Skocz do zawartości

Zdjęcie

The Legend of Heroes: Trails in The Sky Second Chapter

XSEED PSP PC Steam

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
10 odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 28 października 2015 - 00:52

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

fIded0b.jpg


TO JUŻ JUTRO, więc pomyślałem, że założę sobie temat.

http://store.steampo...com/app/251290/

29.10. po czterech latach lokalizacji w bólach wyjdzie wreszcie druga część TiTS. Jeżeli kogoś interesuje długaśny proces tłumaczenia to może sobie poczytać tumbrl XSEED właśnie na ten temat: http://xseedgames.tu...s-in-the-sky-sc

Ważne! FC kończył się potężnym cliffhangerem i ta gra jest bezpośrednią kontynuacją. Nie ma więc sensu ogrywać SC bez FC. Ponadto można sobie przenieść sejw z pierwszej części i zyskać:

- Estelle na wyższym levelu (>40)
- wypasione itemki w zależnośi od rangi z jaką ukończyliście FC
- specjalny Quartz, jeśli mielićie 368BP
- zmiany w dialogach z osobami, którymi pomagaliście podczas questów w FC

Jeżeli kupiliście pudełkową wersję FC wydaną przez Ghostlite albo cyfrowo przez Europejskie PSN musicie uzbroić się jeszcze w cierpliwość, bo data wydania na starym, kontynencie nie została jeszcze potwierdzona. PC i wersje US z kolei będą dostępne jutro po południu.

Następna istotna informacja odnośnie serii LoH - dobrze mieć ogarnięte TiTSy, jeżeli interesuje was Trails of Cold Steel wychodzące w grudniu. Czemu? Ponieważ TiTS ustanawia świat i prawa nim rządzące, które przejmuje ToCS.

Powiedziałbym, że teraz jest najlepszy moment, żeby się wkręcić w Legend of Heroes. Niepozorny jRPG na PSP może zaorać końcówkę 2015. Po fantastycznej pierwszej części w pełni spodziewam się kandydata na handheldowe GOTY.

Biorę day1 na laptoka i będę przechodził drugi raz na PSV z przeniesionym sejwem, więc zdam relację co do różnic między wersjami i postaram się powrzucać trochę skrinusi niespojlujących.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 28 października 2015 - 00:53

  • 0

#2 drAKul Napisany 28 października 2015 - 04:41

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

A da się przenieść save z PSP???


  • 0

#3 Tawotnica Napisany 28 października 2015 - 04:47

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

A da się przenieść save z PSP???

 

tylko z PSP na PSP (włączając w to wstecznie kompatybilną Vitę). Nie da się oczywiście przenieść sejwa z PSP na wersję PC, aż tak dobrzy magicy z XSEED nie są.  


  • 0

#4 drAKul Napisany 28 października 2015 - 06:53

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

Awesome!!! Teraz jeszcze trzeba trzymać kciuki za 3 część!!!


  • 0

#5 Kradziej Napisany 28 października 2015 - 09:01

Kradziej

    Wciąż dzieciak

  • Forumowicze
  • 16 004 Postów:

TO JUŻ JUTRO, więc pomyślałem, że założę dla siebie temat.

:duda:

Kiedyś to ogram :olo:
  • 0

#6 Tawotnica Napisany 10 listopada 2015 - 16:50

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:
jest już na EU PSN: 
 
1FpRJu2.jpg
 
https://store.playst...RAILSINTHESKYSC
 
113,00 zł
 
z opisu:

Największy Przygoda Ever Pojawiają się na systemie Handheld - Potężny i emocjonalna opowieść obejmujące ponad 50 godzin rozgrywki rdzenia, z licznymi opcjonalnych zadań pobocznych.


NAJWIĘKSZA PRZYGODA EVER

-----------

Jestem już +20h w PCtowej wersji (co się przekłada na początek trzeciego rozdziału dopiero). Zmiany w rozgrywce są kosmetyczne. Podpicowano jedynie drzewko skilli (orbment), które pozwala teraz na ulepszanie slotów na kryształy. Za to dosyć szybko mamy więcej niż 4 postacie do wyboru i można łowić ryby w wielu różnych miejscach.

Podobnie jak pierwsza część fabuła rozkręca się bardzo powoli. Na tą chwilę większość czasu spędziłem wracając na stare śmieci i spotykając te same twarze co ostatnio. Ah! Coś minor-spoilerowatego z początku gry - istnieje możliwość wyboru dwóch ścieżek po zakończeniu prologu:
Spoiler

Spoko opcja, na PSV wybiorę inaczej i zobaczę jakie to ma konsekwencje.

ed: skrinusie - http://nikogoforum.p...czek/?p=1728747

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 10 listopada 2015 - 22:50

  • 0

#7 drAKul Napisany 10 listopada 2015 - 22:51

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

Czekam na tawotorecenzję...


  • 0

#8 Tawotnica Napisany 05 grudnia 2015 - 11:32

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

63h na liczniku, zbliża się endgame. Olałem całkowicie nowe Xenoblade, żeby skończyć SC. Niech to świadczy o jakości albo raczej potencjale uzależniającym gierki.  

 

Trails in The Sky nie przestaje mi imponować przywiązaniem do drobiazgów i szczegółowym budowaniem świata. Nawet z pozoru mało ważne postacie poboczne mają własne historie, które sprytnie zostały wplecione w ogromną intrygę. Nie brakuje też opcjonalnych side-questów, uzupełniających nasz obraz o mieszkańcach z pierwszej części gry. Np. o tragicznym przypadku pokojowej z miasta Bose czy górnikach pracujących nad zabezpieczeniem Malga Mine. 

 

Tempo rozwoju akcji jest bardzo powolne, żeby nie powiedzieć, że gra się ślimaczy - szczególnie w pierwszych 4-5 rozdziałach TiTS to powrót na stare śmieci. Odwiedzanie po kolei każdego regionu, głównie po to żeby sprawdzić co tam słychać u profesora Russela, pani burmistrz Maybelle, gangu Ravenów i mnóstwa innych znajomych, których Estelle poznała w FC. Nasza ekipa za każdym razem, trochę po omacku, zbliża się do tajemniczej grupy przestępczej i próbuje pokrzyżować jej plany.

 

Te pierwsze 35h to przedłużenie prologu jakim był First Chapter o rozterkach emocjonalnych głównej bohaterki. Wyobraźcie sobie teraz moc zwrotów fabularnych po ponad 80 godzinnym wprowadzeniu. Tak jak większość gierki przedziubałem w sesjach ~3-4h/dzień tak od 6 rozdziału przenerdziłem 22h w dwa dni. Podobnie przywiązywałem się do postaci jedynie grając w Persona 3 i 4, serii nie bez powodu uważanej za jedną z najlepiej napisanymi bohaterami w gatunku. Twierdzę, że drużyna z TiTs jest nawet lepsza! Jeszcze czeka mnie ostatnia walka i zwieńczenie tej wspaniałej historii, ale już zaczynam tęsknić za sprośnymi aluzjami Oliviera (scenki z Muellerem :bowdown:) czy za wesołą Anelace (Anelace = best girl. Grałbym w dating sim z Anelace, polegający wyłącznie na słuchaniu godzinami jej przemów motywacyjnych).

 

"Rozgrywkowo" jest to Shovel Knight wśród jRPGów. Tzn. tak jak się gra w TiTS właśnie pamiętam największe klasyki z lat '90. Eksploracja, która łączy questy od mieszkańców w omapowanym overworldzie z crawlingiem w pochowanych labiryntach, ale zamiast męczącego przełączania widoków między miastami/światem/dungeonem mamy płynnie przewijający się, spójny świat. Zarządzanie EQ, który w każdej kolejnej miejscówce można upgradować, ale bez nużącego grindu na nową broń i z wystarczającą ilością opcji, żeby znacząco wpłynąć na profil danej postaci. Walki zupełnie bez random encounterów, odbywające się na siatce a la HoMM zamiast statycznego 4 vs. 4 i efekciarskie specjalne ataki. To wszystko opakowane w śliczne, cukierkowe sprity w widoku izometrycznym i art style anime z wczesnych '00. Nie tak kanciasty jak dekadę wcześniej i bez fanserwisu trapiącego dzisiejsze produkcje  - sweet spot, jeśli chodzi o stylistykę imo.          

 

Jedyne, co może się nie spodobać to potężna ilość backtrackingu. Liberl znam wszerz, wzdłuż i w poprzek, bo każdy zakamarek wykorzystano wielokrotnie. Pod tym względem trochę mi się kojarzy z Bravely Default, gdzie też się biegało po tych samych miejscówkach do obrzygania. Rożnica jednak między BD a TiTS jest taka, że w Legend of Heroes to nie robi za filler i jest lepiej uzasadnione fabularnie. 

 

Drugie podobieństwo do Bravely to ilość ułatwień dla gracza. Pisałem o tym w temacie pierwszej części - dystrybucja expa działa w taki sposób, że różnice levelowe między bohaterami szybko się wyrównują. Jeżeli jesteśmy niedolevelowani to z pewnością pojawi się w którymś ze starć "Shining Pom", łatwy do pokonania przeciwnik dający nawet do 9999 exp. Po przegranej walce nie ma napisu game over tylko pytanie czy chcemy spróbować jeszcze raz.     

   

Nie wiem czy jeszcze jest sens pisać o fantastycznych walkach z bossami i genialnej ścieżce dźwiękowej? Jak coś ma znaczek Falcom na pudle (czy w intrze, bo TiTS SC wyszło niestety tylko cyfrowo po angielsku) to te dwie rzeczy ma z góry gwarantowane. 

 

Jeśli chodzi o wybór platformy, to bez dwóch zdań PC jest lepszą opcją. Dużo krótsze loadingi, lepsza jakość obrazu i więcej przycisków niż na handheldzie na luzie wygrywają z bieda-wersją na PSP/PSV. Do tego XSEED na bieżąco łata drobne błędy w tłumaczeniu czy literówki, więc najlepszy experience tylko dla masterrejsów  :pc: a na SteamControllerze to już w ogóle się bombowo grało, symulując myszkę w menusach trackpadem.  :master:

----

 

reasumując, tl;dr:

- przywiązanie do drobiazgów i świata jak w grach Nintendo

- postacie lepsze niż w Personach

- jRPG jak ze złotej ery SNES/PS1, bez wszystkich upierdliwości tamtego okresu (Shovel Knight jRPGów!)

- loser-friendly niczym Bravely Default

- Falcom seal of quality: walki z bossami + OST

- wersja PC > wersja PSP

 

----


  • 4

#9 drAKul Napisany 25 sierpnia 2020 - 08:52

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

Napieprzam w dwójkę na Vicie na razie tak z 1/3 gry za mną. Moje wrażenia:

- Dżisas to jest naprawdę druga część - tak naprawdę to całe Trails in the Sky należy traktować jako jedną grę i przechodzić 1 i 2 jedną po drugim. Tu nie ma żadnych podsumowań, notebooków, notatników, gra zakłada, że wszystko pamiętasz i oprócz lekkiego tutoriala do walk dawaj. Pierwsze trailsy ograłem kilka lat temu i mimo, iż pamiętam ogólne story beats, główne wątki i postacie to aż tak wszystkiego nie kojarzę. W necie nie ma za bardzo dokładniejszego summary, niż na wikipedii. Na szczęście im więcej gram tym więcej kojarzę więc nie jest źle, ale jeśli ktoś myśli, że można zacząć serię od SC to nope. Zły pomysł.

- Znów to jest naprawdę druga część - te same lokacje, spirte'y, muzyka no wszystko (chyba wersja na PC dostała trochę zmieniony artwork jeśli dobrze pamiętam). Jak ktoś nie lubi backtrackingu to nie mam dla niego dobrej wiadomości. Jedyne co zmienili to absolutnie dope battle music na inny. Jest spoko, ale wolałem stary. No i walki mogłby być szybsze (gram po PSIV gdzie jechałem całą grę na Fast Forwardzie i ciężko mi się przestawić).

- Ale hak z tym bo gra mi się fenomenalnie. Po prostu to jest chyba absolutny top world buildingu pisania dialogów i tworzeniu postaci. W grze są praktycznie same babki i gej (chyba???) bard, ale wszystkie dialogi się czyta z przyjemnością. NPC zmieniają dialogi co kilka wydarzeń w grze i człowiek lata i gada ze wszystkimi z uśmiechem na mordzie. Noć kurde - mistrzostwo świata. A i muzyka wciąż robi. Niby ten TiTs to takie zwykłe anime fabularnie, ale by god naprawdę ciężko nie zżyć się z Estelle i Co.


  • 1

#10 Tawotnica Napisany 25 sierpnia 2020 - 09:20

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

Olivier najlepsza postać. :sir:

 

Jeszcze tylko dwa miesiące i wracam do Zemurii. Ćwierć wieku po TiTS, a seria ma się (przynajmniej pod względem wydawania na zachodzie) lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. :gusta:


Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 25 sierpnia 2020 - 09:39

  • 0

#11 drAKul Napisany 29 września 2020 - 10:55

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

Wrażenia po prawie 70h przygodzie w Liberl.

- Fabuła, world building oraz postacie - nie ma tu nic odkrywczego, historia oraz postacie naparzają po tak dobrze znanych wszystkim fanom jrpg i anime tropach ale po prostu nie sposób nie wciągnąć się w przygody Estelle i co. Historia ma kilka naprawdę fajnych momentów i twistów (sen Estelle, spotkanie na granicy, Hamel, słup soli), do tego te postacie naprawdę można polubić - zresztą co ciekawe w grze jest sporo dobrze napisanych postaci kobiecych - dość nietypowa sprawa jak na jrpg. Z chęcią człowiek rozmawia nawet z postaciami 3-planowymi, którzy mają conajmniej kilka kwestii w zależności od sytuacji w grze. Zresztą za samą rekomendacje niech posłuży fakt, iż miałem zamiar po SC przejść od razu do Cold Steel, ale nie dość że tak nie zrobię bo po SC nie odpuszczę third-a to jeszcze pewnie przejdę najpierw zero no kiseki (jest fan translation) bo jestem ciekaw co tam się wyrabia i jak to będzie wszystko powiązane.

- O ponownym wykorzystaniu tych samych assests już pisałem - to co mi trochę nie podeszło to back tracking gdzieś tak w 75% gry. Już naprawdę miałem dość latania po tych samych miejscówkach, mimo iż miało to swoje fabularne uzasadnienie. Na szczęście w końcówce następuje zmiana lokacji i do tego mocne twisty fabularne zachęcają do dalszej zabawy.

- Także mocno irytowało mnie ciągłe zmienianie składu drużyny. Co rozdział wylatuje jakaś postać, pojawia się nowa. I mimo, iż postacie szybko nadganiają - to wkurzało mnie wydłużanie walk bo 1/4 lub 1/2 drużyny jest o 10 lvl niższa. Do tego zanikają orbmenty i equipment - bez ostrzeżenia -  i pod koniec to nie problem - ale na początku i w połowie jeszcze bardziej obniża to wartość dokoptowanych członków drużyny. Warto też nadmienić, że kilka ciekawych fabularnie momentów w końcówce (Dirk i Lucelle) można tylko obejrzeć mając w składzie odpowiednio Zina i Scherezadę. Bez nich jest po prostu walka i baj do następnego razu, a z nimi robi się trochę bardziej dramatycznie i ostatecznie. Jest to o tyle nie zrozumiałe, że akurat w tym momencie gra, która wcześniej bez pardonu miesza w składzie, akurat najważniejszym momencie tego nie robi.

- Grałem na Vicie, ale wydaje się że wersja na PC jest the way to go bo ma turbo mode do walk - znacząco skracający walki, które potrafią się dłużyć. A i też grze na dobrze by wyszła mapa do dungeonów (bo w Overworld i miastach jest elegancka mapeczka) bo czasami się gubilem w Towerach i Sewersach.

Trochę ponarzekałem - ale hak z tym bo gierka jest świetna i daje dwójce - pomimo, iż to największy backtracking i recycling assetów w historii gier (tylko Star Ocean miał podobny patent ale tam to była 1/4 pierwszej gry, a 80% drugiej znacznie dłuższej części) - 9- . Po prostu cholernie warto poznać Estelle Bright i jej perypetie.


Ten post był edytowany przez drAKul dnia: 29 września 2020 - 10:57

  • 1



Inne z tagami: