Zombiakow i tyrantow nie było w 4 i 5, a nikt nie narzekał, w 6 nie grałem wiec nie wiem. Mówiąc o klimacie to co masz na myśli? Bo części 1-3 miały swój, 4 swój, a 5 to już w ogóle Afryka dzika. Imo 7 ma klimat bardzo zbliżony do 1, lekko zmodyfikowany ale jednak. Gry jeszcze nie skończyłem ale pierwsze godziny to szukanie monet, kluczy i medalionów, otwieranie sekretnych pomieszczeń z giwerami a wszystko to w dużym domu i ogrodzie, czyli w sumie brzmi jak RE, różnica taka, że brak zombi ale za to są jakieś
Spoiler.
Ja jestem póki co zadowolony z zakupu.
Może w przypadku RE4 nikt nie narzekał, bo gra mimo braku ikonicznych stworów oferowała genialny bestiariusz, ale już RE5 był pod tym względem bardzo słaby, nawet Szóstka miała ciekawszą zbieraninę mutantów. RE7 również wypada bladziutko, w zasadzie straszy tu głównie rodzina Bakerów i wychodzi im to średnio (jak dla mnie są zbyt "ludzcy"), poza tym mamy tylko jeden typ przeciwnika, co prawda zmodyfikowanego na różne sposoby, ale nie dajmy sobie zamydlić oczu. Gra ma swoje "momenty", potrafi być straszna (na VR zapewne tym bardziej), jednak ten brak schizującyh adwersarzy odejmuje nieco klimatowi. Czy Siódemka faktycznie aż tak przypomina RE1? Pod względem gameplayu jak najbardziej, chata walniętej rodzinki jest zakręcona prawie jak posiadłość Spencera, sporo tu eksploracji, używania itemów, spierdzielania przed przeciwnikami, mniej strzelania, jednak dalej trzymam się zdania, że klimat jest zupełnie inny. Grając bardziej się czułem jakbym uczestniczył w jakimś teen slasherze (pierwsza połowa gry) niż w kolejnej odsłonie Residenta, po prostu twórcy chcąc odświeżyć formułę odpłynęli w dalekim, dziwnym kierunku. To już bliżej oryginalnym Resom były dwie części Revelations.
Oczywiście gierka i tak jest świetna, fanom surival horrorów na pewno spodoba się bardziej niż RE4-6. Zagrać zdecydowanie warto, przy czym warto mieć na uwadze, że pod względem klimatu jest to nieco inne podejście do serii.
Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 12 lutego 2017 - 15:15