49 odpowiedzi na ten temat

[Tawotnica]

http://yakuza.sega.com/yakuza0/

Co wy się tak patyczkujecie z zakładaniem tematów i w wątku o Y6 piszecie?   Dzisiaj premiera, kupiłem day1 i się jaram.

Sprawdzałem kiedyś czwartą część, ale nie chciało mi się wkręcać w backstory. Zero zdaje się być idealne na entry point, skoro jest prequelem i początkiem wszystkiego (tak w skrócie ).
 
Ktoś jeszcze będzie grał? Dante?

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 14 listopada 2019 - 22:45

[Danteusz]

Kiedyś zagram, ale nieprędko - kolejka gier u mnie jest długa, do tego dziecko ogranicza czas

[Dixi]

Ja zrobiłem preorder i czekam na przesyłkę, ale mam obawy czy dojdzie dzisiaj, a też już zdążyłem się nahajpować na Yakuzę 

 

Numer trackingowy dostałem wczoraj wieczorem i nie znajduje go na stronce poczty, więc może być słabo z dostawą na czas

 

Ten post był edytowany przez Dixi dnia: 24 stycznia 2017 - 11:06

[twilitekid]

Ja biore na 100% ale za jakiś czas.

[Tawotnica]

Launch trailer:
 

 
i zapowiedź darmowego DLC w nadchodzących tygodniach:
 

According to Sega, it will be releasing a few patches over the next couple of weeks that add free downloadable content to the game. Each batch will contain content such as new outfits, weapons, items, and crafting components. The first downloadable content is available today, and three additional batches will be made available every week until February 14. Players can access these bonuses in the game by talking to Bob the clown in front of the shrine in Kamurocho or Sotenbori.

http://gematsu.com/2...e-dlc-announced

Kamurocho, nadchodzę!

[Dixi]

Aktualnie na liczniku mam coś około 12 godzin, a dalej siedzę w drugim rozdziale... Tutaj dosłownie wszystko po kolei odciąga od robienia głównego wątku, a dodatkowo nie pomaga fakt, że często nie mamy znacznika na mapie mówiącego co trzeba zrobić, żeby ten główny wątek ruszyć, więc biegamy po wszystkich uliczkach będąc co chwilę zaczepianym przez grupki przeciwników, z którymi trzeba walczyć (zazwyczaj) albo przez inne postaci i zadania poboczne.

O ile wątek główny wydaje się na razie uderzać w bardziej poważne tony, mamy tu motyw zemsty/poszukiwania prawdy, to już zadania poboczne to już zupełnie inna bajka. Ktoś z niezłym bałaganem w głowie musiał to wymyślać

Na przykład spotykamy Stevena Spielberga (pod zmienionym nazwiskiem) - twórcę takich hitów jak "Indian jeans" i "AT", który kręci teledysk "Thiller" dla Michaela Jacksona (pod zmienionym nazwiskiem) i musimy pomóc zrobić mu moonwalka przez całą ulicę chroniąc go jednocześnie przed atakującymi zombie. Innym razem musimy przynieść alkohol bezdomnym, do tego każdy ma swoje wymagania, bo w przeciwnym razie nie udzielą nam odpowiednich informacji, albo gramy w odcinku programu telewizyjnego. Praktycznie wszystkie są genialne. Świetne historie, śmieszne dialogi, niespodziewane zwroty akcji. Cała Yakuza po prostu stoi fabułą.

Jeśli chodzi o walkę to ta jest efektowana, ale z drugiej strony dosyć drętwa. Czasami można zdenerwować się kiedy w małej uliczce atakuje nas 3 gości, gdzie jest dosyć ciasno i po prostu mamy trudność z zadaniem jakiegokolwiek ciosu. Co prawda po tych godzinach mam już wrażenie, że powoli ogarniam system walki i jest już trochę lepiej, ale brakuje tu jakiejś płynności, coś co na przykład dobrze sprawdzało się w Sleeping Dogs. Tutaj mamy 3 style walki, a każdy z nich rozwijany jest osobno za pieniądze, które dostajemy za misje, walki z wrogrami itp.

 

 

Jeśli chodzi o mapę to ta jest niewielka, ale na każdym kroku mamy napotykamy na dodatkowe aktywności, które spokojnie mogą odciągnąć na grube godziny - rzutki, bilard, kręgle, granie na automatach, karaoke, wyścigi samochodzikami, czy wyciąganie zabawek, na których straciłem ostatnio chyba godzinę   i tak dalej i tak dalej...

 

Jestem spokojnie w stanie uwierzyć, że ktoś spędził dziesiątki godzin grając w kręgle, rzutki i na automatach. To jest niemal jak gra w grze. Do tego chwila praktyki, zaraz ktoś nas zaczepia, proponuje grę za pieniądze i momentalnie wkręcamy się w coś, co w ogóle nie było planowane.

 

Gra stoi trochę w rozkroku pomiędzy starą, a nową generacją. Jest tutaj sporo rzeczy, które śmierdzą past genem, czasami tekstury wyglądają dosyć ubogo, dialogi z misji pobocznych nie są udźwiękowione i przeklikujemy tylko tekst postaci, dzielnica, po której poruszamy się jest malutka, ale mimo wszystko gra nadrabia na innych frontach. Jeśli komuś nie przypadnie do gustu walka, to warto po prostu przełączyć sobie na easy i cieszyć się fabułą. Ci którzy chcą cieszyć się fabułą nie powinni być zawiedzeni, bo ta trzyma wysoki poziom. Pograłem kilkanaście godzin, a mam wrażenie, że za mną dopiero tutorial... nie grałem jeszcze nawet drugą postacią

Ten post był edytowany przez Dixi dnia: 02 lutego 2017 - 15:30

[Tawotnica]

Miałem nic nie pisać zanim nie skończę fabuły, ale holy shit, początek 10 rozdziału   Kto dojdzie do tego momentu ten zrozumie

 

Mam na luzie spędzonych z grą 30-40h i co chwila scenariusz rozwala mnie na kawałeczki. Główny wątek to pełna twistów manly-drama przy której nawet JoJo Bizarre Adventures wymięka. Z miejsca kupiłem historię głównych bohaterów. Kiryu to młody badass, który zadziera z Yakuzą, a Goro to wplątany po uszy w mafijne bagno zbir, próbujący odzyskać honor. Co tu się wyprawia od 4 rdz. wzwyż to się w pale nie mieści

 

Ale, ale! Tak jak Dixi pisał, gra stoi zadaniami pobocznymi i wykręcone sidestory tworzą prawdziwe DNA Yakuzy. Zwykły dzień grania w Y0 wygląda tak (w spoilerze, bo to opisy sidequestow):

 

Spoiler

W salonie gier idzie popykać trochę w Space Harrier albo Out Run, na czym schodzi z godzina, bo za uzyskane rekordy odblokowuje się CP i zaprzyjaźnia z dziewczynami obsługującymi salon! Później można sklepać mordy przydupasom przypadkowo napotkanym na ulicy, żeby za chwilę nielegalny krąg nastolatek sprzedających swoje zużyte majtki zboczeńcom. Przy okazji idzie spotkać w alejce sprzedawce grzybków... ale takich zwykłych jak enoki czy shiitake, problem w tym że go lokalne luje mylą z dealerem i ciągle się czepiają Nie wspominając o dominie, którą trzeba uczyć jak porządnie obrażać klienta albo bogaczu, który uczy Kiryu jak rozrzucać pieniądze po ulicy (powaga, kwadrat = rzucanie banknotami )

 

Następna rzecz, która mnie zauroczyła to kompletowanie listy żarcia w restauracjach. Podczas szwendania się po uliczkach Kamurocho i Sotenbori co chwila zachodzi się do jakiejś jadłodajni spożyć Takoyaki, Shushi, kraby i inne delikatesy przywracające HP bohaterom. Taka konstrukcja gry wymusza spotkania z kolejnymi dziwnymi i intrygującymi ludźmi, którzy wciągają w zupełnie niezwiązane z głównym wątkiem historie. I te historie są tak mocno poryte, że tylko działają w wyimaginowanym Tokio/Osace.  

 

Obie miejscówki są małe, malutkie wręcz, porównując z takimi molochami jak GTA chociażby, co czyni poruszanie się po mieście czystą przyjemnością, bo po 3-4h zna się na pamięć wszystkie zaułki i wspomniane przez jakiegoś NPC uliczki znajduje się w mgnieniu oka. To imo spory atut, nie wada. Do tego to są lata 80-te i widać przywiązanie do szczegółów na każdym kroku. Od bilbordów, przez muzykę po kiczowatą modę, Yakuza 0 kosi klimatem. Rozwaliły mnie np. opisy alkoholi w barach z pięknie wyrenderowaną butelką whisky czy innej wódki i opisem smaku bądź leżakowania. 

 

Niestety sam rdzeń rozgrywki jest strasznie prostacki i szybko się nudzi. Tak jak wciąga świat tak odpycha system walki, który skupia się na tępym naparzaniu grupek rzezimieszków i nawet bardziej podpakowani przeciwnicy po wyrzeźbieniu umiejętności bohatera nie stanowią specjalnego wyzwania. Najlepszy przykład to

Spoiler

Mr. Beatdown w Sotenbori. Po uzyskaniu odpowiednich ciosów dla Majimy można na nim zarobić fortunę i złamać całą ekonomię gry - wystarczy zdobyć ładowanie paska 'heat' w thug mode i napierdalać go później pałą

Dla każdej postaci dostępne są trzy style walki, jeden toporniejszy od drugiego, a zamiana między nimi zdaje się trwać cała wieczność. Napotkani przeciwnicy to praktycznie random encountery, bo zanim się zdobędzie pewien zestaw umiejętności ciężko ich ominąć. Plusem są bardzo satysfakcjonujące graficznie finiszery, które nawet powtarzane po raz setny ciągle wyglądają zabawnie, ale szczerze mówiąc to niektóre minigierki są o wiele bardziej złożone niż walki.

 

Mimo tego Yakuza 0 to już w na początku roku jeden z moich kandydatów do GOTY. Mieszanka humoru, dramy i akcji jest perfekcyjna i nie wiem co poza Yakuzą Kiwami może to jeszcze przebić. Jako timesink nie widzę nic lepszego (może Zelda albo RDR, jeśli sprostają hajpowi) anno 2017.

 

Co do dryfowania między past a next genem - tu widać ograniczenia budżetu i mocno mam nadzieję, że po sukcesie jaki odniosła Y0 seria dorobi się wreszcie pełnego VA i cutscenek na jakie zasłużyła. Bo rzeczywiście rzuca się w oczy, że dana w pełni udźwiękowiona i animowana scenka nagle się zmienia w statyczny obraz jak z przygodówki z oknami dialogowymi i postaciami, które nawet ustami nie ruszają. Taka widocznie cena za ogromną ilość dialogów w grze. 

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 05 lutego 2017 - 02:19

[Hellmans]

Z tym budżetem to jest ciekawa sprawa, bo w grze jest od zasrania licencjonowanych produktów, czy aktoreczek wiadomego gatunku filmowego, ale już na nagranie dialogów zabrakło.
 
Większość dobrego została tu już napisana, więc dodam tylko że teren gry mimo swoich niewielkich rozmiarów powala detalami i ilością gratów na ulicach. Idąc wieczorem uliczką, mijając chichoczące laski, czy słysząc dudniącą z podejrzanych klubów muzykę faktycznie można uwierzyć, że te miejscówki istnieją. Byle spożywczak wygląda bardzo realnie, i do tego po większych zakupach można podrywać sympatyczną kasjerkę. Nawet wirtualne pijaństwo można uprawiać, chociaż Dediego by to raczej nie zadowoliło:

 

[DanteTDH]

Pytanie mam - czy jako osoba, która NIGDY nie miała do czynienia z tą serią, połapię ja się w fabule i będę się dobrze bawić? To samo pytanie tyczy zapowiedzianej ostatnio Kiwami.

Pytam, bo napaliłem się ostatnio na japońszczyznę i bardzo giereczka zwróciła na siebie moją uwagę.

Ten post był edytowany przez DanteTDH dnia: 21 kwietnia 2017 - 23:05

[Schrodinger]

Zero to prequel wszystkiego więc raczej tak, hellmans mocno gierkę reklamuje na party więc kiedy na pewno zagram tym bardziej że tania jest

[burnstein]

Podobno wchodzi nawet lepiej jak ktoś jeszcze nie ograł jedynki bo nie znasz dalszych losów postaci, więc bardziej zaskakuje.

[DanteTDH]

No to gra już w wishliście:) Rozumiem, że śmiga to po japońsku i polecacie tak grać, podobnie jak w Personę 5?

[burnstein]

Nie wiem, jeszcze nie grałem.

[Tawotnica]

Nie masz innej opcji niż grać po japońsku, bo Yakuza 0 nie została zdubbingowana

[DanteTDH]

Zacnie:) A nie dostajecie rozdwojenia jaźni przy kombo japoński jezyk z napisami po angielsku? Bo czasami przy anime chwilkę trwa, zanim mi się mózg przestawi.

[burnstein]

Dostaję, jak się mieszają dwa języki które znam, czyli głównie sytuacja typu angielski dub i polskie napisy. Japoński dub specyficznie przekazuje emocje, do tego mi głównie służy i pasuje jak ulał z jakimikolwiek napisami. Pewnie jakbym znał coś więcej niż kilka słów na krzyż które nawet rzadko jestem w stanie wychwycić, to byłoby mniej kolorowo.

[oranje]

Ja w sumie nigdy nie miałem z tym problemu. Czasami tylko oglądając coś w angielskim języku i polskimi napisami nawet nie czytałem. Ale anime czy taka Valkyria chronicles tylko jap. dubbing

[Razel]

Co za gra

Na liczniku już ze 100h, zrobione praktycznie wszystko co było do zrobienia z zadań okołofabularnych, więc od kilku chapterów lecę już tylko z fabułą. Plan był taki, by ograniczyć sidequesty i robić głównie fabułę i tylko z doskoku czasem coś pobocznego potrzaskać, ale cóż... to Yakuza i tutaj po prostu nie da się inaczej chłonięcie miasta i klimatu powodują, że nie ma opcji by olać te wszystkie popierdółki i lecieć chapter po chapterze.

Ponad 10 lat temu przerobiłem Yakuzę 1, ale tutaj po 100h nakurwiania nie mam dosyć (mocno na tym ucierpiał zaczęty przed Yakuzą  The Evil Within, który gnije na jakimś 11 chapterze i niestety musi poczekać na zakończenie Zero) , a wręcz ciągle mało, także w planach mam skończyć 0 i niedługo zabrać się za Kiwami w celu odświeżenia fabuły i polecieć z Kiwami 2 jak już u nas wyjdzie i kolejnymi częściami (ale raczej nie będzie rimejków, więc na ps3 będzie trzeba się przechulać).

Piękna gra, za to wszystko kocham Yakuzę, bo wciąga bez reszty i absorbuje na każdym kroku, no i chuj w dupę i na imię serii GTA

[Hellmans]

KUZEEEEE!

 

Mam nadzieję że Kiwami i Kiwami 2 są mniej obszerne, bo nigdy tego nie ogram. Już w 0 płakałem lecąc z fabułą i omijając poboczne pierdółki, niby mam w planie wrócić, ale znam siebie olo.

[kostek]

Na Storze gierka za 59zł jest teraz do wyrwania.

[Schrodinger]

zero i kiwami za tyle 

[Starh]

Polecam w tej cenie! Kozak gra, fabularny niszczator, a i sam gameplay to miód. KUPUJTA Pany plox!

[Woroq]

Polecam w tej cenie! Kozak gra, fabularny niszczator, a i sam gameplay to miód. KUPUJTA Pany plox!

Ile czasu zajmuje przejście fabuły ?

[Starh]

 

Polecam w tej cenie! Kozak gra, fabularny niszczator, a i sam gameplay to miód. KUPUJTA Pany plox!

Ile czasu zajmuje przejście fabuły ?

 

 

Jak lecisz tylko fabułę (misje poboczne, minigierki są całkowicie opcjonalne) to jakieś 30h w takim średnim tempie.

[Woroq]

 

 

Polecam w tej cenie! Kozak gra, fabularny niszczator, a i sam gameplay to miód. KUPUJTA Pany plox!

Ile czasu zajmuje przejście fabuły ?

 

 

Jak lecisz tylko fabułę (misje poboczne, minigierki są całkowicie opcjonalne) to jakieś 30h w takim średnim tempie.

 

Dzięki, za długo. Moze kiedyś

[Cudak]

No ja właśnie kupiłem. Nigdy w żadną nie grałem, ale zobaczymy, czekam na tę potężną fabułę.

[BeSOS]

Gra ma w sobie coś z oldschoolu japońskiego z Dreamcasta. Fajnie się w to gra i fabuła wciąga, fajnie podana i dorosła

[Cudak]

Czy ta gra nie ma autosejwa? xD

 

Grałem sobie dziś i doszedłem do walki z Kuze. Pierwszy pojedynek wygrał i już nie chciało mi się grać więc wyłączyłem grę. Pewny swego, że mamy 2018 i normalnie auto zapis, wcześniej zresztą też ginąłem i wczytywało mi do czekpojnta. Ale tak w sumie dziwnie coś było, wróciłem do menu głównego, klikam continue i pokazuje mi, że brak danych do wczytania. No się wkurwiłem lekko. Będę musiał powtarzać ten strasznie długi wstęp jeszcze raz.

[bartezoo]

Jest save po chapterze i manualny.

[Nyjacz]

Mam pytanka. Czy w tej grze fabuła jest bardzo skomplikowana? Co robimy przez większość czasu w grze? Czy jest dużo cut-scenek i dialogów?