Jestem po trzeciej sprawie, jakieś trzydzieści parę puzzli na liczniku i niestety Katrielle do Hershela raczej startu nie ma. Może to tylko takie pierwsze negatywne wrażenie przez wspomniany wyżej brak 3D, ale wydaje mi się że budżet na oprawę był sporo mniejszy. Muzyka imo nie jest tak bombastyczna jak wiele wspaniałych motywów z poprzednich odsłon, a cutscenki jakby sporo krótsze. Żadnych play-coinsów, kursorem można tylko poruszać stylusem (a skoro wracamy do 2D, to analog nadałby się bez zarzutu).
Minigierka ze zgadywaniem ulubionego menu mało wciągająca jak się ją porówna chociażby do podobnego mieszania herbaty w pierwszym Laytonie. To składanie puzzelków 6-częściowych, aby zakończyć sprawę nie wiem po co zrobili interaktywne.
Za to ekipa Kat + Ernest + Sherl mocno daje radę. Szczególnie konwersacje Katrielle z Emilianą są świetne, no i podoba mi się, że gadający pies Sherl jest najnormalniejszy z całej paczki.
Zagadki również są solidnie zrobione, prawie się dałem naciąć na siostrach, które idą do tej samej szkoły
Liczę, że główny wątek jeszcze pokaże pazur, bo pierwsze sprawy są tak głupie, że odnoszę wrażenie jak z fillerów w Ace Attorney
. Laytony zawsze miały większy rozmach.
Spodziewałem się na tę chwilę ciut więcej, chociaż parę puzzli do wieczornej herbatki niezmiennie dobrze mnie bawi.