Skocz do zawartości

Zdjęcie

Gurumin: A Monstrous Adventure

PSP Steam Falcom

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
3 odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 13 maja 2015 - 00:53

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:

OmZkIJB.jpg

 

https://www.playstat...-adventure-psp/

 

http://store.steampo...com/app/322290/

 

Gurumin w wersji Steamowej pojawił się w idealnym momencie. Sporo ostatnio hajpu na platformówki 3D (Yooka-Laylee anyone?), a Gurumin właśnie jest tego typu pozycją – action-platformer od Nihon Falcom wydany oryginalnie w 2004 roku, ale estetyką i rozgrywką przypominający późne lata ’90.

 

Parin, główna bohaterka, przyjeżdża do małego miasteczka w górach, żeby zamieszkać u dziadka. Spotyka tam dwa potworki, Poko i Pino, które pokazują jej ukryte w wiosce przejście do Monster Village. Świat w którym znajduje się wioska potworów potrzebuje pomocy, ponieważ został zaatakowany przez tajemnicze fantomy. Nie zastanawiając się długo Parin wyciąga legendarne wiertło z ziemi i rusza na ratunek.

 

Z1dgWiM.jpg

Oto Parin. Char design imo fantastyczny.

 

Art style to cukier. Kanciasta ekipa potworów przypomina mi trochę „Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster”, a Parin jest najsłodszą małą dziewczynką z wiertłem w historii gierek wideo dla dzieci. Jest to przyjemne odstępstwo od mocno zakorzenionego w anime designie Nihon Falcom. Bliżej tu do Nintendo niż, powiedzmy, Square Enix.

 

pWHaG6Z.jpg

Timing criticali zmienia się z planszy na planszę, bo to tempo muzyki decyduje o częstotliwości pojawiania się nutek

 

Mechanicznie Gurumin również kładzie inne akcenty niż pozostałe gry Falcomu. Elementów RPG poza drobnym ekwipunkiem nie ma wcale. Fizyka skoków jest sprężyniasta, ataki oparte są na wystukiwaniu odpowiedniego rytmu, kombosy bazują na obrotach, a naładowany special wiertłem wykorzystywany jest do destrukcji otoczenia oraz zbijania z wrogów uzbrojenia. Wychodzi z tej mieszanki głęboki, satysfakcjonujący system walki, który najbardziej błyszczy… w walkach z szefkami, a jakże! Nieważne w jakim gatunku, Falcom zawsze dostarcza fantastyczne bossfighty.

 

To w teorii brzmi bardzo zachęcająco, ale rozczarowuje level design, któremu szczególnie na początku brakuje wertykalności. Czyścimy pustawe kwadratowe pomieszczenia jedno po drugim od czasu do czasu przechylając jakąś dźwignię czy przesuwając parę skrzynek. To Ys ma bardziej angażujące i kreatywne elementy platformowe, a przecież jest hack ‘n’ slashem, gdzie część platformówkowa jest tylko dodatkiem, a nie daniem głównym.

 

Levele w Gurumin są dosyć długie. Wymaksowanie jednego to ok. 15 minut i sporo w tym klimatu 32-bitowego collectathonu. Za każdy ukończony poziom dostajemy medal i ranking, który zależy od ilości rozwalonych dzbanków i pokonanych przeciwników. Problem w tym, że to się robi szybko mega wtórne. Czemu? Ostatnie dwie plansze w każdym świecie to po prostu odwrócone pierwsze dwie z inną pogodą i nowymi przeciwnikami… a plansz jest cztery + bossek…

 

 Zawiodła mnie też warstwa dźwiękowa. Voice acting brzmi strasznie sztywno, a muzyce brakuje typowego dla Sound Team jdk pier*****ęcia.

 

w6bR6Rq.jpg

Overworld. Jak widać w prawym rogu szykuje się ranking a la Platinum Games

 

Podobała mi się za to konstrukcja świata gry, „overworldu” w którym wybieramy levele. Mapka jest pełna drobnych szczegółów, chodzi się po niej jak po planszy w grze zamiast z automatu, widoczne są zmiany wystroju i broni Parin. Korzystamy z dwóch hubów – miasteczka ludzi i wioski potworów. W mieście kupujemy itemy, ekwipunek oraz wymieniamy medale uzyskane za ukończenie leveli. Wioskę pomagamy odbudowywać, znajdując potworom meble pod koniec każdego poziomu. Mebelki i parę innych, drobnych chwytów jak zagadki udostępniające zamknięte przejścia dodają grze lekki przygodówkowy smaczek. Częste wypady do wioski zachęcają, żeby trochę pogaworzyć z zabawnymi mieszkańcami i różnicują nieco tempo gry.

 

Po koniec dnia Gurumin stoi przede wszystkim urokiem i ciekawym systemem walki. To radosna, kolorowa gierka, wzbudzająca sporo nostalgii do złotego okresu N64, ale do jakości flagowych gierek Falcomu niestety jej trochę zabrakło. Nayuta No Kiseki parę lat później pokazała jak ideę powatrzania leveli i połączenie elementów platformowych z „falcomowską” walką można dużo lepiej zrealizować. 

 

 


Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 13 maja 2015 - 00:54

  • 2

#2 Kradziej Napisany 13 maja 2015 - 09:47

Kradziej

    Wciąż dzieciak

  • Forumowicze
  • 16 004 Postów:
Wishlisted, will buy. Also never play.
  • 0

#3 Tawotnica Napisany 16 czerwca 2016 - 21:58

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:

Przenieść do dział!

 

 

wyjdzie na :3ds: 


  • 0

#4 Kradziej Napisany 11 lipca 2016 - 20:26

Kradziej

    Wciąż dzieciak

  • Forumowicze
  • 16 004 Postów:
But the message board refused to change.
  • 0



Inne z tagami: