Ograniczę się do gierek, w które zagrałem w 2010 lub wcześniej. Kolejność alfabetyczna. Gry są na liście często z powodów, które nie będą zrozumiałe dla większości ludzi. ;P
1.
ADOM - Nigdy nie byłem dobry w rogaliki, ale ADOM pokazał mi, że każdy może napisać grę. Wystarczy być sprytnym. Istnienie rogali otworzyło przede mną zasoby wiedzy na temat konstruowania mechaniki gry, generowania treści (kiedy nie stać cię na tworzenie jej z palca) i wiele innych rzeczy, które przydały się w późniejszym życiu.
2.
Battle Arena Toshinden - Moje ulubione mordobicie 3D. Słaby klon Soula, ale najbliższa mojej duszy gra. (pun intended)
3.
Broken Sword - Pierwsza oryginalna gra, jaką kupiłem. Pierwsza gra, której kupiłem więcej, niż jedną kopię. Jedyna przygodówka, którą przechodziłem wielokrotnie.
4.
Cadillacs and Dinosaurs - Najwyżej cenione przeze mnie chodzone mordobicie. Spłukiwałem się niejednokrotnie w automatach, byle zagrać w "kadillaki".
5.
Diablo (pierwsze) - Dzięki Diablo zrozumiałem, że kolekcjonowanie shitu to esencja mojego życia. Pierwsza gra, we wnętrznościach której chciałem grzebać, ale nie umiałem.
6.
Eye of the Beholder - Jedyne chyba klasyczne, korytarzowe RPG, które ukończyłem kilka razy. Jedna z pierwszych gier, w których chciałem grzebać, co zmusiło mnie do inżynierii odwrotnej skompresowanego formatu graficznego.
7.
The Great Giana Sisters - Jedna z trzech gier, do której wracam regularnie. Cenię ją wyżej, niż Super Mario.
8.
Halo Reach - Korytarz-arena-korytarz-arena - dla mnie najlepsze połączenie elementów, które można znaleźć w FPSach. Najciekawsza (IMO) fabuła spośród wszystkich części Halo (ale nie grałem w ODST...). Misje obronne podobały mi się (xellowi nie), multi sprawiło mi masę frajdy.
9.
The Lost Vikings - Jedna z najcudowniejszych gier, w jakie grałem u mamy w pracy. ;> Wracam do niej co jakiś czas, bo jest genialna w swej prostocie.
10.
Prince of Persia (2008) - Nie dość, że gra piękna, to jeszcze jedna z niewielu prób połączenia gameplayu z fabułą w gatunku, w którym nie chodzi o zabijanie hord przeciwników. Bardzo dobrze wspominam i czekam na sequel.
11.
Quake III: Arena z CPM - Przez wiele lat hejtowałem Q3, bo było "wolniejsze" niż Q2. Aż odkryłem CPM i wsiąkłem. Jedna z pierwszych gier, do której robiłem mapy (wcześniej był tylko Doom i Quake 2).
12.
Sega Rally 2 - Jedynka była pierwszym bodźcem w moim życiu, który pozwolił docenić jakiekolwiek auto. Nadal uważam, że samochody to gloryfikowane przedłużenie małego fiutka, ale czasem trafia się auto z duszą i to dzięki Sega Rally to zrozumiałem. Dwójka w multi na automatach pozamiatała mną. Jedno z lepszych wspomnień z początków liceum. Najlepsze błoto w wyścigach ever. ;]
13.
Shadow Dancer - Przez Shadow Dancera na automatach nie mogłem spać. Druga gra, do której wracam regularnie (i którą w znacznej mierze znam na pamięć). Jedyny automat, jaki rozważałem kiedykolwiek kupić.
14.
StarCraft - Jedyny RTS, który pochłonął setki godzin mojego życia (możliwe, że oryginalna cywilka jest blisko tego pułapu). Gra, dzięki której (pośrednio) zostałem rozdziewiczony przez jedną z cudowniejszych kobiet stąpających po ziemi.
15.
Super Street Fighter 2 Turbo - Cammy, 'nuf said.
16.
Tomb Raider - Strasznie frustrowała mnie, wiedziałem od początku, że z kamerą jest coś nie tak, ale nie mogłem się oderwać. Skonstruowałem model Lary w PovRayu, bo chciałem się nauczyć modelować (nie ma to jak złe narzędzie do bezsensownego zadania). Napisałem własne narzędzie do podmiany tekstur - guess why.
17.
Super Meat Boy - Dzięki tej grze pogodziłem się z tym, że jestem masochistą.
18.
Wipeout Pure - Gra, która uświadomiła mi jak wiele straciłem przez to, że późno wskoczyłem do pociągu konsolowego.
19.
Worms - Masa świetnych wspomnień. Pierwsza gra, której klona chciałem napisać (będąc linuksowym zjebiszczem zacząłem pisać Penguin Wars; oczywiście nigdy nie skończyłem).
20.
Zanzarah: The Hidden Portal - Takie trochę
guilty pleasure. Gra, która nie mogła się sprzedać, gdyż łączyła dwa kompletnie różne gatunki - pokemoniarskie zbieractwo z elementami przygodowymi i FPSy. Dla mnie połączenie idealne i jedna z najukochańszych gier wszechczasów.
Gry, które nie znalazły się na liście z różnych powodów: International Karate +, Lotus III: The Ultimate Challenge, Trials HD, Perfect Dark remake, Bomberman, Halo 4, UT2004, River Raid i pewnie wiele, wiele innych.
Ten post był edytowany przez Ryan dnia: 21 kwietnia 2013 - 14:01