Ja niedawno przeszedłem całość.
Bez spoilerów, ale sugeruję kiedy są twisty:
Ogólnie gierka bardzo fajna, lepsze to to niż Heavy Rain czy Until Dawn. Ode mnie 8/10.
Ten post był edytowany przez twilitekid dnia: 03 stycznia 2017 - 17:38
Ja niedawno przeszedłem całość.
Bez spoilerów, ale sugeruję kiedy są twisty:
Ogólnie gierka bardzo fajna, lepsze to to niż Heavy Rain czy Until Dawn. Ode mnie 8/10.
Ten post był edytowany przez twilitekid dnia: 03 stycznia 2017 - 17:38
Zarwałem ostatnią nockę (położyłem się o 3:30), by ukończyć całość. I cóż mogę rzec? Aż szkoda, że się skończyło, po tych 20-25 h, tak się wkręciłem .
Do plusów na pewno zaliczę:
+ główne postaci - reszta była w większości całkiem ok, choć grupa ta była raczej stereotypowa, wyciągnięta z amerykańskich filmów i seriali,
+ świat gry - bardzo, bardzo mi się podobało, wciągnąłem się w klimat tej produkcji, w historię, przywiązałem się do bohaterek. Wsiąknąłem tak mocno zapewne dlatego, że było to takie skumulowanie "Miasteczka Twin Peaks", "Przystanku Alaska" czy też książek S. Kinga. A wszystko to mi mocno robi . No i te wszystkie plakaty, dokumenty, rachunki, ulotki, wszystko co można czytać i co uzupełnia świat przedstawiony - wszystko robiło jeszcze mocniej!
+ muzyka! Och, jakże była idealnie dopasowana, totalny majstersztyk pod tym względem!
+ cofanie czasu, które daje nam pozorny bufor bezpieczeństwa, daje nam przewagę i sporo wiedzy nt. rozmówcy czy wydarzeń. Bezpieczeństwo jest pozorne, albowiem gdy już coś wybierzemy, to nie wiemy jak to się odbije w przyszłości. A zdarzyć potrafią się bardzo ciekawe rzeczy, to wszystko dzięki naprawdę dobrze napisanemu scenariuszowi,
+ twisty fabularne - trochę ich jest, niewiele jest bardzo mocnych, no ale historia Max dzięki temu przykuwa do pada. Rzadko miewa się tu sytuacje, że nic ciekawego się nie dzieje. Cały czas coś ,
+ grafika, która jest ciekawie rozwiązana, tak jakby kolory były rozmyte, pastelowe. Pasuje to mocno do całości.
Nie jest to giereczka idealna, ponieważ:
- lip sync jest słaby, czasami dramatyczny... momentami postaci w ogóle nie poruszają ustami, gdy wymawiają jakieś słowa ;o. Może to wybijać z immersji,
- dla niektórych będą to kluczowe wybory (gdy scena się zatrzymuje, obraz się lekko buja, jest specyficzna muzyka), ale tutaj nie będę zdradzał dlaczego - jeśli już ktoś dotrze do finału, zobaczy zakończenie, wtedy zrozumie,
- jedno z zakończeń jest jakby przykrótko pokazane. A szkoda, bo w prosty sposób można by było to uzupełnić.
Dla mnie osobiście jest to giereczka 10/10, lecz oczywiście nie jest to rzecz idealna. Od razu zaznaczam, że grę traktowałem jako interaktywny serial.
W kategorii takich "interaktywnych samograjów", stawiam tę grę na równi z Heavy Rain i tylko odrobinkę wyżej od Until Dawn. Każda z tych gier ma inne zalety i inne wady, twórcy tych trzech gier mogliby się wzajemnie od siebie uczyć , wtedy następne takie twory będą równie dobre, bądź jeszcze lepsze .
Ten post był edytowany przez Pico dnia: 30 stycznia 2019 - 10:39
W kategorii "samograje interaktywne" LiS wybija się z tłumu stylistyką i ciekawą opowieścią, o
A ja odpadłem już po wyjściu na korytarz na początku pierwszego odcinka. Wzdychanie do pana profesora jakoś przeżyłem, ale tej durnej pioseneczki na korytarzu nie i wyłączyłem z zażenowaniem. Cóż, spróbuję się przemóc skoro taka dobra ale będzie mnie to sporo kosztować.
Ten post był edytowany przez Pico dnia: 10 stycznia 2017 - 13:35
Mi w LiS nie odpowiadal setting. Za stary jestem na highschool drame.
dadersom z forumka się podobało
To jak chyba kazdy na tym forum, nie wiem czy jest tu ktos kto ma mniej niz 25 lat.Pokolenie wychowane bez komórki
Pokolenie wychowane bez komórki
Wiesz, ja mam w tym roku 29 lat - pierwsze, nędzne komórki to miałem w wieku lat... 14? Smartfona w ogóle pierwszego to mam niespełna dwóch lat ;s. A pierwszy komputer to miałem w wieku... 17 lat, lol.
I w gruncie rzeczy to wszystko co powyżej nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o moje zapytanie. Bo ja traktuję świat młodzieży i smartfonów w LiS jako coś, co obserwuję, nie oceniam czy mi się to jakoś bardzo podoba czy wręcz przeciwnie.
Niektórzy jednak od razu mają uprzedzenie, jak Narvany trochę wcześniej, bo go wkurzyła "muzyczka na korytarzu". 10 minut gry i, lol, wyłączył. A później widzę na PSNie... i gra w Symulator Kozy .
Ten post był edytowany przez Pico dnia: 15 stycznia 2017 - 11:12
Trzy czwarte postu poświęcone na to, że się nie ocenia tego co kręci innych. Wyśmiewa zainteresowania innej osoby w ostatnim zdaniu.Wiesz, ja mam w tym roku 29 lat - pierwsze, nędzne komórki to miałem w wieku lat... 14? Smartfona w ogóle pierwszego to mam niespełna dwóch lat ;s. A pierwszy komputer to miałem w wieku... 17 lat, lol.
I w gruncie rzeczy to wszystko co powyżej nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o moje zapytanie. Bo ja traktuję świat młodzieży i smartfonów w LiS jako coś, co obserwuję, nie oceniam czy mi się to jakoś bardzo podoba czy wręcz przeciwnie.
Niektórzy jednak od razu mają uprzedzenie, jak Narvany trochę wcześniej, bo go wkurzyła "muzyczka na korytarzu". 10 minut gry i, lol, wyłączył. A później widzę na PSNie... i gra w Symulator Kozy .
To nie było wyśmianie, te emotki to było srogie zdziwienie. No nie dziwi Cię to, że dobra/świetna (kwestia gustu) gra jest odsuwana na rzecz Symulatora Kozy? No dla mnie to zdziwienie na poziomie najwyższym. Owszem, niech gra sobie każdy w co chce, no ale jak zobaczyłem to, to miałem taką minę:
No ale kurde, nawet szansy praktycznie nie dał LiS . Choćby te pierwsze 15-20 minut, do sytuacji w toalecie. Ubolewam .
Nie wiem o co chodzi z komórkami, ale rozumiem, że komuś może się klimat nie spodobać. Dla mnie klimat LiS jest tak samo abstrakcyjny jak Resident Evil czy Paper Mario.
Nie wiem, czy faktycznie tak wygląda życie w szkole, ale nie ma to żadnego znaczenia. Świat gry jest jaki jest i co najważniejsze jest spójny. Nie chciałbym tam zamieszkać, ale zagrać mogę
To nie było wyśmianie, te emotki to było srogie zdziwienie. No nie dziwi Cię to, że dobra/świetna (kwestia gustu) gra jest odsuwana na rzecz Symulatora Kozy? No dla mnie to zdziwienie na poziomie najwyższym. Owszem, niech gra sobie każdy w co chce, no ale jak zobaczyłem to, to miałem taką minę:
Hej, hej, hej powoli. W symulator kozy pograłem jakieś 10 minut, bo gra miała być zabawna, a przypomina Maluch Racer.
A LiS nie zostało odłożone na rzecz symulatora kozy tylko przejrzałem inne giereczki i wróciłem do borderlands 2. Nie manipulujmy faktami na swoją korzyść, bo to, że odłożyłem LiS na rzecz symulatora kozy to srogie kłamstwo i dobrze o tym wiesz.
I ostatnie primo (ultimo) to LiS mnie nie wkurzyło, ani nawet nie uznałem tej giereczki za słabą, tylko cała otoczka nie jest w moim guście. Może później się rozkręca, ale taka sztampa w postaci zakompleksionej nastolatki, chamskiej bogatej dziewoi i budzącego westchnienia nauczyciela wzbudziły alarm a muzyczka... no cóż...
EDIT: @Schrodinger Virginia już się ściąga. Zobaczymy.
Ten post był edytowany przez narvany dnia: 15 stycznia 2017 - 21:27
Dobra, żeby nie być gołosłownym ukończyłem pierwszy odcinek. Rzeczywiście, gra się rozkręca, historia nawet intryguje, a i kolejne utwory też wypadają dużo lepiej. Nie chciałoby mi się grać od razu drugiego odcinka, ale co parę dni czemu nie. Cały SP za dwie dyszki więc kupiłem sobie i po skończeniu podzielę się wrażeniami specjalnie dla pico.
Widziałem Narv, że już 4. ep dzisiaj grałeś . Jak wrażenia?