36 odpowiedzi na ten temat

[bartezoo]

Jaki Mesjasz jak są random encoutery

 

Nie ma. 

 

Może powinieneś w końcu zacząć Bravely Default by zrozumieć jak wyglądają sprawy jeśli chodzi o jRPGi

 

BD jest słabe.

[Tawotnica]

U nas cisza, a na fpe sie jarajo, że mesjasz jrpgów.

 

Sie nie znajo. Kto by chciał grać w remake jakiegoś starocia z PSX, kiedy ma do wyboru nowe Legend of Heroes i Shin Megami Tensei? Może w listopadzie mi się uda w to pograć

[Tawotnica]

Gram, odkryłem Ballymolloy. Yup, to Dragon Quest - rozkręca się z dobrą godzinę (zanim się pierwszy raz zawalczy), sejwować można tylko w kościołach i trzeba zarządzać itemami dla każdej postaci z osobna.

 

Już w pierwszej miejscówce z potworami klimat ze słonecznej wiejskiej idylli przechodzi w ponure zadupie w którym potwory pozabierały mieszkańcom żony i zmusiły chłopów do niszczenia swoich domów. Niezłe zdziwko miałem jak pierwszy koleś do którego zagadałem mi powiedział "zrobiłem tą dziurę w swoim polu dla swojej żony i córki". 

 

Trochę kontekstu w tym wszystkim: Przygoda zaczyna się na wyspie Estard, której rezydenci są święcie przekonani, że to jedyny kawałek ziemi na całym świecie, a dookoła Estard rozciąga się wielkie morze. Nie chcą w to wierzyć nasi bohaterowie - niemy syn rybaka, którego możemy nazwać jak chcemy, córka sołtysa Maribel i książę Kiefer. Młodzieńcy odkrywają na skraju wyspy tajemnicze ruiny, które przenoszą ich do takich dziwnych miejsc jak to opisane nieco wyżej za pomocą jeszcze bardziej tajemniczych kolorowych tabliczek. Fajny patent na budowanie świata - wraz ze znalezionymi fragmentami i uratowaniem przeszłości pojawia się nowy ląd na wielkim ocanie.  

 

W kwestii walk wydaje mi się warte przypomnienia grupowanie przeciwników zamiast możliwość zaatakowania każdego z osobna. Tzn. jak masz przed sobą cztery żelki stojące w jednej linii i jednego bakłażana to możesz wybrać między "atakuję cztery żelki" albo "atakuję jednego bakłażana", nie wiedząc którego z czwórki zaatakuje postać jeśli wybierzesz slimy. AI okazuje się nie takie głupie, po w moich pierwszych starciach z grupami najmocniejsza postać zawsze atakowała innego wroga niż pozostałe dwie.     

 

Co do encounterów - na morzu nadal są w pełni randomowe, w lochach i na overworldzie są semi-randomy. 

 

Początek dobrze wróży, bo jeszcze nawet do prawdziwego mięska rozgrywki nie dotarłem (klasy!), a już mi się podoba.    

[Schrodinger]

Brzmi ciekawie może kupię

[Hellmans]

Tawot ale konkrety: lepsze od Wiedźmina 3?

[Tawotnica]

Kocham jak serdecznie dziwny bywa Dragon Quest:







Nie walki, nie przygoda, nie muzyka robią największą robotę dla klimatu tej serii tylko scenariusz Yujiego Horii, jego koncept na urokliwy świat pełen drobnych anegdotek.

Do tego design postaci Toriyamy, który nie wiem czemu tak często jest krytykowany, że "na jedno kopyto". Spójrzcie choćby na ten model małego chłopca. Creepy to mało powiedziane, toć to wykapany psychopata, którego Villager z Animal Crossing by się nie powstydził jako brata. Ten uśmiech!

Lokalizacja pełna różnych dialektów, akcentów czy zapożyczeń też zasługuje na medal. Każda wioska ma swój własny kruczek językowy - w wypadku powyższym wtrącenia niemieckie, ja? Dragon Quest jest wundervoll i jeśli chodzi o czarujące światy nie ma sobie równych.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 15 października 2016 - 20:30

[Schrodinger]

u toriyamy główni bohaterowi i źli są na jedno kopyto