Skocz do zawartości

Zdjęcie

Podsumowanie roku 2016


  • Zaloguj się by odpowiedzieć
15 odpowiedzi na ten temat

#1 Schrodinger Napisany 31 grudnia 2016 - 12:45

Schrodinger

  • Moderatorzy
  • 65 973 Postów:

To był bardzo chujowy pod względem growym rok. Dlaczego? Ponieważ po Wiedźminie 3 żadna inna gierka nie smakuje już tak dobrze. Wszędzie jakaś typowa fabuła, tragiczne podejście do questów pobocznych, które są bez historii i otoczki, dialogi w gierkach to jakieś sztywne pierdolenie. Tragedia. Gdyby nie Krew i Wino to przestałbym grać w gierki i pewnie zaczął układać pasjansa. 

 

Patrzę na PSNprofiles i jadę z koksem.

 

STYCZEŃ

 

Rok zaczął się od kończenia remastera Dishonored, który był fajną gierką, ale im dalej do końca tym słabiej wszystko wypadało i nieco mnie nudziło. Ale była promocja na PSNie to się kupiło i pograło, fabuła nawet dawała radę. Zupełnie inaczej niż w przypadku Dishonored 2, które ogrywam w chwili obecnej i mimo że gameplay daje mocno radę i widzę pierdyliard możliwości rozwiązania każdego zadania to jakoś brak tej gierce magi i efektu wow, brak takiego 'questu Barona' hehe, boskiej cząstki. Chyba nie skończę i wrócę do gierki za jakiś czas. 

 

Kontynuując styczeń na promocjach wpadło Borderlands Handsome Collection. Jedynkę i dwójkę ograłem wiec zabrałem się za Pre-Sequel na PS4, technicznie niczego nie można gierce zarzucić, 60fps, zwiększony FOV, bajka. Niestety gunplay po ówczesnym trzymiesięcznym oraniu w Destiny Taken King strasznie biedny się wydawał i mnie odrzucił jak kobiety odrzucają miłość lukaszSA gdy pokaże swą upiorną aparycję zza kufla z piwem. 

 

Valiant Hearts i Tembo takie dwa zindyczałe platformery który dały mi do zrozumienia że ten gatunek jest dla mnie martwy i tylko pan Marian w 2D może mnie przekonać do skakania z lewej do prawej, ewentualnie czasami do góry. Obu gierek nie skończyłem, a na kalendarzu wjechał ...

 

LUTY

 

Na początek miesiąca wjechał Final Fantasy Type-0 HD. Cudowny, brudny, krwisty opening i bardzo fajny system walki sprawiły że przeszedłem gierkę, wbiłem platynę, naklepałem sporo godzin i bardzo dobrze się bawiłem, zdecydowanie lepiej niż w FF XV, mimo że fabularnie było podobne gówienko. 

 

Próbowałem podejść do platyny w Tranzystorze, ale jednak powrót do gierek po tak długiem przerwie w moim wypadku prawie nigdy nie kończy się happy-endem więc olałem. 

 

MARZEC

 

Na początek wjechał Batman Arkham Knight i jak uwielbiałem pierwszą część, drugiej nie skończyłem bo miałem inne gierki wówczas, trójka mnie ominęła bo miałem już PS4 tak tutaj zawiodłem się bo zdecydowanie za dużo było gównianego batmobilu. Do tego stopnia mnie to frustrowało że olałem gierkę gdzieś pod koniec na misji z batmobilem i nigdy do niej nie wrócę. 

 

Następnie pograłem trochę w Battlefronta, cudowna oprawa audio wizualna, dość łagodne podejście do casuali, bardzo fajnie się strzelało blasterkami, ale że nie było specjalnie ekipy to pograłem i olałem. Zacząłem Bastion, ale przypomniało mi się że skończyłem to już na iPadzie więc olałem.  

 

KWIECIEŃ

 

Kwiecień był cudowny, ogrywałem Talos Principle, rewelacyjna, sycąca giereczka logiczna z wciągającą fabułą, lore czy tam historią. Przeorałem całą, parę razy musiałem zajrzeć na YT, ale wpadła platynka i jestem z niej dumny. Chętnie pograłbym w jakiegoś sequela, muszę na kolejnej promocji powinąć Witness. 

 

Druga gierka to Division w którym przegrałem chyba ze 100h, rewelacyjny gunplay TPP jakiego nie ma w żadnej innej grze, fajne podejście do multi, spoko oprawa audiowizualna, fabuły nie stwierdzono huehue. Takie Destiny tyle że w TPP i zjebali endgame bo nie było rajdów, nie było też ekipy więc po wbiciu platyniaka gierka poleciała na allegro. 

 

MAJ

 

Maj to miesiąc cudownych opraw graficznych. Najpierw remake Ratchet and Clank, a potem Uncharted 4. Obie gry przepiękne, płynne, cudowne i wyciskające soki z PS4. W pierwszej wbiłem platynkę bo było bardzo przyjemnie, drugą skończyłem z szacunkiem i doceniam bardzo fajne zakończenie ze smakiem. ND porzuca Uncharted i bardzo dobrze bo czuć już było że lekko trąci trupem, ale wizualnie klasa nieosiągalna dla nikogo innego. 

 

CZERWIEC

 

Wróciłem do Wiedźmina, powbijałem brakujące trofiki (te które się dało) i przeszedłem Krew i Wino, wspaniała przygoda, cudowny dodatek o objętości większej niż większość obecnie wydawanych gierek. Perfekcyjne dialogi, wspaniałe postaci, prawdziwy żyjący świat z masą odniesień do popkultury. GOTY 2016, w 2017 również będę głosował na Wiedźmina, bo tak! A obecnie będę zabierałsię za wbijanie platyny.

 

Widzę że w czerwcu wjechał również Dark Souls 3, niestety utwierdziłem sie w przekonaniu że Soulsy to nie BB i nudzi mnie ten brak dynamiki w starciach więc gierka po paru godzinach wyleciała z konsoli i do niej nie wróci, ale kurwa chętnie pocisnąłbym w BB2.

 

LIPIEC

 

Sporo gówniaków z PSNu było. Resident Evil 5 - kupiłem bo tanio, bo fingus masował, odrzuciło mnie po 30 minutach archaiczne sterowanie, ale fingus mówi że w kupie to jest lepsze więc pewnie jeszcze wrócę z nim jak będzie się i jemu i mi kiedyś chciało. Przeszedłem również Journey, ale okazało się że to żaden mesjasz tylko popierdółka i do tego słaba oraz nudna. Odpaliłem również SOME ale się bałem więc wyłączyłem, jednak Jedyn mówi że gierka to sztos i trzeba ograć więc pogram kiedyś w to za dnia. Do tego w końcu dorwałem Hyper Light Drifter, nie skończyłem bo olałem w 3/4 gierki, nie było magii, ciągle robiło się to samo, a sam design to za mało żeby mnie przytrzymać przy konsoli na dłużej. Titan Souls było zdecydowanie lepsze i polecam nadal, tym bardziej że w styczniu bedzie w plusie. Jeszcze był Gravity Rush kupiony bo tanio, ale niestety jest nudno, szaroburo wiec olałem, ale nie ukrywam że przed dwójką chciałbym skończyć.

 

SIERPIEŃ

 

No Man's Sky i Valkyria Chronicles. Ten pierwszy okazał się strasznym gówniakiem i oszustwem, więc po jakichś 10h poleciał na allegro i niech tam zostanie. To drugie to jedna z moich ulubionych gier na PS3, której tam nie skończyłem, ale na PS4 czeka na swoją kolej i już niebawem się doczeka.

 

WRZESIEŃ

 

To miesiąc rozczarowań, Deus Ex na którego byłem napalony okazał się jedynie cieniem tego czym było Human Revolution, krótki z prostackimi dialogami i fabułą urwaną w połowie był dla mnie chyba większym zawodem niż Final Fantasy XV i NMS. Liczę że trójka będzie dłuższa i bardziej dopracowana, ale pewnie skończy się na jakimś crapie z masą DLC. Branża upada.

 

PAŹDZIERNIK / LISTOPAD

 

Tu w sumie mało grałem bo przeprowadzka, bo życie więc ograniczyło się do to pykania okazyjnie, a moze i bardziej bo dodatek chyba wtedy ogrywaliśmy w Destiny. A no i odrzuciło mnie Banner Saga bo chyba już jestem za stary na takie turówki, chociaż w XCOMa 2 chcę pograć, ale tak było to wszystko bardziej dynamiczne. 

 

GRUDZIEŃ

 

Nadrabianie zaległości. Wjechał Titanfall 2, wspaniała gierka, stałe 60 fpsów robi robotę, bardzo fajny, pomysłowy singiel, dobre multi, niestety EA zjebało premierę i gierka zbombiła. Smuteczek. Również pograłem chwilę w Alienation, ale poczekam aż więcej osób kupi z forum na promocji, albo znajdzie się ktoś do poorania bo samemu to smuteczek. Final Fantasy XV mnie strasznie zawiodło o czym pisałem wielokrotnie, liczyłem na bajeczną opowieść jak FFV jak VI jak X a dostałem zestaw misji z głupimi bohaterami i fabułą w stylu Dark Souls. No i jeszcze Dishonored 2, które jest fajne i oferuje naprawdę sporo, ale fabuła mi nie siadła i nie chce mi się w to grać.

 

Ponadto cały rok okazyjnie pykałem w Destiny + na premierę i teraz w Overwatcha, kupiłem i sprzedałem 3DSa, nie skończyłem tam żadnej gierki bo granie mobilne już mnie nie wciąga. To by w sumie było na tyle, jakby jakiś Spuczan czy ktoś inny chciał się dopieprzać że nie gram w gierki, gram ale po prostu w niektóre nie chce mi się męczyć żeby skończyć bo niby po co. 

 


  • 7

#2 burnstein Napisany 31 grudnia 2016 - 14:03

burnstein

    ostatni król forumka

  • Reformatorzy
  • 51 121 Postów:

A tak w skrócie?


  • 0

#3 tomasz Napisany 31 grudnia 2016 - 14:07

tomasz

    ILLEGAL STREET-RUNNING SCENE

  • Forumowicze
  • 6 343 Postów:
We wszystko trochę pograłem, ale nic nie przeszłem poza wiedźminem, bo nie było barona. Plus 1000 godzin pograłem w tą grę destiny.
  • 7

#4 Schrodinger Napisany 31 grudnia 2016 - 14:25

Schrodinger

  • Moderatorzy
  • 65 973 Postów:
Jest możliwe.
  • 0

#5 Raikoh Napisany 31 grudnia 2016 - 20:40

Raikoh

    Dark Hollywood

  • Forumowicze
  • 16 353 Postów:

Cudowny rok. Dark Souls 3, SOMA, a takze sporo kontynuacji ktore uwielbiam - Dishonored 2, Deus Ex: MD, Mirror's Edge: Catalyst plus sporo innych. Oby 2017 byl rownie dobry.


  • 0

#6 keogh Napisany 31 grudnia 2016 - 20:42

keogh

    aoa

  • Forumowicze
  • 12 581 Postów:

styczeń - listopad;

 

 

 

 

 

grudzień:

drajwklab


  • 0

#7 Hellmans Napisany 01 stycznia 2017 - 13:42

Hellmans

  • Forumowicze
  • 13 012 Postów:

FzMWnfs.jpg


  • 2

#8 Kazuo Napisany 01 stycznia 2017 - 20:43

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

To był piękny rok, w którym znowu przeszedłem sobie wszystkie Residenty, bo nie było nic normalnego do grania :cf: 


  • 0

#9 Tawotnica Napisany 01 stycznia 2017 - 21:17

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:
rvbLPYl.jpg

Jeśli chodzi o stacjonarki, to rok zacząłem z pudełkowym wydaniem Life is Strange. Dontnod mają talent do tworzenia kapitalnych miejscówek i światów, szkolny setting LiS czy wcześniej Neo-Paryż w Remember Me udało im się perfekcyjnie uchwycić. Vampyr to dla mnie teraz day1, choćby dla samego klimatu.  
 
Potem wjechała Trackmania Turbo, której zrobiłem 3/4 i mnie skillowo przerosło. Torq za to orał cały dolny śląsk utrzymując się od premiery do teraz w topce rankingu na całe województwo :doge: Do kanapowej posiadówy split-screen na cztery części też się bardzo dobrze nadaje. 
W tym samym celu zakupiłem Street Fighter V, który jest mocno jechany za model mikrotransakcji i mało treści, ale do multi ze znajomkami nie ma lepszej bitki w tej chwili. Na pewno nie Pokken Tournament, które mi swoimi podjazdami i prostymi (prostackimi?) specialami przypomina bardziej Budokaie niż Tekkena i zupełnie nie przypasiło. 
 
 Bardziej singlowe nowości zacząłem ogrywać dopiero od premiery Uncharted 4,  które mimo ogromnych walorów produkcyjnych jest dla mnie przegadane i mocno się dłuży w porównaniu do napakowanej akcją dwójki i trójki. Dużo bardziej niż U4 podobał mi się remake Ratchet & Clank. Moja pierwsza styczność z serią, ale jakże udana. Z miejsca stałem się fanem. 
 
Odświeżyłem sobie najlepsze po OoT przygody Linka, przypominając sobie mocno wyreżyserowaną epickość Twilight Princess HD. W grze jest wystarczająco mrocznych i dziwacznych momentów na modłę Majora's Mask, żeby zachować ten jedyny w swoim rodzaju mistycyzm, Link z chłopca staje się wreszcie mężczyzną, a itemy i labirynty to taka podpicowana Okaryna.  Remaster roku to jednak Valkyria Chronicles. Serce mnie boli jak patrzę, co SEGA wyprawia z kolejną odsłoną Valkyrii, ale może to nie przekreśla przynajmniej nowego Chronicles w przyszłości (albo portów 2 & 3 na stacjonarki?).  
 
W Maju pojawiło się moje stacjonarne GOTY - Tokyo Mirage Sessions #FE. Gra wzbudzała kontrowersje cenzurą strojów, np. bikini zamieniono na komiczne przebrania i będąc kolejną pozycją, wydaną w krótkim czasie przez Nintendo, która "boi się" krytycznego ratingu PEGI i spółki zebrała żniwa takiej polityki i zagrały może trzy osoby na krzyż. Szkoda, bo ma jeden z najmiodniejszych turowych systemów walki w tym roku, przestylizowanymi menusami daje przedsmak Persony 5, a poza tym wszystkim jest po prostu  fantastycznym crossoverem moich dwóch ulubionych serii: Fire Emblem x Shin Megami Tensei. 
 
Odpoczywając od długaśnych RPGów przechodziłem mniejsze, cyfrowe tytuły w tzw. międzyczasie. Assault Android Cactus to miodny twin-stick shooter w którym zamiast życia (HP) trzeba zbierać baterie i uważać, aby czas się nie skończył. Hyper Light Drifter robi świetne pierwsze wrażenie jako cyberpunkowa Zelda 1, ale na dłuższą metę jest trochę wtórny. Później AM2R, fanowski remake Metroid 2, który przemodelował bossów, odświeżył arsenał ciosów Samus na bardziej nowoczesny (czytaj: jak z Fusions) i utwierdził mnie w przekonaniu, że formuła gry z GB (posegmentowanie świata przez spadający/podnoszący się poziom kwasu) nadal jest aktualna i pasuje do koncepcji metroidvanii. Gdzieś pomiędzy też się przewijała MegaMan Legacy Collection
 
Day one sprawdziłem Mirror's Edge Catalyst, w którym otwarty świat i drzewko skilli wprowadza szereg nowych problemów do formuły, ale nie zabiera pierwotnego funu płynącgo ze skakania po dachach. Mimo wad nie ma innych tego typu gier na rynku, więcj ME to jeden z jaśniejszych punktów w 2016 dla mnie. 
 
Z racji bardzo pozytywnego odbioru wśród graczy dałem się skusić na kolejnego FPP - DOOM i pozamiatał mną jak każdym innym, kto miał przyjemność w to łupac. Prawie, że Primowa mapka, arcadowe wyzwania, kapitalny dizajn aren i bombastyczny soundtrack. Jedna z najlepszych gier roku.   
 
Do recenzji dostalem Mighty No. 9, któreskiwtowałem słabym jak ostatnie dokonania Infafune punem i uchroniło mnie to przed kupnem tego bubla. Potem wpadło trochę shoot 'em upów. Caladrius Blaze, który znałem już z PS3. Raiden V na XONE, przypominający dni chwały 360tki jako najlepszej skrzynki arcade. Wreszcie Assault Suit Leynos, remake run & guna z Genesisa. Raiden jest najlepszy z tej trójki, ta europshmupowa seria od samego początku trzyma niesamowicie wysoki poziom i warto było wyłożyć cenę premium za pudło. 
 
Mateo narobił takiego hajpu na ReCore, że omal nie poczułem ducha Metroida. Gdyby nie grindfest jakim jest końcówka to mielibyśmy całkiem udane action-adventure przypomiające złotą erę PS2. Gra nie jest taka słaba jak recenzje, które zgarnia. 
 
Następnym prawdziwym hitem w kolejce i mocnym pretendentem do GOTY jest Forza Horizon 3. Umiejscowienie akcji w Australii to strzal w dychę. Różnorodny świat z dżunglami, plażą, miastem i kanionami wygrywa na luzie imo z poprzednimi odsłonami. Poziom trudności, który można indywidualnie dostosować czyni z Forzy serię trafiającą do wszystkich - od casuali po hardkorowców, każdy powinien znaleźć spore pokłady funu w Horizonach. 
 
Do zestawu idealnego kanapowego multi nie mogło zabraknąć FIFA 17. Jestem fanem Borussi Dortmund, więc musiałem kupić pudło z Reusem na okładce! Poza tym mam paru znajomków, którzy grają tylko w fifkę, a demko już mi zbrzydło. Przez cały 15/16 grałem w demka, więc po 4 latach nadszedł znowu czas na zasilenie tasiemca EA.
 
Grałem też trochę w Worms WMD All-Stars, które dodało niepotrzebny crafting, ma wyłącznie randomowe plansze i chowanie się w otoczeniu na nic nie przydane na kanapie. Dosyć sporo przepykałem z braku laku, ale gdybym miał wybór między tym a stareńkim Armageddonem na konsoli to za każdym razem wybrałbym Armageddon.
 
Końcówkę roku umilił mi Titanfall 2, którego kampania jest jednym z pozytywniejszych zaskoczeń roku. Fabularnie dobrze skonstruowana, a gameplayowo ze świeżymi patentami i mocarną dynamiką postaci poza mechem. Final Fantasy XV ode mnie zgranął trochę krytyki, ale z przyjmenością spędzyłem te parędziesiąt godzin z Noctisem i spółką. Nie zdziwi mnie, gdyby dla kogoś było GOTY za sam system walki i muzykę. 
 
Ostatni tydzień 2016 spędziłem na obczajaniu cyfrowego miału, który został do ogrania. Skończyłem Inside, na którym się zawiodłem tak jak na każdym innym artsy-indyku. Wiem, że takich pozycji nie trawię, bo są ograniczone mechanicznie, ale zawsze daje się skusić zachwytom nad otoczką, 'enwiromentalnym storytelingu' i innymi takimi, drugorzędnymi w wypadku gry kryteriami. 
Zacząłem Unravel, pamięta jeszcze ktoś o tym w ogóle? Koleś z trzesącymi sie rękami na E3? Cudnie wygląda, ale pomysł na kończenie się sznurka, jeśli za dużo się miotach wydaje się nieco frustrujący. Pewnie w styczniu skończę, to napiszę coś więcej. 
 
Backlog po 2k16 zostal mi spory. Przede wszystkim Paper Mario: Colour Splash, które stoi na półce i tylko raz odpaliłem. Na pewno Deus Ex: Mankind Divided, które po prologu powędrowało w odstawkę, bo miałem lepsze tytuły na tapecie. I am Setsuna, chrono triggerowy jRPG wpadł mi dopiero niedawno w jakiejś promocji na dysk. Xanadu Next zakupiony na Steamie czeka na drugie przejście. Owlboy i Stardew Valley to pewniaki na posuchę noworoczną. No i The Last Guardian, którego kupno olałem, bo wyszedł w takim tłocznym miesiącu. 
 
Bardzo dobry rok dla branży imo, jeśli liczyć też handheldy. Dużo więcej nowości ogrywałem niż jeszcze w 2015. Mam szczęście, że nie lubię WPRGów i nie podszedł mi Wiedźmin, więc nie mam spaczonego gustu po queście barona. Oceniając pod względem ilość/jakość zbliżamy się do peaku 8 generacji. Po długiej fazie przejściowej z masą cross genów lata 17/18 wraz ze Scorpio i Switchem mogą się przyczynić do ostrej konkurencji w segmencie AAA i wyciskania ostanich soków z currenów.  Indyki wraz z rosnącym w siłę rynkiem PC/mobile mają się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, a Vita/3DS jeszcze z rok będą dogorywać i dostarczać dziwną japońszczyznę.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 01 stycznia 2017 - 21:22

  • 7

#10 fingus Napisany 01 stycznia 2017 - 21:40

fingus

    proud gaymer

  • Moderatorzy
  • 35 905 Postów:

Poświęciłem cenne chwile swego życia na przejrzenie psnprofiles i oto:

styczeń - najdonioślejsze przyżycie to oczywiście ukończenie wspaniałego Undertale, ormuzda giereczek masterrejsowych i w ogóle banderasa elektroniki rozrywkowej; zaś na kąsolce (poza pykaniem w remasterowane Dark Souls II i Borderlands 2) zacząłem zabawę z mesjaszem Talosem oraz fałszywym mesjaszem Witnessem
luty - splatynowałem Talosa i Witness, a także wróciłem do Bloodborne z okazji nabycia dodatku i bawiłem się nie gorzej niż za pierwszym razem
marzec - pojawił się Division, w którego trochę grałem, grałem aż w końcu zostawiłem, bo to straszny krap; z lepszych rzeczy - wskoczyły boskie Tentakle (od wtorku możecie obmacać je w Plusie) oraz borderkowe Talesy (liche, ale ujdą)
kwiecień - wracam do zeszłorocznych Grim Fandango i Broken Age (aby wbić platyny :ftopa:), dobijam platynę w Bloodboner, a także zaczynam Dark Souls III i wbrew obawom "znów to samo" bawię się świetnie, bo narzucam sobie nieco inne podejście do gry, które wymusza inny styl i zmianę przyzwyczajeń; mam też krótką przygodę z pokemońskim Picrossem na 3DS (to moja jedyna styczność z handheldami w tym roku, może 2017 będzie bardziej owocny)
maj - wskakuje platyna w Broken Age i Borderlands 2, poza tym orzę w cudownego Dooma (po którym Destiny wydaje się dziwnie powolne i niemrawe) i jakiś czas molestuję zawodzącego na całej linii Battleborna
czerwiec - Overwatch jest fajny, ale nie na tyle fajny bym wytrwał przy nam na dłużej, dlatego odpalam Lego Hobbit na przemian z Resident Evil 5 i dobrze się bawię
lipiec - po wbiciu platyny w Hobbicie wracam do GTA5, ale gry nie kończę, a tak poza tym raczej suchy miesiąc
sierpień - też suchy, chyba głównie RE5 było grane, nowości zdaje się żadnych, pewnie siedziałem i czytałem mangi lub oglądałem jakieś bajki o facetach w rajtuzach
wrzesień - tu wskakuje platyna w RE5 i jest orany dodatek do Destiny, tak poza tym znów posucha
październik i listopad - pod znakiem bardzo dobrego XCOM2 (no i orania rajdów w Destiny)
grudzień - wlatuje Dishonored 2 i Uncharted 4, żadnej jeszcze nie skończyłem, ta pierwsza jest fajna, ta druga średnia, ale ją też dooram do finału, żeby nie było wstydu.

Co ciekawe, choć zazwyczaj początek roku jest czasem posuchy, a pod koniec sypie się hitów jak z rękawa, u mnie to początek roku obfitował w dobre granie i świeże (no, mniej lub bardziej) tytuły, a trzeci kwartał to już ostry decline, a w czwartym raptem parę tytułów na krzyż. Teraz pewnie będzie podobnie - początek 2017 bogaty, bo będę ogrywał to czego nie zdążyłem, a końcówka zobaczymy.

 

Rok oceniam bardzo dobrze, na pewno lepszy od 2015, gdzie na liście najlepszych gier musiałem wymieniać indyki i odgrzewane kotlety. Tutaj wskoczyło kilka bardzo fajnych giereczek, do których pewnie jeszcze wrócę w 2017 (a także kilka takich, których nie zdążyłem ograć lub nawet kupić - będą w sam raz na pierwsze miesiące nowego roku).


  • 3

#11 cwany-lis Napisany 05 stycznia 2017 - 19:01

cwany-lis

    dobrze rokujący pisarz

  • Forumowicze
  • 23 568 Postów:

Rok niezwykle udany - jeden z najlepszych w ogóle :fa: przede wszystkim dwa molochy - Inkwizycja i Wiedźmin 3 GOTY - obie skradły mi po 6 tygodni, gdzie grałem jak nigdy dotąd - nawet szybciej czmychałem z pracy by tyrać dzielnym wojownikiem w pełnym niebezpieczeństwo świecie fantasy na pełen etat :olo: Nie było lekko, nagrałem się jak za czasów KotOR'a.

 

Poza tym kilka strzelanek, zwłaszcza sporo klasyków z x boxa 360, którego ponownie zakupiłem z tęsknoty do ulubionych tytułów oraz remastery na PS4.

 

Mile wspominam również UNITY ale głównie za walory historyczne.  

 

W tym roku wracam do klasycznych rpg na pecety - Planescape, Icewind Dale, Baldury :uff: i nowości również.


  • 1

#12 filip Napisany 06 stycznia 2017 - 09:18

filip

    Brzmisz jak p*lak

  • Forumowicze
  • 7 485 Postów:
Moze nie w tym roku, ale i u mnie przyjdzie pora na blaszaka z Pillars of Eternity i starociami od Black Isle. :banderas:

Juz z 5-6 lat nie gralem w BG :(
  • 0

#13 cwany-lis Napisany 08 stycznia 2017 - 11:28

cwany-lis

    dobrze rokujący pisarz

  • Forumowicze
  • 23 568 Postów:

Ja ostatni raz na pierwszym roku studiów, 10 lat temu, to były czasy :banderas:


  • 0

#14 twilitekid Napisany 08 stycznia 2017 - 11:42

twilitekid

    HBH

  • Forumowicze
  • 6 740 Postów:

Rok zacząłem od kopa w twarz czyli The Talos Principle - gra zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jedna z najlepszych gier w tej generacji. Później poszło całkiem fajne Until Dawn, zaliczyłem nawet dwa razy, bo żona chciała zobaczyć, jaki wpływ na fabułę będą miały inne decyzje.

Równolegle w zimie robiłem sobie przegląd retro, który początkowo opisywałem, ale później już mi się nie chciało :). W każdym razie sprawdziłem pobieżnie bibliotekę gier z konsol Nintendo - SNES, N64, GCN, Wii, wszystkie Gameboye i NDS oraz na razie PSX. Leciałem tytułami, które mnie interesowały, a w które jeszcze nie grałem. Tym sposobem zrobiłem sobie małą retro listę rzeczy, którymi mogę się kiedyś zainteresować, kiedy już będę miał dostęp do Virtual Console (po kupnie WiiU lub Switcha - zobaczymy jak będzie), bo polowanie na aukcjach w tej chwili u mnie odpada (za dużo złomu, nie mam gdzie składować), aczkolwiek marzy mi się prawdziwa biblioteczka retro klasyków.

Z tej retro listy od razu wziąłem się za remake Resident Evil, ale w HD na PS4 - było to naprawdę dobre. W kwietniu nadrobiłem Serca z Kamienia - dodatek wyborny, quest na poziomie Barona z podstawki Wiedźmina 3 :). Z kolei maj to premiera Uncharted 4, na które się skusiłem i które nawet mi się podobało, choć dla mnie trójka chyba wciąż jest najlepsza.

W czerwcu spróbowałem Undertale, ale zupełnie nie chwyciło. Wróciłem zatem do Wiedźmina z racji premiery dodatku Krew i Wino. Pograłem tak do 1/3 i odstawiłem, aby nie zmęczyć się za bardzo wiedźmakiem. Później wziąłem się za starsze tytuły nadrabiając stare hity - nieciekawe strzelanki z PS3: Resistance 3 oraz Killzone 2 i 3, które porzuciłem po godzinie/dwóch oraz ciekawsze Escape from Butcher Bay i Goldeneye 007 na Wii, których też nie skończyłem, ale bawiłem się dłużej i lepiej. Nadrobiłem też wreszcie osławiony remake MGSa - Twin Snakes i prawdę mówiąc myślałem, że będzie gorzej :). Zaliczyłem też Mafię 2 - całkiem przyjemna gra.

W lecie zabrałem się też za - jak się okazuje - na razie moje GOTY, czyli genialnego następcę Harvest Moona - Stardew Valley. Ugrałem growy rok, ale grę przerwały mi narodziny syna - w realu :). SV poszło w odstawkę, ale mam zamiar wrócić!

Do grania wróciłem za sprawą premiery Deus Ex: Mankind Divided, który nie spełnił moich oczekiwań. Nie jest to zła gra, jest całkiem dobra, ale spodziewałem czegoś lepszego niż spóźniony o kilka lat dodatek do HR. MD przy HR to jest właśnie jak takie Krew i Wino przy W3, które dokończyłem po DX. Okazało się ono nawet lepszym dodatkiem niż wspomniane Mankind Divided :). W międzyczasie pojeździłem chwilę w Driveclub i zacząłem Somę (która nie porwała), ale zupełnie o nich zapomniałem i warto byłoby wrócić.

Jesienią zatęskniłem za Batmanem i w związku z wydaniem HD klasycznych odsłon wróciłem do Arkham Asylum (ale na PS3). Był to całkiem miły powrót, celowo nie skończyłem gry, by jeszcze mieć pretekst, by wrócić. Wzięła mnie też ponownie w tym roku faza na retro. Uruchomiłem kombo-emulator RetroArch z wypasionym filtrem CRT i poczułem, że to jest to. Toteż rozpocząłem przygodę z długo odkładaną Zeldą A Link to the Past. Pograłem kilka soczystych godzin, jednak w pamięci wciąż mam genialne A Link Between Worlds, którego ALTTP jest protoplastą, więc aby uniknąć uczucia dejavu zrobiłem przerwę na Life is Strange, które mnie mocno wciągnęło i w które grałem intensywnie do końca roku.

Rok 2016 dobiegł końca, jednak pozostało mi do nadrobienia kilka mocnych premier z tego roku. Dishonored 2, The Last Guardian, więc grania będzie sporo. Ciekawi mnie też nowy Tomb Raider, ale obawiam się, że wcale nie będzie tak dobre jak mówią (TR2013 jest IMO przereklamowane). FF XV odpuszczam, bo wygląda na coś, co nie trafi w mój gust. Z kolei już w styczniu świetnie zapowiadające się Resident Evil VII i Yakuza 0. Oj tak, ta generacja chyba właśnie teraz ruszyła z kopyta... 2017 to rok kolejnych mocnych premier - Zelda, RDR2, Prey...


  • 2

#15 Otacon Napisany 08 stycznia 2017 - 11:51

Otacon

    krakowski cymesik

  • Forumowicze
  • 16 071 Postów:

 

 

W tym roku wracam do klasycznych rpg na pecety - Planescape, Icewind Dale, Baldury :uff: i nowości również.

ciekawi mnie czy się od tego nie odbijesz


  • 0

#16 Spuczan Napisany 08 stycznia 2017 - 17:33

Spuczan

    Deity

  • Forumowicze
  • 13 041 Postów:

W tym roku wracam do klasycznych rpg na pecety - Planescape, Icewind Dale, Baldury :uff: i nowości również.

 

 

Moze nie w tym roku, ale i u mnie przyjdzie pora na blaszaka z Pillars of Eternity i starociami od Black Isle. :banderas:

Juz z 5-6 lat nie gralem w BG :(

Bierzcie od razu Enhanced Edition Baldur's Gate 1&2 i IceWind Dale. Pillars of Eternity kupcie z dodatkami The White March I i II. I nie zapomnijcie o Tyranny.


  • 0