Skocz do zawartości

Zdjęcie

Alone in the Dark

Eden Games Atari PS3 X360 PC Wii PS2

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
214 odpowiedzi na ten temat

#211 ACZ Napisany 28 listopada 2010 - 16:28

ACZ

    Samiec Alfa

  • Reformatorzy
  • 36 143 Postów:
Jakoś tydzień temu skończyłem grę. Jest to na pewno gra taka, że po krótkim czasie grania chce się ją cisnąć w kąt głównie przez toporne sterowanie. Tak też chciałem zrobić, ale jakoś przyzwyczaiłem się i grałem dalej. Jednak gracze ze słabą psychiką pewnie wywalą ją z konsoli już po pierwszym epizodzie (jest 8 ).
W grze strzela się w trybie fpp, a np. rzuca koktajlami mołotowa w trybie z nad ramienia. W grze powinien został wy*ebany tryb fpp, bo jest niepotrzebny i spowalnia pewne czynności, strzelanie powinno by z nad ramienia. Ta gra jest taka, że sporo czynności wykonuje się w większej ilości kroków niż innych grach. Przykład, trzymamy w jednej łapie zapalniczkę, a w drugiej koktajl mołotowa. W nowoczesnej grze byłoby tak, że po naciśnięciu strzału postać przed rzutem nim automatycznie by go podpaliła. Tu tak nie ma. Najpierw należy zapalniczką podpalić mołotowa, a potem celować i dopiero rzucić. Ta gra to po części takie klikadło. Spartaczone, toporne i na siłę udziwnione sterowanie sprawia, że nie porowadzi się walki ze zgrają przeciwników z bliskiej odległości. Odbiegamy od nich na dłuższy dystans, klikamy sobie klik klik klik, aby się przygotować do walki i dopiero atakujemy.
Gra ma jednak sporo fajnych patentów jak ręczne leczenie ran w trybie fpp. To było miodne. Wiem, że chyba w Army of Two jest coś podobnego, ale jeszcze nie grałem. Ekwipunek mamy w płaszczu. Możemy kombinować i robić różne mikstury wybuchowe. Możemy nawet stworzyć coś od zera. Mamy pustą butelkę z kibla i nóż lub śrubokręt? Podchodzimy do jakiegoś samochodu, rozpieprzamy bak i lejemy sobie benzynę do butelki. Mamy w ten sposób wybuchową flachę. Chcemy z tego zrobić koktajl mołotowa? Nic trudnego, wystarczy jak mamy bandaż lub jakąś szmatę. Chcemy jeszcze dopasić flachę? Proszę bardzo. Owijamy ją taśmą klejącą i przytwierdzamy amunicję.
W grze też są różne spraye, również leczniczy które w połączeniu z zapalniczką robią za mały miotacz ognia. Jako, że płaszczu jest ograniczona ilość miejsca na graty to trzeba czasami trochę pomyśleć, czy spray leczniczy zostawimy sobie do leczenia czy też użyjemy go na maszkary. Łatwopalne ciecze można przelewać z jednej butelki do drugiej. Cieczami można też skraplać amunicję. Ogółem fajna ta zabawa "w płaszczu". W grze występuje też jako taka interakcja z otoczeniem. Każdy przedmiot drewniany jak zetknie się z ogniem to zaczyna się palić. Drzwi, które nie można normalnie otworzyć można wyważyć na kilka sposobów. Można zrobić przy nich wybuch (albo koktajlem mołotowa lub przynosząć np. butlę z gazem) lub wyważyć je ręcznie trzymając w łapach coś ciężkiego. W przypadku drewnianych drzwi można je podpalić.
Eksploracja jest spoko. Wozem można jechać w trybie tpp lub fpp. Samochody można przeszukiwać, a jak nie ma kluczyka i chcemy go odpalić to jest taka mini gierka w łączenie kabelków. W czterech rozdziałach występują burning roots, takie piekielne korzenie, które należy spalić. Rozmieszczone są na całym terenie gry, więc dojeżdża się do nich samochodem. Do niektórych, aby się dostać trzeba pogłówkować. Pod koniec gry są fajne mechanizmy ala Tomb Raider, kilka zagadek w ciągu gry też jest. Patent z przewijaniem rozdziałów jest fajny szczególnie dla casuali, ja nie korzystałem. Po ponownym włączeniu gry i kontynuowaniu przygody jest skrótowe przypomnienie co się wcześniej działo.
Ogółem gra ma sporo fajnych patentów, kilka mocnych skryptów i jest klimatyczna, podana w sposób filmowy. Im dalej tym gra ciekawsza. Widać, że chcieli wnieść coś świeżego do rynku gier. Gra bugów nie ma i byłaby to gra na luzach na 8/10, ale świetność patentów i pomysłów na gameplay zabija nieprzemyślane, nie do końca intuicyjne, starodawne sterowanie i toporność prowadzenia postaci (taka kłoda). Akurat te elementy robili debile, takie są fakty. Oni zabili tę grę i mam nadzieję, że wylecieli z roboty na zbity pysk i nie będą już u nikogo pracować przy produkcji gier.
Ode mnie 7-/10.
  • 0

#212 Gość_Kazuo_* Napisany 29 grudnia 2010 - 02:06

Gość_Kazuo_*
  • Goście
Jak na razie zaliczyłem 3 epizody i do tej pory spokojnie mogę uznać AitD 5 za jeden z najlepszych survival horrorów tej generacji. Bez jaj. Klimat miecie, niektóre patenty rozwalają, a sterowanie nie jest wcale aż takie złe, żeby poważnie odbierać choć część frajdy z grania (PS3). Nowy York powoli opanowywany przez siły ciemności potrafi zrobić wrażenie (ucieczka samochodem z miejsca skojarzyła mi się z podobną sceną z "2012"), design cieszy michę, a muzyka doskonale współgra z akcją. Jest mocno filmowo, a przy tym dosadnie (postacie nie szczędzą "f*cków") i z naprawdę gęstą atmosferą. Sam gameplay również wypada świetnie, a co najlepsze - oferuje możliwości jakich ze świecą szukać u innych gier. Motyw łączenia przedmiotów i leczenia postaci wypada bardzo oryginalnie, podobnie jak same walki czy chociażby wykonywanie najbardziej prozaicznych wydawałoby się czynności jak choćby wyważanie drzwi czy zdobywanie jakiegoś pojazdu. Dawno już nie byłem podczas grania tak często zaskakiwany. Narzekania na sterowanie nie rozumiem, w każdym razie jeżeli chodzi o wersję Inferno, dla mnie jest bardzo wygodne.

Szerzej wypowiem się kiedy już gierkę ukończę, ale w każdym razie jak na razie jestem bardzo miło zaskoczony, gdyż sugerując się różnymi opiniami spodziewałem się tytułu co najwyżej przeciętnego, a dostałem... przynajmniej dobry kawał horroru. Przynajmniej.
  • 0

#213 Nyjacz Napisany 28 marca 2024 - 15:17

Nyjacz

    ( ˇ෴ˇ )

  • Forumowicze
  • 11 986 Postów:

Przeszedłem tę grę. Na 100%. LOL.

 

No musiałem w końcu, bo gdy się rozeszło, że crap, to już nie miałem styczności, a czekałem i czekałem, oglądałem trailery, wąchałem screenshoty i strasznie chciałem w to zagrać. Było to przez wiele lat na mojej liście "guilty pleasure'y do odhaczenia".

 

Wow, to jedna z najbardziej ambitnych gier, jakie widziałem. Ta gra ma wszystko, co w latach 2003-2008 było na topie. Jest parkour z PoPa, jest jakiś rodzaj otwartego świata, jest zmiana widoku między TPP a FPP, a obu trzeba używać (to nie kosmetyka), jest poruszanie się samochodami we free-roam, ale też w gorących sekcjach ucieczkowych i jest też spora dawka zagadek środowiskowych opartych na fizyce i naprawdę działających praw fizyki. Rzeczy da się podpalać, gasić, przerzucać, auto można odpalić kluczykiem, albo grzebiąc w kabelkach, można zresztą w nim chodzić po różnych siedzeniach i przeszukiwać. Spore ograniczenie w ekwipunku, więc bierzemy to, co akurat będzie potrzebne. Jest to ten rodzaj realizmu, w który szły w tamtych latach gry zanim się rozbiły na głupi ryj.

 

Do wielu problemów można podejść w różny sposób. Jeżeli coś trzeba podpalić, to można gazem, można mołotową, można chwycić krzesło i podpalić w jakimś płomieniu niedaleko... Masa tego jest.

 

W 90% gra jest oparta na rozwiązywaniu zagadek (środowiskowych). I to chyba jedyna kwestia, która łączy tę grę z serią, bo klimaty i pacing są zupełnie inne. No, jest też fabuła, a tutaj mamy do czynienia z (nie)bezpośrednią kontynuacją AitD1-3, bo okazuje się, że gramy tym samym, już praktycznie stuletnim Edwardem Carnbym. To soft-reboot, soft-sequel.

 

I wszystko byłoby super, ale zawiodło wykonanie. Gierka na taką skalę i z takim pomysłem na siebie ma po prostu mnóstwo mechanik, co zrodziło dwa problemy. Pierwszy to sterowanie, które jest po prostu złe, przyciski źle porozstawiane, ogarnięcie ekwipunku straszne, a poruszanie się Edwarda drętwe. Nie pomagają zmiany kamery. Drugi problem to mnóstwo błędów - tu samochód się rozwali o nic, tu Edward na linie robi jaja itd. Brakło czasu, pieniędzy i/lub talentu.

 

Ale poznawało mi się ten kawałek historii growej naprawdę dobrze. Przyzwyczaiłem się do sterowania i złapałem się na tym, że nie mogłem odpuścić pewnych opcjonalnych rzeczy nie dlatego, że musiałem mieć 100%, tylko dlatego że chęć na rozwiązanie problemu X (np. brak apteczki, mało życia, trzy drzewka do zniszczenia i tylko 2 mołotowy, 1 spray z zapalniczką i przeciwnicy wokół) wygrywała. Po prostu fajnie się "kombinowało", niestety również trzeba było kombinować z grą stricte, bo czasem nie udawało się czegoś zrobić przez to jak źle gra momentami działa.

 

12h mi to zajęło, z czego 10 naprawdę spoko się bawiłem, a 2h byłem max sfrustrowany. To zdecydowanie lepsza i ciekawsza gra niż mi się wydawało, ale nie dziwię się, że zebrała ostre baty, bo jest trochę bisem po Driv3rze.


  • 0

#214 ACZ Napisany 28 marca 2024 - 16:39

ACZ

    Samiec Alfa

  • Reformatorzy
  • 36 143 Postów:

W którą wersję grałeś? Bo ja na PS3 i ta wersja wyszła kilka miesięcy później od wersji X360/PC i jest lepsza, bo jakieś drobnostki tam poprawił, chyba w sterowaniu.

Oceniłem ją na 7-/10, jak widać powyżej. No, ale patenty gra ma niezłe i właśnie przez nie, grę pamięta się na długo.


  • 0

#215 Nyjacz Napisany 28 marca 2024 - 17:54

Nyjacz

    ( ˇ෴ˇ )

  • Forumowicze
  • 11 986 Postów:
PC, bo 60 klateczek na Steam Decku. Poświęciłem nieco lepsze sterowanie. Z tego, co wiem, to technicznie są takie same, różni się głównie sterowanie i podpowiedzi.
  • 0



Inne z tagami: