Nie pijam Polo-Cocty, wolę Coca Cole bo po prostu bardziej mi smakuje. Proste jak 2+2=4.
ok. a powiedz mi, skąd wiesz, że ci polo-cocta nie smakuje? pewnie dlatego, że ją piłeś, nie? czyli albo kupiłeś sobie butelkę, albo ktoś ci ją kupił (lub poczęstował).
podobnie z grami, czy ja każe każdemu pójść grzecznie do sklepu i wybulić 200zł? otóż nie, chodzi tylko o to, żeby się orientować w polskim zaścianku. jak by kupić takie sadness na allegro za 150, przejść i odsprzedać za, powiedzmy, 120, to koszt nie byłby chyba taki wielki... że już nie wspomnę o tym, że można ją po prostu od kogoś pożyczyć
masz 100% racji, nie jezdze polonezem bo jest polski tylko oplem bo jest lepszy, to ze sadness jest robiony przez polakow nie znaczy dla mnie nic, gra to gra
kiepski argument porównywać gry z samochodami. dlaczego? bo opel to samochód właśnie na jakieś 7... tylko, że tu dochodzą jeszcze inne względy, prawda?
poza tym twoje zachowanie jest w pełni racjonalne, ale co byś zrobił, gdyby polonez był tej klasy co opel? bo w takiej sytuacji kupowanie niepolskiego samochodu kłuciłoby się z interesem ekonomicznym - bo nie łudźmy się, gier na siedem na wii nie zabraknie
i jeszcze niepoważny argument "z dupy" apropo szeroko pojętego patriotyzmu: możesz sobie wyobrazić niemca, który mówi, że nie znaczy dla niego nic, że cośtam jest robione przez niemców, czy nie? bo ja, kurde, nie mogę, a chyba ciążko posądzić ten naród o brak pragmatycznego myślenia. bo wbrew pozorom to są bardzo poważne sprawy. to niemal tak, jakby ktoś kręcił w polsce pierwszy kolorowy film i jakby nie patrzeć to sprawa jednak trochę prestiżowa. nie wyobrażam sobie, żebym mógł powiedzieć, że kłade na tym wała i w ogóle mam to gdzieś, ale jak będzie dobre, to se pykne...