To był bardzo chujowy pod względem growym rok. Dlaczego? Ponieważ po Wiedźminie 3 żadna inna gierka nie smakuje już tak dobrze. Wszędzie jakaś typowa fabuła, tragiczne podejście do questów pobocznych, które są bez historii i otoczki, dialogi w gierkach to jakieś sztywne pierdolenie. Tragedia. Gdyby nie Krew i Wino to przestałbym grać w gierki i pewnie zaczął układać pasjansa.
Patrzę na PSNprofiles i jadę z koksem.
STYCZEŃ
Rok zaczął się od kończenia remastera Dishonored, który był fajną gierką, ale im dalej do końca tym słabiej wszystko wypadało i nieco mnie nudziło. Ale była promocja na PSNie to się kupiło i pograło, fabuła nawet dawała radę. Zupełnie inaczej niż w przypadku Dishonored 2, które ogrywam w chwili obecnej i mimo że gameplay daje mocno radę i widzę pierdyliard możliwości rozwiązania każdego zadania to jakoś brak tej gierce magi i efektu wow, brak takiego 'questu Barona' hehe, boskiej cząstki. Chyba nie skończę i wrócę do gierki za jakiś czas.
Kontynuując styczeń na promocjach wpadło Borderlands Handsome Collection. Jedynkę i dwójkę ograłem wiec zabrałem się za Pre-Sequel na PS4, technicznie niczego nie można gierce zarzucić, 60fps, zwiększony FOV, bajka. Niestety gunplay po ówczesnym trzymiesięcznym oraniu w Destiny Taken King strasznie biedny się wydawał i mnie odrzucił jak kobiety odrzucają miłość lukaszSA gdy pokaże swą upiorną aparycję zza kufla z piwem.
Valiant Hearts i Tembo takie dwa zindyczałe platformery który dały mi do zrozumienia że ten gatunek jest dla mnie martwy i tylko pan Marian w 2D może mnie przekonać do skakania z lewej do prawej, ewentualnie czasami do góry. Obu gierek nie skończyłem, a na kalendarzu wjechał ...
LUTY
Na początek miesiąca wjechał Final Fantasy Type-0 HD. Cudowny, brudny, krwisty opening i bardzo fajny system walki sprawiły że przeszedłem gierkę, wbiłem platynę, naklepałem sporo godzin i bardzo dobrze się bawiłem, zdecydowanie lepiej niż w FF XV, mimo że fabularnie było podobne gówienko.
Próbowałem podejść do platyny w Tranzystorze, ale jednak powrót do gierek po tak długiem przerwie w moim wypadku prawie nigdy nie kończy się happy-endem więc olałem.
MARZEC
Na początek wjechał Batman Arkham Knight i jak uwielbiałem pierwszą część, drugiej nie skończyłem bo miałem inne gierki wówczas, trójka mnie ominęła bo miałem już PS4 tak tutaj zawiodłem się bo zdecydowanie za dużo było gównianego batmobilu. Do tego stopnia mnie to frustrowało że olałem gierkę gdzieś pod koniec na misji z batmobilem i nigdy do niej nie wrócę.
Następnie pograłem trochę w Battlefronta, cudowna oprawa audio wizualna, dość łagodne podejście do casuali, bardzo fajnie się strzelało blasterkami, ale że nie było specjalnie ekipy to pograłem i olałem. Zacząłem Bastion, ale przypomniało mi się że skończyłem to już na iPadzie więc olałem.
KWIECIEŃ
Kwiecień był cudowny, ogrywałem Talos Principle, rewelacyjna, sycąca giereczka logiczna z wciągającą fabułą, lore czy tam historią. Przeorałem całą, parę razy musiałem zajrzeć na YT, ale wpadła platynka i jestem z niej dumny. Chętnie pograłbym w jakiegoś sequela, muszę na kolejnej promocji powinąć Witness.
Druga gierka to Division w którym przegrałem chyba ze 100h, rewelacyjny gunplay TPP jakiego nie ma w żadnej innej grze, fajne podejście do multi, spoko oprawa audiowizualna, fabuły nie stwierdzono huehue. Takie Destiny tyle że w TPP i zjebali endgame bo nie było rajdów, nie było też ekipy więc po wbiciu platyniaka gierka poleciała na allegro.
MAJ
Maj to miesiąc cudownych opraw graficznych. Najpierw remake Ratchet and Clank, a potem Uncharted 4. Obie gry przepiękne, płynne, cudowne i wyciskające soki z PS4. W pierwszej wbiłem platynkę bo było bardzo przyjemnie, drugą skończyłem z szacunkiem i doceniam bardzo fajne zakończenie ze smakiem. ND porzuca Uncharted i bardzo dobrze bo czuć już było że lekko trąci trupem, ale wizualnie klasa nieosiągalna dla nikogo innego.
CZERWIEC
Wróciłem do Wiedźmina, powbijałem brakujące trofiki (te które się dało) i przeszedłem Krew i Wino, wspaniała przygoda, cudowny dodatek o objętości większej niż większość obecnie wydawanych gierek. Perfekcyjne dialogi, wspaniałe postaci, prawdziwy żyjący świat z masą odniesień do popkultury. GOTY 2016, w 2017 również będę głosował na Wiedźmina, bo tak! A obecnie będę zabierałsię za wbijanie platyny.
Widzę że w czerwcu wjechał również Dark Souls 3, niestety utwierdziłem sie w przekonaniu że Soulsy to nie BB i nudzi mnie ten brak dynamiki w starciach więc gierka po paru godzinach wyleciała z konsoli i do niej nie wróci, ale kurwa chętnie pocisnąłbym w BB2.
LIPIEC
Sporo gówniaków z PSNu było. Resident Evil 5 - kupiłem bo tanio, bo fingus masował, odrzuciło mnie po 30 minutach archaiczne sterowanie, ale fingus mówi że w kupie to jest lepsze więc pewnie jeszcze wrócę z nim jak będzie się i jemu i mi kiedyś chciało. Przeszedłem również Journey, ale okazało się że to żaden mesjasz tylko popierdółka i do tego słaba oraz nudna. Odpaliłem również SOME ale się bałem więc wyłączyłem, jednak Jedyn mówi że gierka to sztos i trzeba ograć więc pogram kiedyś w to za dnia. Do tego w końcu dorwałem Hyper Light Drifter, nie skończyłem bo olałem w 3/4 gierki, nie było magii, ciągle robiło się to samo, a sam design to za mało żeby mnie przytrzymać przy konsoli na dłużej. Titan Souls było zdecydowanie lepsze i polecam nadal, tym bardziej że w styczniu bedzie w plusie. Jeszcze był Gravity Rush kupiony bo tanio, ale niestety jest nudno, szaroburo wiec olałem, ale nie ukrywam że przed dwójką chciałbym skończyć.
SIERPIEŃ
No Man's Sky i Valkyria Chronicles. Ten pierwszy okazał się strasznym gówniakiem i oszustwem, więc po jakichś 10h poleciał na allegro i niech tam zostanie. To drugie to jedna z moich ulubionych gier na PS3, której tam nie skończyłem, ale na PS4 czeka na swoją kolej i już niebawem się doczeka.
WRZESIEŃ
To miesiąc rozczarowań, Deus Ex na którego byłem napalony okazał się jedynie cieniem tego czym było Human Revolution, krótki z prostackimi dialogami i fabułą urwaną w połowie był dla mnie chyba większym zawodem niż Final Fantasy XV i NMS. Liczę że trójka będzie dłuższa i bardziej dopracowana, ale pewnie skończy się na jakimś crapie z masą DLC. Branża upada.
PAŹDZIERNIK / LISTOPAD
Tu w sumie mało grałem bo przeprowadzka, bo życie więc ograniczyło się do to pykania okazyjnie, a moze i bardziej bo dodatek chyba wtedy ogrywaliśmy w Destiny. A no i odrzuciło mnie Banner Saga bo chyba już jestem za stary na takie turówki, chociaż w XCOMa 2 chcę pograć, ale tak było to wszystko bardziej dynamiczne.
GRUDZIEŃ
Nadrabianie zaległości. Wjechał Titanfall 2, wspaniała gierka, stałe 60 fpsów robi robotę, bardzo fajny, pomysłowy singiel, dobre multi, niestety EA zjebało premierę i gierka zbombiła. Smuteczek. Również pograłem chwilę w Alienation, ale poczekam aż więcej osób kupi z forum na promocji, albo znajdzie się ktoś do poorania bo samemu to smuteczek. Final Fantasy XV mnie strasznie zawiodło o czym pisałem wielokrotnie, liczyłem na bajeczną opowieść jak FFV jak VI jak X a dostałem zestaw misji z głupimi bohaterami i fabułą w stylu Dark Souls. No i jeszcze Dishonored 2, które jest fajne i oferuje naprawdę sporo, ale fabuła mi nie siadła i nie chce mi się w to grać.
Ponadto cały rok okazyjnie pykałem w Destiny + na premierę i teraz w Overwatcha, kupiłem i sprzedałem 3DSa, nie skończyłem tam żadnej gierki bo granie mobilne już mnie nie wciąga. To by w sumie było na tyle, jakby jakiś Spuczan czy ktoś inny chciał się dopieprzać że nie gram w gierki, gram ale po prostu w niektóre nie chce mi się męczyć żeby skończyć bo niby po co.