366 odpowiedzi na ten temat

[Hanz]

10/10

[kowal]

ciężko cokolwiek mówić po 4h gry, to jest po prostu Tekken i fani z pewnością będą zadowoleni. myślę, ze nawet za te 2-3 lata nadal będzie się dobrze mówić o tej grze, w końcu nieparzyste części zawsze wychodziły Namco lepiej;)

z rzeczy, które rzuciły mi się mocno w oczy to to, że rage arts naprawdę robią różnicę. trzeba przede wszystkim zapamiętać jedną zasadę: it ain't over till it's over. teraz nawet jak przeciwnik jest na strzał i chcemy skończyć jakimś jab'em albo low kickiem możemy się nadziać na RA i nagle mamy sytuację kto pierwszy ten lepszy. druga rzecz to Akuma. w SF grałem za czasów amigi i nigdy nie zapałałem do niej wielką miłością. po prostu wolę bijatyki w 3d. i Akuma pasuje mi tutaj jak nomen omen pięść do nosa. gościu jest po prostu z innej bajki. i tutaj mam obawę co do nadchodzących DLC bo te postacie mają być jakimiś gościnnymi występami także raczej nie ma co liczyć na Lei'a czy Baeka. liczę po cichu, że dostaniemy kogoś z Soul Calibour i\lub Virtua Fighter.

pograliśmy wczoraj z Hanz'em i o ile pierwsze 3 walki to był pokaz slajdów to potem wszystko już szło płynnie i bez zastrzeżeń. niestety w pojedynku z Hanz nie miał litości i dostałem wpierdol niczym nowicjusz. ostatni Tekken w jakiego grałem z żywym przeciwnikiem to T3 bo do piątki nie miałem niestety sparingpartnerów i to było widać jak na dłoni. najgorzej to u mnie z defensywą, która praktycznie nie istniała. w ataku zerowe wyczucie dystansu, nie wspominając o tym, że przez godz.gry to chyba ze 3 juggle zrobiłem... no nic, trzeba się wziąć za trening.

[MonsieurWoland]

Dobra, dobra.

 

Kowal krotka pilka: czy w trybie kariery sa glupkowate filmiki z naszymi kochanymi bohaterami?!

[Sotaku]

właśnie

[twilitekid]

+1

To byl jedyny powod dla ktorego gralem w T3

[Chewie]

podobno story mode skopane, no i nie ma kangurka ale jakichs terrorystow to daja

[kowal]

W story zagrałem 2 walki więc się nie mogę wypowiedzieć. Póki co szału nie ma. Dzisiaj może to skończę dla czystej formalności. I jak by kto jeszcze pytał to trofiki wpadają jak szalone.
Jest taka postać, która miała już gościnny występ w pewnej mordoklepce i z radością bym ją przygarnął w DLC. CQC świetnie by się wpasowało w system Tekkena. ale to raczej pozostanie w sferze moich marzeń.

Ten post był edytowany przez kowal dnia: 03 czerwca 2017 - 10:19

[Hellmans]

Też kupiłem, ale pograłem tylko trochę w Treasure Battle. Gra się... jak w Tekkena

 

Fajnie, że filmiki ze starszych części można kupować za grową walutę i że nie są drogie. Intro z T5 do dzisiaj moim ulubionym

 

 

edit: Coś chłopków mało w tej części trochę, w TTT2 było z 60. No ale ta filipinka fajna (filipinianka?)

 

Ten post był edytowany przez Hellmans dnia: 03 czerwca 2017 - 10:47

[Bzduras]

Plus za intro do T5, prawie się popłakałem jak przypomniałem sobie pierwszy kontakt z giereczką - lato, jakoś 30 stopni w cieniu i marsz 5km polną ścieżką z płytą (dodam, że chamsko spiraconą - realia czasów PS2 i bycia na garnuszku rodziców, co zrobić) z napisem "Teczken pjeńć" do kolegi, posiadacza konsoli, uziemionego w domu przez chorobę. Tej nocy (bo z dnia zrobiła się noc podczas grania, hyhy) pęknęło nam 300 walk, a orgazmom przed konsolą nie było końca. Kuwa, mam hajp na T7 :<

[Schrodinger]

Też mam lekki hajp, pogralbum

[Lady Luck]

Zero hajpu, ale Intro T5 forever ♥

[Hanz]

Są chetni na ustawki online?

[twilitekid]

Realia czasow PS2? Piracenie w 2005 roku? Olo nad olo. Rozumiem tlumaczenie sie czasami PSXa ale piracenia PS2 nic nie tlumaczy. To byly juz czasy allegro oraz wszelakich wypozyczalni. Po paru miesiacach do roku bralo sie gierki za pol ceny. Poza tym zmierzch generacji i giereczki w przyzwoitych cenach nawet po premierze.

Ten post był edytowany przez twilitekid dnia: 03 czerwca 2017 - 12:55

[kowal]

Są chetni na ustawki online?

Ja z chęcią ale nie obiecuję bo nie wiem czy dzisiaj czasowo ogarnę.

[Bzduras]

Realia czasow PS2? Piracenie w 2005 roku? Olo nad olo. Rozumiem tlumaczenie sie czasami PSXa ale piracenia PS2 nic nie tlumaczy. To byly juz czasy allegro oraz wszelakich wypozyczalni. Po paru miesiacach do roku bralo sie gierki za pol ceny. Poza tym zmierzch generacji i giereczki w przyzwoitych cenach nawet po premierze.

Spoko, nie tłumaczę się. Dzieciak byłem, piraciłem. Poszedłem do roboty, zacząłem pracować sam na siebie i skończyłem, proste jak drut.

[Hanz]

Filmiki są... Ale uwierzcie, nie chcecie ich oglądać xD

[kowal]

Ja sobie wczoraj obejrzałem z jedynki i dwójki. Że ja się tym kiedyś jarałem...
Po 10min że story boję się grać dalej. Takiej głupawki to ja nawet dla beki bym nie wymyślił. Niestety to nieodłączny element serii. Tak samo jak od jakiegoś czasu stała się nim też kustomizacja postaci w bijatykach. Jeśli totalne bezguście to wyznacznik dna to tutaj jest jeszcze 3m mułu i dopiero od spodu pukają ludzie odpowiedzialni w T7 za itemy jakie tu zdobywamy.

[Sotaku]

Czyli omijać szerokim łukiem?

[twilitekid]

Filmiki z T3 to byly szczyty FMV w tamtych czasach. A muzyka do dzisiaj zdarza mi sie posluchac.

[kowal]

Czyli omijać szerokim łukiem?

Ależ skąd. Ja kupiłem T7 bo liczyłem na dobrą bijatykę i czas oczywiście pokaże jak siódemka wypadła na tle poprzedników ale póki co wygląda na to, że Namco dostarczyło. I aż dziw bierze, że tak wiele kwestii zaniedbano. I to nie jest wcale narzekanie starego zgreda, że drzewiej było lepiej ale historia, muzyka, areny, tryby gry, postacie (brak kilku ikon, stroje, nowe postacie) - to wszystko dało się zrobić lepiej. Sporo ludzi narzeka na problemy z meczami rankingowymi ale to norma tuż po premierze i liczę, że wkrótce wszystko będzie śmigać tak jak trzeba.

[ACZ]

Na bieda PS4 gra chodzi w 900p.

[Hellmans]

Wygląda średnio i to jeszcze w zaniżonej rozdziałce. 2 chłopki i arena. Jpr.

[ACZ]

Nom, beka na maksa.

[Sylvan Wielki]

Wczoraj wpadła setna platyna.



Miłośnicy Tekken śmiało mogą sięgnąć po najnowszą odsłonę serii, raczej nie będą zawiedzeni.
Gra się świetnie, choć tytuł nie jest pozbawiony niedociągnięć.

Graficznie całość przywołuje podobne odczucia, jakie towarzyszą grającemu podczas sesji z Nioh. T7 nie jest tytułem brzydkim, ale też nie jest przesadnie ładny. Raczej ma się wrażenie, że gra się w jakąś reedycje z poprzedniej generacji. Nie tego oczekuje się się po Pro w 2017 roku. Szybko, efektownie, płynnie, to na plus. Należy pamiętać, że automatowa wersja ma ponad dwa lata na karku.
Z drugiej strony każdy wie jak namco nieprawdopodobnie usprawniło TTT przenosząc go na konsole.

Muzyka to katorga dla uszu. Bliżej nieokreślona forma japońskiej odmiany dubstepu w formie przyspieszonej połączona z elektro pop i tak niemal co arenę zmagań. Grając masz wrażenie, że coś nie tak jest z napędem konsoli. To co dobrze sprawia się jako muzyka klubowa tutaj niekoniecznie zdało egzamin. Zasadniczo pograsz 16 godzin, a i tak masz marne szanse zanucić cokolwiek. Dwa utwory mi się podobały, ale prezentują całkowicie odmienną tematykę.

Tyle dobrze, że można sobie żonglować kawałkami, które poprzedniczki oferują. Nie podoba ci się muzyka z ekranu menu - ustaw sobie klasyczny kawałek z kultowego Tekken III. Nie odpowiada dubstep - walcz przy akompaniamencie organów i chórku z katedry, bądź niezapomnianej "Moonlight Wilderness". Nic nie stoi na przeszkodzie. Same odgłosy walk, jak zawsze klasa.

Tryb fabularny ma niezwykle klimatyczny początek. Nadaje ton relacji Kaz - Heniek. Świetne są też retrospekcje z czasów piątki, gdy walczymy w dojo z robotami. Niestety zakończenia poszczególnych epizodów nie są zachwycające. Oczywiście w serii Tekken zdarzały się komiczne wstawki, tego można się spodziewać u Lucky Chloe, czy u Pandy, ale autorzy serwują tego typu dania co rusz. Słabo.

To jednak jednorazowe dodatki, o których szybko się zapomina. Cała esencja, czyli walka, spisuje się wprost wybornie. Nawet rage art/drive, do których byłem sceptycznie nastawiony dobrze spełniają powierzoną im rolę. Jedynym wyraźnym minusem tej części jest walka przez sieć. To nie poziom Killer Instinct tudzież BlazBlue. Pojedynki rankingowe praktycznie nie istnieją z tytułu braku połączenia z przeciwnikiem. Z turniejami jest o niebo lepiej, ale i tu są rozliczne problemy, przez co szkoda tracić nań nerwy. Dość napisać, że wziąłem udział w pięciu turniejach, gdzie w 4 z nich doszedłem do finału i tylko raz udało się rozegrać ostateczną walkę.

Szkoda też, że zabrakło klasycznych postaci (Irvin, Jinrei, Do San, panna Chang, bądź Mokujin).
Wstępnie mocne 8/10 ode mnie. Jeżeli tylko walka przez sieć nabierze sensu, będzie można spokojnie wystawić ocenę wyżej.
 

 

[kowal]

wczoraj skończyłem z obowiązku story mode + kilka pojedynczych epizodów. powiem tak, wstydziłbym się nawet przed moim 8-letnim synem przyznać się, że to oglądałem zamiast skipować. nazwijmy to nadmierną ciekawością. chciało by się myśleć, że w w miarę jak latka płyną to seria dojrzewa ale tam chyba mają wprowadzony limit wiekowy (albo poziomu IQ) dla ludzi piszących scenariusze. albo inna opcja, japońców i koreańców takie rzeczy faktycznie śmieszą... nie wiem, żadnego nie znam ale szczerze im współczuje.

[Shinigami]

Strasznie cierpisz grając w tę grę.

[kowal]

wbrew temu co tutaj piszę bawię się wybornie. gdy na ekranie pojawia się napis FIGHT! to mam banana od ucha do ucha, i sporadyczne tylko rzucę niecenzuralnymi komentarzem w kierunku przeciwnika. ale gdy odchodzę od konsoli to zaczyna do mnie docierać, że tyle elementów można było zrobić lepiej. teraz się dowiedzieliśmy, że nowy tryb w dlc to będą kręgle... jak by dodanie time attack i survival wymagało nie wiadomo jakich nakładów. więc jeśli cierpię to tylko z powodu niewykorzystanego potencjału.

[kowal]

wczoraj zassałem patch 700mb. online działał wzorowo. niestety w weekend nie ma mnie w domu także nie popykam

[Sylvan Wielki]

Tak. Podobno nawet walki rankingowe są tip - top. Zaraz włączę grę i odbiję sobie za te ten szlam przed/po premierze. I oby z turniejami nie było kłopotu. Niezła opcja przyznam szczerze.

[Chewie]

jest juz recenzja mistrza