20 lat Playstation
#1 Napisany 03 grudnia 2014 - 22:58
Playstation 1. Pierwszy raz widziałem w 1996r. Taki dorosły kolo z mojego bloku handlował na giełdzie i wypożyczał konsolę za 15 zeta na dobę. Robiliśmy składki i szarpaliśmy w Toshidena, Ridge Racera, Resident Evil, Tekkena 2... Cudowne czasy Wszystko wtedy było piękne Swoją konsolę kupiłem jak już na rynku była dwójka.
Playstation 2 kupiłem chyba w 2001 roku z Wipeout Fusion i Tekkenem 4. Jakkolwiek moje startowe gry okazały się średnio udane, tak konsolę wspominam bardzo dobrze. Tytułów wymieniał nie będę, bo wiadomo
Playstation 3 kupiłem w 2010 roku. Wcześniej nie było sensu, u konkurencji było lepiej. Ale z czasem sprzęt się rozkręcił i pozamiatał cudownymi grami.
Playstation 4 kupiłem i sprzedałem w tym roku. Jeszcze nie pora u mnie na ten sprzęt.
Ogólnie uwielbiam Playstation. W Nintendo jest magia gier, które kocham. Na Xboxie gram po prostu w dobre gry. Ale tylko Playstation ma dla mnie jeszcze magię samego sprzętu. No kurczę, zasiadając do Pleja odzywa się we mnie ten chłopak, który oszczędzał cały tydzień na coli, lodach, drożdżówkach żeby w weekend złożyć się z kumplami na PSXa i pograć
#2 Napisany 03 grudnia 2014 - 23:08
Odpaliłeś taki temat i nie wrzuciłeś klasyka
Również uważam tamte lata za najlepsze jeżeli chodzi o gry. Szkoła, zero obowiązków i masa czasu na granie. Ten wysyp gier jakie Sony dostarczało
Nie można zapomnieć o tych latach 90 i w zasadzie sukces konsola zawdzięcza piractwu. Bazary, stragany, zagraniczna obsługa lol. Kilka gier na jednej płycie bez wstawek filmowych, a nawet były dubbing z odpowiednich wschodnim akcentem.
PS2 również mocne, ale dostało silnego konkurenta który sporo namieszał- xbox. Ale spoko spędzony czas.
PS3, to dla mnie ssało batona od początku aż do teraz. A na PS4 będzie pora. Może połowa przyszłego roku. Z naciskiem na MOŻE.
Jednak największe pier*****ęcie miała pierwsza konsola Sony i tyle. Miał na to wpływ wiek, czasy, brak internetu.
EDIT
Jak słucham tej muzyczki z menu, to od razu wracam do tych lat- 96 i w górę.
11 lat miałem i zawiesiłem się w 2 albo 3 levelu. Po paru latach ogarnąłem ten myk z przejściem gdzie się szło po koła zębate żeby zamknąć wodospad
Ofcoz warto wspomnieć o metodach na zapałkę w tych pierwszych modelach, stawianie konsoli w pionie żeby chodziła
Do dziś pamiętam. SCHP 7502 Najlepszy model. Potem był 9002, a potem PSone.
Konsola+ Porshe Challenge+ zielona karta pamięci firmy bushido.
Mama mi kupiła, bo miałem zagrożenie z fizyki w 6 klasie albo 7 LOL
Ten post był edytowany przez iluck85 dnia: 03 grudnia 2014 - 23:21
#3 Napisany 03 grudnia 2014 - 23:23
Jednak największe pier*****ęcie miała pierwsza konsola Sony i tyle. Miał na to wpływ wiek, czasy, brak internetu.
O to to. Nie wiem, czy jakikolwiek sprzęt (konsola) ma szansę na przebicie albo analogiczne zbliżenie się do wymiaru fenomenu legendy PSX. Sony idealnie trafiło w moment.
#4 Napisany 03 grudnia 2014 - 23:35
I ten startup Ps2 też miało miłe wejście. Najgorsze miał Xbox. Fajne miał GC i Sega Dreamcast. Ale te z PSX zawsze miłe wspomnienia wywołuję u mnie.
#5 Napisany 03 grudnia 2014 - 23:39
Całe moje doświadczenie z grami chuj strzelił w dniu, w którym zobaczyłem PS2 z odpalonym Burnoutem 3. Umarłem. Drugiego takiego kopa w krocze nie otrzymałem już nigdy. Zmartwychwstałem dopiero po zakupie slimki z Burnoutem Revenge. Od tego czasu giereczki to dla mnie srs bzns, to co było wcześniej się nie liczy. Dzięki za PS2, Słony.
#6 Napisany 04 grudnia 2014 - 00:46
Pierwszy raz widziałem PSXa w 1998 roku wraz z Tekkenem 3 w pięknej czarno-bieli (kto pamięta o co chodziło? )
Długo grywałem u kolegów. Moją ulubioną grą było Gran Turismo . Miażdżył też Tekken, ale głównie ciągnęły mnie wyścigi. Pamiętam jak zmasakrował mnie Driver - można było rozbijać się po całym mieście! Za jRPGami nie przepadałem, nie podobało mi się ten pofragmentowany gameplay (tzn eksploracja sobie, walki sobie, latanie po overworld sobie), choć wtedy tego nie potrafiłem tak nazwać . MGSa nie znałem na początku, objawił mi się dopiero pod koniec roku 2000 na swojej już konsoli. Pamiętam też hardkorowe granie w Tomb Raidera. Jeden z nas trzymał pada, drugi opis z PS+ na kolanach i wspólnymi siłami zaliczało się kolejne etapy w ukryciu przed rodzicami (kolega był świadkiem Jehowy, nie mógł grać w gry zawierające przemoc ).
Swojego szaraka dostałem dopiero na 13 urodziny na początku 2000 roku. Posilony wiedzą z branżowych magazynów powiedziałem sobie, że piracił nie będę. I wyglądało to tak, że najpierw grałem w dema z pudła, btw do każdej konsoli było dodawane tzw "Demo 1", dzięki któremu można było sprawdzić aktualne hity z okresu, w którym wyszedł konkretny model konsoli. Potem kupiłem platynowe Gran Turismo i grałem ile mogłem. Ale w najfajniejsze rzeczy wciąż grałem u kolegów na ich piratach. Potem przyszedł czas wymienić GT na coś innego za parę dyszek. Jednak w jedynym sklepiku z grami w mieście Chrzanowie nie było nic dla mnie ciekawego (marzyłem o GTA, o Driverze, o TR). Prawie wyszedłem z pudełkiem z FFVII, ciekawe jak ukształtowałby się mój gust, gdybym się zdecydował . Potem nastąpiła przeprowadzka, z kolegami straciłem kontakt. Jednak w nowej szkole też trafiłem na kilku maniaków PSXa, u których sprawdzałem piraciki. Jednak sam dalej trzymałem się swojego - grałem w dema, w jakieś pożyczane gry, nawet udało mi się kiedyś u pirata kupić oryginalne Fifę i Abe'a za małą kasę.
A potem się złamałem i świat najlepszych gier stanął przede mną otworem ;]. Nie było perspektyw na kasę na oryginalne gry... Zresztą to był czas, kiedy rozkręcało się PS2 i ja właściwie już tylko przebierałem w tym co wyszło, na nowe hitowe gry nie można było liczyć. I tak przegrałem parę lat - najwspanialszych growych lat.
Później był romans z Dreamcastem (PS2 had no gamez) oraz pecetem, na którym ogrywałem głównie konwersje z konsol... Aż dorobiłem się własnego PS2 w 2004, jednak ta konsola już nie miała tej magii, co jedynka, za to spełniłem swoją obietnicę i nie piraciłem. Było od cholery gier, ale nie robiły na mnie takiego szoku. O PS3 nie wspominam, kupiłem z przyzwoitości w 2011 ażeby spróbować tych wychwalanych exów (co kończyło się głównie zawodem). Moim zdaniem nieudana konsola. Za to PS4 ma dla mnie jakąś obietnicę powrotu do czasów świetności Sony. Co prawda nie przekłada się to jeszcze na gry ale konsolę mam i czekam na powrót geniuszu!
Ten post był edytowany przez twilitekid dnia: 04 grudnia 2014 - 00:48
#7 Napisany 04 grudnia 2014 - 01:08
Mam nadzieję, że nie pomieszałem żadnych dat chociaż ze znalezieniem nawet 2, 3 tytułów rocznie nie byłoby pewnie większego problemu. 20 lat 20 gier:
#8 Napisany 04 grudnia 2014 - 07:04
Na PSX grałem po raz pierwszy u kolegi. To było w czasie, gdy chodziłem do podstawówki.
Później we wrześniu 2014 kupiłem PS4.
Koniec
#9 Napisany 04 grudnia 2014 - 07:08
Na PSX grałem po raz pierwszy u kolegi. To było w czasie, gdy chodziłem do podstawówki.
Później we wrześniu 2014 kupiłem PS4.
Koniec
Przegrałeś życie. Nie przyznawałbym się do powyższego...
#10 Napisany 04 grudnia 2014 - 08:08
Bez przesady. PS4 to kawał fajnego sprzętu.
#11 Napisany 04 grudnia 2014 - 11:11
Pierwszy raz widziałem PSXa w 1998 roku wraz z Tekkenem 3 w pięknej czarno-bieli (kto pamięta o co chodziło? )
cholera coś mi się kojarzy czarno-biały tekken 3... to miało związek z częstotliwością wyświetlania klatek obrazu? nie pamiętam.
w moim przypadku można powiedzieć, że psx niemal na stałe odciągnąl mnie od pc w stronę konsol. miałem wcześniej różne sprzęty, w tym nesa i segę master system, ale traktowałem je jako popierdółki większość czasu spędzając przy pc. podobały mi się snes i mega drive, ale nie miałem okazji posiadać tych sprzetów.
chyba w 1998 mój kumpel-sąsiad kupił playstation wraz z nowiutkim mgs'em. wtedy cholernie mi się ten sprzęcik spodobał - ładna grafika, wygoda, gry na cd, granie w fotelu na dużym ekranie itd. cały wolny czas spędzaliśmy przy tej konsolce. początkowo kupiłem tylko memory card zeby mieć sejwy na własnym nośniku, ale bardzo szybko dotarło do mnie, że muszę mieć koniecznie swoją konsolę bo zwariuję mając tylko sporadyczny dostęp do playstation
poza mgs'em który mnie zmiótł filmowością, fabułą, muzyką, postaciami i pomysłami rozwaliło mnie oczywiście też gran turismo (sporo musiałem się nauczyć, żeby to ogarnąć i wyrobić 100%). swoje dorzucił tekken 3, crash, final 7, resident 2, a później masa innych gier...
#12 Napisany 04 grudnia 2014 - 12:02
Gry w NTSC i kabel, chodzilo o kabel...trzeba bylo kupic "prawdziwy" kabel rgb bo na przewodzie dołączanym do konsoli giereczki w NTSC na tv byly czarno-biale...Choc warto bylo go i tak kupic, bo dawal lepszy obraz.
No ale to byl problem glownie osob majacych przerobione konsole i piraty. Czyli wszystkich , ktorzy mieli stycznosc w polsce z PSX przed, powiedzmy, 99r Ech, handlowalo sie piratami z Ajem i Ścierą
Ja z psx kontakt mialem zbyt szybko - kumpel kupil jedna z pierwszych konsol w Polsce - z Tekkenem i Ridge Racerem. Szok to malo powiedziane. To było rozkoorwienie. Przed PSX jedynym sprzętem, który mnie podobnie rozpieprzył była Amiga. No i do teraz czekam na podobne rozwalenie
Nie zapomne do dzis, jak chlopaki z PSX , gdzies tam w okolicach europejskiej premiery, zrobili "pokazowke" PSX na katowickiej Gieldzie /budynek PKP obok Spodka"/...Gielda dosłownie stanela. Chyba w życiu nie słyszałem tak wielu pieknie zsynchronizowanych "ochów", "achów" i "koorew" .
Ten post był edytowany przez michalmarek77 dnia: 04 grudnia 2014 - 12:03
#13 Napisany 04 grudnia 2014 - 13:19
Gry w NTSC i kabel, chodzilo o kabel...trzeba bylo kupic "prawdziwy" kabel rgb bo na przewodzie dołączanym do konsoli giereczki w NTSC na tv byly czarno-biale...Choc warto bylo go i tak kupic, bo dawal lepszy obraz.
no faktycznie było coś takiego. 'prawdziwy' rgb to jednak podstawa, dużo lepiej gierki wyglądały.
swojego psx'a bardzo niechętnie przerabiałem, ale tyle dobrych gier nie wyszło w europie że praktycznie nie było wyjścia. natomiast mimo przeróbki nie odpusciłem chęci posiadania małej kolekcji oryginałów, choć były to głównie używki. z gier które kupowałem na premierę to pamiętam tylko finala 8 i gran turismo 2 oraz to, że uzbieranie 200-220 zł to był mega wyczyn...
btw też miałem na osiedlu wypożyczalnie gier (i konsol). sporo kasy na to szło
Ten post był edytowany przez vagrant3 dnia: 04 grudnia 2014 - 13:34
#14 Napisany 04 grudnia 2014 - 13:32
Trochę ode mnie
Spośród starszych konsol od Sony z największym rozrzewnieniem wspominam chyba pierwsze PlayStation, gdzie wspólnie z kumplem graliśmy całymi dniami na jego konsoli. Potrafiliśmy całymi dniami grywać w Fifę 99 i Fifę 2000. Co więcej, robiliśmy sobie mistrzostwa, mieliśmy założony cały zeszyt, który był zapisany po brzegi wynikami meczów - kto z kim, dlaczego, jakie kluby, ile do przerwy. Graliśmy ligę, były też tworzone turnieje i wewnętrzne rankingi. Ogólnie grało się miesiącami. Niesamowite
Z innych gier pamiętam sesje w Drivera, gdzie graliśmy na zmianę. Jak ktoś nie przejdzie misji, to próbuje następny i tak w kółko. Ostatniej misji chyba nie udało się przejść nam chyba nigdy, ale wspomnienia zostały. Z tydzień przechodziliśmy początkowy garaż - ile było kombinowania, co oznacza konkretna pozycja na checkliście i jak wyrobić się w czasie
Wspaniale wspominam też Medal of Honor na pierwsze PlayStation. Uwielbiam gry osadzone w czasach II wojny światowej. Tu też spędziło się wiele godzin - szczególnie w multiplayer 1 vs 1 na split screenie! I ciągłe komentarze "Zabiłeś mnie, bo podglądałeś moją połowę!"
Tak samo dziesiątki godzin na graniu w Final Fantasy VII. Oczywiście z angielskiego znaliśmy tylko "Start", "Exit" i ewentualnie "Save" i "Load", więc trzeba było się nieźle natrudzić, żeby domyślić się co teraz trzeba zrobić. Pogadać z kimś, czy iść kogoś zatłuc. W takich sytuacjach zawsze we 2 było raźniej. Głowy pełne pomysłów. Tej gry też się nie udało skończyć, choć doszliśmy aż do finałowej potyczki, jednak drużyna zbyt mocno niedomagała. Trzeba było grindować, ale na to nie było już chęci
Świetnie wspominam też granie w Tenchu. Gra miała wbudowany edytor poziomów, gdzie można było sobie samemu projektować nowe plansze. Ustaliliśmy pewne zasady odnośnie ilości przeciwników, obszaru itp i tworzyliśmy sobie plansze nawzajem. Jedna osoba robiła swoje, a druga w tym czasie w zeszycie rozrysowywała plan swojego następnego dzieła. Za przejście poziomu kolegi dostawało się punkty. Była moc
Grało się też w pełno innych gier. Dobrze wspominam Crasha, który wtedy robił na mnie duże wrażenie.
Było też masę zapomnianych przez wszystkich crapów, bo kto pamięta dzisiaj na przykład Planet of the Apes na ps1? Namiętnie grało się też w Digimon World 1 i 2, czy Figting Force!. Pełno było też gier, których tytułów już nie pamiętam, a sam gameplay jak przez mgłę.
No i wieczne problemy z limitem save'ów na karcie
#15 Napisany 04 grudnia 2014 - 13:38
Jako fanboy Nintendo długo się zbierałem do PSXa, chyba dopiero w 98 roku stwierdziłem, że prędzej czy później trzeba go będzie mieć, bo mimo tych wszystkich zarąbistych platformówek zapragnąłem pograć w jakieś dobre wyścigi.. Na PC'ta miałem co prawda Need for Speed 3, ale w jakimś magazynie o grach (wydaje mi się, że w Gamblerze, ale nie jestem pewien) przeczytałem, że NFS 3 spoko, ale do Gran Turismo się nie umywa..zacząłem się dowiadywać co to to Gran Turismo i wsiąknąłem , później był Tekken 3, jakieś ISS Pro i Street Fighter Alpha 3 czyli gry z gatunków, których na N64 mi brakowało. Oczywiście wiedziałem, że nic mi nie pobije Super Mario 64 czy Banjo-kazooie, więc w stronę platformówek nie spoglądałem... do czasu w mojej szkole poznałem fanów PSXa i usłyszałem o Crashu zacząłem od Warped, które do dzisiaj uważam za najlepszą grę Naughty Dog (pewnie pójdzie za to hejt..), zaliczyłem też dwójkę i Crash Team Racing (ale ten nigdy mnie nie porwał, może przez brak multitapa, bo jednak jest różnica w graniu na dwóch, a rzeźni w 4).. Później było jeszcze katowanie dema Kula World (pełnej nigdzie nie mogłem dostać), Gran Turismo 2 które po Crashu 3 jest moją ulubioną grą z PSXa, Driver 2 (jedynkę ograłem na PC) i MGS. Grałem w jeszcze jakieś inne, ale to te najlepiej wspominam. Wiele nie zdążyłem pograć aż na rynek wkroczył PS2.. Rodzice typa z klasy z gim kupili mu PS2 z Tekken Tag Torunament.. Powróciły turnieje, strasznie zazdrościłem mu tej konsoli, ale wiedziałem, że u mnie zagości Dolphin (prototyp Gamecube'a), a rodzice nie kupią mi dwóch tak drogich sprzętów. No, więc chodziłem do kumpla i ogrywałem z nim TTT, później Tekkena 4, pokazał mi grafikę w FFX, która zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, ale rpgi mnie nie jarały, więc dalej jeszcze potrafiłem żyć bez PS2...aż któregoś razu przyszedłem do niego, a on powiedział, że kupił Gran Turismo 3. Jak to wtedy wyglądało !! Wiedziałem, że muszę mieć PS2 oczywiście z GT 3 i chociaż w moim domu pojawiło się dużo później (już po tym jak miałem Gamecube'a i X-boxa) to GT 3, ICO i Virtua Fighter 4 nie pozwalały mi się oderwać od konsoli U tego kumpla jeszcze zdążyłem zobaczyć PESa 2, to był mój ISS, ale jeszcze lepszy to właśnie ta gra jest dla mnie synonimem PS2. To w nią najwięcej grałem i to w niej wygrałem pierwszy turniej później był PES 3..i przerzuciłem się na inne platformy...mijały lata bez Sony, aż postanowiłem, że chciałbym wrócić do PSXa..emulatory to nie jest to, więc kupiłem PSP, żeby znów móc ograć Crasha, było to już pod koniec życia tej konsoli, ale dzięki temu miałem w czym wybierać: GTA LCS, Daxter, Burnout Dominator, Wipeouty i przede wszystkim Motorstorm Arctic Edge sprawiły, że nie żałowałem zakupu Ten ostatni sprawił też, że do Wii i X-boxa 360 postanowiłem dołączyć PS3 i ograć pierwszego Motorstorma - w sumie dalej jest on na mojej kupce wstydu chociaż demo katowałem swego czasu niemiłosiernie i pewnie wreszcie go kupię, ale za to zaliczyłem inne głośne tytuły na czele z Uncharted 2. Samo PS3 mnie zawiodło może nie tyle nawet exami od Sony, ale tym, że najlepsze serie z poprzednich konsol podupadły..ani Crasha..ani Jaka i Daxtera..Tekken i PES chociaż grywalne to już też nie to co kiedyś..na szczęście PESa zastąpiła mi Fifa, która zrobiła niesamowity postęp, a z pomocą w kwestii zawodu tą generacją przyszły HD Collection. Chociaż ogólnie nie jestem za takimi remasterami to Sly Collection, Jak & Daxter Collection i Team ICO Collection lekko mieszczą się w top 20 tej konsoli. Mam nadzieję, że następna generacja będzie lepsza i znowu zobaczę w niej coś co jarało mnie jak w podstawówce i gimnazjum. PS4 na pewno też wyląduje pod moim tv, jednak znając życie to znowu jako ostatnia (najpierw WiiU, a później Xbox One), Vity za to nie planuję kupować, bo interesują mnie na niej tylko dwie gry: Uncharted: Golden Abyss i Wipeout 2048, a te zdążę zaliczyć jak pożyczy mi ją kumpel...
#16 Napisany 04 grudnia 2014 - 13:39
taka na szybko moja mała historia z tą marką
na PSX to pierwszy raz zobaczyłem chyba Mortal Kombat u sąsiada (kilka lat miałem), dla mnie wtedy to była zajebioza do potęgi, później obczaiłem demo Tekkena 3, a to jeszcze bardziej rozkurwiało oczodoły, do tego nowoczesny kontroler jak na tamte czasy (kształt, wibracje, analogi, a nawet bardzo dobre wykonanie), więc musiałem to mieć (długie dni namawiania do kupna, ale jednak się udało). Pamiętam jeszcze dobrze Spyro, Crasha 3, Medal of honor 1 i 2, Tony Hawka, Skoki Narciarskie, Driver 2 (takie GTA tamtych czasów) i przede wszystkim Vigilante 2, z którym spędziliśmy z bracholem, sąsiadem i kuzynem setki godzin grania na podzielonym ekranie.
PS2 to przede wszystkim GTA i Gran Turismo, a pierwszą grę jaką zobaczyłem to... GTA 3 (ale to wyglądało!). Jeszcze grało się w Prince of Persia, God of Wary, grę psem co się biega (nie pamiętam nazwy), Tekkeny, DMC, Dark Souls Dark Cloud (moja ulubiona gra z PS2), Medal of Honor Frontline, Killzone, RE4 i nawet MGS2 troche sie ogrywało (level na statku tylko mi sie podobał, przeszedłem go chyba z 10 razy). Sam wygląd to do dziś najladniejsze PlayStation.
PS3 też mnie nie ominęło, oczywiście byłem wielkim fanem konsol Sony, więc strasznie jarałem się nowym sprzętem czytając każdego niusa. Na całe szczęście złożyło się tak, że przed premierą PS3 kupiłem X360. Po kupnie trzeciej konsoli Sony niestety straciłem cały szacunek do tej marki, większość obietnic Sony to były ściemy, system konsoli to było dno do tego co oferował X360 (menu podczas gry, własna muza itd.), do tego beznadziejne i zlagowane multi, gorzej wyglądające multiplatformy (wtedy różnice było widać w każdym elemencie gry, po tekstury, rozdziałkę, detalach, AA i animację), miała być 2x mocniejsza, a wyszedł kompletny fail. Pad był tragiczny, już nie chodzi o samą bryłę (która już nie robiła żadnego wrażenia, jak się trzymało wcześniej pada od X360), ale o samą jakość wykonania, przypominało to tanie pady z bazaru (no prawie), nawet plastik prześwitywał przez światło (ale przynajmniej guma nie schodziła z analogów, olo). Po kupnie tej porażki tylko jak kretyn czekałem aż Sony dopieści dasha aby podczas gry był tak samo funkcjonalny jak ten z X360, wyda jakieś konkurencyjne i lepsze gry od Gearsów, Halo, Forzy, Fable, Crackdown czy Alan Wake, ale oczywiście nic z tego, wszystko co Sony wydawało było o klasę niższe, albo kompletnymi crapami czy średniakami gorszymi od multplatform (jedynie God of War 3 bardzo mi się podobał, jedna gra na całą generację), do tego te nieskończone przesuwane premier. Ta konsola to był jeden wielki koszmar, porazka z każdej strony, i gdyby Sony nie doj**alo z grami na PS Plus to wątpię aby tym gównem ktoś się dziś jeszcze jarał.
PS4 na te chwilę nie mam, ale w przyszłości może jednak kupię slimkę (to najszybsza opcja), bo obecny model to porażka i wstyd kłaść to koło TV. Oczywiście zrobię to o ile będą jakieś exy, które mnie zainteresują (na tę chwile jest całe 0), i takie w które będę mógł zagrać, bo kupowanie konsol Sony dla ich zapowiedzi to już szczyt debilizmu (co dobitnie pokazała zeszła generacja). Nigdy już Sony nie dostanie ode mnie takiego zaufania jak to zrobiłem za czasów PS3.
Ten post był edytowany przez Aleks dnia: 04 grudnia 2014 - 13:48
#17 Napisany 04 grudnia 2014 - 13:44
Gra z psem to jeśli dobrze pamiętam Dog's Life, a Dark Souls był na ps2 ?
#18 Napisany 04 grudnia 2014 - 13:47
o ch*j, miało być Dark Cloud
#19 Napisany 04 grudnia 2014 - 22:52
PlayStation 1 - mój pierwszy kontakt z grami. Kiedyś kuzyn zaprosił mnie i brata na pierwszą sesję Tekkena 3 i tak to się wszystko zaczęło. Później wydzwaniałem do niego aby pożyczył konsolkę na święta i jak się zgodził to była podjarka. Wstawanie o 6 rano i piękne chwile między innymi z Crash, Die Hard, NBA 99...
#20 Napisany 05 grudnia 2014 - 00:31
Mnie kuzyn próbował namówić do wspólnego kupna PSXa. Wtedy to była konkretna suma. Przytargał do mnie jakąś używaną i przez cały wieczór miałem z niego polewkę - zapodawał Croca, Tekkena 2 i Crasha. Cały czas wydawało mi się że to zabawka dla dzieci, ładna, owszem ale wciąż zabawka, z cukierkowatymi gierkami.Ze wspólnego zakupu nic najwyraźniej nie miało wyjść.
Jednak tak się złożyło, że zostawił ma konsolkę na jeden dzień i przykazał żeby trzymać ją pionową gdybym jednak chciał zagrać (przerobiona, wiadomo).
A w nocy z nudów odpaliłem któreś tam płytki z demkami - i odpaliłem demko Wipeouta i Tomb Raidera... I od tego się zaczęło.
Efekt był taki że kuzyn był u mnie wieczorem następnego dnia a ja wciąż grałem z otwarta paszczą. Trzy dni później miałem swój egzemplarz konsoli, nawet nie wspólny. Plus pierwszego Tomb Raidera, którego uważam do dziś za jedną z najbardziej magicznych gier w historii gier wideo. Pełen trójwymiar, mistyczny klimat, opuszczone grobowce, muza... Zresztą illuck zapodał wyżej main theme. No i futurystyczny klimat Wipeouta, muza Prodigy, grafika...
To se ne vrati.
#21 Napisany 05 grudnia 2014 - 10:26
Wstawanie o 6 rano i piękne chwile między innymi z Crash, Die Hard, NBA 99...
u mnie wstawanie o 6 rano w weekendy (i inne wolne dni) to była praktycznie jedyna szansa żeby pograć spokojnie na konsoli ciężko było bez tv w swoim pokoju.
#22 Napisany 05 grudnia 2014 - 15:08
Pewnie już widzieliście, ale w tym temacie powinien być ten filmik:
#23 Napisany 06 grudnia 2014 - 12:21
#24 Napisany 06 grudnia 2014 - 14:14
Ten filmik przypomniał mi też o genialnym Lomaxie, chciałbym drugą część w psn/xbox live arcade czy innym eshopie
#25 Napisany 07 grudnia 2014 - 17:19
Wczoraj na PSE mogliśmy zobaczyć dwudziestolecie PlayStation odtworzone w... LittleBigPlanet.
#26 Napisany 11 grudnia 2014 - 12:51
EA rzuca darmowymi giereczkami na 20-sto lecie Playstation a Sony swoich klientów ma głęboko w dupie
#27 Napisany 02 października 2015 - 20:19
Będzie do nabycia normalnie osobno jubileuszowy Dual Shock 4:
Jest i konkurs na dwudziestolecie PlayStation
https://competition....iversary/en_GB/
#28 Napisany 03 października 2015 - 04:17
Eh, PSX. Stare piękne czasy, kiedy wszystko było prostsze i piękniejsze. Czasy kiedy miało się w d*pie rozdziałke czy fpsy, a skupiało się wyłącznie na czystej frajdzie z grania. Żadnych instalek, żadnych patchy, żadnych DLC - po prostu wkładało się płytę do czytnika, chwila kręcenia, klimatyczne logo i już człowiek przenosił się do innego świata. 100% gry w grze, 100% czystej zabawy. Prostota, wygoda, bezproblemowość (no chyba, że akurat wyskoczyły korki podczas sejwowania i padły sejwy na memorce ). Wtedy nie było takiego jęczenia na grafę jak teraz, mimo że wszystko było bardzo umowne i ograniczone. Kanciastość obiektów, wyblakłe kolorki, rozpaćkane tekstury - tam gdzie nie dawała rady grafika, tam miejsce wypełniania wyobraźnia gracza i to też było na swój sposób piękne. Kto nie jarał się wielkim T-Rexem z Dino Crisis? Kto nie wpadł w zachwyt po zobaczeniu w akcji ultra płynnych ruchów Eddiego z Tekkena 3? Kto nie fapował do trójkątnych cycków Lary Croft... eee.... no dobra, wiadomo że każdy. Wtedy produkcja gier nie była aż tak droga, więc twórcy mogli sobie pozwolić na masę eksperymentów, dzięki czemu co roku pojawiało się prawdziwe zatrzęsienie całkowicie nowych IP. Gran Turismo, Resident Evil, Medievil, Tenchu, Syphon Filter, Silent Hill, Crash i mnóstwo innych. Najlepsze w dziejach platformówki, najlepsze party-games, najlepsze jRPGi i survival horrory. Konkurencji jakiejkolwiek brak (Sega Genesis? N64? Bez żartów proszę). Wiadomo, crapów też było o wiele więcej niż teraz, ale wystarczyło posiadać minimalną wiedzę na temat branży (czerpaną ofkors nie z internetu, który wtedy istniał do wybrańców, a z kolorowych gazetek tematycznych), żeby nie naciąć się na szrota. Wtedy też bycie graczem było niejako bardziej "elitarne", miało się świadomość, że należy się do bardzo niszowej subkultury i można się było dzięki temu poczuć wyróżnionym. Nie czuliście się jak kosmici, kiedy w szkole albo na przystanku autobusowym czytaliście nowy numer Psx Extreme, podszedł do Was starszy bolek pytając co za pornola czytacie, a Wy spokojnie odpowiadaliście, że to nie świerszczyk, a czasopismo o grach? Kolo mógł tylko głupio zamrugać i odwrócić się na pięcie, bo nawet nie wiedział, że jest coś takiego jak "gry wideo". Dzisiaj natomiast graczem może nazwać się w zasadzie każdy, nawet tępa wymalowana dzida odpalająca Candy Crush na swoim słitaśnym ajfoniku.
Nie zaczęło się lekko, dla mnie pierwsza styczność z PSXem była jak mocne rąbnięcie głową o sedes. Staruszek (też gracz, wtedy nawet bardziej hardkorowy ode mnie) nie cackał się, tylko od razu sprowadził plejstejszyn z całą masą gier - bagatela 50 tytułów ("średnio" oryginalnych ofkors) i stosem growej prasy, co by się trochę "doedukować". Pamiętam dobrze ten dzień, to było zaraz po przeprowadzce do nowego mieszkania, które stało jeszcze niemal puste, prawie nieumeblowane ale TV z konsolą już czuwały w pokoju (ojciec dobrze znał swoje priorytety ). O trójwymiarze miałem wtedy takie samo pojęcie jak o budowie silnika rakietowego, nie zdawałem sobie nawet sprawy, że gry mogą tak wyglądać i tak się ruszać. Na pierwszy ogień poszły Vigilante 8 oraz Bloody Roar - te wielkie tereny, ta rozwałka, ta dynamika i te realistyczne ruchy zawodników zamieniających się w zwierzaki. Pierwszy kontakt wyglądał tak, że spadłem z taboretu przy okazji nabijając sobie guza. Poźniej zobaczyłem Tomb Raidera, Pitfall 3D i Final Fantasy VII -szok, niedowierzanie, czary mary i Dejwid Koperfild. Kopara opadła mi do podłogi, ślina zaczęła cieknąć z kącików ust, a ręce się trzęsły. Mama już chciała wzywać egzorcystę, ale zaraz zobaczyła intro z Overboard i zaczęła się turlać ze śmiechu. Jako fatality włączyliśmy Medievila, tego wieczoru nie mogłem już więcej znieść. To była czysta magia, podjarka graniem, którego już nigdy tak intensywnie nie poczuję.
Kolejne miesiące to było odkrywanie nowych hitów. Ostro ze staruszkiem wertowaliśmy Psx Extreme i Neo Plus, a później wybieraliśmy się na stragany do Rusków po niezbyt legalne kopie giereczek. Tak odkryliśmy między innymi Tekkena, Crasha, Panedmonium, a później Dino Crisis. Przewinął się nawet MGS, ale cieńki bolek wtedy byłem gra mnie pokonała po dwóch lokacjach (próbowałem grać "na pałę"). Największym strzałem w pysk i tak okazał się Resident Evil 2. Ojciec coś tam rzucił, że widział u kolegi "fajną grę z wampirami" i że niby jest bardzo straszna. Wychowany na filmach pokroju Aliena i Laleczki Chucky sapnąłem tylko ciche "aha, spoko", nie wierząc, że przecież głupia giereczka może w ogóle przestraszyć. Dziwienie było mocne i bolesne, kiedy ze strachu nie potrafiłem utrzymać pada i jedyne co mogłem to kibicować tacie, który sam prawie się zesrał jak mu Licker zeskoczył z sufitu. Twardziel dał radę skończyć grę Te lokacje, ci przeciwnicy i te postacie na zawsze zapadną mi w pamięci, sama gierka to zresztą jedna z dwóch gier 10/10 dla mnie i jednocześnie najlepszy tytuł ever obok RE4. No, później już sam próbowałem sił - RE3 (Nemesis, brrrr), Alien Ressurection, nawet SIlent Hilla jakoś się przechodziło (w dzień, bo w nocy niestety byłem leszcz i chowałem się pod kołdą kiedy radio zaczynało zgrzytać ). Epickich akcji nie brakowało. Dobra jazda była z Tonym Hawkiem 2. Wraz z bratem odp*erdoliło nam na punkcie tej gry do tego stopnia, że zrobiliśmy sobie tydzień wagarów i non stop szarpaliśmy w story przegryzając splitem. Wpierdol był ostry kiedy wychowawczyni zadzwoniła z zapytaniem czemu dzieci nie pojawiają się w szkole (to nie mogło się nie wydać), ale udało nam się grę skończyć na 100%
Nie chce mi się dalej pisać. Podsumowując PSX był dla mnie pierwszą konsolą z prawdziwego zdarzenia (wcześniej do grania służył wysłużony Pegasus i nieco nijakie Atari) z grami, które ostro zryły mi beret i dały mi całe mnóstwo pięknych wspomnień. Późniejsze wyczyny Sony też zaliczam do udanych, z PS2 również wiąże się wiele miłych chwil (te upojne noce przy Jak&Daxter, Silent Hill 2, DMC czy Onimushy ), tak samo z PS3, chociaż to nigdy nie było (i nie będzie już) poziom takiej podjary graniem jak za czasów legendarnego szaraka. Wtedy to było faktycznie coś nowego, totalna szajba - teraz zaskoczyć może co najwyżej VR, ale nie wróżę temu zbyt dużego sukcesu. Pomysłowe, klimatyczne gry z "duszą" były najważniejsze i wtedy wszyscy to rozumieli. Dzisiaj jest z tym różnie.
#29 Napisany 07 października 2015 - 23:12
Konkurencji jakiejkolwiek brak (Sega Genesis? N64? Bez żartów proszę)
SATURN!!!!!!!!!!!!!!!1111111111
#30 Napisany 08 października 2015 - 06:49
Konkurencji jakiejkolwiek brak (Sega Genesis? N64? Bez żartów proszę)
SATURN!!!!!!!!!!!!!!!1111111111
Ależ kompromitacja Kazuła, widać, ze pokolenie plejstejszą bez solidnych podstaw jeśli chodzi o wiedzę