osiem godzin, także cieszy oko, a samej rozrywce blisko do TWD, jednak nie przeszkadza to jej cieszyć się większym uznaniem, choć jest grą mniej atrakcyjną, jednak uroku i tak nie sposób jej odmówić w ostatecznym rozrachunku, a przygodę warto przeżyć.
Taka tam sztuka wyboru.
Całość przypomina banalny, ale koniec końców zakasujący "Dom w głębi lasu". Ta odgórna oczywistość gdzieś tam się ulania w połowie zabawy, a to czy spodoba się to graczowi, zależy od jego indywidualnych preferencji i oczekiwań. Wybory faktycznie wpływają na dalsza rozrywkę, można o nich powiedzieć, że mają pierwiastek bycia czymś emocjonującym, jednak ten głośny efekt motyla, nie jest az tak dużym odstępstwem od tego z czym w znakomitym TWD mieliśmy do czynienia.
Niemal klasyczna ścieżka A/V.
Graficznie UD może się podobać, nawet bardzo, ale stawianie go na równi z The Order, to nadużycie spore. Postaci prezentują się świetnie, choć mimika ich twarzy po LA. Noire nie jest żadna rewolucją, choć przyrównując ją do drewna z takiego Lords of the Fallen, to różnicę rzędu kilku klas mamy przed oczyma. Wybornie wszelakie efekty cząsteczkowe wypadają. Czasami nie sposób się zachwycić, gdy postać dzierży w dłoni pochodnie, oświetla tym samym bogate w szczegóły pomieszczenie, dodatkowo wszytko spowija kurz. Drobinki unoszą się w powietrzu, jest ciemno, posępnie, umorusany facet w kurtce przywołuje w głowie "jak to tak się prezentuje, to TLoU Dwa będzie istną bombą". Czasami jednak postacie, które zachwycają głównie wykonaniem twarzy (Beth także pośladkami), są przeciętnie animowane i odwiedzają niezbyt imponujące lokacje. Dodatkowo animacja czasami potrafi niemiło przyciąć, ale to marginalny problem, nic ala Wiedźmin III na konsolach. Śnieg prezentuje się bosko.
Audio spisuje sie okazale. Nie ma co wyznaczać batów za polonizację, jest przyzwoita. Bez och, ach, ale tez nie zasługuje na słowa krytyki. Oryginalna brzmi lepiej tylko z tytułu jej odbioru, niekoniecznie z powodu gry aktorskiej, choć od lat panie brzmią znacznie gorzej, niż faceci w grach. Ten trend daje o sobie znać juz od BF4.
Kieruj mądrze swoim przeznaczeniem.
Z tą przygoda warto się zapoznać. Technologicznie jest lata świetlne przed TWaU, bądź wspomnianym TWD, jednak w tamtych grach ich główną siła jest oddziaływanie na emocje oraz ciekawa historia.
Tutaj mamy banał, banał, który jednak potrafi zaintrygować. Momenty są. Polecam grać nocą z założonymi słuchawkami. Jedyne co mi przeszkadza, to marne zwieńczenie przygód bohaterów. Jasne, mamy kilka możliwości, ale w takim HR było tego więcej i były przy tym znacznie lepsze. Szkoda, bowiem nawet taki średni film, jak "Dom w głębi lasu", badź "Mgła" znakomitą końcówka się bronią, a jak juz mamy do czynienia z produkcjami ala siedem, badź American History X, gdzie kilka razy obrywa widz, a na końcu jeszcze otrzymuje niezbyt subtelne dobicie, to nic tylko z takiego stanu się cieszyć. Tu jest nijako, a właśnie koniec powinniśmy zapamiętać. Tak jak w serii Piła.
8/10 - grafika;
8/10 - audio;
8/10 - grywalność;
8/10 - ocena;
#74 Napisany 25 września 2015 - 22:54
to jest horror ? ile godzin potrzeba na ukończenie ? nigdy nie grałem w "straszne" gry ale szukam szeroko-rozumianej dojrzałej gry - warto ?
pamietaj, ze gra jest zrobiona na modłę horrorów klasy B.
#75 Napisany 15 stycznia 2016 - 22:52
#76 Napisany 19 stycznia 2016 - 23:19
#77 Napisany 22 stycznia 2016 - 19:48
#78 Napisany 22 stycznia 2016 - 20:18
Na koniec daj znać ile z ekipy przeżyło do końca, jestem ciekawy jak to tam się potoczyło
#79 Napisany 24 stycznia 2016 - 00:44
Jestem ciekawy ile jest naprawdę kluczowych wyborów, niektóre z łatwością mozna wyczuć, ze tak naprawdę jedna sytuacja tylko wpływa na przeżycie/smierć. Ciekawy jestem jak to jest rozbudowane, bardzo czy na prawie jedno kopyto. Bede grał jeszcze raz może i...bede próbował inaczej grać + zabić wiecej osób bi tu chyba mi sporo przeżyje ale pewny nie jestem.
Słaby ze mnie kinomaniak ale widzę tylko 2 motywy z filmów...ale tak cholernie zerzniete Nie przeszkadza to, kurde, gierka po prostu trzyma sie kupy.
Ten post był edytowany przez Kurzy dnia: 24 stycznia 2016 - 00:45
#80 Napisany 25 stycznia 2016 - 22:41
Ale nam duże watpliwości czy naprawdę jest tyle dróg scenariusza. Mozna grać epizody i teraz ostatni epizod gramy zeby sprawdzić sam końcowy wybór. Ale skoro mozna wybrać epizod...to gra ma zapisane to co było wcześniej przy przejściu? A jak zaczniemy od 5 epizodu mamy wybory zapisane wybrane poprzednio? Pewnie tak to działa.
Warto zagrać. Idealna gra na obecne zimowe wieczory.
Edit:
Przeszliśmy jeszcze raz ostatni rozdzial - zmieniliśmy troche zakończenie. Duzo sie w tym rozdziale może wydarzyć. Zawiodłem sie przy qute jednym i drugim jak sprawdzałem rożne opcje - to takie typowe, ze często nie ma to żadnego znaczenia. Ale przeczytałem solucji troche i sporo jest rzeczy w grze mających wpływ na Efekt Motyla - kurde, fajna gra! Dobre jest to, ze niektóre postacie mogą umrzeć na rożne sposoby.
Granie w poprzednie epizody zmienia pewnie Efekt Motyla i w następnych epizodach juz są widoczne zmiany. Program pewnie troche jeszcze.
Ten post był edytowany przez Kurzy dnia: 25 stycznia 2016 - 23:51
#81 Napisany 23 lutego 2016 - 18:44
Wieczorkiem sobie zacznę. Niestety znając moje szczęście i umiejętność w podejmowaniu trafnych decyzji, to pewnie wszyscy bohaterzy mi zginą (miałem tak w Heavy Rain). Tego gościa co wygląda jak Taikun sam uśmiercę, ale mam nadzieję, że chociaż Hayden mi przetrwa.
#82 Napisany 23 lutego 2016 - 20:17
#83 Napisany 23 lutego 2016 - 20:42
No to będę miał coś na otarcie łez.
#84 Napisany 23 lutego 2016 - 22:09
Ja właśnie gram i jestem pod koniec. Chyba z miejsca zacznę drugie przejście. Ostatnia gra, jaką zacząłem drugi raz natychmiast po przejściu to był pewnie MGS3 10 lat temu... Całkiem to fajne, ciekawi mnie jak się rozegra wszystko, jeśli zagram inaczej, aczkolwiek wydaje mi się, że gra nie jest jakoś mocno rozgałęziona, pomimo tego, że sprawia takie wrażenie początkowo.
#85 Napisany 23 lutego 2016 - 23:04
#86 Napisany 23 lutego 2016 - 23:44
Nie. Są takie, które tylko dają złudne wrażenie swobody wyborów i tak jest w istocie (Life is Strange, Beyond, wszystko od Telltale), ale czasem też trafiają się wyjątki, które szanują gracza i nie robią z niego debila (Heavy Rain). Skoro w Until Dawn mamy możliwość ocalenia każdego bohatera, to wrzuciłbym tę grę raczej do drugiego wora.
#87 Napisany 23 lutego 2016 - 23:53
#88 Napisany 24 lutego 2016 - 00:06
Na cuda nie liczę, nie ma i pewnie nigdy nie będzie gry, w której każda (lub prawie każda) decyzja miałaby gigantyczny impakt na scenariusz - tu się z Tobą zgodzę. Jednak wypadałoby odróżnić tytuły, które robią gracza w bambuko od tych, które oferują chociaż namiastkę swobody fabularnej. Akurat opieka nad postaciami i próba utrzymania ich przy życiu ma dla mnie kolosalne znaczenie. Inaczej podejmujesz decyzje, kiedy wiesz, że i tak nie masz na nic wpływu (siemka Telltale), a inaczej kiedy to od Ciebie zależy przetrwanie danego bohatera, a co za tym idzie, prawdopodobnie i zakończenie. To bardziej angażuje w historię, każe zastanowić się dwa razy nad każdym wyborem, nawet tym najmniejszym, bo przecież nigdy nie wiadomo, który może mieć wpływ na wydarzenia. No i chyba o to w takich grach (czytaj: grach, które nie mają żadnego gameplayu i starają się nadrobić nieliniowym scenariuszem) powinno chodzić.
#89 Napisany 24 lutego 2016 - 00:36
#90 Napisany 24 lutego 2016 - 01:19
W Game of Thrones też wybierasz kto ma przeżyć i to nie dotyczy tylko jednej postaci, dlatego nie wkładaj wszystkich TT do jednego workaNa cuda nie liczę, nie ma i pewnie nigdy nie będzie gry, w której każda (lub prawie każda) decyzja miałaby gigantyczny impakt na scenariusz - tu się z Tobą zgodzę. Jednak wypadałoby odróżnić tytuły, które robią gracza w bambuko od tych, które oferują chociaż namiastkę swobody fabularnej. Akurat opieka nad postaciami i próba utrzymania ich przy życiu ma dla mnie kolosalne znaczenie. Inaczej podejmujesz decyzje, kiedy wiesz, że i tak nie masz na nic wpływu (siemka Telltale), a inaczej kiedy to od Ciebie zależy przetrwanie danego bohatera, a co za tym idzie, prawdopodobnie i zakończenie. To bardziej angażuje w historię, każe zastanowić się dwa razy nad każdym wyborem, nawet tym najmniejszym, bo przecież nigdy nie wiadomo, który może mieć wpływ na wydarzenia. No i chyba o to w takich grach (czytaj: grach, które nie mają żadnego gameplayu i starają się nadrobić nieliniowym scenariuszem) powinno chodzić.