Skocz do zawartości

Zdjęcie

BOSS,y


  • Zaloguj się by odpowiedzieć
82 odpowiedzi na ten temat

#1 marioo Napisany 09 kwietnia 2004 - 23:12

marioo

    Sub-Zero

  • Forumowicze
  • 699 Postów:
Słowo Bossowie części naszego społeczeństwa kojarzy się z mafią, gangami przestepczymi itd.. Jednak nam graczom Słowo BOSS, napewno u niejednego sprawia na twarzy gniew lub uśmiech .

No więc kącik powstał dla tych którzy chcą się dzielić swoimi spostrzeżeniami nt. Boosów w grach , kogo lubice, kogo nienawidzice, najbardziej zakręcony szef w grze, o którym będziecie pamiętać najdłużej itd :wink: Do Dzieła..
  • 0

#2 Gość__* Napisany 10 kwietnia 2004 - 10:37

Gość__*
  • Goście
Ech...Wiekszosc gier akcji ma bossow i to mnie troszke boli. Ostatni, bardzo zly pan czeka na bank w wiekszosci pozycji. Tworcy mogliby jednak pojsc w jakims innym kierunku. A tak, gdy widze w intrze np. kolesia mordujacego przyjaciela glownego bohatera, to wiem doskonale, ze ow niegodziwiec zginie z moich rak. Choc z drugiej strony ciezko by bylo zastapic bossow...nie mam za bardzo pomyslu kim lub czym. Natomiast najlepszym bossem jest dla mnie oczywiscie bezczelny, drwiacy, ironiczny i chwilami szalony Likłid Snejk :D
  • 0

#3 cappo Napisany 10 kwietnia 2004 - 12:12

cappo

    Link

  • Forumowicze
  • 314 Postów:
ja tam nie mam nic przeciwko bossom w grach akcji...oczywiście najlepsi szefowie są w serii mgs oraz w ff...pamiętam setki godzin spędzonych na dopakowaniu postaci w FFVII żeby w końcu pokonać emeralda i ruby'ego. najtrudniejsi bossowie z jakimi przyszło mi się męczyć byli w DMC, chociaż przy niektórych dark aeonach też nieźle musiałem się wysilić (ale to kwestia statystyk postaci)...
  • 0

#4 kotlet Napisany 10 kwietnia 2004 - 17:17

kotlet

    Blanka

  • Narybek
  • 211 Postów:
Nie przeszkadzają mi boss'owie w grach, o ile nie sprawiają jakiegoś wielkiego problemu ( Raven z działkiem w MGS'sie na Extreme ). Za najlepszych uważam : Psycho Mantis'a i Ninja'e, oraz Metal Gear Rex'a z MGS'a oraz boss'ów z Crash'a Bandicoot'a : ).
  • 0

#5 Gość__* Napisany 10 kwietnia 2004 - 19:21

Gość__*
  • Goście
Ostatni Boss w Otogi MoD niejaki Michizane :roll: nie mam do niego pytań :shock:
  • 0

#6 Gość__* Napisany 10 kwietnia 2004 - 19:30

Gość__*
  • Goście
Mi obecnosc bossow az tak bardzo nie przeszkadza, ale chyba nic by sie nie stalo, gdyby pod koniec gry nie pojawil sie glowny zly. Zaskok by byl ;) Natomiast musze powiedziec, ze respect, a wlasciwie BIG RESPECT uzyskalby u mnie koles, ktory pokonalby Solidusa na Euro Extreme (a tym samym ukonczyl gre na tym poziomie). Wiem, ze tacy ludzie sa i NAPRAWDE CHYLE CZOLA !!
  • 0

#7 Gość__* Napisany 10 kwietnia 2004 - 19:43

Gość__*
  • Goście
Mój ulubiony boss? Luca Blight w Suikodenie 2 - takich problemów jak on nie sprawił mi jeszcze żaden inny przeciwnik. Potem - Bizzare i Seraph Sephiroth z FFVII (sentyment :D) i Turksi z tegoż samego - to już zwykła sympatia ;) I oczywiście Sniper Wolf (MGS).
  • 0

#8 TomisH Napisany 10 kwietnia 2004 - 23:37

TomisH

    Viewtiful Joe

  • Forumowicze
  • 1 290 Postów:
No, Michizane z Otogi zabija. Dosłownie :shock:

Pamiętam jednego Bossa w FFV czy VI [muszę znowu zacząć w to grać], gdzie wchodziło się na szczyt wieży zbierając po drodze smoki [a więc chyba jednak FFVI...] i na szczycie walczyło się z kolesiem. Twardy był ale spoko. Gorzej, że w momencie śmierci rzucał "Ultimę" czy jakieś inne świństwo i z góry zadawał ileś tam ustalonych punktów obrażeń. Nie było przed tym ucieczki - musiałem sporo napakować postacie :)
  • 0

#9 Orange Napisany 12 kwietnia 2004 - 13:46

Orange

    Sub-Zero

  • Forumowicze
  • 590 Postów:

No, Michizane z Otogi zabija. Dosłownie :shock:

Pamiętam, że po którejś próbie walki z nim wybił mnie mocno w powietrze, a pode mną - żadnej platformy... No to super, znowu... - pomyślałem i w ostatnim akcie desperacji zacząłem ładować energię Smoka na maxa. Wiedziałem, że przegram, ale postanowiłem się chociaż trochę odgryźć. Wypuszczam więc promień i szykuję się na upadek w nicość, gdy nagle... szok, energia smoka lvl 3 dopada Michizane i niemiłosiernie go leje. Z niedowierzaniem oglądam ostatnią wstawkę, gdzie oddaje on swoją duszę, aby można było odbudować to, co zniszczył (no i ta gra na flecie gł. bohatera - coś fantastycznego). Dopiero kiedy widzę creditsy dochodzi do mnie, co się stało i mało nie walę głową w sufit ze szczęścia ;)
Chyba nie może być niczego lepszego, niż walka z ostatnim bossem do końca, kiedy praktycznie przegrani - jakimś cudem przechylamy szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Na pewno przeżyliście kiedyś coś podobnego - opowiedzcie!
  • 0

#10 dee Napisany 12 kwietnia 2004 - 18:13

dee

    Toad

  • Narybek
  • 9 Postów:
Nic tak mnie nie wkurza jak patent z odradzającymi się/zwiewającymi bossami.Wygrasz z takim walkę po czym za jakiś czas znowu stajesz z leszczem twarzą w twarz.Patent ulubiony zwłaszcza przez japonskich tworców.Jeśli pokonuję bossa-chcę by był martwy na amen,żadnych tanich chwytów z reaktywacją.
  • 0

#11 Gość__* Napisany 21 kwietnia 2004 - 21:12

Gość__*
  • Goście
Do dziś pamiętam jak w pocie czoła męczyłem się z bossem z pierwszego Medievila i to właśnie tego jegomościa wspominam jako najfajniejszego przecwnika.
  • 0

#12 Gość__* Napisany 22 kwietnia 2004 - 13:19

Gość__*
  • Goście
Ah... Cortex i Tiny Tigger czyli bossowie znani z CRASHa. Jak ja ich kocham, po prostu rozwalają mnie za każdym razem gdy je widzę. Wspaniała bródka Neo i mięśnie Tigera przyprawiają mnie o uśmieszek. Bossowie z zeldy i medevil też byli spox.
  • 0

#13 Gość__* Napisany 22 kwietnia 2004 - 14:07

Gość__*
  • Goście
Cholerka. Może z inneh beczki ale Shin Akuma to przerąbany boss w Capcom vs. Snk2. A propos bossów bijatykach to dość kiepsko wychodzą np. Inferno - nic kreatywnego, czy chodźby boss z Marvel vs. Capcom2.
Moim zaniem cała zabawa polega na tym aby powalić boss'a na końcu, natomiast jego brak spowodował by może podobieństwo danej gry do teatru absurdu. brak finału, tylko zwyczajny koniec spektaklu i kootyna.
  • 0

#14 Blizzard Beast Napisany 24 kwietnia 2004 - 01:54

Blizzard Beast

    N+ Crew

  • Forumowicze
  • 4 576 Postów:
Ja tam najbardziej nie lubie bossow "sposobowych". Pierdnij w odpowiednim momencie, to costam sie stanie, i bossowi energia spadnie. Najbardziej zawiodlem sie na Perfect Dark - cala gra bez zadnych bossow, naprawde przepieknie, a na koncu taki ZONK. :evil: Skedar King zasysa. Albo taka np. Shub-Niggurath z Quake 1 - toz sie normalnie mozna powiesic - skad mam do ch*** wafla wiedziec, ze jak ta kuleczka przez nia przelatuje, to mam wlezc w teleport, i bossa tym zaklepac...
  • 0

#15 Gość__* Napisany 24 kwietnia 2004 - 11:18

Gość__*
  • Goście
Eeeej, King nie byl najgorszy. Ale zgadzam sie, ze im wieksza swoboda w rozwalaniu bossa, tym wiecej miodu czuje...Znow plus dla mojego MGSa...tam swoboda byla- chociazby podczas drugiej walki z Wolf. Ale i tak nawet jesli boss jest do zabicia w jeden okreslony sposob, ale w zamian fabula wymiata, to taki stan rzeczy nie jest dla mnie wada.
  • 0

#16 Godot Napisany 24 kwietnia 2004 - 18:02

Godot

    Everyone has a price!

  • Forumowicze
  • 23 619 Postów:
fajny jest ostatni boss z Metroid Prime, niezle sa Dark Aeony z FFX, natomiast smieszny jest Yu Yevon z FFX wlasnie :twisted:
  • 0

#17 slave Napisany 24 kwietnia 2004 - 19:04

slave

    Mega Man

  • Narybek
  • 116 Postów:

[...] nic tak mnie nie wkurza jak patent z odradzajacymi sie / zwiewajacymi boss'ami

z jednej strony - faktycznie, taka sytuacja potrafi czasem przyprawic o bol glowy i palpitacje serca, ale od czasu do czasu wprowadzenie takiego 'urozmaicenia' wychodzi grze na dobre. gorzej jest jednak w momencie, gdy podczas jednej walki pokonujemy wroga, myslimy, ze to juz koniec, a tu na naszych oczach dokonuje sie jego transformacja w nowa, silniejsza forme, a nam zostalo po kilka punktow hp... wtedy juz czlowieka szlag trafia na miejscu.

najlepszymi boss'ami z jakimi przyszlo mi sie zmierzyc do tej pory byly chyba wspomniane juz przez kogos weapon'y - emerald i ruby. nigdy nie zapomne morderczych treningow i obmyslania coraz to nowszej taktyki - byle tylko pokonac gnojkow i miec najtrudniejszych oponentow za soba. ponadto milo wspominam seymour'a. mimo, iz goscia naprawde nie cierpie i uwazam go za jedna z gorszych postaci w 'dziesiatce' to jednym z jego niewielu plusow jest to, ze fajnie sie z nim walczylo i wielka przyjemnosc sprawiala mozliwosc skopania mu dupy...

[...] niezle sa dark aeon'y z 'ffx' [...]

taaa, przyznaje koledze calkowita racje ;]. mozna naprawde przetracic wiele czasu, chcac pokonac je wszystkie [gotta kill'em all]... z cala pewnoscia nie przychodzi to z latwoscia, ale wysilek oplaca sie - satysfakcja ze zgnojenia tak poteznych przeciwnikow jest ogromna.
  • 0

#18 Blizzard Beast Napisany 24 kwietnia 2004 - 23:16

Blizzard Beast

    N+ Crew

  • Forumowicze
  • 4 576 Postów:

fajny jest ostatni boss z Metroid Prime

Tak, jest fajny. Ale Meta Ridley juz nie jest (co ja jego matke nawyzywalem...)
  • 0

#19 Gość__* Napisany 24 kwietnia 2004 - 23:24

Gość__*
  • Goście
jak mnie pamięć nie myli to zawsze pod koniec jakiej kolwiek gry z serii House of the Dead musisz walczyc jeszcze raz z kazdym bossem, ktorego juz rozciupales zanim dojdziesz do wlasciwego. brr nie lubie tego. brr.
  • 0

#20 Godot Napisany 25 kwietnia 2004 - 00:12

Godot

    Everyone has a price!

  • Forumowicze
  • 23 619 Postów:

fajny jest ostatni boss z Metroid Prime

Tak, jest fajny. Ale Meta Ridley juz nie jest (co ja jego matke nawyzywalem...)


Meta byl za prosty... za to z ostatnim fajnie sie walczylo, elegancki byl tez ten z lustrami
  • 0

#21 Gość__* Napisany 16 maja 2004 - 23:50

Gość__*
  • Goście
No w pierwszym rzędzie bossowie z horrorów chyba. Piramidowiec z SH2. Tu bez komentarza. Birkin w RE2, Raven z MGS - tu działa coś takiego jak otoczka fabularna, a nie tylko fajowość czy jak to tam nazwać. No i wszyscy ci trzej są świetnie zaprojektowani IMO, a dzięki towarzyszącej im histori nie można powiedzieć, by wzięli się znikąd.
Tyranty i tyrantopochodne (np. zielone płaszcze) w serii RE. Zwykle towarzyszy im taki charakterystyczny motyw muzyczny, znany już z RE1.
Końcowi szefowie w serii SH - kto grał, ten dobrze rozumie (chodzi mi gł. o dwie pierwsze części).
Jeśli chodzi o poziom wqrwialności bossów, to najbardziej wkurzał mnie Velius z Final Fantasy Tactics. Męczyłem się z nim naprawdę długo.
Aaaaaa, no i Piggsy z Manhunt :twisted: . Mało nie zapomniałem. Gdybym miał robić jakąś swoją klasyfikację bossów wg. najulubieńszego i najmilusiego, Pigssy miałby spore widoki na pierwszą trójkę wraz paroma innymi, wymienionymi tutaj. "Piggsy's angry!!!" [wrrrrrrrrrrr......chlast....aaaaarrrrrghhh!!] :twisted:
  • 0

#22 Gość__* Napisany 17 maja 2004 - 09:39

Gość__*
  • Goście
...osobiście bardzo lubię Onimushe i Nubunaga z części drugiej może jest nie tyle super trudny ale sam moment zaskoczenia kiedy zamienia się w statue rozwala , a obecnie kończę część trzecią i bardzo ciekawie wyglada dwugłowy pies pilnujący Saint Michele , a tak naprawdę walki z Psycho Mantisem się nie zapomina
  • 0

#23 Gość__* Napisany 01 czerwca 2004 - 10:52

Gość__*
  • Goście
Nemesis z RE3, ile ja się strachu najadłem przy pierwszym obcowaniu z tą grą, a to głównie dzięki niemu. Poza tym jest kozacko wydesignowany 8)
  • 0

#24 Shinigami Napisany 01 czerwca 2004 - 13:50

Shinigami

    Bezbłędny rycerz

  • Forumowicze
  • 38 382 Postów:
Ja uwielbiam Bossów :D Ninja, Mantis, Raven, Liquid ich się nei zapomina. Jednak chyba mim najulubieńszym jest Vergil z DMC. Każda walka z nim to przyjemność nawet na hardzie i wyżej. Jak zmieni sie w Alastora to on i Dante są tak samo silni. Poprostu miodzio.
  • 0

#25 Gość__* Napisany 02 czerwca 2004 - 13:32

Gość__*
  • Goście
Jak dla mnie najlepszym bossem jest Eve z PE2.Spoko też są Liquid,Kagami z Tenchu2,Lord Mei Oh(czy jakoś tak),Sephiroth,czy choćby ostatnia postać Ultimecci.
A najgorszy?Oj dużo ich było.Jako przykład mogę podać trzecią postać wspomianej już osóbki z FF8.Jakoś mnie nie przekonała... :(
  • 0

#26 Uuk Napisany 02 czerwca 2004 - 17:04

Uuk

    Dante

  • Forumowicze
  • 1 487 Postów:

Pamiętam jednego Bossa w FFV czy VI [muszę znowu zacząć w to grać], gdzie wchodziło się na szczyt wieży zbierając po drodze smoki [a więc chyba jednak FFVI...] i na szczycie walczyło się z kolesiem. Twardy był ale spoko. Gorzej, że w momencie śmierci rzucał "Ultimę" czy jakieś inne świństwo i z góry zadawał ileś tam ustalonych punktów obrażeń. Nie było przed tym ucieczki - musiałem sporo napakować postacie :)


Hehe, była ucieczka - wystarczyło rzucić life 3 i po problemie :D . A i tak najlepszy był Kefka (na samym końcu), ta muzyczka i w ogóle... Chyba ze 30 ultim w niego wpakowałem... Nawet nie był przesadnie trudny, ale niesamowicie kimatyczny.
  • 0

#27 luck1985 Napisany 11 czerwca 2004 - 18:59

luck1985

    Master Chief

  • Forumowicze
  • 2 501 Postów:
Dobry Boss jest w 007 EON , a jezeli ktos gral w gre BLOOD ( na PC ) to tam byl niezly boss w Duke Nuken tez niczego sobie ;)
  • 0

#28 simian raticus Napisany 12 czerwca 2004 - 11:45

simian raticus

    Link

  • Forumowicze
  • 290 Postów:
Najwięcej krwi napsuli mi: Master Magi z FF6, Lavos (miałem za słabo napakowaną drużynę), Luca Blight z Suikoden 2 i oczywiście wszystkie Weapony (najkultowsi boss'owie!!!). Psycho Mantis też pojechał ostro! A Nemesis rył psychę nieziemsko wyskakując nie wiadomo kiedy przez ścianę!!!
  • 0

#29 Texz Napisany 17 czerwca 2004 - 08:54

Texz

    1985 AI Bot

  • Forumowicze
  • 29 557 Postów:
ja mam troche bliższe wspomnienia:) trzy słowa: Ninja Gaiden ok?
  • 0

#30 Gość__* Napisany 18 czerwca 2004 - 09:16

Gość__*
  • Goście
dla mnie najfajniejsi bosowie i sub-bosowie są w DMC. Ciekawe co przyniesie "trójka".
  • 0