22 odpowiedzi na ten temat

[cybercotlet]

Jako że to już pewne zakładam temat skoro nikt inny tego nie zrobił

 

 

Nazwę tematu się później zaktualizuje. Trailer fajny i chyba biorę na premierę

Ten post był edytowany przez cybercotlet dnia: 16 czerwca 2015 - 18:40

[Kaxi]

Wg niektórych źródeł podtytuł to All-Stars. Ale to jeszcze nic pewnego.

[BeSOS]

Kolejny dowód na to że Nintendo powinno już dawno wypuścić hubryde stacjinarki i przenośnej konsoli.

[Kaxi]

Oni to wiedzą, Jedyn.

[BeSOS]

To czemu wypuszczają ją o jakieś 5 lat za pozno?

[Kaxi]

Bo 5 lat temu nie wiedzieli. Proste. 5 lat temu też nie wiedziałeś.

[Schrodinger]

mówicie że NX to będzie hybryda handhelda i kunsoli? idiotyczne, takie coś by kosztowało z 699 dolarów albo i więcej, kto to kupi  

[Kaxi]

Nie, to będą dwie platformy, ale o podobnej architekturze i wspólny OS. Do szybkich portów i skalowania assetów.

[Schrodinger]

To by było coś 

[BeSOS]

Bo 5 lat temu nie wiedzieli. Proste. 5 lat temu też nie wiedziałeś.

Wiedziałem. Od kilku lat każdy wie że nie wyrabiają z robieniem gier na dwie konsolę. Zawsze jedną z nich musi ucierpiec. To żadne odkrycie.

[cybercotlet]

Podtytuł to Legends

[lukaszSA]

Nowa Nintendowa dziewoja

 

 

[fingus]

Little Green Riding Hood.

[Kaxi]

Chciałbym ją w wersji na Wii U, nie 3DS.

[lukaszSA]

Ja tam czekam na amiibo

[Ryan]

Jest Linketka, będzie zakup.

[Tawotnica]

Obadałem demko japońskie i jeśli ktoś planuje brać grę na oryginalnego 3DSa to odradzam. Oprócz tego, że nie ma 3D to framerate posysa. C-Stick również się przyda, bo praca kamery słabuje.

Zeldowych elementów w demie nie ma wiele. Bombami można kamienie rozwalać, czasem jakaś skrzynia się trafi. Midbossowie mają tarcze, które trzeba im zjechać wyczuwając moment ataku i można ich Z-Targetować. To tyle ile wyłapałem bez zrozumienia tutoriali. Atakowanie to typowa Warriorsowa młócka Y-Y-Y-Y-Y i w zależności od tego po którym Y wciśnie się X wykonuje się inny cios. Pod A jest special, R używanie itemków, B uniki.
Na początku można wybrać schemat sterowania: Warriorsowy albo Zeldowy. Spodziewałem jakiejś większej różnicy, nie wiem, targeting pod R, a tylko atak został przełożony na AB

Szkoda, że demo kończy się w najważniejszym momencie - na walce z Dodongo. Tych bossów jestem w sumie najciekawszy, bo cała reszta zdaje się być kopiuj-wklej z Samurai Warriors 3, które nie najgorzej wspominam jako launch title.

[lukaszSA]

Z tego co widzę na filmikach, to gra wygląda słabo, a na starym 3DSie działa chujowo.

 

To powinien być ex na New 3DSa. Na starych modelach to abominacja

[cybercotlet]

Skończyłem demo i uczucia mam mocno mieszane. Gierka sprawia wrażenie bezmózgiej naku*wianki. Jedynie przy jednym bossie gierka zmusiła mnie do użycia czegoś takiego jak unik. Generalnie jeden wielki chaos. Biegnij tu zrób nieby to ... w trakcie naku*wiania jakieś instrukcje Ci wyświetlają ciekawe czy ktoś to w ogóle czyta. Można zmieniać postaci jeśli jakaś jest bliższa jakiemuś celowi. Na ekranie dolnym pojawiają się jakieś niby misje które kij wie niby na czym polegają - pewnie jest to napisane ale kto by miał czas patrzeć na dolny ekran. Demo skończyłem ale muszę się zastanowić czy jest sens to kupować

[Kaxi]

Ktoś kupił na 3DS i nie wykorzystał kodu? Bo bym wziął

[Tawotnica]

Skończyłem właśnie Legend Mode, zajęło mi to niecałe 19h. Jestem bardzo przyjemnie zaskoczony jakością i objętością gry.

Podstawa rozgrywki to typowe, hektyczne Musou. Skaczesz od fortu do fortu, ratujesz nieporadnych towarzyszy SI z opresji, co chwila pauzujesz i wydajesz rozkazy pozostałym bohaterom, bo sami nie wiedzą w którą stronę iść. Być może na dłuższą metę trochę wtórne, graficznie nieco surowe, ale przywiązanie do Zeldowych detali daje frajdę jakiej się nie spodziewałem po tym tytule. Szeregowi przeciwnicy z serii funkcjonują pięknie w konwencji Warriors jako mięso armatnie. Oprócz świniaków i kościotrupów można też sklepać tyłki goronom i żołnierzom z Hyrule.

Nie jest to tylko reskin mobków z Samurai Warriors - każdy z generałów ma swoje unikatowe ataki. ReDeadzi będą zamrażali swoimi ciosami bohaterów, Poe teleportują się, Aeroflosów można ściągnąć hakiem z powietrza. Pinaklem tego przystosowania SW do standardów Zeldowych są szefkowie. Gohma musi dostać strzałą w oko, żeby nie blokowała wszystkich ciosów. Manhandlę trzeba otoczyć całą ekipą i boostować sobie magię, kiedy pierwszy raz się pojawia dzieli się na części i ucieka po całej mapie. Dodaje to nieco elementu taktycznego do zazwyczaj bezmózgiej młócki jaką są Musou.

Nie znaczy to, że nie ma tu wcale grindu i maszowania. Farmienie surowców na bronie, gromadzenie kasy w celu wyrównania levelu nowych członków drużyny, karmienie wróżek w celu nauczenia ich nowych umiejętności - to się lubi albo nienawidzi. Początkowo nawet nie będziecie w stanie przejść wszystkich misji w danym scenariuszu, bo często pojawia się parę zadań na raz i niski level skutecznie będzie blokował was przed zrobieniem obydwu. To jest równocześnie siłą Hyrule Warriors. Nie możecie być w dwóch miejscach równocześnie, więc musicie zdecydować co na tą chwilę będzie łatwiejsze/bardziej opłacalne. Czy eskortować bombczu do zamkniętego fortu? Czy wyeliminować posiłki wroga zmierzające do waszej bazy? Pierwsze skutecznie odetnie napływ nowych mobków na mapę, ale stworzy zagrożenie game overu. Drugie ocali tymczasowo dupkę, ale będzie dokuczać płaczącymi generałami otoczonymi przez masę przeciwników. Gdyby ktoś nie wiedział o jakiej masie mówimy: 2000 - 3000 K.O.sów na mapkę to średnia podczas parunastu do parudziesięciu minut młocki. Jest naciskania YYYYYYYYX aż kciuki płoną

Tryb fabularny podzielony jest na segmenty w którymi gra się różnymi postaciami. Najwięcej czasu ekranowego dostają Link i Lana, postać stworzona specjalnie na potrzeby HW. Mieszanina bohaterów z róznych gier jest oczywiście wytłumaczona zakrzywieniem czasoprzestrzeni przez złego maga, coś jak w FE: Awakening. Linkle, druga oryginalna postać ma jakby swoje side-scenariusze. Chyba raz pojawia się u boku reszty bohaterów, a tak w swoich 5-6 wątkach zazwyczaj soluje kampanię albo ma do pomocy Impę czy Fi. W przeciwieństwie do Lany podoba mi się koncepcja na nią - dziewczyna z wioski, której babka opowiedziała że jest bohaterem z legend i dała jej magiczny kompas. Orientacji w terenie Linkle nie ma za grosz, bo wyruszyła do Hyrule, ale ciągle skręca nie w te alejki gdzie trzeba. Komediowego charakteru dodaje fakt, że jej fortów bronią... kury. Przykładowo złoty kur-generał!

Najbardziej podobała mi się jednak kampania Ganondorfa. Razem z Ghirahimem i Zantem Jak was jara bicie kobiet (lol) to macie drugą grę po Smashu w której możecie realizować fantazję klepania Zeldy Fajnie, że historia jest opowiedziana z dwóch stron, ale wpływa to na wtórność rozgrywki, bo często powtarzają się mapy na których toczy się akcja.

Oprócz trybu Legends jest jeszcze Adventure Mode, który zaledwie liznąłem. Polega on na wykonywaniu konkretnych zadań jak "pokonaj Volgę", podlegających ocenie. Im lepszy ranking tym więcej otwiera się ścieżek na 8-bitowej mapie świata, wzorowanej na pierwszej Zeldzie.

Replay value gry jest przeogromny. Oprócz zbierania broni w każdym scenariuszu są ukryte heart tanki i złote skulltulle. Znalezienie wszystkiego za pierwszym podejściem jest bardzo trudne, żeby nie powiedzieć że wręcz niemożliwe. Jeśli nie nuży was powtarzanie tych samych mapek do obrzygania, to macie rozrywkę na luzie na ponad 100 godzin. Grindowanie urozmaica fakt mnogości dostępnych postaci. Wizzro przykładowo ma świetne ataki AoE, ale jest słaby na bossków. Impa jest silna, ale wolna, a Król Hyrule (że też taką postać wyciągnęli z szafy!) napierdala żaglem, ot co. We Free Mode można każdą postacią przejść każdy scenariusz.

Jak na spin-off okrzyknięty cash-grabem i bieda-wersją HW z WiiU Legends dostarcza spore pokłady funu i zaskakuje dopracowaniem. Gry Warriors mają słabą reputację, ale w takich crossoverach z toną fanserwisu sprawdzają się znakomicie. Jeśli KoeiTecmo utrzymają ilość smaczków na podobnym poziomie dla kolejnych odsłon, to jestem w stanie nawet zainteresować się zapowiedzianym niedawno Berserkiem. Standardowe Samurai/Dynasty Warriors to gry na 6/10, tego typu dopieszczony reskin to spokojnie 8/10. Fin.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 24 sierpnia 2016 - 19:16

[Spuczan]

Kupiłem, zagrałem i ukończyłem. Cały Tawot 

 

 

Ja też kupiłem. Gierka spodobał mi się po tym jak porządnie ograłem demko. Nie ma co owijać w bawełnę, w każdej misji robisz to samo. Wybierasz bohatera, walczysz, wypełniasz pojawiające się zadania i zbierasz materiały. Tyle i aż tyle.

 

Nie napiszę nic nowego odnośnie fabuły. Z ręką na sercu przyznam się, że po obejrzeniu pierwszej cutscenki zacząłem skracać wszelkie filmiki. Fabuła nie jest mocnym elementem tej gry.

 

 

Natomiast zabijanie zastępów wrogów sprawdza się wyśmienicie. W każdej misji zmierzycie się z falami przeciwników. Co chwilę będzie walczyć z bohaterami wroga, bossami, wysyłać towarzyszy w strategiczne miejsca (uważajcie na nich, jeżeli pozostawicie ich zbyt długo bez opieki to zginą), zbierać materiały, bronie oraz specjalne rzeczy. Poza tym będziecie mogli tworzyć bronie, przedmioty lub podnosić poziom pozostałych bohaterów.  W tym momencie mam Linka na 29 lvl a resztę na 15-24 poziomie. Fajne jest to, że bohaterów jest mnóstwo. Nie chce nikomu psuć zabawy więc napiszę, że jest Link, Zelda, Impa i 

 

Spoiler

 

Na początku warto sobie uruchomić wszystkie teleporty (sowy) i stopniowo wykonywać pojawiające się cele. Jednym okiem cały czas patrzymy na na poziom życia towarzyszy, to jak trzymają się nasze fortece i gdzie udają się wrogowie. Kluczem do sukcesu jest ogarnięcie tego co się dzieje na ekranie a dzieje się dużo :banderas:Dla kogoś kto uwielbia ocenianie przejścia danej misji to będzie gra na setki godzin.

 

 

Napisałem,  że w każdej misji czeka was to samo ale nie jest to do końca prawdą. Wybierzcie innego bohatera i sprawdźcie jak wam się gra. W niektórych misjach spotkacie się z FOW (fog of war) która wprowadza pewien dyskomfort, pewne forty posiadają specjalne umiejętności a bohaterowie przeciwnika wymagają czasami wysilenia szarych komórek.

 

Powyżej możecie zobaczyć przykładową mapkę z gry. Z prawej i lewej widać dostępnych bohaterów, niebieskie kwadraty to forty, kryształy to outposty (czerwone są wroga, niebieskie wasze), pod R macie specjalne umiejętności (okaryna - teleportuje was do ikonki sowy; łukiem strzelcie; rzucacie bomby;używacie boomerangu itd).

 

CZY-DE-ES-NAJLEPRZOM-KOMSOLOM-W-PODRURZY-JEST!

[Spuczan]

 

Po pięciu minutach od rozpoczecia misji miałem już opanowane wszystkie dostępne forty i większość kryształów (outpostów). Byłem świetnie przygotowany na jednostki wroga które wkrótce miały się pojawić. Szkoda, że w tej misji jest tylko jedna sowa. Przez to trzeba cały czas uważać żeby nie odejść za daleko środka mapy. Gdyby coś wyskoczyło nagle trudniej będzie zareagować.
 
Po powstrzymaniu posiłków wroga pojawi się ogromny boss który będzie atakował nasze forty. Atakowanie go nie ma większego sensu. Lepiej poczekać aż zbliży się do naszej twierdzy i wystawi się na atak czegoś w stylu katapulty. Warto przygotować sobie specjalny atak wcześniej i jak go powalimy odpalamy takie combo zabierając mu dużo życia. 
 
Naszego pomagiera radzę kierować na outposty a nie na bohaterów wroga lub jego fortece. Nie radzą sobie zbytnio w takiej sytuacji i za chwilę będą wołać o pomoc. W najgorszym przypadku zginą i będziemy musieli powtarzać misję od nowa.

 

wątek zamykam, dyskusje na temat jakiejkolwiek wersji Hyrule Warriors prowadzimy tutaj: 

http://nikogoforum.p...nitive-edition/
 

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 25 stycznia 2018 - 12:31