Kupiłem sobie ostatnio dysk SSD, jakąś obudówkę i podłączyłem jako zewnętrzny do Polystation, przerzuciłem na niego jakieś śmieci typu Destiny 2, Apex Legends i Division 2. Żaden tam ze mnie specjalista, bo generalnie to nie odróżniam 30 od 60 fpsów, ale z tego co trochę pograłem w Apexa i Division to wydaje mi się, otoczenie mniej chamsko się dorysowywuje. No i jak pobiegałem nocą po Waszyngtonie to aż się wzruszyłem, zapomniałem jaka ta gra potrafi być piękna, nawet na PS4 Niepro i dziesiecioletnim telewizorze.
Po co ci SSD do PS4 skoro ona praktycznie nie jest wstanie tego wykorzystać przez zdałnione porty?
Bo nie mam serca wyrzucać z dysku Destiny 2 choć już nie gram, a kończy mi się miejsce i chuy mnie strzela jak trzeba kminić co wywalić. A wolę dodatkowe placebo 500 GB niż nieplacebo 1TB. SSD drogie już nie jest więc jeden chuy, a potem sobie podłączę do PS5.