Zakładam oddzielny temat, bo to nie kolejne sklejanie kamyczków, albo strzelanie do świń na telefon, tylko dosyć skomplikowana gra strategiczno-ekonomiczna, o której może parę osób chętnie podyskutuje.
Dziś gram trzeci dzień. Populacja osiągnęła poziom 60+ wszystko szło dosyć dobrze, ataki bandytów odpierałem, kretoszury i inne karaluchy klepałem, pożary były pod kontrolą, wskaźniki produkcji osiągnęły limity wydajności. Pomału szkoliłem techników i planowałem nowe siłownie, żeby zapewnić niezbędne surowce. Poziom zadowolenia 90%
Niespodziewanie, po raz pierwszy zaatakowały 3 Deadclawy, w maksymalnie wzmocnione drzwi Vaultu weszły jak w masło, doborowe 2 oddziały, posiadające najlepszy w tej chwili sprzęt i umiejętności zostały rozbite w pył.
Mniej niż połowa ludzi posiadała broń, z czego około 20 przedstawia wartość bojową. Co tam się nie działo. Deadclawy Przebiły się przez wszystkie 7 pięter na samo dno Vaultu, masakrując i niszcząc pokój po pokoju. Błyskawicznie przegrupowałem rozbite oddziały ochrony i zorganizowałem grupę pościgową.
Uzbrojeni mieszańcy zdołali zlikwidować jednego napastnika, dwóch kontynuowało rzeź wracając na górę. Uderzyłem z dwóch stron i związałem ich walką w dużym pomieszczeniu. Walka trwała przez kolejne cztery pomieszczenia, w końcu odział szturmowy zabił oba Szpony.
Bilans walk jest tragiczny: 8 zabitych, 30 w stanie krytycznym, reszta w większym, lub mniejszym stopniu odniosła obrażenia. Wszystkie bloki energetyczne i sale produkcyjne stanęły.
Na szczęście miałem 5k kapsli odłożone na zakup reaktora, oraz ponad 60 stimpaków. Ożywiłem zabitych, wyleczyłem rannych i błyskawicznie wznowiłem produkcję. Morale dramatycznie spadło, średnia spadła do 75%, ale większość miała stan około 20%
Nie minęło od poprzedniego ataku 5min, a pod drzwi lezą kolejne 3 Szpony
Odziały szturmowe zajęły pozycje i związały Szpony walką, wszystkich uzbrojonych mieszkańców ściągnąłem do kolejnych pomieszczeń żeby je spowolnić. Walka była trudna, stimpaki się dosłownie lały strumieniami. Wszystkie 3 Deadclawy zostały zabite na 3 piętrze.
Mimo trudnej sytuacji, celnymi ruchami udało się opanować kryzys. Drugie starcie nie było tak kosztowne. Odziały szturmowe cały impet ataku wzięły na siebie dzięki czemu produkcja nie została przerwana. Bilans strat to: 0 zabitych, 15 rannych i zużyte wszystkie rezerwy medyczne.
Z całej afery wyszedłem obronną ręką Obecnie trwa reorganizacja.
Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 11 czerwca 2018 - 09:46