BOSS,y
#1 Napisany 09 kwietnia 2004 - 23:12
No więc kącik powstał dla tych którzy chcą się dzielić swoimi spostrzeżeniami nt. Boosów w grach , kogo lubice, kogo nienawidzice, najbardziej zakręcony szef w grze, o którym będziecie pamiętać najdłużej itd Do Dzieła..
#2 Gość__* Napisany 10 kwietnia 2004 - 10:37
#3 Napisany 10 kwietnia 2004 - 12:12
#4 Napisany 10 kwietnia 2004 - 17:17
#5 Gość__* Napisany 10 kwietnia 2004 - 19:21
#6 Gość__* Napisany 10 kwietnia 2004 - 19:30
#7 Gość__* Napisany 10 kwietnia 2004 - 19:43
#8 Napisany 10 kwietnia 2004 - 23:37
Pamiętam jednego Bossa w FFV czy VI [muszę znowu zacząć w to grać], gdzie wchodziło się na szczyt wieży zbierając po drodze smoki [a więc chyba jednak FFVI...] i na szczycie walczyło się z kolesiem. Twardy był ale spoko. Gorzej, że w momencie śmierci rzucał "Ultimę" czy jakieś inne świństwo i z góry zadawał ileś tam ustalonych punktów obrażeń. Nie było przed tym ucieczki - musiałem sporo napakować postacie
#9 Napisany 12 kwietnia 2004 - 13:46
Pamiętam, że po którejś próbie walki z nim wybił mnie mocno w powietrze, a pode mną - żadnej platformy... No to super, znowu... - pomyślałem i w ostatnim akcie desperacji zacząłem ładować energię Smoka na maxa. Wiedziałem, że przegram, ale postanowiłem się chociaż trochę odgryźć. Wypuszczam więc promień i szykuję się na upadek w nicość, gdy nagle... szok, energia smoka lvl 3 dopada Michizane i niemiłosiernie go leje. Z niedowierzaniem oglądam ostatnią wstawkę, gdzie oddaje on swoją duszę, aby można było odbudować to, co zniszczył (no i ta gra na flecie gł. bohatera - coś fantastycznego). Dopiero kiedy widzę creditsy dochodzi do mnie, co się stało i mało nie walę głową w sufit ze szczęściaNo, Michizane z Otogi zabija. Dosłownie
Chyba nie może być niczego lepszego, niż walka z ostatnim bossem do końca, kiedy praktycznie przegrani - jakimś cudem przechylamy szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Na pewno przeżyliście kiedyś coś podobnego - opowiedzcie!
#10 Napisany 12 kwietnia 2004 - 18:13
#11 Gość__* Napisany 21 kwietnia 2004 - 21:12
#12 Gość__* Napisany 22 kwietnia 2004 - 13:19
#13 Gość__* Napisany 22 kwietnia 2004 - 14:07
Moim zaniem cała zabawa polega na tym aby powalić boss'a na końcu, natomiast jego brak spowodował by może podobieństwo danej gry do teatru absurdu. brak finału, tylko zwyczajny koniec spektaklu i kootyna.
#14 Napisany 24 kwietnia 2004 - 01:54
#15 Gość__* Napisany 24 kwietnia 2004 - 11:18
#16 Napisany 24 kwietnia 2004 - 18:02
#17 Napisany 24 kwietnia 2004 - 19:04
z jednej strony - faktycznie, taka sytuacja potrafi czasem przyprawic o bol glowy i palpitacje serca, ale od czasu do czasu wprowadzenie takiego 'urozmaicenia' wychodzi grze na dobre. gorzej jest jednak w momencie, gdy podczas jednej walki pokonujemy wroga, myslimy, ze to juz koniec, a tu na naszych oczach dokonuje sie jego transformacja w nowa, silniejsza forme, a nam zostalo po kilka punktow hp... wtedy juz czlowieka szlag trafia na miejscu.[...] nic tak mnie nie wkurza jak patent z odradzajacymi sie / zwiewajacymi boss'ami
najlepszymi boss'ami z jakimi przyszlo mi sie zmierzyc do tej pory byly chyba wspomniane juz przez kogos weapon'y - emerald i ruby. nigdy nie zapomne morderczych treningow i obmyslania coraz to nowszej taktyki - byle tylko pokonac gnojkow i miec najtrudniejszych oponentow za soba. ponadto milo wspominam seymour'a. mimo, iz goscia naprawde nie cierpie i uwazam go za jedna z gorszych postaci w 'dziesiatce' to jednym z jego niewielu plusow jest to, ze fajnie sie z nim walczylo i wielka przyjemnosc sprawiala mozliwosc skopania mu dupy...
taaa, przyznaje koledze calkowita racje ;]. mozna naprawde przetracic wiele czasu, chcac pokonac je wszystkie [gotta kill'em all]... z cala pewnoscia nie przychodzi to z latwoscia, ale wysilek oplaca sie - satysfakcja ze zgnojenia tak poteznych przeciwnikow jest ogromna.[...] niezle sa dark aeon'y z 'ffx' [...]
#18 Napisany 24 kwietnia 2004 - 23:16
Tak, jest fajny. Ale Meta Ridley juz nie jest (co ja jego matke nawyzywalem...)fajny jest ostatni boss z Metroid Prime
#19 Gość__* Napisany 24 kwietnia 2004 - 23:24
#20 Napisany 25 kwietnia 2004 - 00:12
Tak, jest fajny. Ale Meta Ridley juz nie jest (co ja jego matke nawyzywalem...)fajny jest ostatni boss z Metroid Prime
Meta byl za prosty... za to z ostatnim fajnie sie walczylo, elegancki byl tez ten z lustrami
#21 Gość__* Napisany 16 maja 2004 - 23:50
Tyranty i tyrantopochodne (np. zielone płaszcze) w serii RE. Zwykle towarzyszy im taki charakterystyczny motyw muzyczny, znany już z RE1.
Końcowi szefowie w serii SH - kto grał, ten dobrze rozumie (chodzi mi gł. o dwie pierwsze części).
Jeśli chodzi o poziom wqrwialności bossów, to najbardziej wkurzał mnie Velius z Final Fantasy Tactics. Męczyłem się z nim naprawdę długo.
Aaaaaa, no i Piggsy z Manhunt . Mało nie zapomniałem. Gdybym miał robić jakąś swoją klasyfikację bossów wg. najulubieńszego i najmilusiego, Pigssy miałby spore widoki na pierwszą trójkę wraz paroma innymi, wymienionymi tutaj. "Piggsy's angry!!!" [wrrrrrrrrrrr......chlast....aaaaarrrrrghhh!!]
#22 Gość__* Napisany 17 maja 2004 - 09:39
#23 Gość__* Napisany 01 czerwca 2004 - 10:52
#24 Napisany 01 czerwca 2004 - 13:50
#25 Gość__* Napisany 02 czerwca 2004 - 13:32
A najgorszy?Oj dużo ich było.Jako przykład mogę podać trzecią postać wspomianej już osóbki z FF8.Jakoś mnie nie przekonała...
#26 Napisany 02 czerwca 2004 - 17:04
Pamiętam jednego Bossa w FFV czy VI [muszę znowu zacząć w to grać], gdzie wchodziło się na szczyt wieży zbierając po drodze smoki [a więc chyba jednak FFVI...] i na szczycie walczyło się z kolesiem. Twardy był ale spoko. Gorzej, że w momencie śmierci rzucał "Ultimę" czy jakieś inne świństwo i z góry zadawał ileś tam ustalonych punktów obrażeń. Nie było przed tym ucieczki - musiałem sporo napakować postacie
Hehe, była ucieczka - wystarczyło rzucić life 3 i po problemie . A i tak najlepszy był Kefka (na samym końcu), ta muzyczka i w ogóle... Chyba ze 30 ultim w niego wpakowałem... Nawet nie był przesadnie trudny, ale niesamowicie kimatyczny.