Przyciski to podstawowe narzędzie każdego gracza. Dożyliśmy czasów, gdzie mizianie palcem po szybce, wydawanie komend głosowych czy machanie łapami przed TV stały się popularną alternatywą do tradycyjnej obsługi gier, ale guziki, triggery, pstryczki czy suwaki jeszcze nigdzie nie zniknęły. Mają się dobrze i ciągle ewoluują, żeby dostarczyć jak największą satysfakcję z wklepywania kombinacji w giereczkach wideo dla dzieci.
W tym temacie powspominajmy historyczne już STARTy i Selecty, L-ki, R-ki, trójkąty, kółka i krzyżaki oraz spróbujmy wspólnie znaleźć najlepszy przycisk, jaki stworzono na konsolowym padzie.
D-pad. Każdy, kto pamięta erę pre-dualshockową albo po prostu lubi gry 2D na pewno dużo obcował krzyżakami. Spopularyzowane przez Nintendo za sprawą NESa rozwiązanie zachowało się na gamepadach po dziś dzień i doczekało się mnóstwa wariacji w rozmiarze i kształcie.
Najbardziej niesławna wersja to 30tkowy d-pad, w zamiarze podobny do tych, które Sega używała w swoich kontrolerach, ale tak wysoko zawieszony na drążku, że do czegoś bardziej precyzyjnego niż wybór broni z inwentarza się nie nadawał.
Podzielony directional pad w dualshockach to też niekoniecznie moja bajka, chociaż jeżeli już grać na jakimś w bijatyki to właśnie na tym, bo do ćwierć- i półobrotów miękki, lekko chropowaty materiał zastosowany w DS3 nadaje się wybornie. Łatwość wciskania po skosie też nie przeszkadza.
Czyli w wypadku krzyżaków Nintendo it is, nie? Tam też zdarzały się buble, mianowicie okropnie mały i niewygodny krzyżaczek w GBA i GCN (nie zdziwiłbym się, gdyby w obu konsolach był dokładnie ten sam model), ale w pozostałych sprzętach, szczególnie w niedocenionym Classic Controllerze od Wii d-pady były wzorowo wykonane.
Mój wybór pada jednak na to cudeńko:
yup, nie pomyliły mi się zdjęcia, to nie DS tylko Vita. Od pierwszego tapnięcia polubiłem ten krzyżak, a grając w OlliOlli i Dustforce zakochałem się w nim. Idealnie wytłumiony, bardzo satysfakcjonujący dźwięk kliknięcia i mimo niewielkich rozmiarów bardzo precyzyjny krzyżak. Mógłby być jedynie trochę głębszy.
Face buttons. Niech pierwszy rzuci kamień ten, co nigdy się nie pomylił przy QTE przesiadając się z jednej konsoli na drugą i wciskając zły X albo złe A a po GCN też już chyba można powiedzieć, że istniały we wszystkich możliwych kształtach i kolorach.
Tu dla mnie sprawa jest mniej oczywista niż w wypadku krzyżaków. Lubię lekko wypukłe „cukierki” MS, handheldowe guziki z rodziny DS od Lite w górę są też bardzo przyjemne w dotyku (szczególnie w matowym DSi). Nie zdecyduje się, więc jako placeholder niech służy zestaw z 3DS XL, bo na nim najwięcej gram i jest dobrze
L/R, triggery.
Dla mnie niekwestionowany król łopatkowych przycisków. Bardzo głęboki i stawiający opór przed ostatecznym kliknięciem trigger. Sooo goood. Na uwagę oczywiście zasługują Segowe spusty, które utorowały drogę świetnym LT/RT w Xboxach. Nie miałem jeszcze okazji sprawdzić force feedback w nowym Xpadzie, bo na kompie chyba żadna gra jeszcze tego nie wspiera, ale jaram się na samą myśl, że będę wibrować soo next-gen
Napisałbym jeszcze coś o zsuwających się palcach z triggerów z DS3, ale zaraz przylecą szczudel z Dedim, że im się gra dobrze, więc tylko wspomnę że „normalne” L1/L2 z kolei mi leżą dużo lepiej niż płaskie, myszkowe klikadła LB/RB. Klockowaty GamePad WiiU też ma wygodne pierwsze łopatkowe, bo są po prostu wielkie.
Start, select i inne przyciski menusowe.
Szczerze mówiąc to od zawsze były najgorsze guziki. Obleśne, gumowe, bezdźwiękowe pochylone tabletki Dr. Mario (taki kształt) ze SNESa i GB czasem jeszcze nawiedzają mnie w koszmarach. Guma na analogu ok, bo palec się nie zsuwa, ale do przycisków to najgorszy materiał jaki można imo zastosować, szczególnie jeżeli to najmniejsze buttony w padzie. Bajerancko podświetlone, okraszone logiem producenta przyciski „home” też są niewiele lepsze i ciągle czekam na jakiś, który nie będzie tandetny. Mam za to faworyta, jeżeli chodzi o On/Off. Teraz to konsol nawet się nie wyłącza, tylko usypia, a nawet jeśli to rzadko kto jeszcze to robi guzikami umieszczonymi bezpośrednio na konsoli. Bardzo mnie smuci śmierć pstryczków, SNES miał cudowny włącznik:
Więc z braku laku umieszczę go w moim zestawieniu idealnych przycisków zamiast startów itp.
Analogi. Wciskać to je można w sumie od niedawna i planowałem gałki pominąć w tym temacie, ale że z poszukiwania idealnego przycisku wyszedł mi idealny kolaż przycisków, to analogów nie może zabraknąć. Długo się nie muszę zastanawiać - X360. Wklęsłe > wypukłe. Na równie wklęsłych analogach od X1 za krótko grałem (w ogóle są mniejsze, wtf?), a PS4 macałem tylko w sklepie, więc wybór jest oczywisty.
Podsumowując wyszło mi coś takiego:
Niezły bubel Warto zauważyć, że z retro-padów pozostał tylko wspomnień czar. Gałki skrzypią, przyciski są za twarde, dobrze że chociaż jeden element ze SNESa udało mi się przemycić.
W
Wybrałem jeszcze parę, moim zdaniem zasługujących na wyróżnienie przycisków:
Z-trigger. Pad od N64 to dziwadło jakich mało, ale Z trigger mu się udał. Świeżo po launchu konsoli trzeba było ludziom tłumaczyć gdzie to w ogóle jest umieszczone, bo gdy gra prosiła, żeby wcisnąć Z, to większość refleksyjnie szukała przy ABXY, a tam ni mo! Jest tutaj:
Fun fact: idea Z-triggera żyje dalej w nunchaku od Wii
Sega VMU.
Pad (handheld właściwie) w padzie Wprawdzie tylko małe dziecięce łapki potrafiły to ustrojstwo sprawnie obsługiwać, ale w porównaniu do Tamagochi, breloków elektronicznych czy innych Pokemon Mini i tym podobnych tworów jest bardzo solidnie wykonany. Szczególnie ten mikrusi d-padzik zdobył moje uznanie
Nowy krzyżak Microsoftu.
Shit is good. Like, really good! Pierwsze wrażenie odrzuca, ponieważ krzyżak w padzie od XONE to klikająca jak RB/LB, płaska płytka i od razy zarzucałem jej brak odpowiedniej głębi. Jednak po testach na Meat Boyu i Guacamelee stwierdzam, że to kawał porządnego d-pada. Podobnie jak Vitowy, też z pozoru za płytki, w praniu sprawdza się bez zarzutu.
AB w padzie od NESa.
Taka tam ciekawostka – guziki w NESowym padzie mają wklęsły profil. Dopiero teraz mi się rzuciło w oczy jak grzebałem w swojej szafie ze skarbami, żeby jeszcze pomacać przed napisaniem tematu każdego pada z osobna. Pamiętałem je bardziej płaskie niż są w rzeczywistości.
No, to tyle ode mnie. Nie miałem do czynienia z dobrymi padami 3rd party, bo zazwyczaj się kupowało jakąś tanią chałę, byle by działała pod kanapowe multi. Jak widać z opisów powyżej głównie na masówce od Nintendo i Microsoftu grałem. Chętnie więc poczytam wywody o jakiś Logitechach, Razrach czy ich wynalazkach. Dziadków zachęcam do opowieści o starych joystickach czy klawiaturkach. Commodore czy Amigę znam tylko z opowieści. PCtowcy, pochwalcie się waszymi pro-myszkami z większą ilością guzików niż niejeden pad od konsoli.
Ewolucja padów na obrazku:
http://popchartlab.c...ame-controllers
oraz filmik, bo pasuje:
PS.: starajmy się nie wojenkować tylko wrzucać foty i opisywać wrażenia. Będę prosił moderację, żeby jednozdaniowce typu „dualshock ssie dupe!111”
Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 26 czerwca 2014 - 17:01