Gram i Cladun jak zawsze dostarcza! Jaka to jest napakowana we wszystko giereczka, nawet nie wiem gdzie zacząć. 7h, zrobione pięć rozdziałów w wątku głównym i trochę questów - dopiero co zdobyłem Ran-geony, a oprócz tego jeszcze są EX Stages, w których uwalniamy zbłąkane dusze wielkich lordów.
Sengoku idzie śladem X2, stawiając na dawanie graczom jak największej swobody w kreacji postaci i na wierzch i tak już skomplikowanego systemu kręgów magicznych dodaje parę następnych. Na przyjład fortyfikacje swojego zamku:
zdobywane w trakcie gry kamienie z ulepszeniami osadza się w powyższej drabince prawie na stałe, ponieważ wyjęcie skutkuje zniszczeniem klocuszka (a ponadto zniszczenie kosztuje 2k!) Klocki mają swoją rangę i jak widzicie na pierwszym piętrze w niektórych miejscach tylko określony rodzaj kamyków można wsadzać. Niezależnie od rangi zdarza się, że pojawiają się minusowe staty. Tu znowu wchodzi w grę pieniądz, ponieważ zamiast wyjmować i niszczyć takie klocki możemy je naprawiać.
Nie wiem jak rozbudowany to będzie system, ale na początek jest zdecydowanie za drogo się tym bawić i pozwalać sobie np. na -All Res. Dobudowanie kolejnego piętra kosztuje 10k, więc nieprędko się tym pobawię
Następna rzecz to questy:
Questy umilają ponowne przechodzenie tych samych plansz dodatkowymi nagrodami. Do pięciu na raz możemy zaakceptować, w zależności od wybranych zadań pojawiają się w poziomach nowi przeciwnicy, a nawet szefkowie. Obecnie po każdym skończonym rozdziale sobie ogarniam queściki inną klasą postaci, później atakuję czasówki.
Ciężko ukryć, że farmienie w Cladun się opłaca. Im dłużej używa się jednej broni, tym lepsze skille w kuźni można dobrać. Bohaterami trzeba rotować, bo zarówno HP jak i SP są potrzebne do efektywnego korzystania z kręgów magicznych. Po pojawieniu się Ran-geonów najlepiej stworzyć kolejną paczkę bohaterów i levelować ich od zera. Pieniędzy zawsze mało, zawsze można na coś wydać.
Króciutkie mini-labirynty sprawdzają się świetnie na krótkie sesje po pół godzinki, a oplecione są wciągającymi, złożonymi systemami pakowania bohaterów w które można się zagłębić na dłużej. Jako entry point jednak bym odradzał - pierwszy Cladun pozostanie w tutaj niedoścignięty, za dużo w sequelach 'kustomizacji', za mało tłumaczenia o co w ogóle chodzi. Wystarczy parę leveli podpakować i nagle masz coś takiego przed oczyma w -nastu wersjach dla 6-7 bohaterów:
i weź tu ogarniaj. Dłużej siedzę nad bawieniem się w wyczajanie najlepszych kręgów i dopasowaniu ich do broni niż przechodząc dungeony ale to ma swój urok, szczególnie na początku, kiedy gra jeszcze nie wymaga spinania pośladów i konkretnych (czytaj: innych niż bij aż padnie, najlepiej od tyłu) strategii w oparciu o kręgi. Pewnie się za parę rozdziałów zacznie, X2 pod koniec miało aż nieprzyjemnie wysoki skok poziomu trudności.
Gram na PS4, ale oczywiście to gra lepsza na handheldy. Niestety nie ma cross-save z Vitą, więc pudło > brak pudła, chociaż do pykania w busach byłaby jak znalazł