Ja z kolei skończyłem Clubmana jeżdżąc jeszcze starym Renault i dzięki beznadziejnej końcówce mojego najgroźniejszego przeciwnika udało zająć się pierwsze miejsce w generalce
Później stwierdziłem, że chyba pora na zmiany i skoro wygrałem to trzeba podnosić poprzeczkę. Przerzuciłem się do góry o jeden stopień i zacząłem grać autami 1970's. Konkretnie przesiadłem się do Lancii Stratos. Oczywiście starty tym w Professional to trochę kalectwo. Raz, że samochód prowadzi się inaczej, zaczynam z czystym kontem pod względem ulepszeń auta i po prostu momentami czuję, jakbym z wolnych zakrętów startował z workiem kamieni w bagażniku. Alpine wyskakiwał tak, że nawet nie widząc przeciwników miałem wrażenie, że w takich miejscach rywale widzą tylko kurz za mną.
Pierwszy kraj Niemcy i już wiedziałem, że będzie ciężko. W kraju, gdzie jeździ mi się najlepiej zająłem 2 miejsce tylko i wyłącznie dlatego, że jeden z gości rozwalił samochód. W Clubmanie natomiast wygrywałem tutaj wszystko jak leci, raz nawet z 40 sekundową przewagą na mecie odcinka. Potem Grecja i historia bardzo podobna Gość, który wygrał Niemcy rozwalił auto i tym samym tutaj również skończyłem na 2 miejscu, choć było ciasno za moimi plecami. Najważniejsze, że zaraz po Grecji zainstalowali mi aż 2 aktualizacje silnika i teraz być może uda mi się jakoś nawiązać walkę i odpierać ataki, żeby klasyfikacja na koniec była możliwie najbliżej obecnej