czy ta gra zaczyna się od scenki, gdzie widać faraona, jest mrużenie oczu - jak zakładam Bayeka bez czupryny - i przebitka na zabijanie po roku pierwszego z 5 "bossów", gdzie bohater wygląda inaczej i chuja wiadomo co się przez ten rok stało, a potem nagle trafiamy na ziomka z Siwy i wracamy do miasta? Czy mi coś wycięło, bo kierwa jeśli tak ma być, to początek leży, w ogóle nie da się wczuć w akcję, w ogóle dopóki nie zacząłem sterować postacią nie wiedziałem, że ten z kitką to Bayek, w ogóle jakieś to spierdolone w moim odczuciu
Jeśli tak jest, to pewnie potem wszystko zostanie wyjaśnione co się działo przez ten rok, skąd ta piątka "zwierząt" itp., ale widywałem lepiej rozwiązane skoki fabularne, a nie takie, że gracz się zastanawia co to kurwa ma być
No i na razie zero poczucia, że to Asasyn, ale że grałem jakieś pół godziny tylko i zaczynam dopiero gonić po Siwie, to nie oceniam gry jako całości, ale czytając, że większość polerowała od początku jaka to super gra od początku, a dopiero potem jest zmęczenie materiału, tom się zdziwił trochę