No ale zawartość regału to jednak przejmą dzieci czy coś, albo sprzedam przed śmiercią i będę miał na jakieś długie wakacje z morfiną. Cokolwiek się jednak stanie, to zawsze miałem całe życie nacierania się tymi pudełkami, więc wyjebanko.
Cudowne, uwielbiam jak spierdoksy od zbierania (obrażam celowo! ale tak bezosobowo, jak całą grupę społeczną) myślą że te ich zbierane cokolwiek będzie miało za 40-50 lat jakąś wartość / będą w stanie to sprzedać w ówczesnym świecie. Jak dziadek coś tam zbierał X lat temu to już widzę jak to teraz sprzedaje za grube melony na Allegro albo OLX
edit. bo jeszcze Tawot się obrazi :* chodzi o to że jak chcesz zbierać to se zbieraj, zajebiście ale nie wmawiaj sobie i innym że kiedyś to cokolwiek będzie warte albo że to inwestycja w przyszłość, inwestycja to kupno mieszkania pod wynajem jak masz nadmiar kasy i nie chcesz żeby stały na lokacie za 0,7% w skali roku
Niechętnie muszę się przyznać, że zmieniłem zdanie na temat zbieractwa i właśnie wyprzedaję prawie caly growy majątek.
Straciło to dla mnie sens. Policzyłem sobie pieniądze jakie straciłem i jakie stracę jeśli dalej będę sobie kupował gierkę i jej od razu nie pchał dalej. Mega kolekcjonerem nie zostanę, sentyment w głowie jest piękny i wystarczy.
A już odzyskałem z tych gier jakieś 1000 zł. Za kilka lat byłyby warte po 20-30 zł...
Ten post był edytowany przez Kurzy dnia: 11 października 2018 - 17:33