Była powódź i siedziba studia została zalana.
Na swoim profilu, Hello Games zamieścili dosyć sporo wpisów odnośnie całego incydentu z powodzą, która zalała ich studio. Czteroosobowa ekipa ubolewa nie tylko nad opóźnieniem prac, ale nad stratą praktycznie całego sprzętu i pamiątek osobistych, którymi przyozdabiali swoje miejsce pracy.
Siedziba w Guildford, nie wytrzymała naporu wody, która po obfitych opadach wzbierała się w pobliskiej rzece. Ostatecznie stan alarmowy został przekroczony, rzeka wylała i zabrała ze sobą biura, samochody oraz domy. Dla wielu ludzi był to dorobek całego życia.
Komputery, meble, drzwi, cała kolekcja gier retro [w tym klasyki z NeoGeo warte niemałą fortunę], wszystko zniszczone. Na nieszczęście twórców - nie zobaczą ani grosza z ubezpieczenia, albowiem.... tereny objęte wysokim ryzykiem powodzi nie są zakwalifikowane jako te, w których wypłaca się odszkodowanie po nastąpieniu takiego zdarzenia.
Niejeden by usiadł i zapłakał, ale czwórka dzielnych deweloperów wzięła się do pracy ze zdwojoną siłą i obiecują, że przyszłość gry nie jest zagrożona. Na szczęście pomyśleli o kopiach zapasowych i nie stracono wiele danych.