417 odpowiedzi na ten temat

[Shinigami]

Kaziowi po prostu nie podoba się cała otoczka i to wpływa na gameplay.

[Nyjacz]

No mi się nigdy specjalnie nie podobał. Wciąż chciałbym, żeby DMCV był bardzo mroczny z wkurwionym Dante i gotyckim miasteczkiem à la Yharnam

[Shinigami]

Ale to wtedy średnio by było DMC bez tego luzackiego klimatu.

[Kazuo]

Pierwsze DMC był całkiem mroczne, nawet mimo okazjonalnych sucharów Dantego. Dopiero od Dante's Awakening zrobiło się luźniej, co IMO chyba nikomu nie było potrzebne do szczęścia. 

[Shinigami]

Było tak samo mroczne, jak Bayonetta. Mroczne i poważne dla każdego, tylko nie głównego bohatera.

[Mateo]

Nakręciliście mnie totalnie na Bayo. Gra ma podobno dziwny, zakręcony jak tampon w pi@#!e japoński design. Kazuo, serio gameplay dla Ciebie jest bezpłciowy? Nigdy nie grałem, a ostatnio kupiłem intuicyjnie Bayo 1/2.

[Nyjacz]

Atakuj gierkę. Nie wszystko musi podobać się każdemu. Kazek ocenia Bayo przez pryzmat swoich upodobań i mimo wszystko z pozycji weterana slasherów, którym chyba nie jesteś. Zacznij od harda, bo medium to mashowanie przycisków. Zacznij od jedynki, bo jest świetna i trochę spokojniejsza.

[Pawlik]

w sumie to tutaj kazuo mnie zdziwił, bo zawsze miałem go za japońskiego zjeba, co jara się nawet takim gównem jak kingdom hearts

[xell]

Każual lubi japonszczyznę jak jest celowana w elogimbazę, czyli takie właśnie Resident Evil czy DMC. Jak coś jest totalnym psychodelicznym odjazdem jak Bayonetta czy Ninja Gaiden Black to będzie marudził. Nivil novi.

[Kazuo]

Nieprawda, gry Sudy mi się podobały, a to był jeszcze większy odjazd niż Bayonetta.

 

 

Nakręciliście mnie totalnie na Bayo. Gra ma podobno dziwny, zakręcony jak tampon w pi@#!e japoński design. Kazuo, serio gameplay dla Ciebie jest bezpłciowy? Nigdy nie grałem, a ostatnio kupiłem intuicyjnie Bayo 1/2.   

 

 

Nie jest bezpłciowy. Jest chaotyczny i niedoszlifowany, ale to nie znaczy że jest zły. Mi się nie podobał, ale jak widzisz pozostali chwalą, więc jest spora szansa, że i Tobie przypasuje 

[Sylvan Wielki]

Nakręciliście mnie totalnie na Bayo. Gra ma podobno dziwny, zakręcony jak tampon w pi@#!e japoński design. Kazuo, serio gameplay dla Ciebie jest bezpłciowy? Nigdy nie grałem, a ostatnio kupiłem intuicyjnie Bayo 1/2.

 

Zdecydowanie warto. Pamiętam, że kupiłem ją jakiś czas po premierze i długie tygodnie leżała na półce.
Taki maksymalnie poirytowany, kipiący złością Asura w kapitalnym Asura's Wrath tudzież zuchwały, potężny syn Spardy świetnie spisują się w swojej roli. Roli, która polega na ubiciu wszystkiego nie zważając na gabaryty oponentów. A taka Bayo, no delikatne dziewczę w okularach, która ma kroić dziwnie prezentujące się byty.... 

Mateo, ale jak to wciąga.... ta gra nie jest rewelacyjna, jest fenomenalna. Wszystko w niej cudownie zagrało - soczysty system walki, kapitalna otoczka całości, niepowtarzalna sfera audio, niesamowite pojedynki, nawet wiedźma ostatecznie zachwyciła.
To jedna z tych gier, gdzie po jej ukończeniu z miejsca zabrałem się za przechodzenie jej raz jeszcze.
Dodam, że kontynuacja trzyma poziom wyznaczony przez poprzedniczkę.

A jak się skusisz, to kup wersję specjalną na Słicza - obie odsłony plus piękny stilbuk.
 

[Danteusz]

Pomogę Kazuo:
Wielka szkoda że gra z tak rozbudowanymi możliwościami doboru i ulepszania ekwipunku ma system walki który sprowadza się do odpalenia WT, nawalania byle czego, odpalenia Climax i znów nawalania. Inne gry z tego gatunku pokazują że wcale tak być nie musi, tutaj nie zbalasowali możliwości postaci tak aby korzystać z nich równomiernie. Bayo to jest świetna gra, ale mogłaby być jeszcze lepsza

[Kazuo]

No w skrócie.

 

Według mnie to już nawet DmC od Ninja Theory miał lepszy system walki, tam wręcz chciało się eksperymentować z combosami. Chociażby po wyrzuceniu przeciwnika w powietrze w głowie zaczynało kiełkować milion pomysłów jak zaorać lamusa taką kombinacją ciosów, żeby zginął nim dotknie ziemi. Bayo 2 nie dość, że nie zachęca do myślenia podczas starć to nawet nie jest to w tej grze specjalnie przydatne. 

[Mateo]

Grałeś Kazek na normalu? Ja posłucham Nyjacza i zacznę od poziomu hard.

[Kazuo]

Grałem na hardzie. 

[Mateo]

Kazuo, grałeś kiedykolwiek w Otogi? Grałem w 2014 i sama gra to było złoto. Oriental atmosphere + dobry slasher. Dla Ciebie imo nie ma trudnych slasherów, ale mega fajnie jakbyś zagłębił się w historie Raikoha. Jak kochasz ten gatunek, a nie grałeś, to atakuj Kaz. From Software powinni stworzyć trzecią część, ale Microsoft nie ma jaj.

[Mateo]

Kazuo i jeszcze jedno. Ty grałeś w trylogie Soul Reaver?

[Shinigami]

Co to ma do Bayo 2? Zresztą, Soul Reaver miał tylko dwie części.

[Mateo]

Zapomniałeś o Defiance. Pytałem z ciekawości.

[Shinigami]

Defiance to Legacy of Kai, nie Soul Reaver. To nie jest temat na pytania z ciekawości.

[Mateo]

Kończąc offtopa, Defiance było zakończeniem Soul Reavera. Polecam obadać, bo końcówka jest epicka.

[Shinigami]

Ziomeczku, w serii masz 5 gier. Dwa Blood Omeny, dwa Soul Reavery i jeden Defiance. Defiance kończy cały Legacy of Kain i nie można go nazywać SR3. Jeżeli już masz się upierać swym brakiem pomyślunku, to SR3 i BO3 w jednym.

[Mateo]

Ogarniam ziomeczku, a Ty grał w Defiance?

[Shinigami]

Już skończyłeś tego offtopa.

[Kazuo]

Kazuo, grałeś kiedykolwiek w Otogi? Grałem w 2014 i sama gra to było złoto. Oriental atmosphere + dobry slasher. Dla Ciebie imo nie ma trudnych slasherów, ale mega fajnie jakbyś zagłębił się w historie Raikoha. Jak kochasz ten gatunek, a nie grałeś, to atakuj Kaz. From Software powinni stworzyć trzecią część, ale Microsoft nie ma jaj.

 

Nie miałem po drodze z pierwszym xboxem, więc siłą rzeczy Otogi mnie ominęło. Na czym niby mam to atakować?   

 

Kazuo i jeszcze jedno. Ty grałeś w trylogie Soul Reaver?

 

Grałem w SR2, BO2 i Defiance. Dobra seria, chociaż nigdy specjalnie mnie nie porwała. 

[Mateo]

Najlepiej zrób sobie retro sesje. Kloc Xbox + Otogi + niezłej klasy CRT. Chyba że niebawem będzie dostępny Otogi we wstecznej kompatybilności. Magnetowid kupisz teraz za śmieszne pieniądze. ps. Grałeś w Ninja Gaiden Black?! To jest imo definitywny król slasherów. ????

Ten post był edytowany przez Mateo dnia: 18 maja 2018 - 22:52

[Nyjacz]

Po tej całej gadce stwierdziłem, że odpalę sobie na Switchu pierwszą część, którą ostatnio ogrywałem z 7-8 lat temu. I o sztosie, jak to się trzyma. Zupełnie nie mam wrażenia grania w poprzednią część. Nie rozumiem jednak, dlaczego w tej części lock jest na R i nie da się tego zmienić. Trochę brakuje pożogi, którą można siać w dwójce po naciśnięciu L.

[drAKul]

Podchodziłem do tej gry jak do jeża. Bayo mi się podobała ale nie oceniałem ją aż tak wysoko jak wiele magazynów i graczy. Ale te oceny. No trzeba w to zagrać. No i grałem we wszystko inne co miałem pod ręką, aż została mi tylko Bayo 2 i nie było wyjścia. Włączam i tylko jedno mogę powiedzieć:

Gierka sztos. W moim mniemaniu dołącza do nielicznego klubu gier w których sequel jest lepszy od oryginału. Mocne strony gry zostały już opisane i ja mogę się tylko podłączyć do grona piewców przygód Cerezy. Od siebie mogę dodać że większość plansz nie oparta na mechanice slasherskiej też dawała radę (

Spoiler

jazda na koniku, strzelanka ala afterburner

), ale plansza z walką

Spoiler

mechów

była zarąbista - jedna z najlepszych minigierkowych plansz w grach ever.

Natomiast z rzeczy irytujących wymieniłbym przede wszystkim nawet nie krótki czas gry ale ewidentnie widoczny brak budżetu/czasu. Jest to widoczne w wielu aspektach gry: cut-scenkach, które trochę obchodzą ten problem stylizacją but still..., wykorzystywaniem assetów z poprzedniej części, ponowne wykorzystywanie plansz z poprzednich rozdziałów no i w fabule. Nie oszukujmy się nikt nie oczekuje tu Planscape'a, zresztą fabuła była debilna już w Bayo 1, ale tu ewidentnie jest pocięta i widać że nie starczyło budżetu. Bayo 1 była bardziej doszlifowana i dopiesczona. Mógłbym jeszcze grze zarzucić za mało festyniarstwa i niedorzeczności ala kilka pierwszych rozdziałów - grze ten klimat tylko wychodzi na dobre - próby dodawania dramatyzmu i powagi były bez sensu. Ale to i tak jest bez znaczenia bo gra się zarąbiście. Do tego gra ma ten arcadowy feeling starych gier Segi z epoki Megadrive'a i Saturna. Dla mnie czysto gameplayowo najlepszy slasher ever. 9-/10 would play again.

A i jeszcze z mniejszych grievance's bym dodał że nie rozumiem czemu do każdej walki użyto innego utworu zamiast ciągłego korzystania z tej nuty:


Za mało jej było w grze. Rzeźnia pomiotów nieba i

Spoiler

piekła

powinna się obowiązkowo odbywać przy akompaniamencie wiejskiej aranżacji szlagiera.

Ten post był edytowany przez drAKul dnia: 14 września 2018 - 09:08