Podoba mi się to
Dla niektórych może zawierać spoilery
Jak będzie patch z opcją ustawienia poziomu trudności to kupuję
Podoba mi się to
Dla niektórych może zawierać spoilery
Jak będzie patch z opcją ustawienia poziomu trudności to kupuję
To lepsze
Znacznie lepsze
Już kończysz, dzieli cię kilka h od wystawienia na allegroTeż dopiero pokonałem ogra. Kurde byłem chwilę w Hiracie ale nie patrzyłem do ognia bo się go bałem To się z tym trolem trochę jebałem, nie mam już siły by walczyć z samurajem.
Daleko do końca mam?
Ten post był edytowany przez Jedyn dnia: 25 marca 2019 - 23:06
Im dłużej w to gram, tym bardziej jestem przekonany, że system walki to masterpiece. Zwłaszcza mechanika postaw jest genialna i czyni tę grę pod kątem starć czymś kompletnie innym (lepszym) niż Soulsy czy BB. Kiepskie pierwsze wrażenie już dawno zniknęło, chyba nawet pokuszę się o platynkę.
My tu pitu-pitu, a uhTrance (kolo dobrze znany w środowisku fanów Resident Evil) pyknął już speedruna
Meh, czekam na no hit speedrun.
To pewnie już lada dzień.
Ja jak w niedzielę doszedłem do Małpy i się wywaliłem na etapie z "krzykiem" tak całe wczoraj kombinowałem jak ją pokonać, taka to gra Na szczęście padła Pokonałem też wczoraj jednego Węża, mocne fatality...
Ponawiam pytanie o ten skrót czaderski, może czegoś nie zauważyłem
Burn jesteś pierdolnięty (...)
Nie, może przypomnę jak wyglądał fragment gry który mnie zniechecił:
Kazuo do byka 50 razy? przecież to banał jest ja nie wiem czy z 10 prób zrobiłem, kazek pewnie go bił na chama, a to trzeba spokojnie odbijac ataki tak jak pisałem
Zresztą jest jak mówię to jest w sumie moment gdzie gra się bardziej otwiera, też są bossowie ale wczoraj to prócz tego co opisałeś odkryłem z 4-5 krain
Jakbym czytał swoje wrażenia, znaczy nie tyle o sekiro co generalnie o grach. Dla mnie zawsze walki z bossami to kara, boje się ich i mecze, psychicznie wysiadam.
Przy Sekiro tych bossów i subbossów gorszych niż boss w normalnej grze tyle że przestaniesz się ich bać, zaczniesz za to nienawidzić siebie, źle spać i być zawsze wkurwionym
Czułem się szczęśliwszy gdy pykałem na lajcie w Division 2
Niekoniecznie, mi ta gra nie daje żadnej satysfakcji
Prawdziwa growa sytuacja była tu, gdy pokonujesz ostatniego bossa w giereczce, myślisz że to już koniec a tu jebudu
Ten post był edytowany przez filip dnia: 26 marca 2019 - 11:58
24h w cztery dni, dzień w dzień 6h ... chyba śnił mi się jakiś boss, pamiętam że kropki zdejmowałem ... rano wstałem wkurwiony, dzisiaj na spokojnie, powolutku, krok za krokiem, zawsze do przodu ... 2:00 spaaaać, rano wstaje wkurwiony
I tak nieźle, mi się dziś śniło, że jakiś dawno niewidziany znajomy wypominał mi, że przegrałem życie.
Licznik tradycyjnie jak wejdziesz w load, a nie continue.
atak +4? dwie pierwsze to podejrzewam gdzie nabiłeś, ale ten czwarty punkt?
Ten post był edytowany przez filip dnia: 26 marca 2019 - 12:21
ten z prądem? o chui to ja tam tylko raz wskoczyłem, chyba muszę trochę podgrindować na niego
Ten post był edytowany przez filip dnia: 26 marca 2019 - 12:26