Jakiś czas temu skończyłem LBP3. Kampanię, co oczywiście, z małym wyjątkiem, nie jest żadnym wyczynem i nie o to w serii chodzi.
Trudno mi ocenić LBP3. Jako fan serii, tego teatrzykowego stylu i gameplay'u bawiłem sie przednio.
z trampek mnei nie wywaliło, acz nie było gorzej niż w przypadku LBP czy LBP2.
Nowe postaci to świetne urozmaicenie, choć kompletnie niewykorzystane. Ptak, pies czy Klocuch mają raptem po jednym przeznaczonym wyłącznie doń poziomie. Nie ma poziomów, w których zamiennie z nich korzystamy, w żaden sposób nie są one konkretnie wyeksponowane i są fajnym, acz ubogim tłem całości..Szkoda, czuję tu konkretne DLC. Innego wyjścia po prostu nie ma.
Podobały mi się hub-owe poziomy w danych światach - bardzo fajnei to zostało wprowadzone do gry, nie ma odczucia "niepotrzebności", tego, że wpieprzono to na siłę...
Gra, jak każda z serii, to przede wszystkim lekkie, wymagające nie tylko zręczności, śmiganie po sprytnie, wdzięcznie zrobionych poziomach. To one, nie sama mechanika grania, są istotą LBP i tym, co daje największą frajdę.
Dosłownie widać i czuć przywiązanie do najmneijszych detali, jakie włożyli nań projektanci gry. Czapki z głów.
Po prostu nie sposób bez uśmiechu i podziwu nad pomysłowością kreatorów, śmigać po tych przepięknie zrobionych poziomach. Sam miód, i powód dla którego zawsze będę kupować każdą kolejną inkarnację serii...
Serii, która akurat w tym wydaniu nie została w całości zrobiona przez Media Molecule - kampanię stworzyli magicy z Sumo Digital, i tym razem także, niemal perfekcyjnie, im się udało...
Neistety, gra przeznaczona jest dla dzieciaków /nie oszukujmy się/ głównie, i to co dzieje się w ostatnim starciu z Bossem jest po prostu przykre...
Sam poziom trudny nie jest - to raczej ta lekko lagowa responsywnośc gry uprzykrza nam tu życie. Poziom trzeba przejśc niemal perfekcyjnie, co w przypadku niskeigo, lekkiego poziomu trudnosci wczesniej moze byc lekkim szokiem...
Był dla mego syna. No przykro mi się zrobiło, gdy malec, po przejsciu neimal całej gry, zalał się łzami, po kolejnej bezowocnej próbie zakończenia gry. Nie tak powinno się robic gry - albo poziom trudności rosnie stiopniowo, albo wcale. Gra dla dzieciaka w której całośc można przejść niemal na wdechu, a końcówka, po części przez samą mechanikę, jest aż taką ścianą nie do przeskoczenia ? Nie tędy droga...
Powyższe to oczywiście żaden problem dla starych pierników, ale miejcie to uwadze jakby ktoś chciał dać grać dziecku...
Inna sprawa, że przez mój głupi wybór, nie byłem w stanei w pełni delektować się giereczką...
Kupiłem za 30$ kod na amerykanskiego digitala, i co bylo do przewidzenia, tona moich dodatkow z gra nie dziala...
Damn.
Dla mozliwosci zabawy z nimi na PS4, LBP3, jest dobra wymowka by gre kupic...
A o levelach spolecznosci pisac nie bede , bo wiadomo, ze wiele z nich ocier sie o geniusz, i zycia moze braknac, gdy ktos sie w nich lubuje i czerpie frajde z grania.
Ocenic gry nie potrafie, mam mieszane uczucia. Bawiłem sie /i w sumei nadal bawie/ okej, acz bez DLC sporo frajdy mi ucieklo. Łzy syna tez zrobiły swoje - mały neispecjalnei ma ochote gre ogladac, nie mowiac o graniu...No szkoda, szkoda...
Zobaczymy czy sie przekona ponownie jak kupie wersje PL i poinstaluje te jego ulubione dodatki.
Ten post był edytowany przez michalmarek77 dnia: 15 stycznia 2015 - 16:55