Chcesz powiedzieć, że inwestycje w klawiatury, pady i battle passa poszła na marne? zagrasz w 2 gierki i rzucisz słicza w kąt po góra 2 miesiącach.
Aj hew som bed niułs for ju m8. Obecnie gram w Zeldę i przyznam, że na hardzie idzie mi ona dosyć opornie, więc pewnie poniżej 100 godzin nie pęknie. Następnie na blat wlatuje Xenoblade, w którym też pyknie ze 100 godzin jak nic. Później Bayonetta 2, w której chcę wbić wszystkie pure platynki (o ile starczy samozaparcia), ponownie 100 godzin grania jak nie więcej. Spróbuję się też wkręcić w Mariana, a jak skończę ze Switchem, to nadrabiam God of War i Detroit (do tego czasu już zdąży wyjść), tak więc jak widzisz grania mam tu na więcej niż 2 miesiące Zakupu pro pada niemniej nie żałuję, bo pięknie sprawdza się również w multiku Uncharted 4 i podczas grania w DmC: Definitve Edition (do tej gry też chcę wrócić i pobawić się w masterowanie misji). A Fortnite? Jest opcja, że od czasu do czasu tę grę odpalę, chociaż póki co zero ciśnienia.