Przeszedłem Beckiem - dużo lepsza i rozbudowana gra niż pierwszy Mighty Gunvolt, który był bardziej minigierką.
Są dwa elementy wyróżniające MGB:
- Burst chain, czyli łańcuch nabijąjący punkty, kiedy wykańczamy wrogów z bliska
- Modyfikacja broni, gdzie sami sobie dobieramy parametry takie jak rodzaj pocisku, ilość i prędkość, tor lotu, element czy parę specjalnych właściwości specyficznych dla danego gatunku broni.
Dużo jest grzebania w menusach, bo ilość modyfikacji jest ograniczona wagowo. Taki 'loadout', którego maksymalną wagę zwiększamy znajdźkami i nagrodami po przejściu planszy. Nawet w trakcie misji warto dostosować broń do napotkanych przeciwników. Wkurzające latadła spadające pod niemożliwym kątem? Włączamy homing na rzecz mocy i wielkości pocisku. Bossek zasłaniający się przeszkodami? Jest opcja piercing.
Mnogość różnych konfiguracji jest tutaj największyn atutem gry, bo można ułożyć rozgrywkę pod swój styl. Jest tylko jedno wielkie ALE - brak szybkiego wyboru broni.
Jest dwadzieściaparę slotów na broń, których ikonki szybko zaczną się powtarzać i trzeba pamiętać, która torpeda lecą prosto, które się rozczepia na 3, która ma spóźniony zapłon etc. UI pozostawia wiele do życzenia. Spokojnie Inti mogliby umieścić skróty do broni na przyciskach łopatkowych - w tej chwili to jest trzyprzyciskowiec: atak, skok i specjal.
Gunvolt się niewiele różni od Becka - ma swoje charakterystyczne specjale, ale rdzeń rozgryki, polegający na modach strzałów podstawowych pozostaje taki sam.
Level design jest mniej hardkorowy niż w klasycznyvh MegaManach, np. nie ma ekranu game over, gierka jedynie zlicza ilość skuszeń i karze odejmowanymi punktami do rankingu.
Miło, że Inti po Blaster Masterze nadal używa w znakomity sposów HD rumble - funkcja dowsing informuje o ukrytych przejściach czy znajdźkach przez precyzyjne wibracje w joy-conach. Szkoda, że waży tonę, ale fajna sprawa na post-game, żeby dozbierać wszystko.