jak jest aktywna pauza jak w Baldurach to przeboleję
Pillars of Eternity
#481 Napisany 24 grudnia 2017 - 12:13
#482 Napisany 29 grudnia 2017 - 00:07
Tu możecie sobie zobaczyć jak to wygląda:
Woroq gdzie odpadłeś?
#483 Napisany 30 grudnia 2017 - 08:50
#484 Napisany 30 grudnia 2017 - 19:35
#485 Napisany 30 grudnia 2017 - 19:47
Trudne nie jest ale nie przekonało mnie Nie miałem zamiaru brnąć w grę na 100 godzin z męczącym sterowaniemAle bo za trudno czy granie.padem boli?
#486 Napisany 30 grudnia 2017 - 20:03
PoE nie jest na 100h. Raczej takie mocne 30-40h. Inna sprawa że granie na padzie w to, no nie wyobrażam sobie.
#487 Napisany 30 grudnia 2017 - 20:24
#488 Napisany 30 grudnia 2017 - 20:28
Mało komu się chce lizać ściany plus łązić po tych dungeonach wielkich. Mi sie nie chciało, walnąłem fabułkę i ok.
#489 Napisany 30 grudnia 2017 - 21:02
Ten megadungeon to największy plus tej gry, odpuszczenie go to błąd.Mało komu się chce lizać ściany plus łązić po tych dungeonach wielkich. Mi sie nie chciało, walnąłem fabułkę i ok.
Mam nadzieję, że dwójeczka za kilka miesięcy zarządzi, to byłby trzeci raz jak sequel do kickstarterowego RPGa jwat klasykiem gatunku (wcześniej Divinity OS1 -> OS2 i Shadowrun Returns -> Dragonfall).
#490 Napisany 05 marca 2018 - 23:20
Miałem okazję chwilę pograć. Na liczniku około 8.5 godziny, choć mam wrażenie, że przynajmniej godzina nabiła mi się przypadkiem, na jakimś odpalonym menu, bo mam nieodparte wrażenie, że dopiero startuję i jeszcze nic konkretnego nie zrobiłem.
Pierwsze wrażenia są takie, że gra jest w pewnych elementach bardzo dobra, ale ma też sporo elementów, które wydaje się, że można było zrobić lepiej.
Na pierwszy rzut oka gierka jest bardzo oldschoolowa pod względem warstwy wizualnej i mocno przypomina stare gry typu Baldur's Gate w bardziej nowoczesnym wydaniu. Opisy przedmiotów na typowych zwojach/pergaminach ze szkicami przedmiotów, dosyć ponura, raczej wyprana z kolorów grafika. Na pewno nie jest to taka cukierkowa, ciepła oprawa jak chociażby w Divinity: Original Sin.
Jeśli chodzi o sterowanie to raczej nie mam z nim żadnych problemów. Można chodzić postaciami analogiem, można też za pomocą kursora, trochę na modłę PC wyznaczać postaciom miejsce gdzie postać powinna się udać. Dla każdego coś miłego. Każda walka to automatyczna pauza i możliwość obrania dowolnej taktyki. Nie miałem zupełnie problemu z przystosowaniem się do grania na padzie, bo sposób sterowania przypomina to z Divinity, które miałem okazję skończyć jakieś 2-3 miesiące temu.
Główna różnica to jedynie obłożenie przycisków podczas walki. Tu jest to zrobione jakoś mniej przystępnie, ale z drugiej strony walka w tych dwóch grach jest zupełnie inna, a na dodatek na razie nie miałem starć, które wymagałyby ode mnie jakichś specjalnych taktyk, choć po takim czasie to pewnie jeszcze nic nie widziałem i wszystko dopiero przede mną. W każdym razie na tę chwilę walki nie przysparzają specjalnych problemów (poza niedźwiedziem, który poskładał mnie na solo ).
Na razie tym co dokucza mi najbardziej jest marny ekwipunek i sposób zarządzania nim (przynajmniej na konsoli). Ikony są bardzo małe, miniaturki przedmiotów są beznadziejnie małe, na tyle że czasami mam problem z identyfikacją, czy dany przedmiot to jakaś czapka czy skóra wilka, a może pogięta kartka papieru. Wolałbym chyba osobny widok ekwipunku dla każdej postaci, dzięki czemu plecak każdej postaci byłby lepiej widoczny. Na plus za to pomysł z dodatkowym miejscem, gdzie można trzymać dodatkowe, mało ważne aktualnie przedmioty.
Natomiast tym, co robi tutaj najbardziej jest sama mechanika gry, rozwój i statystyki postaci aktywnie wpływające na rozmowy i możliwe działania. Dodatkowe ścieżki dialogowe, możliwości pertraktacji, zastraszania i generalnie rozwiązywanie problemów na kilka sposobów.
Na razie czytam wszystko, wszystkie listy, książki, zaglądam też we wspomnienia, choć odkąd przy jednym z ekranów ładowania przeczytałem, że są to tylko jakieś dodatkowe rzeczy od ludzi z kickstartera i nie widzę w nich większego sensu, to pewnie niedługo oleję je.
Aktualnie wyszedłem za pierwsze miasteczko i zasięgam trochę świeżego powietrza Dołączyłem do drużyny kolejnego kompana i ruszam w trasę. Zapowiada się, że przede mną jeszcze długa droga.
#491 Napisany 05 marca 2018 - 23:48
jak widzę takie obrazki to mam ochotę poczytać jakieś crapfantasy jak Dragon Lance
#492 Napisany 06 marca 2018 - 06:40
Granie w PoE na konsoli... jak zwierzę.
#493 Napisany 06 marca 2018 - 08:43
#494 Napisany 06 marca 2018 - 08:47
Sama gierka zalatuje Black Isle jak nic od tamtej pory IMO. Dla pokolenia wychowanego na izometrykach piekna, nostalgiczna sprawa
Ten post był edytowany przez filip dnia: 06 marca 2018 - 12:32
#495 Napisany 14 marca 2018 - 09:51
Ostatnimi dniami miałem mało czasu na gierki, ale udało się wrócić i pograłem kilka kolejnych godzin, aktualnie na liczniku coś koło ~18 godzin.
Jestem już panem i władcą warowni, powoli zaczynam ją rozbudowywać. Nazbierałem około 10 tysięcy monet, a jakoś nie przepadam za wydawaniem tego w sklepach na ekwipunek, bo albo jest bardzo drogo, albo nie jest to nic szczególnego, więc przy stabilnej gotówce rozwijam swoje włości. Połaziłem też sobie trochę pod bezkresnych ścieżkach, wszedłem na 3 poziom i wróciłem do robienia zadań na powierzchni.
Na razie najtrudniejszym starciem było to z Raedrikiem. Pierwsza moja próba to 4 osobowy skład i otwarta walka przy tronie. Dostałem takiego łupnia, że nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić W ogóle panował tam taki chaos, że nie wiedziałem jak nad tym zapanować, niestety trwał krótko bo padłem w 10 sekund...
Odłożyłem sobie tę walkę na później i podszedłem do niej raz jeszcze, gdy zwerbowałem piątą osobę do składu i wbiłem kolejny poziom doświadczenia, bo akurat byłem bardzo blisko awansu.
Wyspałem się, najadłem i poszedłem spróbować raz jeszcze.
Pierwsza próba znowu nieudana i jakoś za wiele się nie poprawiło od ostatniego razu
Trochę nie lubię dziwnych kombinacji i niespodziewanych ataków zza filara ( ), ale stwierdziłem, że jednak spróbuję zaatakować go z partyzanta, rzucę w niego kulą ognia, spierdzielę do pobliskiej komnaty, gdzie w ciasnym pomieszczeniu zaatakuję wojownikami, a magiem będę atakował czarami z tyłu Plan doskonały
Poszedłem magiem, rzuciłem kulę ognia, która jak się okazało zadała jakieś tam minimalne obrażenia. Szybki obrót na pięcie i zanim mag zdążył się odwrócić zabili go chyba na 2 strzały. Jego zwłoki zostały gdzieś pod schodami Jakimś cudem udało się odciągnąć 2 strażników do komnaty i ubić ich, choć ze sporymi obrażeniami. Potem chciałem powtórzyć ten manewr z kolejną ekipą, ale zobaczyłem, że nic z tego i idą na mnie wszyscy Nic sobie nie zrobili z mojej próby blokady ich przy drzwiach i wwalili się do środka jak do siebie Koniec końców udało się wszystkich pokonać, ale zostałem już dwiema osobami na skraju wykończenia, więc do porażki zabrakło niewiele. Na razie to zdecydowanie najgorsza walka. Trochę gubię się w takich dużych potyczkach, wywiązuje się duże zamieszanie i mam wrażenie, że każdy z moich kompanów atakuje tego kogo mu wygodniej i nikt nie słucha moich poleceń.
Aktualnie zwerbowałem szóstą osobę, poszedłem gdzieś na południe, gdzie zaatakowały mnie jakieś smoki, które ledwo pokonałem, więc zakładam, że to chyba jeszcze nie pora na to miejsce Na zachodzie jest miasto, więc na razie kontrolnie idę na wschód. Może tam poziom będzie bliższy mojemu Póki co jest fajnie, wkręciłem się.
#496 Napisany 14 marca 2018 - 11:23
#497 Napisany 28 marca 2018 - 09:27
Licznik przekroczył 40 godzin, więc mała aktualizacja: Aktualnie dotarłem do wioski Jeleni Bród. Załatwiłem wszystkie sprawy w Zatoce Buntu i powoli pcham fabułę dalej do przodu. Jak tylko zrobię zadania związane z wioską udam się jeszcze do bezkresnych ścieżek (aktualnie zostawiłem je gdzieś na 8 poziomie) i planuję odwiedzić Białą Marchię, bo z tego co wyczytałem to już najwyższy czas, żeby się tam udać.
Tak na dobrą sprawę to moment, w którym dotarłem do miasta i zacząłem szwendać się po kolejnych dzielnicach był tym, gdzie tak naprawdę wsiąknąłem w tę grę. Przyzwyczaiłem się do bardziej stonowanej kolorystyki, fabuła się rozwinęła i stała się znacznie bardziej angażująca, do tego świetne miejskie lokacje i ciekawe zadania - trochę tylko przeszkadzały czasy ładowania, bo sporo było tu chodzenia od domku do domku, przemieszczania się pomiędzy dzielnicami, a wszystko to trwa po przynajmniej kilka, kilkanaście, a czasami i kilkadziesiąt sekund, więc książka obok spełnia swoją rolę
Zawsze jest sporo rzeczy do zrobienia, w różnych częściach mapy, więc można z pewną dozą dowolności przemieszczać się i robić zadania po swojemu. Od czasu mojej potyczki z Raedrikiem nie miałem już żadnych problemów z walką. Wszystko idzie jak po maśle, moja drużyna idzie jak burza i przyjemnie przechodzi się przez kolejne wrogie ekipy W ogóle jak ostatnio zastanawiałem się to przyszła mi do głowy takie porównanie, że walka w Divinity była bardziej jak Fifa, gdzie o wszystko trzeba było zadbać samemu i każdy krok każdym członkiem ekipy wykonać osobiście, natomiast tutaj jest bardziej jak Football Manager, gdzie jak zadbamy o odpowiednie ustawienie członków drużyny, ekwipunek i ich rozwój to są oni w większości walk samowystarczalni i dobrze radzą sobie bez dodatkowej pomocy, czasami dobrze jest dać po prostu odpowiednie sugestie i wskazać postać, którą powinni atakować. Oczywiście trudniejszym walkom wypada poświęcić nieco więcej uwagi.
Co do walki to trochę bałem się, że fakt braku zyskiwania doświadczenia za zabicie "nastego" potwora danego typu trochę mnie będzie uwierał i potyczki przestaną dawać jakąkolwiek przyjemność, ale na szczęście tak nie jest, choć dalej uważam to za średni pomysł, tym bardziej, że otwarcie setnego zamka, czy pułapki któregoś poziomu niezmiennie przynosi nowe punkty doświadczenia. Trochę brakuje tu spójności.
W ogóle to zauważyłem też, że trudno tu o jakiś sensowny ekwipunek, jeszcze zbroje można zdobyć bez problemu, ale żeby było śmiesznie to pewnie z 1/3 mojej drużyny nie ma na sobie żadnego pierścienia, chodzą bez żadnych rękawic, czy chociażby obuwia i to po ponad 40 godzinach gry Dobrze za to, że ekwipunek się nie psuje i nie trzeba tego pilnować
Tak czy inaczej przywiązałem się do osób w swojej drużynie, dlatego też napotkane później postaci jak paladynka, orlanin i enigmatycznka dołączyły do ekipy, ale zostały oddelegowane do warowni, gdzie zajmują się pobocznymi zadaniami.
Mimo wszystko trzeba przyznać, że gierka jest kapitalna, czas przy niej mija błyskawicznie. Nie odczuwam, żadnego efektu znużenia i spodziewam się jeszcze wielu przyjemnych godzin
#498 Napisany 02 kwietnia 2018 - 23:41
Wróciłem do Pillars of Eternity ograć The White March Part I i Part II.
Na samym początku postanowiłem całkowicie przeorganizować moją drużynę. Zazdrościłem xellowi Sagani więc ją zwerbowałem. Zgarnąłem też dwie nowe postacie z dodatków czyli barbarzynkę i mnicha oraz dorzuciłem do tego Zrozpaczoną Matkę. Mieszanka wybuchowa, całkowicie nielogiczna ale chciałem sprawdzić nowe postacie. Już na samym początku gra przypomniała mi, że jestem trochę za silny (mam 12 poziom) więc może warto by zwiększyć poziom trudności. Tak też uczyniłem.
Trafiacie do Krzepy. Osady która boryka się z wieloma problemami i atak ogrów wcale nie jest najgorszym z nich. Gameplayowo nic się nie zmieniło. To nadal zajebiście grywalny izometryczny rpg. Nie rozumiem jak można narzekać na walkę (w sensie, że nudna) w Pillars of Etenity lub Tyranny. Chyba, że ktoś gra na easy, zaznacza sobie drużynę i patrzy jak ta rozprawia się z wrogami. A umiejętności, czary i taktyka? Dla mnie to jedna z ważniejszych zalet. Gra się naprawdę zajebiście. Wszystko dobrze pamiętam (interfejs <3).
Na razie grałem 2 godzin. Wypełniłem parę zadań w Krzepie oraz oczyściłem dwie mapki i zmierzam do Baterii Durgana.
#499 Napisany 05 kwietnia 2018 - 22:56
Przed chwilą skończyłem The White March: The Part I. Ależ ta gra jest zajebista! Piękne tła zawierające mnóstwo szczegółów, ściany tekstu, kapitalna muzyka i fajowy gameplay.
Dodatek nie jest za długi. HLTB twierdzi, że da się go pyknąć w 6 godzin. Mi to zajęło 9 bo starałem się zajrzeć w każdy kąt, nie śpieszyłem się z czytaniem a oprócz tego zdarzyło się, że musiałem powtórzyć parę walk. Jak wypadają nowe postacie? Całkiem znośnie. Nie wskoczyły do mojego top3 ani do drużyny na stałe chociaż nad Diablica z Caroc trochę się zastanawiałem. Głównie przez jej smakowite docinki i historię. Niestety w walce pada jak mucha więc nie ma z niej wielkiego pożytku. Za to Zahua i Maneha (która technicznie rzecz biorąc jest z The White March II) to prawdziwi twardziele.
#500 Napisany 06 kwietnia 2018 - 05:45
Ja też aktualnie katuję White March I. Z 10 minut zastanawiałem się jak tam się dostać, bo nie widziałem żadnej drogi oprócz znacznika na mapie. Okazało się, że trzeba było wcisnąćkwadrat, żeby przełączyło mapę na regiony Białej Marchii i dopiero wtedy mogłem udać się do Krzepy
Zwiedziłem Krzepę (zaskoczyła mnie ilość zadań, które dostajemy od ludzi. Prawie każdy czegoś chce ), przemierzyłem Rdzawy Las i pokręciłem się po okolicach Baterii Durgana. Cała ekipa przy okazji wbiła na 11 poziom i jest w niezmienionym składzie od momentu skompletowania całej drużyny, choć ostatnio miałem chwilę zawahania, bo napotkana Diablica z Caroc bardzo mi się spodobała. To mogłaby być świetna postać
Nie mam pojęcia jaką część Białej Marchii pokonałem, ale jestem tu chyba od kilku godzin, więc myślę, że jestem przynajmniej w połowie
#501 Napisany 10 kwietnia 2018 - 09:48
Skończyłem główny wątek w Białej Marchii i poszedłem do długich wodospadów rozwikłać pozostałe zadania poboczne. Tam widać już, że poziom trudności już zdecydowanie wyższy, przeciwnicy bardziej liczni i na wyższym poziomie. Wszedłem do jaskini cały na biało i smok wytarł mną podłogę Trzeba by się lepiej przygotować do tej walki, bo wparowałem w środek i za długo nie pożyłem.
Spuczan, rozwaliłeś tego smoka w jaskini?
#502 Napisany 10 kwietnia 2018 - 10:32
Nie dałem rady go pokonać bo skupiłem się bardziej na sprawdzeniu towarzyszy niż zorganizowaniu drużyny pod kątem skuteczności podczas walki. Ale pamiętam o nim i po zresetowaniu drużyny wrócę po niego.
Jestem chyba w połowie drugiego dodatku więc wygląda na to, że nasze spotkanie niebawem nastąpi.
#503 Napisany 17 kwietnia 2018 - 06:01
Skończyłem
Licznik na ostatnim zapisie wybił niemal 70 godzin (kilka na pewno wpadło gdzieś przy okazji, gdzie nie grałem, a konsola dalej nabijała czas)
To 70 godzin to podstawka + White March I, choć do zrobienia zostało jeszcze White March II i pojedyncze zadania z podstawki, jak dokończenie Bezkresnych Ścieżek, czy Oblężenie Crägholdt.
Nie wiem tylko czy sobie nie zablokowałem dalszego grania, bo z przyzwyczajenia jechałem na 3 zapisach gry, a wszystkie one pochodzą z ostatniej lokacji, z której zdaje się nie ma powrotu Myślałem, że po skończeniu gry przeniesie mnie gdzieś cudem na powierzchnię, ale zobaczyłem tylko historię całej drużyny, losy poszczególnych postaci i rozwód wydarzeń w poszczególnych lokacjach.
Gierką jestem bardzo usatysfakcjonowany, bardzo dobrze bawiłem się przez cały czas. Szczególnie w akcie 2 całość przypadła mi najbardziej do gustu: gra rozwinęła skrzydła, otworzyła miasto, rozwinęła fabułę, pozwoliła w pełni skompletować drużynę. Do tego masa zadań pobocznych i zróżnicowanych lokacji. Sama końcówka z kolei nieco spuszcza z tonu, po dotarciu do Gawędy spodziewałem się kolejnego wysypu ciekawych zadań, a tu raczej już nie ma za wiele do roboty. W powietrzu czuć, że zbliżamy się do finału, a same zadania nie są jakieś szczególnie interesujące. No może poza możliwością pokonania jednego większego osobnika. Walka z wielkimi kreaturami zawsze jest fajna
Oprócz samej warstwy fabularnej doceniam też sporo usprawnień, które bardzo pomagają podczas grania. Nieskończenie wielki schowek na różnego rodzaju pierdoły jak rośliny, czy inne składniki, możliwość przyśpieszenia tempa ruchu - szczególnie przydatne, gdzie trzeba przedostać się przez odwiedzaną już wcześniej lokację. Dobrze też, że przedmioty nie psują się i nie trzeba co chwilę latać po sklepach.
Co do przedmiotów to z kolei mam wrażenie, że baardzo rzadko zmieniałem to co już raz założyłem, jakoś nie znajdywałem nic ciekawego. Niektóre rzeczy z ekwipunku nosiłem pewnie dobre 50 godzin i znalazłem je gdzieś na początku przygody, ale muszę też przyznać, że czasami nie mogłem zdecydować co jest lepsze z dwójki porównując nowy sprzęt z tym, który mam na sobie..Inne części ekwipunku z kolei znajdywałem dopiero po 50 godzinach .
No i cóż najprawdopodobniej zrobię teraz przerwę na God of Wara, a jeśli okaże się, że nie zablokowałem sobie gry to wrócę jeszcze przynajmniej na White March II. Jeśli jednak okaże się, że dla mnie to koniec to nic straconego II, Pillars of Eternity 2 jest już gdzieś na horyzoncie
#504 Napisany 17 kwietnia 2018 - 06:55
#505 Napisany 17 kwietnia 2018 - 07:30
Tak, grałem na PS4. Pamiętam, że pierwsze wrażenie miałem takie, że rozłożenie przycisków mogło być nieco lepsze, cały d-pad zawalony jest rzeczami, które wydawały mi się mocno zbędne. Jedna strzałka to przyspieszenie tempa gry, druga to zwolnienie tempa, kolejna to przybliżenie kamery, a ostatnia to jej oddalenie. Ja pewnie zostawiłbym tylko zwiększenie tempa i wyłączenie tego tym samym przyciskiem. Z reszty nie korzystałem - raczej wrzuciłbym tam rzeczy typu: karta postaci, ekwipunek i zostałoby miejsce na coś jeszcze.
Jeśli chodzi o całą resztę funkcji to są schowane pod L2 i R2.
L2 - tutaj po wciśnięciu pojawia się koło akcji, można tam szybko wejść do karty postaci, otworzyć ekwipunek, mapę, sprawdzić aktualne zadania, czy rozbić obóz itp. Są tu chyba wszystkie ważniejsze funkcje - tak naprawdę to korzystałem jedynie z kilku z nich. Po kilku godzinach wszystko robi się automatycznie. Niemal identycznie zrobione jest to w Divinity: Original Sin i sprawdza się bardzo dobrze.
R2 analogicznie to kolejne koło wyborów akcji, tyle że dotyczy ono opcji walki - można tu zmienić szybko pierwszy zestaw broni na drugi i odwrotnie, wybrać odpowiednią umiejętność, skorzystać z podręcznych przedmiotów jak eliksiry, wybrać czary do rzucenia itp. Z tego korzystałem bardzo mało, jedynie główną postacią rzucałem powalenia, bo były bardzo przydatne. Z mikstur korzystałem chyba tylko w jednej walce, na palcach jednej ręki można policzyć w ilu starciach samodzielnie wybierałem czary. Postaci po prostu mając cały arsenał zdolności korzystają z nich samodzielnie, więc nie trzeba się tym przejmować. Powiem tylko, że jeśli za każdym razem trzeba by wskazywać co kto ma rzucić, jakiej zdolności użyć to to sterowanie to byłaby męczarnia. W takim stanie jak jest teraz to powiem, że sprawdza się bardzo dobrze, bo z menu walki korzysta się raczej rzadko.
Gra robi pauzę automatycznie w kluczowych momentach walki - na jej początku, po otrzymaniu krytycznych obrażeń przez którąś z postaci, więc można wtedy sobie swobodnie podjąć jakąś akcję: przemieścić postać, wybrać jakąś umiejętność leczącą itp.
Tak więc podsumowując zrobiłbym naprawdę drobnych zmian, ale całość sprawdza się bardzo dobrze. Kilka godzin i wszystko robi się z automatu. Można grać bez obaw
#506 Napisany 22 czerwca 2018 - 19:10
Przez lata jakoś nie mogłem się przemóc z powrotem do izometrycznych RPG.
Aktualnie, mając nadwyżkę wolnego czasu, ściągam pierwsze Pillarsy. Na konsoli odstraszyło mnie sterowanie, teraz będę grał na MacBooku sterując gładzikiem
Ściąga się, jeszcze 8 godzin
Zapraszam do tematu. Służę pomocą przy tworzeniu postaci, doborze towarzyszy oraz ogólnych radach
#507 Napisany 22 czerwca 2018 - 19:14
Przez lata jakoś nie mogłem się przemóc z powrotem do izometrycznych RPG.
Aktualnie, mając nadwyżkę wolnego czasu, ściągam pierwsze Pillarsy. Na konsoli odstraszyło mnie sterowanie, teraz będę grał na MacBooku sterując gładzikiem
Ściąga się, jeszcze 8 godzinZapraszam do tematu. Służę pomocą przy tworzeniu postaci, doborze towarzyszy oraz ogólnych radach
Za 54 minuty staruję